Piłka nożna Prasówka
Media o meczu Stal Stalowa Wola-GieKSa: Aleście to spartolili!
Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów na temat wczorajszego meczu Stal Stalowa Wola – GKS Katowice, mecz zakończył się wynikiem 2:0 (2:0).
sportdziennik.pl – Aleście to spartolili!
GieKSa nie skorzystała z potknięcia Widzewa na Podkarpaciu, bo kilka godzin później w tym samym regionie też się potknęła. Przesądziły o tym indywidualne błędy, które kandydatowi do awansu nie przystoją.
Kibice GieKSy przeżyli w niedzielę emocjonalny rollercoaster. Porażka Widzewa w Rzeszowie spowodowała, że drużyna z Bukowej znów miała losy awansu w swoich nogach, ale stan ten potrwał ledwie kilka godzin. W bardzo słabym stylu poległa w Stalowej Woli i chcąc wywalczyć bezpośredni awans, w ostatniej kolejce musi liczyć albo na porażkę Łęcznej w Legionowie, albo brak zwycięstwa łodzian ze Zniczem.
[…] Bramki katowiczanie tracili w sposób, który nie przystoi kandydatowi do awansu. Ta pierwsza wędrować musi na konto Bartosza Mrozka. Wyszedł głęboko na przedpole, ale nie zdołał złapać futbolówki, którą zza pola karnego precyzyjnym lobem do opustoszałej bramki skierował Szymon Jarosz.
[…] Odpowiedzialnością za bramkę nr 2 dla Stali muszą podzielić się Mrozek i Grzegorz Janiszewski. Środkowy obrońca, który przed przenosinami do Katowic grał w… Stalowej Woli, nie ma wybitnej rundy. Już nudne staje się wyliczanie rzutów karnych (3), które po pandemii sprokurował.
W niedzielę nie dogadał się z bramkarzem, kto ma przejąć zagraną między nich piłkę. Ostatecznie dopadł do niej… napastnik gospodarzy Kacper Śpiewak, minął Mrozka i ze spokojem trafił do „pustaka”. 2:0 do przerwy. Praktycznie było po meczu.
Trener Górak starał się reagować zmianami. Najwyraźniej pokłady cierpliwości do Janiszewskiego póki co zostały wyczerpane, dlatego na II połowę na murawie – wreszcie! – zameldował się Radek Dejmek. Dla doświadczonego Czecha był to pierwszy występ w tym roku. Nie minął kwadrans od zmiany stron, a Marcin Urynowicz i Danian Pavlas zastąpili nietykalnego dotąd Macieja Stefanowicza oraz Arkadiusza Woźniaka.
Fakt faktem, że sędziowanie było dość aptekarskie, ale Woźniak zdecydowanie częściej podejmował dialog z arbitrem niż ofensywne pojedynki z rywalami. Kartek było co niemiara, w tym także takie oznaczające pauzę, dlatego do konfrontacji z Resovią katowiczanie przystąpią bez Mrozka, Kacpra Michalskiego czy Grzegorza Rogali. „Żółtko” bez takich konsekwencji ujrzał z kolei Piotr Kurbiel.
Napastnik wytrzymał na murawie 90 minut, przy stanie 1:0 po jego zgraniu minimalnie spudłował Stefanowicz (najlepsza tego dnia akcja GKS-u), ale można i należy od niego wymagać więcej. Był to 7. z rzędu występ Kurbiela bez zdobytej bramki. Temu, którego wygryzł ze składu, czyli Dawidowi Rogalskiemu, taka seria w katowickim klubie jeszcze się nie zdarzyła.
Najbliżej kontaktowego trafienia GieKSa była dopiero w momencie, gdy upływał już doliczony czas II połowy. Dawid Pietrzkiewicz obronił uderzenie Zbigniewa Wojciechowskiego, a po rożnym nie zdołał wstrzelić się Michał Gałecki. Mało, jak na faworyta do awansu, którym GKS mimo wszystko wciąż jest, choć już raczej tylko z barażu. Powoli trzeba o nim myśleć…
dziennikzachodni.pl – Stal Stalowa Wola – GKS Katowice 2:0. Kuriozalne błędy katowiczan. Bezpośredni awans ucieka
[…] Fortuna sprzyja GKS Katowice, ale podopieczni trenera Rafała Góraka robią wszystko, by nie skorzystać z otwierającej się przed nimi szansy wywalczenia bezpośredniego awansu do Fortuna 1. Ligi. Los po raz kolejny dał GieKSie wielką szansę, bo w niedzielę swój mecz z Resovią przegrał Widzew kończący rywalizację w Rzeszowie w dziesiątkę i bez nominalnego bramkarza między słupkami, a Górnik Łęczna tylko zremisował u siebie ze Stalą Rzeszów. Katowiczanie w razie zwycięstwa w Stalowej Woli mogli zostać liderem tabeli, lecz frajersko przegrali z broniącą się przed spadkiem Stalą.
GKS obydwa gole stracił po kuriozalnych indywidualnych błędach. Najpierw nie popisał się Bartosz Mrozek. Bramkarz gości wyszedł na 15 m od bramki, lecz piąstkował piłkę wprost pod nogi rywala. Szymon Jarosz skorzystał z tego prezentu i lobem posłał futbolówkę do pustej bramki. Stal poszła za ciosem i chwilę później mogło być 2:0. Potężne uderzeniem gracza ze Stalowej Woli trafiło jednak wprost w Mrozka. Później w ekipie gospodarzy groźnie strzelał Bartosz Sobotka, który pomylił się dosłownie o centymetry.
Katowiczanie odpowiedzieli ładną akcją Adriana Błąda, który podał piłkę do Piotra Kurbiela, a ten wycofał ją do nadbiegającego Macieja Stefanowicza. Strzał pomocnik GieKSy przeleciał jednak obok słupka. Jeszcze przed przerwą piłkarzom GKS przydarzył się kolejny fatalny błąd. Grzegorz Janiszewski nie ruszył się do przelatującej obok niego piłki i młody napastnik Karol Śpiewak skorzystał z tego prezentu mijając Mrozka i po raz drugi zmuszając go do kapitulacji.
echodnia.eu – Stal Stalowa Wola pokonała GKS Katowice i zrobiła ważny krok w kierunku utrzymania
[…] Nieco lepiej to spotkanie zaczęli zawodnicy GKS Katowice. Klub, który wciąż ma jeszcze szanse i nadzieje na to, by zająć jedno z dwóch pierwszych miejsc w tabeli i bezpośrednio awansować do pierwszej ligi, starał się szybko objąć prowadzenie. Niezłym strzałem popisał się między innymi Adrian Błąd, ale wtedy piłka nie znalazła drogi do bramki. W kolejnych kilki minutach goście starali się stworzyć zagrożenie pod bramką rywali, ale im się to nie udało.
Całkiem dobrze wychodziło im natomiast stwarzanie problemów we własnej szesnastce. W ósmej minucie gry bramkarz zespołu z Katowic, Bartosz Mrozek, źle wypiąstkował piłkę, ta spadła pod nogi Szymona Jarosza, a ten wpakował ją do bramki.
Po tej sytuacji gospodarze ze Stalowej Woli zaczęli grać „swój mecz”. Bardzo mądrze trzymali rywali daleko od własnej bramki, a ten nie potrafił nic na to poradzić. Dobrze prezentowała się formacja defensywna, a jeśli już goście oddawali strzał z nieprzygotowanej pozycji, to na posterunku był Dawid Pietrzkiewicz.
Drugi gol dla zielono-czarnych padł pod koniec drugiej połowy i znów wziął się z dużego błędu gości w defensywie. Grzegorz Janiszewski kompletnie nie zrozumiał się ze swoim bramkarzem, z czego skorzystał Kacper Śpiewak.
[…] Po przerwie GKS kompletnie nie miał pomysłu na to, jak zagrozić „Stalówce”. Spadkowicz z pierwszej ligi z ubiegłego sezonu nie potrafił wykorzystać przewagi w posiadaniu piłki, choć trzeba powiedzieć, że głównie była to zasługa świetnie grającej obrony Stali.
nowiny24.pl – Stal Stalowa Wola wygrała na własnym obiekcie z walczącym o bezpośredni awans GKS-em Katowice 2:0
[…]„GieKSa” nie potrafiła stworzyć poważnego zagrożenia pod bramką strzeżoną przez Dawida Pietrzkiewicza. W zespole z Katowic narastała frustracja, ponieważ defensywa Stali spisywała się naprawdę solidnie. Dopiero w 31. minucie goście zawitali pod bramką Stali, ale Maciej Stefanowicz oddał niecelne uderzenie.
[…] Druga połowa nie była już tak ciekawa – GKS próbował zdobyć kontaktową bramkę, ale piłkarze Stali umiejętnie się bronili, od czasu do czasu kontratakując rywala.
Dobrą zmianę dał Dominik Chromiński, na którym piłkarze gości „zarobili” dwie żółte kartki. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i „Stalówka” odniosła niezwykle cenne zwycięstwo.
sportslaski.pl – GieKSa ciągle za Widzewem. Na własne życzenie…
GKS Katowice wypuszcza z rąk okazję na wyprzedzenie łódzkiego Widzewa i rozstrzygnięcie kwestii awansu do I ligi bez konieczności rozgrywania barażów. Kardynalne błędy w defensywie i bezproduktywność w ataku sprawiają, że piłkarze trenera Rafała Góraka wracają ze Stalowej Woli bez punktów, na kolejkę przed końcem sezonu pozostając na trzecim miejscu w stawce.
[…] Katowiczanie mieli zresztą w pierwszej połowie duże problemy z wrzutkami autorstwa w przeciwników. Raptem dwie minuty po stracie gola po kolejnej centrze piłka wpadła pod nogi Bartłomieja Ciepieli. Ten uderzył mocno po ziemi, na szczęście dla „GieKSy”, prosto w jej golkipera. W kolejnej sytuacji przyjezdni zostawili sporo miejsca swojej prawej stronie pola karnego, na szczęście dla nich płaski strzał Bartosza Sobotki minął bramkę o kilkadziesiąt centymetrów. Trzy minuty później niemal w tym samym punkcie linię końcową minęła futbolówka sprytnie kopnięta przez Piotra Mrozińskiego.
W międzyczasie jedyną w tej części gry szanse na wyrównanie mieli piłkarze trenera Rafała Góraka. Piotr Kurbiel dostał dobre podanie od Adriana Błąda, wycofał na szesnasty metr, skąd Maciej Stefanowicz pomylił się o centymetry.
[…] Trener Górak w przerwie postanowił zostawić na ławce Janiszewskiego, wpuszczając w jego miejsce notującego pierwszy występ od listopada ubiegłego roku Radka Dejmka. Jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa drugiej odsłony zdecydował się na kolejne roszady, zdejmując z placu gry Stefaniowicza i Woźniaka, zamieniając ich na Marcina Urynowicza i Daniana Pawlasa. Żaden z rezerwowych nie wniósł jednak w poczynania swojego zespołu na tyle dużo, by odmienić styl w jakim prezentowali się tego dnia goście. Dwie niecelne próby Kiebzaka z okolic linii pola karnego, czy jedna, składna akcja przyspieszona przez Pavlasa, a kończona rykoszetem po uderzeniu Piotra Kurbiela, to było za mało, by gonić wynik w Stalowej Woli. W szeregach „GieKSy” wciąż zresztą zdecydowanie więcej od udanych zagrań było prostych nieporozumień, niechlujnych stałych fragmentów i prostych strat grożących kontrami rywala.
[…] Ekipa Katowic do domów będzie wracać w fatalnych nastrojach. Wynik w Stalowej Woli nie był dziełem przypadku, tylko błędów i słabej gry, jaką w kluczowej fazie rozgrywek pokazali piłkarze Rafała Góraka. Za tydzień przyjmą u siebie Resovię, która w niedzielę zapewniła sobie udział w barażach o awans na zaplecze Ekstraklasy. Na podobną „dogrywkę” tego sezonu niemal skazała się „GieKSa”, która jednak wciąż jeszcze może wiązać nadzieje z kiepską formą wyprzedzającego ją o punkt Widzewa…
infokatowice.pl – Porażka GieKSy po katastrofalnych błędach
[…] Niestety w pierwszej połowie GieKSa zagrała po prostu źle. Choć zdecydowanie dłużej utrzymywała się przy futbolówce, to w ciągu 45 min. przeprowadziła zaledwie jedną akcję, w której mogła pokonać Pietrzkiewicza, ale Stefanowicz strzelił minimalnie obok słupka. Stał nastawiona była głównie na kontrataki i strzały z daleka, które kilka razy stworzyły duże zagrożenie pod bramką przyjezdnych.
Co najważniejsze gospodarze strzelili dwa gole, choć te akurat nie były wynikiem jakiś składnych akcji, tylko katastrofalny błędów katowiczan.
[…] W drugiej odsłonie Stal ograniczała się do obrony korzystnego wyniku. GieKSa zaś do samego końca próbowała atakować, ale niewiele z tego wynikało.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Kato
20 lipca 2020 at 07:04
Media jadą na nas niemiłosiernie. Można przeczytać że frajerski mecz, przegrany po kuriozalnych błędach.
Kolejny przegrany mecz bez walki bez zaangażowania, ba przegrany wygrany mecz o awans, bo świadomość ta powinna dać wiatru w skrzydła drużynie i ją ponieść w meczu. A znowu nie dało nic.
I najgorsze to słowo; ZNOWU.
Ten sam schemat.
ALE JA SIE NIE DAM!!!
MNIE NIE ZRAŻĄ i ODEPCHNĄ!!!
WALKA O UKOCHANY KLUB TRWA!!!
WALKA NASZA KIBICÓW!
INO KATOWICE! INO GIEKSA!
Ktw
20 lipca 2020 at 08:07
Ale z ciebie frajer ????
Tomi
20 lipca 2020 at 09:25
w sobotę wygramy ale już to nic nie da
Roh
20 lipca 2020 at 10:48
Góralczykowi trzeba już podziekować za te transfery. Nawet brankarza znaleśc nie umiał.
jeżyk
20 lipca 2020 at 15:09
podziekować trzeba Góralczykowi i Górakowi bo oni razem to wykombinowali
Kwasny_jaro
20 lipca 2020 at 19:45
A ja bym nikomu nie podziękował…
Mamy skład jaki mamy i w moim przekonaniu 3 miejsce jest adekwatne do poziomu składu.
Drużyna potrzebuje wzmocnień na kilku pozycjach. Nie mamy szerokiej ławki rezerwowej więc nikogo bym sie nie pozbywał.
Przede wszystkim potrzebujemy napastnika z prawdziwego zdarzenia. Typowego napastnika…
Budowanie drużyny od podstaw to cykl kilkuletni. Oczywiscie, każdy z nas chce szybkiego powrotu do I ligi, tylko że z tym składem po awansie to tylko walka o utrzymanie w niej a nie walka o awans do Ekstraklasy.
Nawet po kilku wzmocnieniach…
Irishman
21 lipca 2020 at 15:23
Skończcie już pieprzyć trzy po trzy! Oczywiście, ze miło byłoby awansować bez baraży ale jeśli trzeba będzie je grać to zagramy i powinnismy wygrać. I mam nadzieję, że ci wszyscy dupni krytykanci trenera i drużyny będą mieli na tyle honory, żeby powiedzieć: P R Z E P R A S Z A M Y !!!
jezyk
21 lipca 2020 at 22:03
Irishman a ty przeprosiłeś jak pieprzyles glupoty za czasow brzeczka i kolejnych. jak pucowałeś rowa cyganowi i janickiemu. jak widisz racji nie miales i teraz tez nie masz
Irishman
22 lipca 2020 at 18:19
Ha! @jezyk, no niestety PUDŁO w tej Twojej totalnej krytyce GieKSy! Nigdy nie pucowałem ani Brzęczkowi, ani Cyganowi, ani Janickiemu! 🙂 🙂 🙂 Mało tego, do dziś spieram się choćby z Kosa w ocenie np. Janickiego.
jezyk
22 lipca 2020 at 19:09
Nie pudło lizusie. Wystarczy poczytac twoje komentarze z tamtych czasow