Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Media o GieKSie: Robert Góralczyk: Nie myślmy o lecie, skoro trwa zima

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

Piłkarki i piłkarze przygotowują się do startu rozgrywek ligowych rundy wiosennej sezonu 2020/21. W minionym tygodniu piłkarki rozegrały mecz sparingowy z ostatnią drużyną Ekstraligi Kobiet ekipą TS ROW Rybnik. Nasza drużyna wygrała na wyjeździe 2:1 (1:0). Piłkarze również rozegrali jeden sparing, w sobotę, w Kielcach z Koroną. GieKSa przegrała z pierwszoligowcem 0:1. Sparing był zamknięty zarówno dla publiczności jak i mediów. Nasz klub przedłużył umowę z Adrianem Błądem.

W ubiegłym tygodniu siatkarze rozegrali dwa mecze ligowe: w środę, na wyjeździe, z AZS-em Olsztyn oraz wczoraj Zaksą Kędzierzyn-Koźle (w Szopienicach). Niestety, w obu meczach drużyna przegrała w stosunku 1:3. Do zakończenia sezonu zasadniczego pozostały siatkarzom dwa spotkania: w ostatnią sobotę lutego (27 lutego), ponownie z AZS-em Olsztyn oraz 03 marca z Czarnymi Radom (oba mecze odbędą się w Szopienicach) W rozgrywkach PHL trwa przerwa, w trakcie której hokeiści mieli rozegrać sparing z GKS-em Tychy. Na prośbę naszego sztabu mecz został odwołany.

 

PIŁKA NOŻNA

sportdziennik.com – Podpis Adriana Błąda

Wcześniej uczynili to Arkadiusz Jędrych, Patryk Szwedzik i Grzegorz Rogala, a we wtorek – Adrian Błąd.

Czołowy piłkarz GieKSy przedłużył kontrakt do 30 czerwca 2023 roku, z opcją prolongaty o kolejnych 12 miesięcy. Pomocnik, który w tym roku skończy 30 lat, występuje przy Bukowej już 3,5 sezonu i rozegrał ponad 100 spotkań.

Minioną jesień miał bardzo udaną, bo zakończył ją z dorobkiem 6 bramek i 8 asyst. Wiosną ma być jednym z tych, którzy w największym stopniu wezmą na siebie odpowiedzialność za walkę o powrót do I ligi.

 

facebook.com/tsrowrybnik – TS ROW Rybnik-GKS Katowice 1:2 (0:1)

W trudnych warunkach cenny sparing. Kolejne minuty naszej młodzieży, która coraz więcej stanowi o naszej grze. Brawo

 

echodnia.eu – Wygrana Korony Kielce z GKS Katowice 1:0 w ostatnim sparingu przed inauguracją rundy wiosennej. Bramka Marko Pervana

Piłkarze Korony Kielce pokonali GKS Katowice 1:0 w ostatnim meczu kontrolnym przed inauguracją rundy wiosennej w Fortuna 1 Lidze.

[…] W trzeciej minucie Emile Thiakane mocno uderzył ze skraju pola karnego, ale uderzył nad bramką. PO kwadransie akcję Lisowski – Pervan zakończył ten drugi, który umieścił piłkę w siatce przy długim słupku.

Po trzydziestu minutach lewym skrzydłem pomknął Dawid Lisowskim i zakończył akcję strzałem, ale uderzył nad bramką. Do końca pierwszej połowy nie było groźniejszej akcji i Korona zeszła na przerwę z prowadzeniem.

Po zmianie stron ciekawie zrobiło się dopiero w ostatnim kwadransie. Sprzed pola karnego uderzał Filipe Oliveira, ale jego strzał poszybował nad poprzeczką. Pięć minut przed końcem strzał głową piłkarza GKS-u zatrzymał świetną paradą Marceli Zapytowski. W końcówce przeważała Korony, ale nie udokumentowała tego drugim golem.

 

sportdziennik.com – Robert Góralczyk: Nie myślmy o lecie, skoro trwa zima

Rozmowa z Robertem Góralczykiem, dyrektorem sportowym GKS-u Katowice.

[…] Pogoda mocno komplikuje codzienne plany GieKSy?

Robert GÓRALCZYK: – Nie doświadczyliśmy dotąd niczego, co by w jakiś znaczący sposób zakłócało okres przygotowawczy. Wszystko odbywa się normalnie, zgodnie z planem. Jasne, że czasem trzeba coś opóźnić, zmobilizować ludzi do wzmożonego działania przy odśnieżaniu boiska, ale dają radę.

Są na pewno kwestie, które go umilają. Na ile przedłużenie kontraktu z Adrianem Błądem to wasz sukces?

Robert GÓRALCZYK: – My działamy, a niech oceniają inni! Cieszymy się, że do tego doprowadziliśmy, bo Adrian jest bardzo ważną postacią, jednym z liderów zespołu. Nieprzypadkowo gra przy Bukowej już czwarty sezon. Po drodze cele strategiczne drużyny nie były co prawda realizowane, ale Adrian zawsze był piłkarzem zdecydowanie się wyróżniającym. A teraz najwyższy czas na realizację celów.

To piąty kontrakt przedłużony zimą, wcześniej uczynili to Arkadiusz Jędrych, Grzegorz Rogala, Patryk Szwedzik i Mateusz Broda. Czy rozmawiacie jeszcze z kimś o nowej umowie?

Robert GÓRALCZYK: – Obecnie nie.

Lista zawodników, którym 30 czerwca skończą się kontrakty lub wypożyczenia, jest dwucyfrowa…

Robert GÓRALCZYK: – Są w tym zakresie różne uwarunkowania i wszystko jest pod kontrolą. Zamknęliśmy już kadrę na rundę wiosenną. Zimowe okienko było bardzo przemyślane i uważam też, że dobrze zrealizowane, ale tak naprawdę dopiero czas oceni, jakie będą jego efekty. W tej chwili można jedynie powiedzieć, że spełniliśmy założenia, które sobie przyjęliśmy przystępując do działania.

Sprowadzenie Rafała Figla z Podbeskidzia było małym pokazem siły GieKSy, nie tylko na tle II ligi?

Robert GÓRALCZYK: – Traktuję to jako realizację ważnego założenia na to okienko, w celu wzmocnienia drużyny. Mam oczywiście świadomość jaką wartość ma ten pomocnik. A czy to pokaz siły? Nie stawiajmy w ten sposób sprawy, bo najważniejsze byśmy pokazywali siłę poprzez grę drużyny w trakcie rozgrywek, a nie teraz działaniem w okienku transferowym. Nadarzyła się okazja i przedstawiliśmy Rafałowi naszą strategię na jego funkcjonowanie w GieKSie, jak widać trafiły do niego nasze argumenty, w konsekwencji czego wybrał naszą ofertę. Możemy czuć satysfakcję i wierzyć, że efekty boiskowe będą równe temu, jak ludzie odbierają z boku ten transfer.

W zimowych sparingach trochę postrzelał 19-letni Patryk Szwedzik, ale potem doznał urazu. Jak przedstawia się jego sytuacja?

Robert GÓRALCZYK: – Jest po operacji zespolenia piątej kości śródstopia, która przy takim urazie ma przyspieszyć jego powrót do pełnej sprawności. Nie chcę stawiać prognoz, choć oczywiście pewne rokowania mamy, a że w takich sytuacjach przypadek przypadkowi nierówny, musimy się wykazać cierpliwością. Oby wszystko przebiegało zgodnie z optymistycznymi prognozami i oby Patryk mógł wrócić na boisko najszybciej jak to możliwe.

Skoro kadra na wiosnę została zamknięta, to przymierzacie się już do tego, co czeka was latem?

Robert GÓRALCZYK: – Na razie przymierzamy się do… meczu z Sokołem Ostróda. Działamy wielotorowo, o czym świadczą przedłużone kontrakty. Powtórzę, że wszystko jest pod kontrolą i ma służyć pierwszemu w tym roku spotkaniu o punkty (II liga wznawia rozgrywki 27-28 lutego – przyp. red.), ale generalnie także jak najlepszemu funkcjonowaniu GieKSy w przyszłości. Nie myślmy jednak o lecie, skoro jeszcze zima się nie skończyła…

 

SIATKÓWKA

sportdziennik.com – Indykpol AZS Olsztyn – GKS Katowice. Powiało chłodem…

Akademicy z Olsztyna okazali się lepsi od katowiczan, ale rywalizacja o miejsce w play offie nie została zakończona.

W minorowych nastrojach wracają siatkarze GKS-u Katowice po wizycie z północnych regionów kraju. Trudno się dziwić, wszak liczyli na zdobycze punktowe, a tymczasem w dwóch ostatnich meczach ugrali zaledwie po secie. W rywalizacji o play off powiało chłodem, ale rywalizacja nie została zakończona. Przed „GieKSiarzami” jeszcze 3 potyczki, m.in. z akademikami z Olsztyna. Ich wygranie może przynieść historyczny wynik. By tak się stało, trzeba jednak poprawić grę!

Siatkarze GKS-u podczas pobytu w hali „Urania” w Olsztynie mieli powody do narzekania. Przez dwa dni trenowali w temperaturze ledwie 8 stopni i trudno się dziwić, że Dustin Watten robił to w czapce. Mecz, wedle regulaminu, powinien być rozgrywany w temperaturze dwa razy wyższej…

Od stanu 14:14 w pierwszym secie, gospodarze dominowali na parkiecie i po bloku Przemysława Stępnia prowadzili 20:17. To ich wzmocniło i już do końca tej odsłony dominowali, punktując raz po raz. Niezwykle aktywny był Wojciech Żaliński, uważny w przyjęciu oraz skuteczny w ataku. Zbyt łatwo katowiczanie oddali tę partię rywalom, którzy prezentowali się więcej niż poprawnie, acz bez rewelacji.

Podopieczni Grzegorza Słabego w drugim secie objęli prowadzenie i po dwóch świetnych obronach Jana Firleja było już obiecujące 17:12, ale nie mogło być do końca komfortowo. Gdy Jakub Jarosz został zablokowany, GKS prowadził zaledwie 19:18 i na parkiecie pojawił się Wiktor Musiał. W końcu gospodarze zostali złamani, a do remisu w meczu doprowadził Miłosz Zniszczoł.

Kolejna odsłona była niezwykle wyrównana i wszystko rozstrzygnęło się dopiero w końcowych fragmentach seta – w nich gospodarze byli dokładniejsi i ostatecznie Ruben Schott zdobył zwycięski punkt. Szkoda straconego seta, bo równie dobrze mogło być odwrotnie.

Ta przegrana wyraźnie zdeprymowała katowiczan i w czwartym secie od początku szło im kiepsko. Olsztynianie mieli wydarzenia pod kontrolą i w połowie seta sprawiali wrażenie pewnych siebie. Trudno się dziwić, skoro posiadali bezpieczna przewagę, zaś po nieudanym ataku Jarosza prowadzili już 19:13. Trener Słaby poprosił o przerwę, która jednak nie przyniosła efektu. I wszystko legło w gruzach…

Mecz został przegrany, ale rywalizacja o play off nadal trwa – niebawem akademicy przyjadą do Katowic. W rewanżu trzeba jednak zagrać odważnie, a przede wszystkim skutecznie. Na razie powiało chłodem…

Indykpol AZS Olsztyn – GKS Katowice 3:1 (25:18, 22:25, 25:23, 25:16)

 

Siła rażenia

Siatkarze GKS-u nadal poszukują punktów, by znaleźć się w play offie. Do końca zostały im mecze z Olsztynem oraz Radomiem.

Siatkarze GKS-u Katowice w meczu z liderem tabeli ZAKSĄ zdołali urwać seta, ale to było wszystko na co było ich stać. Gra długi fragmentami gospodarzy mogła się podobać, ale utytułowany i bardziej doświadczony rywal w najważniejszych momentach zdobywał cenne punkty.

Wszelkie spekulacje dotyczące składu ustały przed wpisanie do protokołu meczowego. Trener Nikola Grbić zaordynował podstawową „6”, choć w środę zespół ma trudną pucharową potyczkę z Asseco Resovią.

[…] Początek I seta był wyrównany, bo goście nie złapali właściwego rytmu i wspomniane błędy w polu serwisowym były ich kulą u nogi. Jednak od stanu 15:16 zarysowała się przewaga przyjezdnych. Udany blok Davida Smitha, skuteczny atak Semeniuka i ZAKSA miała już 4 „oczka przewagi. Tacy rutyniarze takich sytuacji już nie marnują i spokojnie dokończyli tę partię.

Od początku II odsłony na boisku pojawił się Jakub Szymański, który zastąpił Adriana Buchowskiego. Przy stanie 4:8 miejsce Jakuba Jarosza na pozycji atakującego zajął Wiktor Musiał i pozostał na boisko już do końca. Rozpędzeni goście wcale nie zamierzali stosować taryfy ulgowej i dość szybko objęli prowadzenie 14:5, a potem spokojnie zmierzali do końca. Gospodarze nieco się ożywili, zdobyli nawet kilka punktów, ale straty były zbyt duże. W trakcie seta trener Grbić dokonywał zmian i drugi atakujący Bartłomiej Kluth zagościł już na dłużej.

Wydawało się, że to spotkanie szybko się zakończy, a tymczasem w kolejny secie nastąpiła nieco odmiana gospodarzy, którzy – być może – pozbyli się zbędnego balastu. Kamil Kwasowski nagle przypomniał sobie, że on też potrafi mocno i celnie przyłożyć z pola serwisowego. Od stanu 2:3 na 5. pkt. 4 zdobył zagrywką, a „oczko” odłożył Musiał po ataku ze skrzydła. Gospodarze prowadzili 11:4 i Grbić był zmuszony powrócić do wyjściowego składu, bo wszystko wymykało się spod kontroli gości. Wprawdzie potrafili zniwelować straty do 2 pkt.(14:16), ale gospodarze potrafili odbudować przewagę. A duet Musiał (atakiem) – Kwasowski (asem serwisowym) zakończyli zwycięsko tę partię. I to była iskierka nadziei, ale dość szybko zgasła. Goście odzyskali właściwy rytm gry i znów atakowali z odpowiednią. Prowadzili już 20:15, ale dwie zagrywki w siatkę oraz autowy atak Klutha sprawił, że końcowe fragmenty były znów emocjonujące. Zwycięski punkt atakiem zakończył Aleksander Śliwka.

[…] GKS Katowice – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (20:25, 19:25, 25:19, 23:25)

 

HOKEJ

hokej.net – Mecz kontrolny odwołany

Zaplanowany na najbliższy piątek mecz sparingowy pomiędzy GKS-em Katowice a GKS-em Tychy został odwołany.

Sztab szkoleniowy ekipy ze stolicy województwa śląskiego uznał, że rozegranie meczu kontrolnego niesie za sobą zbyt duże ryzyko. A kolejne urazy mogłyby skomplikować sytuację kadrową GieKSy.

Przypomnijmy, że z powodu kontuzji wypadli ostatnio Jesse Rohtla i Kamil Paszek. Fiński środkowy ma problemy z pachwiną, a Paszek zmaga się z urazem barku.

Do pełni zdrowia po przebytych kontuzjach wracają Maciej Kruczek, Patryk Wajda i Oskar Krawczyk, jednak minie jeszcze trochę czasu zanim wrócą do pełnej formy.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Fajna synergia między drużyną i kibicami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Lech Poznań wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Nils Frederiksen. Poniżej spisane główne wypowiedzi trenerów, na dole newsa natomiast cała konferencja prasował w wersji audio.

Nils Frederiksen (trener Lecha Poznań):
Jeśli jesteś w końcówce sezonu i walczysz o mistrzostwo, jest mała różnica między dwoma zespołami, takie mecze z reguły obfitują w takie nerwowe starcia i akcje. Jest dużo nerwów i napięcia na boisku i tak też było dzisiaj. Dla mnie najważniejsze jest to, że mamy punkt i zachowaliśmy pozycję lidera. Nie jest ważne, jak zagraliśmy, najważniejszy jest rezultat i miejsce w tabeli. Wiadomo, nic jeszcze nie jest przesądzone, ale mamy pole position do ataku i musimy wygrać ostatni mecz. Drużyna była regularnie krytykowana za brak umiejętności wyciągnięcia wyniku, no to dzisiaj było odwrotne i to jest tym bardziej godne podkreślenia, bo to był mecz nie tylko najważniejszy, ale i najtrudniejszy.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Jesteśmy bardzo zadowoleni z postawy zespołu i sposoby gry. Postawiliśmy wysoko poprzeczkę rywalowi. W wielu spotkaniach z zespołami ze ścisłej czołówki graliśmy jak równy z równym, dzisiaj też tak było. To był bardzo dobry i równy mecz w naszym wykonaniu. To jest początek takiego podsumowania, bo dzisiaj kończymy sezon w Katowicach. Przyjdzie czas na podsumowania całościowe, po meczu w Gdańsku, by podsumować to wszystko. To był piękny rejs, ta historia. Dziś nieśliśmy trybuny, a one nas też niosły, to była fajna synergia, dziękujemy naszym fanom za to, że to w Katowicach to tak działa i będzie wyznacznikiem nowego trendu i sezonu, który już niedługo się rozpocznie. Teraz chcemy pojechać po zwycięstwo w Gdańsku.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga