Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka
Multisekcyjny przegląd doniesień mediów: Czternasty siatkarz w GKS Katowice. Klub zamknął skład
Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.
Piłkarze rozegrali w ostatnią sobotę mecz wyjazdowy z Elaną Toruń, GieKSa wygrała 2:1 (1:1). Pomeczową prasówkę z tego spotkania przeczytacie tutaj. Piłkarki, siatkarze oraz hokeiści mają przerwę pomiędzy sezonami, w sekcji siatkarskiej skompletowano skład, w hokejowej kontraktowani są nowi/starzy zawodnicy.
PIŁKA NOŻNA
dziennikzachodni.pl – Nie budujcie nowego stadionu GKS Katowice – apelują radni ze Środmieścia
– W czasie kryzysu ekonomicznego związanego z epidemią koronawirusa miasto nie powinno brać kredytu na nowy stadion GKS Katowice. Te środki należy przeznaczyć na ważniejsze cele – taką uchwałę podjęli radni katowickiej dzielnicy Śródmieście
Rada Jednostki Pomocniczej nr 11, czyli Rada Dzielnicy Śródmieście, przyjęła uchwałę o zaniechanie wydatkowania środków z budżetu miasta na rok 2021 na budowę stadionu miejskiego. Wniosek zgłosił Kamil Lubelski, a treść została przyjęta przy jednym głosie sprzeciwu.
– Duża część radnych oddających głos za tak sformułowanym wnioskiem wyraźnie wskazywała, że nie sprzeciwia się inwestycji jako takiej, lecz dostrzega, że inwestycja ta w zaistniałych okolicznościach powinna mieć mniejszy priorytet, a co za tym idzie Miasto Katowice nie powinno planować w przyszłorocznym budżecie wydatków na ten cel – podkreślił przewodniczący Rady, Bartosz Pudo. – Rada ma świadomość, że umowa kredytowa może precyzyjnie określać przeznaczenie środków – choć jak nam wiadomo, kredyt miał zostać zaciągnięty na wydatki inwestycyjne obejmujące nie tylko Stadion Miejski. Nasz wniosek opiera się jednak na założeniu, że dopóki linia kredytowa nie została uruchomiona, a środki wydatkowane, Miasto Katowice wciąż ma możliwość zaniechania wydatkowania rzeczonych środków i powstrzymania się od uruchomienia linii kredytowej. Nawet jeżeli pojawić się mogą w związku z tym pewne koszty operacyjne związane z obsługą nieuruchomionej linii kredytowej, w okresie spowolnienia gospodarczego i idącego za tym, trudnego do oszacowania obniżenia przychodów Miasta Katowice, zasadnym staje się rozważenie takiej ewentualności.
Uzasadnienie uchwały:
Wniosek o zaniechanie wydatkowania środków z budżetu miasta Katowice na rok 2021 na budowę stadionu miejskiego -Uchwala nr 22 z 29.06.2020 r.
„W efekcie pandemii koronawirusa budżet miasta odnotował znaczny spadek dochodów. Konieczne jest więc zweryfikowanie wydatków zamierzonych na najbliższe lata. Okres kryzysu gospodarczego nie jest czasem na zaciąganie ogromnych kredytów w celu budowy obiektów o charakterze i przeznaczeniu sportowo-widowiskowym. Konieczne jest wspieranie cierpiącego lokalnego biznesu czy też wspieranie służby zdrowia, natomiast finansowanie rozrywki dla wąskiej grupy społecznej musi być zminimalizowane. Wielokrotnie Rada Jednostki Pomocniczej nr l spotykała się z odpowiedziami ze strony urzędników UM Katowice, zgodnie z którymi liczne działania miasta, oceniane jako społecznie niezbędne oraz nie cierpiące zwłoki (remonty miejskich budynków, dofinansowania szkół, domów dziecka itd.), nie mogą być wykonane, gdyż miastu brakuje środków finansowych.
O ile w czasach dobrej koniunktury gospodarczej taki wydatek, obciążający budżet miasta (w tym wszystkich mieszkańców, również tych, którzy nigdy nie będą korzystać ze stadionu) można było próbować bronić, doszukując się uzasadnienia dla utrzymania tej inwestycji w planach miasta, o tyle obecnie, dalsze finansowe angażowanie się Miasta Katowice w projekt budowy stadionu miejskiego nie znajduje żadnego logicznego ani moralnego uzasadnienia.
Radni Jednostki Pomocniczej nr 1 wnoszą zatem o niezwłoczne podjęcie uchwały przez Radę Miasta zmierzających do zaniechania dalszego wydatkowania środków publicznych na rzecz budowy stadionu miejskiego i otaczającej go infrastruktury oraz przeznaczeniu tych środków na dofinansowania szkół, domów dziecka, domów opieki społecznej, miejskich zakładów budżetowych w tym głównie KZGM, transportu lokalnego oraz wsparcia dla rodzimych przedsiębiorców”.
Ostateczna decyzja należy do władz miasta.
tylkokobiecyfutbol.pl – GieKSa przedłuża. transfery wkrótce !
GieKSa Katowice rozpoczął już przygotowania nowego sezonu Ekstraligi.
Nowe kontrakty z klubem podpisało siedem zawodniczek. Na kolejny sezon w stolicy Górnego Śląska zostają Jessica Ludwiczak, Weronika Klimek, Marlena Hajduk, Kamila Tkaczyk, Nadja Stanović, Kinga Kozak oraz Nicola Brzęczek. Z naszych informacji udało się szczególnie sporym kosztem przedłużyć kontrakt z Kingą Kozak. Młoda zawodniczka ma teraz otrzymać sporą podwyżkę i przesunąć się na sam szczyt wysokości kontraktów.
Wciąż ważne kontrakty mają Joanna Olszewska, Anna Konkol, Zofia Buszewska, Klaudia Kubaszek, Kasandra Parczewska i Klaudia Miłek. To grono z całą pewnością zostanie w klubie. Jeszcze w czerwcu wydawało się, że Medyk jest skłonny zapłacić kwotę odstępnego za Joannę Olszewską. Nie doszło jednak do porozumienia między klubami.
Wkrótce GieKSa powinna ogłosić pierwsze wzmocnienia. Z naszych informacji bardzo blisko podpisania kontraktu jest Aleksandra Lizoń. Trwają rozmowy także na temat zakontraktowania Ewy Cieśli.
SIATKÓWKA
siatka.org – Dawid Ogórek wraca do GKS-u i zamyka skład zespołu
29-letni libero Dawid Ogórek dołączył do drużyny GKS-u Katowice na sezon 2020/2021. Tym samym znany jest pełny skład zespołu Grzegorza Słabego na najbliższą edycję PlusLigi.
O miejsce w pierwszej szóstce siatkarskiej GieKSy wraz z Dustinem Wattenem walczyć będzie Dawid Ogórek. Urodzony w lipcu 1990 roku zawodnik swoją przygodę ze sportem rozpoczynał od piłki nożnej, jednak później postawił na siatkówkę. Występował w Młodej Lidze w barwach ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, następnie w II-ligowym Spodku Katowice. Później przeniósł się do Aluron Virtu Warty Zawiercie.
Z tym zespołem wywalczył awans do I ligi, a następnie do PlusLigi. Libero w 2017 roku przeniósł się do Lechii Tomaszów Mazowiecki, by rok później zasilić szeregi GieKSy i w jej barwach rozegrać 12 spotkań w sezonie 2018/2019. Zakończył się on dla katowickiego klubu ósmą pozycją w ligowej tabeli. Następnie Ogórek zdecydował się na powrót do Tomaszowa Mazowieckiego i z miejscową Lechią walczył o jak najwyższe lokaty w I lidze, ostatecznie kończąc przedwcześnie przerwane rozgrywki zaplecza PlusLigi na 6. pozycji. W 23 spotkaniach minionego sezonu Dawid Ogórek zanotował 20,22 proc. przyjęcia perfekcyjnego.
polsatsport.com – Czternasty siatkarz w GKS Katowice. Klub zamknął skład
29-letni libero Dawid Ogórek to ostatni siatkarz, który zasilił skład klubu GKS Katowice. Tym samym ekipa Grzegorza Słabego jest gotowa do rozpoczynającej się jesienią rywalizacji.
Ogórek o miejsce w pierwszej szóstce walczyć będzie z Amerykaninem Dustinem Wattenem.
[…] Skład na sezon 2020/2021:
Trener: Grzegorz Słaby
Rozgrywający: Jan Firlej, Jakub Nowosielski
Atakujący: Jakub Jarosz, Wiktor Musiał
Przyjmujący: Jakub Szymański, Adrian Buchowski, Kamil Kwasowski, Sławomir Stolc
Środkowi: Jan Nowakowski, Miłosz Zniszczoł, Emanuel Kohut, Kamil Drzazga
Libero: Dustin Watten, Dawid Ogórek
HOKEJ NA LODZIE
dziennikzachodni.pl – Zaskakujący sojusz GKS Katowice i Naprzodu Janów. Co na to kibice?
Hokejowy GKS Katowice i Naprzód Janów poinformowały o nawiązaniu ścisłej współpracy. Hokeiści z Nikiszowca będą zasilać zespół z Satelity. Co ciekawe, ten drugi klub cieszył się do tej pory dużą sympatią kibiców Ruchu Chorzów.
Treść oświadczenia Naprzodu Janów:
W dniu 26.06.2020r. nasz klub zawarł umowę współpracy z Klubem PHL -GKS Katowice w zakresie szkolenia i wypożyczania zawodników NAPRZÓD JANÓW do udziału w zajęciach treningowych oraz meczach mistrzowskich, pucharowych oraz sparingowych GKS Katowice.
Zawodnicy 1 ligi/CLJ NAPRZÓD JANÓW będą regularnie trenowali i brali udział w rozgrywkach mistrzowskich, pucharowych i sparingowych i reprezentowali barwy naszego klubu. GKS Katowice przeprowadzi regularne szkolenie zawodników uzgodnionych przez kluby (wyłonionych w trakcie testów przeprowadzonych pod nadzorem trenerów obu klubów) poprzez udział w zajęciach treningowych oraz meczach rozgrywanych przez GKS Katowice w ramach rozgrywek mistrzowskich, pucharowych i sparingowych. Klub PHL umożliwi rozwijanie umiejętności wyróżniającym się zawodnikom Klubu 1 Ligi / CLJ poprzez udział w zajęciach treningowych drużyny seniorów.
Umowa została zawarta na sezon 2020/2021 i zatwierdzona przez PZHL.
Informacja wywołała duże poruszenie wśród kibiców, zwłaszcza kojarzonego z Ruchem Chorzów Naprzodu. Klub dyskusję pod powyższym oświadczeniem skwitował w następujący sposób:
Uprzejmie Was prosimy, skończcie z hejtem, jałową dyskusją i czarnowidztwem. Nie pozwolimy na to kogokolwiek oczerniać, obrażać w imię wyimaginowanych problemów. Pamiętajcie, nikt nikogo nie niszczy. Albo inaczej – niszczą nas takie komentarze i „argumenty”. My walczymy o klub i jego przyszłość. Tak, wybraliśmy drogę współpracy z GKS i tego się nie wstydzimy. Spotkajmy się na koniec sezonu gdzie będziemy świętować 100 lecie klubu i ocenimy czy obrana droga była dobra. Dziś prosimy Was o wsparcie w działaniach a jeśli tego nie chcecie zrobić – to przynajmniej nie przeszkadzajcie. Rozliczcie nas po sezonie.
hokej.net – Kadra GieKSy coraz szersza
Szefostwo GKS-u Katowice nie zwalnia tempa i podpisuje kolejne kontrakty. Dziś swoje umowy z ekipą z alei Korfantego przedłużyli dwaj młodzi zawodnicy: Marcin Wyśnik i Szymon Mularczyk.
[…] Wyśnik ma 18 lat i jest bramkarzem. Co ciekawe pierwsze kroki stawiał właśnie w ekipie z Katowic, ale po rozwiązaniu sekcji występował w młodzieżowych drużynach Zagłębia Sosnowiec i Podhala Nowy Targ.
W poprzednim sezonie zadebiutował w barwach katowickiego GKS-u w wygranym 8:0 meczu z Kadrą PZHL U23, który odbył się 25 października 2019 r.
– Wykonywałem dobrą pracę na treningach z trenerem Saatosarim i myślę, że to dobra opinia trenerów zaważyła na moim pozostaniu w GieKSie. Skład, który szykuje się na przyszły sezon, zapowiada się na mocniejszy i nie pozostaje nam nic innego, jak walczyć o wysokie cele – zaznaczył Marcin Wyśnik.
Zadowolenia z pozostania w ekipie GKS-u Katowice nie kryje też Szymon Mularczyk.
– Bardzo podobała mi się atmosfera w drużynie z poprzedniego sezonu, a skład budowany na kolejny sezon zapowiada się naprawdę dobrze i to miało wpływ na moją decyzję. Usłyszałem wiele podpowiedzi i rad ze strony starszych kolegów, dlatego mam nadzieję dać z siebie jeszcze więcej. Moim celem jest pomoc zespołowi na każdym kroku; chcę, by inni zawodnicy zawsze mogli na mnie liczyć – stwierdził 20-letni napastnik.
Wychowanek Polonii Bytom w poprzednim sezonie rozegrał 38 spotkań, w których zdobył 11 punktów za 4 bramki i 7 asyst.
Cztery ekipy blisko zakończenia procesu licencyjnego
Kiedy rozpocznie się nowy sezon? Co z meczem o Superpuchar Polski? Które kluby będą miały największy problem z otrzymaniem licencji? Znamy już odpowiedzi na te pytania.
Wiemy, że w rozgrywkach Polskiej Hokej Ligi na pewno będzie uczestniczyć pięć drużyn, które pomyślnie przeszły proces licencyjny. Są to GKS Tychy, Re-Plast Unia Oświęcim, JKH GKS Jastrzębie, GKS Katowice i Comarch Cracovia.
– Komunikatu o kolejnych licencjach można spodziewać się po weekendzie. Wydaje mi się, że w poniedziałek będzie coś więcej wiadomo – powiedziała nam Marta Zawadzka, wiceprezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie i komisarz PHL.
Obecnie najbliżej otrzymania prawa do gry na najwyższym szczeblu w naszym kraju są STS Sanok, KTH Krynica, GKS Stoczniowiec Gdańsk i KH Energa Toruń. Skomplikowana jest sytuacja Zagłębia Sosnowiec i Podhala Nowy Targ, które wciąż mają spore zobowiązania finansowe w stosunku do swoich byłych zawodników.
– Oba kluby będą musiały jeszcze powalczyć o licencję. Proces licencyjny zakończy się 14 lipca – zaznaczyła Zawadzka.
W rozgrywkach zabraknie Lotosu PKH Gdańsk, którego szefostwo ogłosiło w mediach, że nie przystąpi do sezonu.
– W najbliższy wtorek mamy kolejną wideokonferencję z klubami i na nią chcę przygotować proponowany terminarz. Zakłada on udział 10 lub 12 zespołów, które rozegrają między sobą cztery rundy – wyjaśniła komisarz PHL.
Kiedy początek sezonu?
Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, to sezon 2020/2021 wystartuje w niedzielę, 13 września.
[…] Planowany na 11 września mecz o Superpuchar Polski pomiędzy mistrzem Polski, czyli GKS-em Tychy a zdobywcą Pucharu Polski – JKH GKS-em Jastrzębie odbędzie się w późniejszym terminie.
– Chcielibyśmy, aby spotkanie o to ważne trofeum odbyło się z kibicami na trybunach, dlatego w trakcie sezonu poszukamy dogodnego terminu, który będzie satysfakcjonował obie strony – podkreśliła Marta Zawadzka.
Rahm odchodzi! Szefostwo GieKSy musi szukać zastępstwa
Robin Rahm w przyszłym sezonie nie będzie występował w ekipie GKS-u Katowice. Szwedzki golkiper w ostatnim czasie otrzymał kilka ciekawych propozycji z silniejszych lig.
Rahm w poprzednich rozgrywkach był mocnym punktem swojego zespołu. Skradł też serca katowickich kibiców, którzy okrzykami „Ram, pam, pam! Robin Rahm!” pozdrawiali go z trybun.
W barwach GieKSy rozegrał 45 ligowych meczów, w których interweniował ze skutecznością oscylującą w granicach 93,5 procent i wpuszczał średnio 1,87 bramki na mecz. W tej drugiej statystyce nie miał sobie równych.
Z naszych informacji wynika, że 33-letniego golkipera w swoich szeregach wiedzieliby działacze Hkm Zwoleń, czyli piątej ekipy słowackiej ekstraligi. Robin Rahm miałby rywalizować tam o miano pierwszego bramkarza ze Słowakiem Adamem Trenčanem.
Ale to nie wszystko. Urodzony w Torsby zawodnik znalazł się też na celowniku dwóch klubów z Eishockey League (dawnej EBEL). Tak czy inaczej Szwed ma w czym wybierać i każda z tych propozycji jest lepsza pod względem finansowym, jak i sportowym.
Szefostwo GKS-u Katowice liczyło, że uda się zatrzymać w klubie doświadczonego golkipera. Teraz działacze muszą wdrożyć plan B i jak najszybciej pozyskać bramkarza, który zagwarantuje zbliżony poziom.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Felietony Piłka nożna
Komu nie zależało, by zagrać?
Gdy wyjrzałem dziś za okno z pokoju hotelowego, zobaczyłem szron na pobliskich dachach. I tyle. Śniegu nie było ani grama, jedyne, co mogło nas przyprawiać o lekkie dreszcze to przymrozek i konieczność spędzenia tego meczu w tak niskiej temperaturze. Wiadomo jednak, że podczas dobrego widowiska można się porządnie rozgrzać i emocje sportowe niwelują jakiekolwiek atmosferyczne niedogodności. Głowiłem się, jak to jest, że w różnych rejonach Polski mamy atak zimy, a przecież okolice bieguna zimna, które teoretycznie najbardziej są narażone na popularny biały puch, tym razem są wolne od tego.
Gdy jechałem autobusem na mecz i zaczęło lekko prószyć – a było to o godz. 10.30 ani przez myśl nie przeszło mi, jak to się wszystko skończy. Po prostu – śnieg zaczął sobie padać, nie był to jakiś armagedon, a i same opady śniegu, choć były wyraźne, nie przypominały tych, które znamy z przeszłości.
Po wejściu na stadion zobaczyłem taką właśnie oprószoną murawę – niezasypaną. Białawo-zieloną lub zielonkawo-białą. Typowy widok, gdy mamy pierwsze opady śniegu w roku lub też szron po mroźnej nocy. Białe gunwo (że tak zejdziemy z romantycznej wersji o puchu) ciągle jednak z białostockiego nieba spadało. I w pewnym momencie rzeczywiście murawa stała się dość biała. Nie przeszkodziło to jednak obu drużynom oraz sędziom rozgrzewać się. Kibice wypełniali stadion, zwłaszcza ci z Jagiellonii jeszcze przed meczem głośno dopingując swój zespół. Sympatycy GieKSy powoli zaczęli wchodzić na sektor gości i też dali znać o sobie. Przyznam, że nie myślałem w ogóle o tym, że mecz może się nie odbyć. Nie miałem takiego konceptu w głowie.
Za łopaty wzięło się… kilka osób. Zaczęli odśnieżać pola karne. Wyglądało to tak, że na jednym skrzydle stało trzech chłopa i sami nie wiedzieli, jak się za to zabrać. „Gdzie kucharek sześć…” – powiedziałem Miśkowi. A na drugim skrzydle szesnastki jeden jegomość odśnieżył na kilka metrów szerokość pola karnego, pokazując, że „da się”. A tamci deliberowali. Do tej pory odśnieżone były tylko linie i wspomniany kawałek. Na drugim polu karnym natomiast jakiś artysta „odśnieżał” w taki sposób, że zagarniał, wręcz zdrapywał śnieg, zamiast go nabierać na łopatę. Nie trzeba być śnieżnym omnibusem, żeby wiedzieć, że średnio efektywna jest to metoda. Po niedługim czasie wszyscy położyli na to lachę i sobie poszli czy tam przestali działać.
Dopiero kilka minut przed meczem zorientowałem się, że sędzia się dziwnie zachowuje, wychodzi i sprawdza. Załączyłem Canal+, by nasłuchiwać wieści i tam było jasne, że arbiter Wojciech Myć sugerował, iż szanse na rozegranie tego spotkania są dość marne. Potem wyszedł na boisko jeszcze raz, ze swoimi asystentami i patrzyli, jak zachowuje się piłka. W moim odczuciu ta rzucana i turlana przez nich futbolówka reagowała normalnie, z odpowiednim odbiciem czy brakiem większego oporu przy toczeniu się po ziemi. Do końca miałem nadzieję, że mecz się odbędzie.
Sędzia jednak zadecydował inaczej. W wywiadzie dla Canal+ powiedział, że ze względu na zdrowie zawodników, a także ograniczoną widoczność – podejmuje decyzję o odwołaniu meczu. Podał też argument, że do pomarańczowej piłki przykleja się śnieg i tak jej nie widać. A linie, które zostały odśnieżone i tak za chwilę zostałyby zasypane.
Mecz się nie odbył.
Odniosę się więc najpierw do słów sędziego, bo już one są dla mnie kuriozalne. Odśnieżone linie po 40 minutach (także już po odwołaniu meczu) nadal były widoczne. I nie zanosiło się specjalnie na to, że mają zostać momentalnie zasypane. Nawet jeśli – to chwila przerwy w meczu lub po prostu w przerwie między dwiema połowami – pospolite ruszenie do łopat i gotowe. A argument o piłce to już kuriozum do kwadratu. Na Boga – przecież śnieg to nie jest jakiś klej czy oleista substancja. I nawet jeśli w statycznej sytuacji klei się do piłki, to jest ona cały czas KOPANA. Dla informacji pana Mycia – to powoduje drgania w futbolówce, a to (plus odbijanie się od ziemi) z piłki przyklejony kawałek śniegu strząsa. Więc naprawdę nie mówmy takich głodnych kawałków na głos, bo tylko wzmacniamy opinię o sędziach taką, a nie inną.
Trener Siemieniec już po decyzji mówił dla Canal Plus, że z punktu widzenia logistyki w rundzie jesiennej, nie na rękę jest im nie grać, w domyśle, że ten mecz trzeba będzie jeszcze gdzieś wcisnąć. Tylko przecież WIADOMO, że tego spotkania nie da się rozegrać jesienią, bo przecież po ostatnim meczu ligowym Jaga gra dwa razy w Lidze Europy plus jeszcze w środku grudnia zaległy mecz z Motorem. Więc z GKS musieliby zagrać tuż przed świętami, a przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie przedłuży rundy GieKSie o dwa tygodnie z powodu zaległego meczu. Niech więc trener Adrian nie robi ludziom wody z mózgu. Poza tym trener powiedział, że ze względu na stan boiska, była to jedyna i słuszna decyzja i trudno nie było odnieść wrażenia, że z powodu napiętego terminarza właśnie TERAZ, dłuższy oddech dla Jagiellonii to najlepsze, co może ich spotkać…
A Rafał Górak? Bardzo dyplomatycznie mówił, że rozumie decyzję sędziów, ale chyba trzy razy podczas wywiadu dał do zrozumienia, jakie miał zdanie… Panowie za zamkniętymi drzwiami rozmawiali, każdy dał swoje argumenty. Trener zwrócił uwagę, że ze względu na szczelnie wypełniony sektor gości mogło to wyglądać inaczej. Że białe linie widać i przy dobrej woli organizatora, boisko można byłoby doprowadzić do stanu używalności. Że taki wyjazd bez meczu to dodatkowe koszty dla klubu. Jakbym więc miał typować, to pewnie wyglądało to tak „ej Rafał, wiesz, jak jest, jaką mamy sytuację, wiem, że nie jest to wam na rękę, ale zgódź się na przełożenie meczu, odwdzięczymy się dobrym winkiem”… Być może więc ze względu na solidarność kolegów po fachu i gentelmen’s agreement, szkoleniowiec, mimo że wolałby zagrać – nie oponował.
No i właśnie. To jest pytanie – czy komuś zależało, żeby wykorzystać opady i meczu nie rozegrać? Powiem wprost – reakcja organizatora meczu na tę „zimę” jest mocno zastanawiająca i nie wiem, czy Jagiellonia nie powinna z tego tytułu ponieść konsekwencji. Powtórzę – klub nie zrobił absolutnie nic, żeby ten mecz rozegrać. Począwszy od prognoz – przecież atak zimy w Polsce był już wczoraj, więc nie można było nie zakładać, że podobna sytuacja powtórzy się w Białymstoku. A jeśli tak, to przygotowuje się zastępy ludzi – choćby na wszelki wypadek – do tego, żeby boisko odśnieżyć. Pamiętacie, co było w zeszłym sezonie w meczu Radomiaka z Zagłębiem? Momentalnie, w ciągu kilku minut płyta po nawałnicy zrobiła się biała. Tam też było ryzyko przerwania i odwołania meczu. Ale ludzie robili, co w swojej mocy, odśnieżali, jak tylko się da i spotkanie zostało dokończone. Wczoraj w Rzeszowie kompletnie zasypany stadion został odśnieżony i mecz również się odbył. A w Białymstoku? Nie było chętnych czy nie miało ich być? Mogli nawet tych żołnierzy wziąć, co to zawsze są na trybunach. Cokolwiek. A tutaj kilku ludzi z łopatą zaczęło nieskładnie machać, ale chyba ktoś im powiedział, że to bez sensu – no i przestali.
Nie będę wnikał, czy na takim boisku można grać czy nie. Jak bardzo wpływa to na zdrowie zawodników. Wiem, że w przeszłości takie mecze się odbywały i nikt nie płakał i nie zasłaniał się ani zdrowiem, ani terminarzem. GieKSa taki mecz rozgrywała z Arką Gdynia – pamiętny z niewykorzystanym karnym Adamczyka – i jakoś się dało. Nie jest to może najbardziej estetyczne widowisko, ale mecz jest rozegrany i jest z głowy.
Natomiast tu nie chodzi o to, czy na zaśnieżonym boisku można grać. Chodzi o to, że nikt nie zajął się odśnieżaniem. Dlatego cała ta sytuacja ostatecznie wydaje mi się po prostu skandaliczna. Dosłownie godzinkę śnieg poprószył – bez jakiejś większej nawałnicy – i odwołujemy mecz.
I tak – piłkarze pojechali sobie na drugi koniec polski, by pobiegać na murawie stadionu Jagiellonii. Klub zapłacił za hotel, wyżywienie, przejazd. Teraz będzie to musiał zrobić drugi raz – najpewniej na wiosnę. Kibice zrywali się o drugiej w nocy, niektórzy pewnie nawet nie poszli spać, by stawić się na zbiórkę w ciemnych Katowicach. Jechali w tak wielkiej liczbie przez cały kraj – też przecież zapłacili za bilety i przejazd. I dostali w bambuko, bo paru osobom nie chciało się wyjść i doprowadzić boisko do jako takiego stanu.
Uważam, że PZPN czy Ekstraklasa, czy kto tam zarządza tym całym grajdołkiem, nie powinien przyzwalać na taką fuszerkę. To jest kupa kasy i czas wielu ludzi, którzy zdecydowali się do Białegostoku przyjechać. To po prostu jest nie fair.
Nieraz bywały jakieś sytuacje czy to z pogodą, czy wybrykami kibiców i kapitanowie lub trenerzy obu drużyn zgodnie mówili – gramy/nie gramy. Była ta wyraźna jednogłośność. A czasem spór. Grano nawet po zapaści Christiana Eriksena – choć tam akurat uważam, że ta decyzja była fatalna (choć z drugiej strony to Euro, więc logistyka dużo trudniejsza). Tutaj zabrakło determinacji, żeby mecz rozegrać. Rozumiem trenera Góraka, że podszedł dyplomatycznie do sprawy. Ja tego protokołu dyplomatycznego trzymać nie muszę i wysuwam hipotezę, że komuś na rękę był ten niezbyt wielki opad śniegu.
Dotychczas wielokrotnie pisałem i mówiłem, że cenię Jagiellonię i Adriana Siemieńca za to, jak łączą ligę i puchary. Byłem pod wrażeniem, że rok temu Jaga nie przełożyła spotkania z GKS na jesień, gdy sama była pomiędzy meczami z Ajaxem – trener gospodarzy dzisiejszego niedoszłego pojedynku mówił, że poważna drużyna musi umieć grać co trzy dni. Tym razem jednak w obliczu meczu z KuPS i końcówki ligi, takie zdanie przestało już zobowiązywać.
Nam nie pozostaje nic innego, jak przygotować się do sobotniego spotkania z Pogonią. Oby piłkarze GKS również wykorzystali fakt, że nie będą mieli Jagi w nogach i jak najlepiej mentalnie i fizycznie przygotowali się do spotkania z Portowcami. A z Jagiellonią i tak się już niedługo zmierzymy, bo za jedenaście dni w Pucharze Polski.
Kups!
Piłka nożna
Mecz z Jagiellonią odwołany!
W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.




Najnowsze komentarze