Piłka nożna
Nareszcie koniec [GŁOS FORUM]
Nareszcie koniec tej rundy. To była runda dla nas pełna bólu i upokorzeń. Ostatnia wygrana tylko trochę zaciemniłaś ten obraz. Dajecie temu wyraz we wpisach na Forum.
Bojar
Mieszane uczucia…
Wydaje mi się, że nie chodzi tu o szanse na awans, tylko o spokój dla kopaczy, żeby nikt nie chciał ich wyjebać z ciepłego kurwidołka.
Jeśli wygrają będzie to jedna z kart po ich stronie.
Obawiam się narracji, że zespół musiał się dotrzeć, zgrać, że wygrali z ciężkim przeciwnikiem, że jest tylko kilka punktów straty i tego typu pierdu-pierdu… Potem przyjdzie wiosna, niewiele zmienony skład (czyli odstrzeleni rezerwowi, w ich miejsce nowi rezerwowi) pokaże nam to samo, co pokazuje jesienią i karuzela zacznie się kręcić na nowo
Kurwa, nie wiem sam 🙁
kosa
Czy wygramy, czy przegramy, to i tak Tadek musi poczyścić. I to w taki sposób i na taką samą skalę. Im dłużej niektórzy są w klubie, tym bardziej rośnie prawdopodobieństwo spadku jako taka forma pożegnania z kibicami. Pewnie mało kto wierzy w te zmiany Tadka (swobodę powinien mieć, umiejętności może, kasę pewnie gorzej), ale to nasza jedyna nadzieja. Obojętnie, czy mówimy o tym sezonie, czy następnym, czy jeszcze kolejnym.
Zresztą samo to, że celem jest awans i nawet jak wygramy, to do tego awansu będziemy tracić trochę punktów, powoduje, że konieczne są zmiany. Bo większe jest prawdopodobieństwo, że więcej punktów stracimy na wiosnę niż odrobimy. A ci co będą podawać przykład, że rok temu Górnik był na ósmym miejscu, to niech pamiętają, że dwa sezony temu na ósmym miejscu był Bełchatów (w tabeli na dziewiątym, ale tyle punktów ile my), który potem spadł. Wyczyn Górnika to była anomalia, Bełchatowa dużo mniejsza.
irishman
Oczywiście trzeba wziąć poprawkę i to bardzo dużą na to, że Miedź prawie cały mecz grała w 10.
Niemniej jednak taką GieKSę pamiętam z lat młodości – te krzyżowe podania z jednej flanki na drugą (brawo Kuliński), aż się łezka w oku kreci! I już proszę nie pieprzcie, że to było niby jakieś „gówno”, bo to był całkiem niezły mecz. Brakowało długimi momentami dokładności, precyzji w wykorzystywaniu sytuacji ale mnie przynajmniej, pomimo późnojesiennej aury całkiem fajnie się oglądało. Nie twierdzę, że to był hit, ale na pewno nie „gówno”!!!
Sytuacja odwróciła się po strzelonej bramce. I tu mam problem – czy to wynikało bardziej z tego, że Miedź musiała zaatakować, czy dlatego, że na placu chwilę wcześniej pojawił się Grzegorz Goncerz, który zajął miejsce w ataku. Nie wiem co prawda, czy Gonzo nie miał tam jakiegoś udziału przy zdobytej bramce ale jeśli nie to była zmiana, którą Mandrysz mógł pogrzebać losy tego meczu! Kiedy z przodu szarpał Prokić obrońcy mieli ogromny problem, aby go zatrzymać. Tymczasem Grzegorz zagrał dokładnie odwrotnie – to on odbijał się od obrońców. No była taka sytuacja, że wychodziliśmy z kontrą, a tu napastnik(!!!), który była na boisku od niedawna po prostu… nie nadążał za akcją! I to nie jest to, że on się nie starał, bo walczył ale wyglądało to delikatnie mówiąc nieciekawie. Naprawdę żal mi tego faceta, nie zasłużył na to! I nie wiem dlaczego tak się dzieje. Ale już wręcz symboliczny był koniec meczu, gdy drużyna cieszyła się po zwycięstwie na środku boiska, a on podszedł do naszych małolatów, oddał koszulkę, złożył ileś tam autografów i samotnie poszedł do szatni….
Reasumując – nie kapuję dlaczego trener wcześniej tak długo trzymał na rezerwie takich piłkarzy jak choćby Kuliński czy Słomka. Uważam, że wyjściowa jedenastka plus Cerimagić, Skrzecz, Sulek, Mączyński(???) to powinna być ekipa, która wiosną zawalczy o EX. Resztę pożegnać, a w ich miejsce zrobić wzmocnienia i będzie O
Zajczak
Powtórzę się, dla mnie ta drużyna może mieć rację bytu jak wygrają rewanż z ruchem i awansują do Ex. Za to co zrobili nie mają i nie będą mieć zaufania i szacunku. Mogą to zmienić tylko w jeden sposób. Mają czas, niech go wykorzystają. Wygrali, fajnie, cieszę się, ale to już nie ta radość co kiedyś. Fajnie przede wszystkim, że grali młodzi, którzy mają na pewno ambicje i wiarę w bycie lepszym, takim zawodnikom trzeba zaufać, dziadygi jak widać maja wyjebane. Kuliński, Słomka, Błąd dziś na plus. Reszta w miarę Ok.
hajer72
wdupili w żenujacym stylu 3 najwazniejsze szpile tej jesieni w tym jeden wyczekiwany od lat bez walki,fajnie ze wygrali a teraz 1,2,3, wypierdalać,kurwa jeszcze porównania kędziory do Koniara…matrix!
Mayek
w sumie to trzeba zostawic tych co dzisiaj grali, z wyjatkiem Goncerza i Kedziory. Dokupic napastnika i jakichs zmiennikow. Wyjebac tych co na lawce siedzieli czyli tych co Jacenty pisze. Prosta sprawa. Wiemy kto ma poleciec, wiec panie Bartnik, do boju. Na jesien wspieralismy kopaczy, przez zime Pana, na wiosne znowu kopaczy, oby w nieco odmienionym skladzie.
Bartek84
Na wszystko patrzylibyśmy inaczej gdyby te cioty nie przepierdoliły meczu ze smrodami. A tak to tak jak Zajczak pisze – upokorzyć smrodów u siebie + awans, jedynie to ich ratuje. Niech sobie zobaczą Borussia – Schalke – tak wyglądają derby.
Mecze ze smrodami, tychami, siedlcami, puszczą i wigrami były żenujące. Przy innych wynikach mamy lidera.
Też nie liczę na wielkie okrojenie kadry tylko kosmetykę. Większości zostało pół roku więc nie będzie rezygnacji z ich usług, a raczej umowa: awans – zostajesz, brak – wypad.
Gorzej, że do czerwca 2019 kontrakty mają Goncerz i Kamiński których należy pożegnać od razu.
Kędziora dziad, cwaniak, ale strzela to niech zostanie zwłaszcza, że w ostatnich 5 latach więcej goli od niego mieli tylko Goncerz, Foszmańczyk i Prokić.
Nowak, Kalinkowski, Goncerz, Foszmańczyk, Mokwa, Kamiński, Frańczak, Pleva
Abramowicz, Midzierski, Klemenz, Cerimagić, Prokić, Błąd, Kuliński, Kędziora, Zejdler
Wierzbicki, Garbacik, Mączyński, Główka, Plizga, Mandrysz, Juraszczyk
Wypożyczeni : Skrzecz, Słomka, Sulek, Yunis
Wzmocnienia: bramka, boczni obrońcy, rozgrywający, młodzieżowiec, napastnicy
SKalpel
KONIEC tego fatalnego 2017 roku !!!
Tak na szybko można skwitować , piłkarki „szoł” zdecydowanej większości tzw piłkarzy GieKSy w rozgrywkach wiosenno – jesiennych , tego roku .
Nadeszła pora rozliczeń i wzmocnień .
Panowie Janicki i Bartnik , powodzenia w działaniu !
Shellu
6 punktów starty. Nie łudźmy się, że poleci trener i zawodnicy. Znaczy odciepy może tak, ale ci najbardziej wkurwiający zostaną i na wiosnę będzie replay.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Matti
28 listopada 2017 at 08:21
Nie róbmy już żadnej rewolucji pożeganłbym zimą czterech zawodników – Goncerza, Plevę, Mokwę i Kamińskiego. Oni dali ciała nie sprawdzili się więc po co ich trzymać. Na ich miejsce ściągnąć coś wartosciowego. Przede wszystkim ściągnąć bocznych obrońców. Chodź Słomka to facet z papierami na granie i na pewno ma większe umiejętności piłkarskie od Mączyńskiego i Frańczaka. Kuliński również powinien dostawać więcej szans jak popracuje zimą to wydaje mi się że bedzie lepszy niż Kalinkowski.
stefano
28 listopada 2017 at 11:02
jakich 4 , dodatkowo , co najmniej wyjebac zgniłe jabłka :Nowak , Fosa , Kalinkowski.
Nic z Nich już nie będzie , a końcówka pokazała ze młodzi chcą , kadra jest duza i trzeba by uzupełnić kadre może 3/4 graczami tylko .
Mandrysz to jednak duzy znak zapytania , bo personalnie popełnik bardzo dużo błedów !!!
Barbaracc
29 listopada 2017 at 16:38
Zero egzotycznego, iż monotematyczne obwódki są kluczową przynętą marketingową. Zadzie doprawdy pewnie starczyć, żeby obecny telefon zadenuncjować, albowiem na ogniście S8 wszczyna momentalne włożenie. Na półkach ekspedientkach będzie wytrącać się spośród plebsu.
Wszelki rodzaj kolorystyczny tworzy murzyn fronton. Chwila nieszczęście, ponieważ nabywca podczas zużywania spośród telefonu spotyka przemożnie fronton, wówczas gdyby iks przekłada bladość bądź błękit, oraz racja kryminalista istnieje na zjadanie telefonu, jaki w połówce stanowi ciemny. Taka uchwała stanowi aliści łatwa — stylistom chciałoby prawdopodobnie, spójnik wyłączniki dodatkowo doły na frontonie nie zostawiały się w oczy, zaś stonowany monitor ulewał się spośród oprawką. Ciągnie teraźniejsze rodowity czar.