Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu ŁKS-GKS: Wspomnień czar w Łodzi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat dzisiejszego meczu ŁKS Łódź – GKS Katowice:

 

dzienniklodzki.pl – ŁKS Łódź gra z GKS Katowice i liczymy na 3 punkty

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Po wygranej w Głogowie z Chrobrym 1:0 (1:0), piłkarze ŁKS Łódź zmierzą się w sobotę na swoim obiekcie z GKS Katowice. Nie są faworytami meczu, ale spokojnie stać ich na pokonanie rywala. Katowiczanie rozpoczęli sezon od porażki, na własnym boisku, z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:1 (0:1). Jak podkreślają obserwatorzy tego meczu widać było brak zgrania w zespole gospodarzy. Tak naprawdę nie ma się co dziwić, bo latem drużyna przeszła duże zmiany kadrowe. Z klubem z ulicy Bukowej 1 pożegnało się aż 16 piłkarzy! W ich miejsce przyszło 12 nowych graczy. Co ciekawe trener katowiczan Jacek Paszulewicz wcale nie sięgał po głośne nazwiska, jeśli nie liczyć doświadczonego bramkarza Mariusza Pawełka, który przyszedł z Jagiellonii Białystok.

[…] Organizatorzy spotkania spodziewają się kompletu na widowni, czyli nieco ponad 5.000 kibiców. Jak informuje Dariusz Lis, dyrektor sportowy klubu z alei Unii 2, nie będzie wśród nich fanów katowickiej drużyny.

 – Mamy decyzję, że nie przyjmujemy kibiców gości – informuje dyrektor sportowy.

 

sportowefakty.wp.pl – Fortuna I liga: wspomnień czar. Kazimierz Moskal na drodze GKS-u Katowice

Kazimierz Moskal poprowadzi ŁKS Łódź w meczu z GKS-em Katowice. Drużyna z Bukowej była pierwszą, którą trenował poza Małopolską.

[…] Moskal przejął drużynę z rąk Rafała Góraka. Z GKS-em Katowice byli w tym samym okresie łączeni również Robert Kasperczyk, Werner Liczka i Leszek Ojrzyński, tyle że dwaj ostatni nawet nie podjęli negocjacji z klubem. Akcje Moskala stały wyżej niż Kasperczyka, więc to on podpisał kontrakt w Katowicach. Później umowa została nawet przedłużona, a kadencja Moskala trwała 14 miesięcy – do października 2014 roku.

Nie była to kadencja przełomowa. Nierozerwalnie kojarzony z Wisłą Kraków szkoleniowiec nie zapisał się w historii klubu z Bukowej jako ten, który odzyskał Lotto Ekstraklasę dla Katowic. Dopisał swoje nazwisko na długiej liście trenerów, którym „misja awans” się nie powiodła. Moskal zostawił GKS w środku tabeli. Biorąc pod uwagę cały okres jego pracy, katowiczanie byli piątą siłą Fortuna I ligi. Ich bilans mógłby stanowić definicję przeciętności. GKS wygrał 15 meczów, 14 zremisował i 14 przegrał.

[…] Porównując jedenastki z ostatniego meczu katowiczan pod wodzą Moskala i tego sprzed tygodnia, powtarza się tylko jeden piłkarz – Mateusz Kamiński. Poza obrońcą zagrać w sobotę może również Rafał Kujawa, tyle że on czeka na swoją szansę w ŁKS-ie Łódź.

Na razie podstawowym napastnikiem łodzian jest jednak inny ex-katowiczanin Jewhen Radionow. W poprzednim sezonie Ukrainiec zdobył najwięcej 12 goli dla zespołu z centralnej Polski. Trafił do bramki również tydzień temu i zapewnił beniaminkowi zwycięstwo 1:0 z Chrobrym Głogów. Pierwsze po powrocie na drugi szczebel rozgrywek i premierowe pod wodzą Moskala. Po udanej wyprawie na Dolny Śląsk łodzianie spoglądają na najbliższych rywali z wyższego 6. miejsca w tabeli.

GKS przegrał na inaugurację sezonu 0:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Podopieczni Jacka Paszulewicza nie zwyciężyli również w czterech sparingach kończących okres przygotowań. Przez 450 minut spędzonych ostatnio na murawie GKS zdobył dwa gole. Może w poprawieniu skuteczności pomoże David Anon. Hiszpan dołączył do zespołu w czwartek i zaostrzył rywalizację wśród napastników. Może on również występować na skrzydle. Tydzień temu na desancie zaprezentował się blado Dalibor Volas, więc droga do jedenastki Paszulewicza jest otwarta.

 

polsatsport.pl – Fortuna 1 Liga: Wspomnień czar w Łodzi

Dwukrotny mistrz Polski ŁKS Łódź zagra z czterokrotnym wicemistrzem GKS Katowice w drugiej kolejce piłkarskiej 1. ligi.

[…] ŁKS, który jest beniaminkiem, zaczął sezon od wyjazdowego zwycięstwa nad Chrobrym Głogów 1:0. Z kolei katowiczanie u siebie przegrali z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:1.

Latem trenerem łodzian został Kazimierz Moskal, w przeszłości pracujący z zespołem najbliższego rywala. Natomiast od kwietnia szkoleniowcem GKS Katowice jest Jacek Paszulewicz, kiedyś – choć krótko – zawodnik ŁKS.

W historii ŁKS dwa razy był mistrzem kraju, ostatnio w 1998 roku, zaś GKS Katowice na przełomie lat 80. i 90. sięgnął po cztery tytuły wicemistrza.

 

lksfans.pl – Wraaaacamy! Zapowiedź meczu z GKS-em Katowice

[…] Podopieczni Kazimierza Moskala świetnie rozpoczęli rozgrywki na zapleczu Ekstraklasy w tym sezonie, pokonując na wyjeździe Chrobrego Głogów 1:0 po trafieniu niezawodnego Żeni Radionowa. Teraz wszyscy związani z ŁKS-em mają nadzieję, że zespół pójdzie za ciosem i wywalczy kolejne trzy punkty.

[…] Szkoleniowiec naszych sobotnich rywali Jacek Paszulewicz (ex-Ełkaesiak) dokonał latem rewolucji w składzie i diametralnie zmienił swój skład (do klubu dołączyło 14 piłkarzy, a odeszło 16), ale w pierwszym meczu nie przyniosło to upragnionego rezultatu. GKS Katowice przegrał na własnym boisku z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:1 i czeka na rehabilitację przy Alei Unii 2.

Szczególnie zmotywowany na to spotkanie jest Bartłomiej Kalinkowski, który w poprzednim sezonie bronił barw GKS-u, ale nie do końca miał po drodze z fanami tego klubu, co mogliśmy zauważyć na Twitterze. Innymi piłkarzami ŁKS-u Łodź, którzy grali w Katowicach są Rafał Kujawa i Ievhen Radionov.

 

sportdziennik.pl – Najtrudniejszy z rywali

GKS Katowice to jeden z najtrudniejszych rywali dla zespołu Łódzkiego Klubu Sportowego w historii!

W meczach o ligowe punkty oba zespoły spotkały się od 1965 roku 50 razy. ŁKS wygrał tylko trzynastokrotnie, a na swoim boisku zdołał pokonać GKS Katowice tylko w ośmiu z 25 prób! Na pierwsze ligowe zwycięstwo ŁKS musiał czekać aż 14 lat, bo dopiero w sezonie 1979/80 zdołał wygrać i w Katowicach, i w Łodzi, co zresztą nie zdarzyło się już nigdy.

[…] Żeby piłkarzy gości przestraszyć jeszcze bardziej, trener Kazimierz Moskal, który zresztą też pracował w GKS Katowice w sezonie 2013/14 (ale już po meczu w Łodzi), zapowiada teraz, że zespół zagra ofensywnie, z dwoma napastnikami. Kto będzie tym drugim – nie wiadomo, bo Radionow równorzędnego partnera w ataku póki co nie ma. Może będzie to Rafał Kujawa, wychowanek ŁKS, ale też z katowickim epizodem w karierze (trzy gole w dwóch sezonach)? On jednak na razie jest rezerwowym, bo po kontuzji nie doszedł do normalnej formy, gra mało i rzadko. W Głogowie tydzień temu był w meczowej osiemnastce, ale na boisko nie wszedł.

Wydaje się jednak, że takie deklaracje ogłaszane są raczej na postrach, bo główny atut ŁKS to defensywa. Bramkarz Michał Kołba nie ukrywa zresztą, że „jeżeli będziemy stać blisko siebie w obronie i nie tracić głupich goli, to wygramy”. Taka taktyka nazywa się „autobus w polu karnym”, prawda? Jeżeli zespół trenera Jacka Paszulewicza ma się w Łodzi czego bać, to chyba własnych nerwów, bo druga porażka na początku sezonu postawiłaby drużynę w bardzo złej sytuacji. A propos, Paszulewicz grał w ŁKS w latach 1998-2000. Na mistrzostwo Polski się nie załapał, bo przyszedł już w nowym sezonie, ale na przykład grał z Manchesterem United na Old Trafford przeciwko Beckhamowi, Schmeichelowi, Giggsowi i jeszcze paru innym.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga