Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu Stal Stalowa Wola-GieKSa: Aleście to spartolili!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów na temat wczorajszego meczu Stal Stalowa Wola – GKS Katowice, mecz zakończył się wynikiem 2:0 (2:0).

 

sportdziennik.pl – Aleście to spartolili!

GieKSa nie skorzystała z potknięcia Widzewa na Podkarpaciu, bo kilka godzin później w tym samym regionie też się potknęła. Przesądziły o tym indywidualne błędy, które kandydatowi do awansu nie przystoją.

Kibice GieKSy przeżyli w niedzielę emocjonalny rollercoaster. Porażka Widzewa w Rzeszowie spowodowała, że drużyna z Bukowej znów miała losy awansu w swoich nogach, ale stan ten potrwał ledwie kilka godzin. W bardzo słabym stylu poległa w Stalowej Woli i chcąc wywalczyć bezpośredni awans, w ostatniej kolejce musi liczyć albo na porażkę Łęcznej w Legionowie, albo brak zwycięstwa łodzian ze Zniczem.

[…] Bramki katowiczanie tracili w sposób, który nie przystoi kandydatowi do awansu. Ta pierwsza wędrować musi na konto Bartosza Mrozka. Wyszedł głęboko na przedpole, ale nie zdołał złapać futbolówki, którą zza pola karnego precyzyjnym lobem do opustoszałej bramki skierował Szymon Jarosz.

[…] Odpowiedzialnością za bramkę nr 2 dla Stali muszą podzielić się Mrozek i Grzegorz Janiszewski. Środkowy obrońca, który przed przenosinami do Katowic grał w… Stalowej Woli, nie ma wybitnej rundy. Już nudne staje się wyliczanie rzutów karnych (3), które po pandemii sprokurował.

W niedzielę nie dogadał się z bramkarzem, kto ma przejąć zagraną między nich piłkę. Ostatecznie dopadł do niej… napastnik gospodarzy Kacper Śpiewak, minął Mrozka i ze spokojem trafił do „pustaka”. 2:0 do przerwy. Praktycznie było po meczu.

Trener Górak starał się reagować zmianami. Najwyraźniej pokłady cierpliwości do Janiszewskiego póki co zostały wyczerpane, dlatego na II połowę na murawie – wreszcie! – zameldował się Radek Dejmek. Dla doświadczonego Czecha był to pierwszy występ w tym roku. Nie minął kwadrans od zmiany stron, a Marcin Urynowicz i Danian Pavlas zastąpili nietykalnego dotąd Macieja Stefanowicza oraz Arkadiusza Woźniaka.

Fakt faktem, że sędziowanie było dość aptekarskie, ale Woźniak zdecydowanie częściej podejmował dialog z arbitrem niż ofensywne pojedynki z rywalami. Kartek było co niemiara, w tym także takie oznaczające pauzę, dlatego do konfrontacji z Resovią katowiczanie przystąpią bez Mrozka, Kacpra Michalskiego czy Grzegorza Rogali. „Żółtko” bez takich konsekwencji ujrzał z kolei Piotr Kurbiel.

Napastnik wytrzymał na murawie 90 minut, przy stanie 1:0 po jego zgraniu minimalnie spudłował Stefanowicz (najlepsza tego dnia akcja GKS-u), ale można i należy od niego wymagać więcej. Był to 7. z rzędu występ Kurbiela bez zdobytej bramki. Temu, którego wygryzł ze składu, czyli Dawidowi Rogalskiemu, taka seria w katowickim klubie jeszcze się nie zdarzyła.

Najbliżej kontaktowego trafienia GieKSa była dopiero w momencie, gdy upływał już doliczony czas II połowy. Dawid Pietrzkiewicz obronił uderzenie Zbigniewa Wojciechowskiego, a po rożnym nie zdołał wstrzelić się Michał Gałecki. Mało, jak na faworyta do awansu, którym GKS mimo wszystko wciąż jest, choć już raczej tylko z barażu. Powoli trzeba o nim myśleć…

 

dziennikzachodni.pl – Stal Stalowa Wola – GKS Katowice 2:0. Kuriozalne błędy katowiczan. Bezpośredni awans ucieka

[…] Fortuna sprzyja GKS Katowice, ale podopieczni trenera Rafała Góraka robią wszystko, by nie skorzystać z otwierającej się przed nimi szansy wywalczenia bezpośredniego awansu do Fortuna 1. Ligi. Los po raz kolejny dał GieKSie wielką szansę, bo w niedzielę swój mecz z Resovią przegrał Widzew kończący rywalizację w Rzeszowie w dziesiątkę i bez nominalnego bramkarza między słupkami, a Górnik Łęczna tylko zremisował u siebie ze Stalą Rzeszów. Katowiczanie w razie zwycięstwa w Stalowej Woli mogli zostać liderem tabeli, lecz frajersko przegrali z broniącą się przed spadkiem Stalą.

GKS obydwa gole stracił po kuriozalnych indywidualnych błędach. Najpierw nie popisał się Bartosz Mrozek. Bramkarz gości wyszedł na 15 m od bramki, lecz piąstkował piłkę wprost pod nogi rywala. Szymon Jarosz skorzystał z tego prezentu i lobem posłał futbolówkę do pustej bramki. Stal poszła za ciosem i chwilę później mogło być 2:0. Potężne uderzeniem gracza ze Stalowej Woli trafiło jednak wprost w Mrozka. Później w ekipie gospodarzy groźnie strzelał Bartosz Sobotka, który pomylił się dosłownie o centymetry.

Katowiczanie odpowiedzieli ładną akcją Adriana Błąda, który podał piłkę do Piotra Kurbiela, a ten wycofał ją do nadbiegającego Macieja Stefanowicza. Strzał pomocnik GieKSy przeleciał jednak obok słupka. Jeszcze przed przerwą piłkarzom GKS przydarzył się kolejny fatalny błąd. Grzegorz Janiszewski nie ruszył się do przelatującej obok niego piłki i młody napastnik Karol Śpiewak skorzystał z tego prezentu mijając Mrozka i po raz drugi zmuszając go do kapitulacji.

 

echodnia.eu – Stal Stalowa Wola pokonała GKS Katowice i zrobiła ważny krok w kierunku utrzymania

[…] Nieco lepiej to spotkanie zaczęli zawodnicy GKS Katowice. Klub, który wciąż ma jeszcze szanse i nadzieje na to, by zająć jedno z dwóch pierwszych miejsc w tabeli i bezpośrednio awansować do pierwszej ligi, starał się szybko objąć prowadzenie. Niezłym strzałem popisał się między innymi Adrian Błąd, ale wtedy piłka nie znalazła drogi do bramki. W kolejnych kilki minutach goście starali się stworzyć zagrożenie pod bramką rywali, ale im się to nie udało.

Całkiem dobrze wychodziło im natomiast stwarzanie problemów we własnej szesnastce. W ósmej minucie gry bramkarz zespołu z Katowic, Bartosz Mrozek, źle wypiąstkował piłkę, ta spadła pod nogi Szymona Jarosza, a ten wpakował ją do bramki.

Po tej sytuacji gospodarze ze Stalowej Woli zaczęli grać „swój mecz”. Bardzo mądrze trzymali rywali daleko od własnej bramki, a ten nie potrafił nic na to poradzić. Dobrze prezentowała się formacja defensywna, a jeśli już goście oddawali strzał z nieprzygotowanej pozycji, to na posterunku był Dawid Pietrzkiewicz.

Drugi gol dla zielono-czarnych padł pod koniec drugiej połowy i znów wziął się z dużego błędu gości w defensywie. Grzegorz Janiszewski kompletnie nie zrozumiał się ze swoim bramkarzem, z czego skorzystał Kacper Śpiewak.

[…] Po przerwie GKS kompletnie nie miał pomysłu na to, jak zagrozić „Stalówce”. Spadkowicz z pierwszej ligi z ubiegłego sezonu nie potrafił wykorzystać przewagi w posiadaniu piłki, choć trzeba powiedzieć, że głównie była to zasługa świetnie grającej obrony Stali.

 

nowiny24.pl – Stal Stalowa Wola wygrała na własnym obiekcie z walczącym o bezpośredni awans GKS-em Katowice 2:0

[…]„GieKSa” nie potrafiła stworzyć poważnego zagrożenia pod bramką strzeżoną przez Dawida Pietrzkiewicza. W zespole z Katowic narastała frustracja, ponieważ defensywa Stali spisywała się naprawdę solidnie. Dopiero w 31. minucie goście zawitali pod bramką Stali, ale Maciej Stefanowicz oddał niecelne uderzenie.

[…] Druga połowa nie była już tak ciekawa – GKS próbował zdobyć kontaktową bramkę, ale piłkarze Stali umiejętnie się bronili, od czasu do czasu kontratakując rywala.

Dobrą zmianę dał Dominik Chromiński, na którym piłkarze gości „zarobili” dwie żółte kartki. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i „Stalówka” odniosła niezwykle cenne zwycięstwo.

 

sportslaski.pl – GieKSa ciągle za Widzewem. Na własne życzenie…

GKS Katowice wypuszcza z rąk okazję na wyprzedzenie łódzkiego Widzewa i rozstrzygnięcie kwestii awansu do I ligi bez konieczności rozgrywania barażów. Kardynalne błędy w defensywie i bezproduktywność w ataku sprawiają, że piłkarze trenera Rafała Góraka wracają ze Stalowej Woli bez punktów, na kolejkę przed końcem sezonu pozostając na trzecim miejscu w stawce.

[…] Katowiczanie mieli zresztą w pierwszej połowie duże problemy z wrzutkami autorstwa w przeciwników. Raptem dwie minuty po stracie gola po kolejnej centrze piłka wpadła pod nogi Bartłomieja Ciepieli. Ten uderzył mocno po ziemi, na szczęście dla „GieKSy”, prosto w jej golkipera. W kolejnej sytuacji przyjezdni zostawili sporo miejsca swojej prawej stronie pola karnego, na szczęście dla nich płaski strzał Bartosza Sobotki minął bramkę o kilkadziesiąt centymetrów. Trzy minuty później niemal w tym samym punkcie linię końcową minęła futbolówka sprytnie kopnięta przez Piotra Mrozińskiego.

W międzyczasie jedyną w tej części gry szanse na wyrównanie mieli piłkarze trenera Rafała Góraka. Piotr Kurbiel dostał dobre podanie od Adriana Błąda, wycofał na szesnasty metr, skąd Maciej Stefanowicz pomylił się o centymetry.

[…] Trener Górak w przerwie postanowił zostawić na ławce Janiszewskiego, wpuszczając w jego miejsce notującego pierwszy występ od listopada ubiegłego roku Radka Dejmka. Jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa drugiej odsłony zdecydował się na kolejne roszady, zdejmując z placu gry Stefaniowicza i Woźniaka, zamieniając ich na Marcina Urynowicza i Daniana Pawlasa. Żaden z rezerwowych nie wniósł jednak w poczynania swojego zespołu na tyle dużo, by odmienić styl w jakim prezentowali się tego dnia goście. Dwie niecelne próby Kiebzaka z okolic linii pola karnego, czy jedna, składna akcja przyspieszona przez Pavlasa, a kończona rykoszetem po uderzeniu Piotra Kurbiela, to było za mało, by gonić wynik w Stalowej Woli. W szeregach „GieKSy” wciąż zresztą zdecydowanie więcej od udanych zagrań było prostych nieporozumień, niechlujnych stałych fragmentów i prostych strat grożących kontrami rywala.

[…] Ekipa Katowic do domów będzie wracać w fatalnych nastrojach. Wynik w Stalowej Woli nie był dziełem przypadku, tylko błędów i słabej gry, jaką w kluczowej fazie rozgrywek pokazali piłkarze Rafała Góraka. Za tydzień przyjmą u siebie Resovię, która w niedzielę zapewniła sobie udział w barażach o awans na zaplecze Ekstraklasy. Na podobną „dogrywkę” tego sezonu niemal skazała się „GieKSa”, która jednak wciąż jeszcze może wiązać nadzieje z kiepską formą wyprzedzającego ją o punkt Widzewa…

 

infokatowice.pl – Porażka GieKSy po katastrofalnych błędach

[…] Niestety w pierwszej połowie GieKSa zagrała po prostu źle. Choć zdecydowanie dłużej utrzymywała się przy futbolówce, to w ciągu 45 min. przeprowadziła zaledwie jedną akcję, w której mogła pokonać Pietrzkiewicza, ale Stefanowicz strzelił minimalnie obok słupka. Stał nastawiona była głównie na kontrataki i strzały z daleka, które kilka razy stworzyły duże zagrożenie pod bramką przyjezdnych.

Co najważniejsze gospodarze strzelili dwa gole, choć te akurat nie były wynikiem jakiś składnych  akcji, tylko katastrofalny błędów katowiczan.

[…] W drugiej odsłonie Stal ograniczała się do obrony korzystnego wyniku. GieKSa zaś do samego końca próbowała atakować, ale niewiele z tego wynikało.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

10 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

10 komentarzy

  1. Avatar photo

    Kato

    20 lipca 2020 at 07:04

    Media jadą na nas niemiłosiernie. Można przeczytać że frajerski mecz, przegrany po kuriozalnych błędach.
    Kolejny przegrany mecz bez walki bez zaangażowania, ba przegrany wygrany mecz o awans, bo świadomość ta powinna dać wiatru w skrzydła drużynie i ją ponieść w meczu. A znowu nie dało nic.
    I najgorsze to słowo; ZNOWU.
    Ten sam schemat.
    ALE JA SIE NIE DAM!!!
    MNIE NIE ZRAŻĄ i ODEPCHNĄ!!!
    WALKA O UKOCHANY KLUB TRWA!!!
    WALKA NASZA KIBICÓW!
    INO KATOWICE! INO GIEKSA!

  2. Avatar photo

    Ktw

    20 lipca 2020 at 08:07

    Ale z ciebie frajer ????

  3. Avatar photo

    Tomi

    20 lipca 2020 at 09:25

    w sobotę wygramy ale już to nic nie da

  4. Avatar photo

    Roh

    20 lipca 2020 at 10:48

    Góralczykowi trzeba już podziekować za te transfery. Nawet brankarza znaleśc nie umiał.

  5. Avatar photo

    jeżyk

    20 lipca 2020 at 15:09

    podziekować trzeba Góralczykowi i Górakowi bo oni razem to wykombinowali

  6. Avatar photo

    Kwasny_jaro

    20 lipca 2020 at 19:45

    A ja bym nikomu nie podziękował…
    Mamy skład jaki mamy i w moim przekonaniu 3 miejsce jest adekwatne do poziomu składu.
    Drużyna potrzebuje wzmocnień na kilku pozycjach. Nie mamy szerokiej ławki rezerwowej więc nikogo bym sie nie pozbywał.
    Przede wszystkim potrzebujemy napastnika z prawdziwego zdarzenia. Typowego napastnika…
    Budowanie drużyny od podstaw to cykl kilkuletni. Oczywiscie, każdy z nas chce szybkiego powrotu do I ligi, tylko że z tym składem po awansie to tylko walka o utrzymanie w niej a nie walka o awans do Ekstraklasy.
    Nawet po kilku wzmocnieniach…

  7. Avatar photo

    Irishman

    21 lipca 2020 at 15:23

    Skończcie już pieprzyć trzy po trzy! Oczywiście, ze miło byłoby awansować bez baraży ale jeśli trzeba będzie je grać to zagramy i powinnismy wygrać. I mam nadzieję, że ci wszyscy dupni krytykanci trenera i drużyny będą mieli na tyle honory, żeby powiedzieć: P R Z E P R A S Z A M Y !!!

  8. Avatar photo

    jezyk

    21 lipca 2020 at 22:03

    Irishman a ty przeprosiłeś jak pieprzyles glupoty za czasow brzeczka i kolejnych. jak pucowałeś rowa cyganowi i janickiemu. jak widisz racji nie miales i teraz tez nie masz

  9. Avatar photo

    Irishman

    22 lipca 2020 at 18:19

    Ha! @jezyk, no niestety PUDŁO w tej Twojej totalnej krytyce GieKSy! Nigdy nie pucowałem ani Brzęczkowi, ani Cyganowi, ani Janickiemu! 🙂 🙂 🙂 Mało tego, do dziś spieram się choćby z Kosa w ocenie np. Janickiego.

  10. Avatar photo

    jezyk

    22 lipca 2020 at 19:09

    Nie pudło lizusie. Wystarczy poczytac twoje komentarze z tamtych czasow

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Piłka nożna kobiet Wywiady

Górak: Walka na płaszczyźnie psychologicznej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W trakcie świętowania na boisku mistrzostwa zdobytego przez uKochane zadaliśmy trenerowi Rafałowi Górakowi kilka pytań dotyczących obu piłkarskich drużyn GKS Katowice.

Chciałby pan, żeby kobieca GieKSa została na stałe na Nowej Bukowej?

Rafał Górak: Oczywiście, docelowo to także jest miejsce dla kobiecej dywizji. Cała logistyka też jest potrzebna do przygotowania drużyny na przenosiny, trzeba zabezpieczyć treningi. Nawet my jeszcze tutaj nie jesteśmy do końca przeniesieni, więc pewnie to jeszcze troszkę potrwa.

Czy zespół przejmował się plotką o wsparciu finansowym ze strony Rakowa?

Ubaw był dość dobry, zaraz mieliśmy w głowie szyderczy ton tego wszystkiego. Walka o mistrza toczyła się także na płaszczyźnie psychologicznej. My chcieliśmy zagrać jak najlepiej dla siebie, dla GKS-u.

Alan Czerwiński ma zostać docelowo na wahadle?

Alan Czerwiński to bardzo kompleksowy piłkarz i pomoże nam w każdym aspekcie. Świetnie spisywał się na środku obrony i to jest również jego pozycja. Będzie wystawiany w zależności od potrzeb.

Ma trener już jakiś plan na początek przyszłego sezonu?

Zawodnicy będą mieli zero-jedynkowe wakacje, a my z dyrektorem mamy trochę pracy związanej z kadrą i nie tylko. Trochę pracy jest, ale ten tydzień, dziesięć dni dla siebie muszę urwać, żeby się trochę zresetować.

Ósme miejsce na koniec to wynik dobry czy bardzo dobry?

Bardzo dobry.

Gdyby jakimś cudem jednak pojawił się dodatkowy milion na koncie klubu, to jakby go wykorzystać?

Milion złotych czy euro? (śmiech)

Euro, zaszalejmy.

Na pewno na zwiększanie standardu wokół zespołu, żeby w GKS-ie rósł poziom przygotowania piłkarzy do gry. Nigdy nie będę chciał powstania kominów płacowych, nie możemy otwierać się na taki kierunek. Każdy milion euro nam się przyda, żeby drużyna była coraz lepsza.

Kontynuuj czytanie

Galeria Kibice

Kibicowska galeria z wyjazdu do Gdańska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kibicowskiej galerii z wyjazdu do Gdańska, gdzie dwoma pociągami specjalnymi wybrało się 1221 fanów GKS Katowice, w tym 1 kibic Baníka Ostrava i 6 przedstawicieli JKS Jarosław. Zdjęcia nadesłane przez kibiców.   

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Dziękujemy za ten sezon!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zacznijmy od naszej ulubionej statystyki, czyli, jak radzili sobie beniaminkowie w pięciu ostatnich sezonach. Po 34 kolejkach rozgrywek ich dorobek wyniósł:

19/20 Raków 50 (u) ŁKS 21 (s)
20/21 Stal 29 (u) Podbeskidzie 25 (s) Warta 43 (u)
21/22 Radomiak 48 (u) Termalica 32 (s) Łęczna 28 (s)
22/23 Miedź 23 (s) Widzew 41 (u) Korona 41 (u)
23/24 ŁKS 24 (s) Ruch 32 (s) Puszcza 40 (u)

Proforma dodajmy, że sezon 19/20 to było 37 kolejek i tam Raków zgromadził ostatecznie 53 oczka, natomiast po 34 kolejkach miał właśnie pół setki.

To oznacza, że GKS Katowice ze swoimi 49 punktami zaprezentował się tylko o oczko gorzej niż Medaliki wówczas, a ponadto – wraz z Motorem Lublin – okazaliśmy się najlepszymi beniaminkami w ostatnich latach. Rewelacjami były Radomiak, Widzew czy Warta, ale i od nich katowiczanie okazali się lepsi. Co by nie mówić – sezon GieKSy był po prostu doskonały.

Naprawdę, pisałem to już wielokrotnie, ale w najśmielszych snach nie mogliśmy się spodziewać, że na pięć kolejek przed końcem GieKSa będzie matematycznie utrzymana (a realnie kilka tygodni wcześniej), że zakończymy sezon z 18 puntami przewagi nad strefą spadkową. Że odsadzimy wicemistrza Polski na 19 punktów. Że będziemy mieli więcej zwycięstw niż porażek. Że choć z siedmioma drużynami nie uda nam się wygrać, to na jedenaście ekip drużyna Rafała Góraka znajdzie sposób. Że pokona Raków, Jagiellonię, Pogoń, dwa razy Cracovię, Górnika czy wspomniany Śląsk. Że bilans z ekipami ze strefy spadkowej będzie „po Bożemu”, czyli 5-1-0, bramki 13-1. Że w tabeli będziemy nad Górnikiem, Piastem, Koroną, Widzewem. Że będziemy szóstą najlepszą ofensywą w lidze. Że Lech Poznań będzie w euforii po remisie na Nowej Bukowej, dającym mu w konsekwencji tydzień później tytuł Mistrza Polski.

I tych ochów i achów można by mnożyć. „Kropkę nad i” zespół postawił w Gdańsku, po raz drugi w tym sezonie odwracając losy meczu. GieKSa znów się nie poddała i dodatkowo zrewanżowała się za klęskę z poprzedniego sezonu 1:5. Z drużyną będącą, jakby nie było, pewną rewelacją wiosny, kiedy to John Carver odmienił oblicze zespołu, który zaczął grać efektownie, punktować, a przed meczem z GKS miał serię czterech zwycięstw z rzędu u siebie.

Na podsumowania przyjdzie czas, ale z tego miejsca po prostu wypada podziękować – sztabowi za świetne przygotowanie do rozgrywek, mentalne, taktyczne, fizyczne oraz piłkarzom za kapitalną realizację tego, co zostało przez ten sztab przygotowany.

Począwszy od bramkarza, Dawida Kudły, który świetnie bronił przez cały sezon i nawet ta wpadka w Gdańsku w żadnym stopniu nie zmienia tego obrazu. To tak jak Oliver Kahn po finale Mundialu w 2002 roku, który powiedział” „rozegrałem bardzo dobry turniej i żaden pieprzony jeden błąd tego nie zmieni”. Tyle że pomyłka Niemca wówczas przy golu Ronaldo zaważyła o porażce, a tutaj Dawid i tak wygrał. Świetny bramkarz i znakomity sezon.

Nie chcę tu się rozpisywać o każdym zawodniku, można więc po prostu kilku wyróżnić. Arkadiusz Jędrych jako ostoja defensywy, kapitan z krwi i kości, rozegrał wszystkie 34 mecze w pełnym wymiarze! Ewenement. Trudno dziś sobie wyobrazić drużynę bez tego zawodnika.

Marcin Wasielewski to nasze żywe srebro, zawodnik aż szalał na swoim skrzydle, a jego interwencja z meczu z Jagiellonią na Bukowej to było mistrzostwo świata.

Bartek Nowak, jakkolwiek nieraz wydający się, że mógłby dać więcej to gdy trzeba było to… dawał. Kapitalne asysty, nieoczywiste podania, niekonwencjonalne zagrania. W końcu ten gol z Lechem.

Oskar Repka – to co wyprawiał ten zawodnik na koniec sezonu, przekracza wszelkie granice. Pięć goli w sześciu meczach ofensy… przepraszam defensywnego pomocnika to coś niebywałego. Prawdziwy, skuteczny twardziel ze środka pola.

Mateusz Kowalczyk – piłkarz, którego za wszelką cenę trzeba zatrzymać w Katowicach. Wieki nie było w GKS młodego piłkarza, który tak z przytupem wszedłby do zespołu i został główną postacią. Zaczął w drugiej kolejce i… tak został. W pierwszym składzie.

Adrian Błąd – wielu kibiców zastanawiało się, czy weteran wyrobi kondycyjnie i piłkarsko. Niepotrzebnie. Zawodnik najwyraźniej stęsknił się za ekstraklasą, bo dawał GieKSie bardzo dużo, swoim doświadczeniem i liderowaniem na boisku.

Sebastian Bergier, wydawało się, że będzie grzał ławę, ale w obliczu kontuzji Adama Zrelaka wskoczył do składu i nastrzelał sporo goli, dając GieKSie wiele punktów.

To tylko kilku piłkarzy, ale tak naprawdę cała drużyna spisała się na medal. Nie było momentu w sezonie, który można by było określić mianem kryzysu. Kilka razy było blisko, ale wtedy GieKSa po prostu… wygrywała mecz albo dwa. Zastanawialiśmy się, jak katowiczanie będą spisywać się po zapewnieniu utrzymania. Choć przegrali z Legią i Koroną, to w ostatnich trzech meczach zgarnęli siedem punktów.

Naprawdę, choćbym chciał, to nie mam się do czego przyczepić. Po KAŻDYM sezonie w ostatnich dwóch dekadach o coś można było mieć pretensje do zespołu. Tutaj – no po prostu nie, już odpuszczam ten nieszczęsny Puchar Polski.

Nie obyło się natomiast bez mankamentów, dlatego GKS nie został Mistrzem Polski, ani nie awansował do pucharów. Są elementy do poprawy, przede wszystkim w defensywie i ataku. Stracenie średnio 1,38 gola na mecz to trochę za dużo. Zwłaszcza że wiele bramek było traconych w wyniku naprawdę głupich błędów, braku koncentracji, kiksów. To jest główny element do poprawy. Bo sama gra w defensywie była jako taka dobra. Tylko te indywidualne nieraz błędy…

Koniecznie trzeba też znaleźć napastnika, a najlepiej dwóch. Niestety Adam Zrelak doszedł do siebie, ale jest to piłkarz ryzykowny. Po odejściu Bergiera nie ma go kim zastąpić, więc zapewne nad dziewiątką nasi trenerzy mocno pracują.

Sezon 2024/25 się zakończył. Dokładnie rok temu GKS awansował do ekstraklasy, teraz w tej ekstraklasie się utrzymał. To naprawdę powód do świętowania, bo ile dumy nasz zespół przyniósł przed całą piłkarską Polską, jest nie do przecenienia. Po 20 latach, gdy GieKSą nie interesował się medialny pies z kulawą nogą, teraz mówią o nas wszyscy i to w superlatywach. Wraz z Nowym Stadionem mamy piękny komplet.

Dzięki drużyno – to był kapitalny sezon!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga