Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu Stal-GKS: Nowy trener, kolejna kompromitacja

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego meczu Stal Mielec – GKS Katowice 2:0 (0:0). Wybraliśmy dla Was najciekawsze:

 

sportslaski.pl – „GieKSa” męczy bułę, Prokić robi punkty

Beznadziejny debiut Dariusza Dudka na ławce trenerskiej katowickiego GKS-u. Po słabej grze ze Stalą w Mielcu katowiczanie wracają do domów bez punktów. Ich katem okazał się były ulubieniec fanów z Bukowej, Andreja Prokić, który golem i asystą przerwał serię dziewięciu meczów o stawkę bez wygranej w wykonaniu ekipy Artura Skowronka.

Pierwsza odsłona do zapomnienia. Przez pierwsze 15 minut optyczną przewagę mieli katowiczanie, ale kompletnie nic z niej nie wynikało. Ataki katowiczan rozbijały się na defensywie Stali, która systematycznie starała się przejmować kontrolę nad spotkaniem.

[…] „GieKSa” w końcówce częściej była przy piłce, ale to co grali podopieczni Dariusza Dudka trudno nazwać pogonią za remisem. Katowiczanie w ataku po prostu nie istnieli. Tracili piłki, podawali niecelnie, a jeśli już choć odrobinę zapachniało golem najpierw głową obok słupka uderzał Lisowski, a po chwili centymetrów do tego by sięgnąć futbolówki zabrakło wyskakującemu do niej Ruminowi. Ewentualne marzenia o wywiezieniu punktu z Mielca zabił w gościach Wojciech Lisowski, który skiksował przy próbie podania do Pawełka.

[…] Porażka w Mielcu oznacza, że GKS pozostanie w strefie spadkowej Fortuna I ligi. Stal jest tymczasem kolejną drużyną, która ucieka katowiczanom w tabeli. Dariusz Dudek póki co nie zapanował nad kryzysem panującym przy Bukowej. Co najmniej do wtorkowego, zaległego meczu z Garbarnią poczeka nie tylko na pierwsze punkty czy gole, ale i… celne strzały swoich podopiecznych.

 

dziennikzachodni.pl – Stal Mielec – GKS Katowice 2:0. Nowy trener, kolejna kompromitacja

Dariusz Dudek pracę w GKS-ie Katowice rozpoczął od porażki w Mielcu ze Stalą. Jego zespół zaprezentował się bardzo słabo.

[…] Mecz lepiej zaczęli katowi-czanie, od serii wrzutek w pole karne, ale później bardziej zapracowany od swojego mieleckiego odpowiednika był ich bramkarz Mariusz Pawełek. A będąc już przy linii defensywnej warto wspomnieć, że z kapitańską opaską wyszedł na boisko Jakub Wawrzyniak. Bezbramkowy remis po 45 minutach oddawał w pełni temperaturę i poziom spotkania. Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Piłkarze obu stron próbowali strzałów z dystansu, zazwyczaj z mizernym skutkiem. Mnożyły się proste błędy, brakowało zdecydowania i precyzji, a z murawy wiało nudą.

[…] Strzelony gol napędził gospodarzy i obnażył słabość GKS-u. Stal podkreśliła ją drugim trafieniem, przy którym asystę zaliczył Wojciech Lisowski, który podał do Pawełka w taki sposób, że piłkę przejął Prokić i niemal wszedł z nią do bramki. We wtorek GKS zmierzy się u siebie z Garbarnią. Waga tego spotkania kwalifikuje się do kategorii ciężkiej.

 

weszlo.com – GieKSa coraz bliżej dna, Sandecja coraz bliżej lidera

Piątek w pierwszej lidze stał głównie pod znakiem trenerskich debiutów Dariusza Dudka w GKS-ie Katowice i Bogusława Pietrzaka w Garbarni Kraków. Na działanie efektu nowej miotły przyjdzie jednak jeszcze trochę poczekać, bo kluby, które w czasie przerwy na reprezentację wymieniły szkoleniowców, dziś solidarnie dostały w cymbał.

[…] Klasyczny pierwszoligowy paździerz obejrzeliśmy w Mielcu, gdzie Stal podejmowała GKS Katowice już z Dariuszem Dudkiem na pokładzie. I zdecydowanie nie był to okazały debiut, bo „GieKSa” nie pokazała dziś nic szczególnego i kolejny raz skończyła bez punktów. Jeśli więc ktoś w Katowicach spodziewał się natychmiastowej poprawy wyników, to z całą pewnością może czuć się rozczarowany.

To uczucie potęguje zresztą fakt, że Stal była spokojnie do ogrania. Gospodarze rozegrali bowiem przeciętne spotkanie, ale w odróżnieniu od GKS-u – przynajmniej próbowali zrobić na boisku cokolwiek. W pierwszej połowie szukali głównie strzałów z dystansu.

[…] Jak na te ataki próbowali odpowiedzieć goście? Właściwie to nijak, bo w pierwszej połowie nie zdołali oddać ani jednego strzału. W ich grze ewidentnie brakowało jakiegokolwiek pomysłu i pewnie z tego względu ograniczali się głównie do bezsensownych dośrodkowań, z których kompletnie nic nie wynikało. Ciężar gry niby starali się brać na siebie Adrian Błąd i Grzegorz Piesio, lecz mimo zapewne najlepszych chęci, nie udało im się złożyć żadnej składnej akcji.

Po zmianie stron obraz gry specjalnie się nie zmienił. Piłkarze z Katowic miotali się po boisku, a Stal wciąż była bardziej aktywna, jednak w jej grze brakowało konkretów.

[…] Fatalną postawę GKS-u Katowice najlepiej oddaje statystka strzałów. W ciągu dziewięćdziesięciu minut piłkarze Dariusza Dudka na bramkę Seweryna Kiełpina uderzali raz i – jak łatwo się domyślić – było to uderzenie niecelne. Nowy szkoleniowiec „GieKSy” ma więc pełne ręce roboty, w dodatku chyba nie tylko tej stricte piłkarskiej, bo jego zawodnicy wyglądają na totalne zablokowanych pod każdym względem.

 

sportdziennik.pl – Fałszywe tony i nuty w chaosie

Mielczanie odczarowali własne boisko, wygrywając na nim po raz pierwszy w tym sezonie. A Dariusz Dudek mógł tylko z niedowierzaniem kręcić głową widząc, jak wiele wiele roboty przed nim.

[…] Przyznać natomiast trzeba, że akurat Prokić – ten co to „kazał porzucić wszelką nadzieję” – tradycyjnie należał do aktywnych. Potrafił „spalić” akcję trzy razy w ciągu pięciu minut, ale „szarpał”. No i „wyszarpał”; w końcu uciekł lewym skrzydłem, a potem podaniem wzdłuż linii końcowej wystawił idealną piłkę Tomasiewiczowi. Jakubowi Wawrzyniakowi – wracającemu do gry po pięciotygodniowej nieobecności na boiskach – opaska kapitańska najwyraźniej mocno zaciążyła: spóźniony był – by pozostać przy muzycznych porównaniach jego trenera – o jakieś dwie gamy…Katowiczanie nawet przy niekorzystnym wyniku nie byli w stanie zdobyć się choćby na „zrobienie wiatru” pod mielecką bramką. Nuty nijak im się na klawiszach nie składały, fałszywych tonów w indywidualnych „wprawkach” było całe mnóstwo – ot choćby „kryminalne tango” w wykonaniu Wojciecha Lisowskiego, którym podarował gospodarzom drugiego gola.

Wygląda na to, że przy Bukowej ów fortepian na dłużej postoi w kącie; zacząć zaś trzeba edukację od zwykłych cymbałek…

 

sportowefakty.wp.pl – Fortuna I liga: smutne debiuty trenerów. Sandecja pozostaje wiceliderem

[…] Stadion Stali Mielec wydawał się być dobrym miejscem na debiut Dariusza Dudka na ławce GKS-u Katowice. Ekipa z Podkarpacia nie potrafiła do piątku wygrać meczu na własnym terenie. Dopiero szósta próba Stali zakończyła się powodzeniem. Trenerowi Arturowi Skowronkowi spadł kamień z serca po raz pierwszy po golu Grzegorza Tomasiewicza, a po raz drugi, gdy Andreja Prokić ustalił wynik na 2:0 w 88. minucie. Ostatnie słowo należało do piłkarza, który latem przeprowadził się z Katowic do Mielca. Po porażce GKS pozostał w strefie spadkowej.



1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Wrodam

    21 października 2018 at 13:55

    Piesio biega jak z kulą u nogi, Anion słaby fizyczne taktycznie.
    Brak pomysłu na grę chopy nie mają bladeg pojęcia jak grać z kim i co!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kurczaki odleciały z trzema punktami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej fotorelacji z wczorajszego wieczoru. GieKSa przegrała z Piastem Gliwice 1:3.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga