Dołącz do nas

Piłka nożna

Nareszcie koniec [GŁOS FORUM]

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Nareszcie koniec tej rundy. To była runda dla nas pełna bólu i upokorzeń. Ostatnia wygrana tylko trochę zaciemniłaś ten obraz. Dajecie temu wyraz we wpisach na Forum.

 

Bojar

Mieszane uczucia…

Wydaje mi się, że nie chodzi tu o szanse na awans, tylko o spokój dla kopaczy, żeby nikt nie chciał ich wyjebać z ciepłego kurwidołka.

Jeśli wygrają będzie to jedna z kart po ich stronie.

Obawiam się narracji, że zespół musiał się dotrzeć, zgrać, że wygrali z ciężkim przeciwnikiem, że jest tylko kilka punktów straty i tego typu pierdu-pierdu… Potem przyjdzie wiosna, niewiele zmienony skład (czyli odstrzeleni rezerwowi, w ich miejsce nowi rezerwowi) pokaże nam to samo, co pokazuje jesienią i karuzela zacznie się kręcić na nowo

Kurwa, nie wiem sam 🙁

kosa

Czy wygramy, czy przegramy, to i tak Tadek musi poczyścić. I to w taki sposób i na taką samą skalę. Im dłużej niektórzy są w klubie, tym bardziej rośnie prawdopodobieństwo spadku jako taka forma pożegnania z kibicami. Pewnie mało kto wierzy w te zmiany Tadka (swobodę powinien mieć, umiejętności może, kasę pewnie gorzej), ale to nasza jedyna nadzieja. Obojętnie, czy mówimy o tym sezonie, czy następnym, czy jeszcze kolejnym.

Zresztą samo to, że celem jest awans i nawet jak wygramy, to do tego awansu będziemy tracić trochę punktów, powoduje, że konieczne są zmiany. Bo większe jest prawdopodobieństwo, że więcej punktów stracimy na wiosnę niż odrobimy. A ci co będą podawać przykład, że rok temu Górnik był na ósmym miejscu, to niech pamiętają, że dwa sezony temu na ósmym miejscu był Bełchatów (w tabeli na dziewiątym, ale tyle punktów ile my), który potem spadł. Wyczyn Górnika to była anomalia, Bełchatowa dużo mniejsza.

irishman

Oczywiście trzeba wziąć poprawkę i to bardzo dużą na to, że Miedź prawie cały mecz grała w 10.

Niemniej jednak taką GieKSę pamiętam z lat młodości – te krzyżowe podania z jednej flanki na drugą (brawo Kuliński), aż się łezka w oku kreci! I już proszę nie pieprzcie, że to było niby jakieś „gówno”, bo to był całkiem niezły mecz. Brakowało długimi momentami dokładności, precyzji w wykorzystywaniu sytuacji ale mnie przynajmniej, pomimo późnojesiennej aury całkiem fajnie się oglądało. Nie twierdzę, że to był hit, ale na pewno nie „gówno”!!!

Sytuacja odwróciła się po strzelonej bramce. I tu mam problem – czy to wynikało bardziej z tego, że Miedź musiała zaatakować, czy dlatego, że na placu chwilę wcześniej pojawił się Grzegorz Goncerz, który zajął miejsce w ataku. Nie wiem co prawda, czy Gonzo nie miał tam jakiegoś udziału przy zdobytej bramce ale jeśli nie to była zmiana, którą Mandrysz mógł pogrzebać losy tego meczu! Kiedy z przodu szarpał Prokić obrońcy mieli ogromny problem, aby go zatrzymać. Tymczasem Grzegorz zagrał dokładnie odwrotnie – to on odbijał się od obrońców. No była taka sytuacja, że wychodziliśmy z kontrą, a tu napastnik(!!!), który była na boisku od niedawna po prostu… nie nadążał za akcją! I to nie jest to, że on się nie starał, bo walczył ale wyglądało to delikatnie mówiąc nieciekawie. Naprawdę żal mi tego faceta, nie zasłużył na to! I nie wiem dlaczego tak się dzieje. Ale już wręcz symboliczny był koniec meczu, gdy drużyna cieszyła się po zwycięstwie na środku boiska, a on podszedł do naszych małolatów, oddał koszulkę, złożył ileś tam autografów i samotnie poszedł do szatni….

Reasumując – nie kapuję dlaczego trener wcześniej tak długo trzymał na rezerwie takich piłkarzy jak choćby Kuliński czy Słomka. Uważam, że wyjściowa jedenastka plus Cerimagić, Skrzecz, Sulek, Mączyński(???) to powinna być ekipa, która wiosną zawalczy o EX. Resztę pożegnać, a w ich miejsce zrobić wzmocnienia i będzie O

Zajczak

Powtórzę się, dla mnie ta drużyna może mieć rację bytu jak wygrają rewanż z ruchem i awansują do Ex. Za to co zrobili nie mają i nie będą mieć zaufania i szacunku. Mogą to zmienić tylko w jeden sposób. Mają czas, niech go wykorzystają. Wygrali, fajnie, cieszę się, ale to już nie ta radość co kiedyś. Fajnie przede wszystkim, że grali młodzi, którzy mają na pewno ambicje i wiarę w bycie lepszym, takim zawodnikom trzeba zaufać, dziadygi jak widać maja wyjebane. Kuliński, Słomka, Błąd dziś na plus. Reszta w miarę Ok.

hajer72

wdupili w żenujacym stylu 3 najwazniejsze szpile tej jesieni w tym jeden wyczekiwany od lat bez walki,fajnie ze wygrali a teraz 1,2,3, wypierdalać,kurwa jeszcze porównania kędziory do Koniara…matrix!

Mayek

w sumie to trzeba zostawic tych co dzisiaj grali, z wyjatkiem Goncerza i Kedziory. Dokupic napastnika i jakichs zmiennikow. Wyjebac tych co na lawce siedzieli czyli tych co Jacenty pisze. Prosta sprawa. Wiemy kto ma poleciec, wiec panie Bartnik, do boju. Na jesien wspieralismy kopaczy, przez zime Pana, na wiosne znowu kopaczy, oby w nieco odmienionym skladzie.

Bartek84

Na wszystko patrzylibyśmy inaczej gdyby te cioty nie przepierdoliły meczu ze smrodami. A tak to tak jak Zajczak pisze – upokorzyć smrodów u siebie + awans, jedynie to ich ratuje. Niech sobie zobaczą Borussia – Schalke – tak wyglądają derby.

Mecze ze smrodami, tychami, siedlcami, puszczą i wigrami były żenujące. Przy innych wynikach mamy lidera.

Też nie liczę na wielkie okrojenie kadry tylko kosmetykę. Większości zostało pół roku więc nie będzie rezygnacji z ich usług, a raczej umowa: awans – zostajesz, brak – wypad.

Gorzej, że do czerwca 2019 kontrakty mają Goncerz i Kamiński których należy pożegnać od razu.

Kędziora dziad, cwaniak, ale strzela to niech zostanie zwłaszcza, że w ostatnich 5 latach więcej goli od niego mieli tylko Goncerz, Foszmańczyk i Prokić.

Nowak, Kalinkowski, Goncerz, Foszmańczyk, Mokwa, Kamiński, Frańczak, Pleva

Abramowicz, Midzierski, Klemenz, Cerimagić, Prokić, Błąd, Kuliński, Kędziora, Zejdler

Wierzbicki, Garbacik, Mączyński, Główka, Plizga, Mandrysz, Juraszczyk

Wypożyczeni : Skrzecz, Słomka, Sulek, Yunis

Wzmocnienia: bramka, boczni obrońcy, rozgrywający, młodzieżowiec, napastnicy

SKalpel

KONIEC tego fatalnego 2017 roku !!!
Tak na szybko można skwitować , piłkarki „szoł” zdecydowanej większości tzw piłkarzy GieKSy w rozgrywkach wiosenno – jesiennych , tego roku .
Nadeszła pora rozliczeń i wzmocnień .
Panowie Janicki i Bartnik , powodzenia w działaniu !

Shellu

6 punktów starty. Nie łudźmy się, że poleci trener i zawodnicy. Znaczy odciepy może tak, ale ci najbardziej wkurwiający zostaną i na wiosnę będzie replay.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    Matti

    28 listopada 2017 at 08:21

    Nie róbmy już żadnej rewolucji pożeganłbym zimą czterech zawodników – Goncerza, Plevę, Mokwę i Kamińskiego. Oni dali ciała nie sprawdzili się więc po co ich trzymać. Na ich miejsce ściągnąć coś wartosciowego. Przede wszystkim ściągnąć bocznych obrońców. Chodź Słomka to facet z papierami na granie i na pewno ma większe umiejętności piłkarskie od Mączyńskiego i Frańczaka. Kuliński również powinien dostawać więcej szans jak popracuje zimą to wydaje mi się że bedzie lepszy niż Kalinkowski.

  2. Avatar photo

    stefano

    28 listopada 2017 at 11:02

    jakich 4 , dodatkowo , co najmniej wyjebac zgniłe jabłka :Nowak , Fosa , Kalinkowski.
    Nic z Nich już nie będzie , a końcówka pokazała ze młodzi chcą , kadra jest duza i trzeba by uzupełnić kadre może 3/4 graczami tylko .
    Mandrysz to jednak duzy znak zapytania , bo personalnie popełnik bardzo dużo błedów !!!

  3. Avatar photo

    Barbaracc

    29 listopada 2017 at 16:38

    Zero egzotycznego, iż monotematyczne obwódki są kluczową przynętą marketingową. Zadzie doprawdy pewnie starczyć, żeby obecny telefon zadenuncjować, albowiem na ogniście S8 wszczyna momentalne włożenie. Na półkach ekspedientkach będzie wytrącać się spośród plebsu.

    Wszelki rodzaj kolorystyczny tworzy murzyn fronton. Chwila nieszczęście, ponieważ nabywca podczas zużywania spośród telefonu spotyka przemożnie fronton, wówczas gdyby iks przekłada bladość bądź błękit, oraz racja kryminalista istnieje na zjadanie telefonu, jaki w połówce stanowi ciemny. Taka uchwała stanowi aliści łatwa — stylistom chciałoby prawdopodobnie, spójnik wyłączniki dodatkowo doły na frontonie nie zostawiały się w oczy, zaś stonowany monitor ulewał się spośród oprawką. Ciągnie teraźniejsze rodowity czar.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Kompromitacja

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu z Arką Gdynia, humory w Katowicach były bardzo dobre. GieKSa odbiła się od dna i w fantastycznym stylu pokonała gdynian. Piłkarze Rafała Góraka chcieli podtrzymać tę passę. Ten sam plan miał jednak Górnik Zabrze, który również efektownie odprawił z kwitkiem Pogoń Szczecin. Przy Roosevelta zapowiadało się naprawdę świetne widowisko, przy rekordowej – 28-tysięcznej – frekwencji.

W GieKSie nastąpiła jedna zmiana w porównaniu z meczem z Arką. Kontuzjowanego Alana Czerwińskiego zastąpił Lukas Klemenz, czyli bohater meczu z gdynianami. W składzie zabrzan ponownie zabrakło Lukasa Podolskiego (ale był już na ławce), mogliśmy natomiast obawiać się dynamicznych Ousmane Sowa i Tofeeka Ismaheela.

Początek meczu był wyrównany, ale drużyny nie stwarzały sobie sytuacji bramkowych, choć gdyby w 5. minucie Adam Zrelak dobrze przyjął piłkę wyszedłby sam na sam od połowy boiska z Łubikiem. W 11. minucie lekko uciekał Klemenzowi Tofeek Ismaheel, który wbiegł w pole karne i nawijał naszego obrońcę, ale Lukas ostatecznie zablokował ten strzał. W 19. minucie Kubicki bardzo dobrze obsłużył prostopadłym podaniem Ambrosa, który kąśliwie uderzał, ale Dawid Kudła bardzo dobrze obronił ten strzał. Pięć minut później w pole karne próbował wdzierał się Borja Galan, ale jego strzał został zamortyzowany. W pierwszych trzydziestu minutach nieco lepiej prezentował się Górnik i mógł to przypieczętować bramką, gdy fatalną stratę przed polem karnym zaliczył Kacper Łukasiak, ale po wygarnięciu piłki przez Kubickiego nie doszedł do niej Liseth. Niestety cofnięta gra GKS nie opłaciła się. Galan dał bardzo dużo miejsca w polu karnym rywalowi, a Ousmane Sow skrzętnie to wykorzystał, wycofując piłkę na 16. metr do Patrika Hellebranda, który pewnym strzałem pokonał Kudłę. W końcówce GKS miał kilka stałych fragmentów gry, ale w przeciwieństwie do meczu z Arką, tutaj nie było z tego żadnego zagrożenia.

Początek drugiej połowy mógł być fatalny. Klemenz wyprowadzał tak, że podał do przeciwnika, piłka zaraz poszła do niepilnowanego Janży, ten wycofał do Sowa, analogicznie jak ten zawodnik w pierwszej połowie, jednak Sow strzelił technicznie obok słupka. Po chwili, w zamieszaniu w polu karnym po wrzucie z autu Kowalczyka, ekwilibrystycznie do piłki próbował dopaść Kuusk, ale nic z tego nie wyszło. Po chwili i tak było 2:0. W 53. minucie piłkarze GKS zagrali niebywale statycznie w polu karnym. Dośrodkowywał Ambros, a kompletnie niepilnowany, choć wśród tłumu naszych (!) zawodników Liseth z bliska skierował piłkę do siatki. W 61. minucie znów rozmontowali naszą dziurawą obronę rywale, Janża znów mając lotnisko na skrzydle, popędził i wycofał po ziemi, a Sow tym razem strzelił niecelnie. Po chwili mieliśmy zmiany, weszli na boisko Aleksander Buksa i debiutujący w GKS Jesse Bosch. Trzy minuty później było po meczu, gdy doszło do absolutnie kuriozalnej sytuacji. Marten Kuusk zagrywał do Kudły. Problem w tym, że naszego bramkarza nie było w bramce i piłka wpadła do siatki ku rozpaczy estońskiego defensora. Kilka minut później swoją szansę miał Ismaheel, ale po dośrodkowaniu z prawej stroną i strzale zawodnika bardzo dobrze interweniował Kudła. W 81. minucie z dystansu uderzał wprowadzony na boisko Lukas Podolski, ale znów obronił bramkarz. W 88. minucie na strzał zdecydował się Kuusk, a piłka musnęła górną stronę poprzeczki. Po chwili była powtórka, uderzał z daleka Gruszkowski i również piłka otarła obramowanie, tym razem spojenie.

Wygląda na to, że GKS przegrał to spotkanie już przed meczem, ewentualnie w trakcie pierwszej połowy. Nie da się z Górnikiem Zabrze, grając tak asekuracyjnie, liczyć na cud i to, że rywale nie strzelą bramki. Dodatkowo po utracie bramki posypało się całkowicie wszystko i nie dość, że nadal nie mieliśmy nic z przodu, to jeszcze popełnialiśmy katastrofalne błędy z tyłu, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali. Był to najsłabszy mecz GKS w tym sezonie. Nie chodzi o wynik. Sposób gry był nieprzystający ekstraklasowej drużynie.

23.08.2025, Zabrze
Górnik Zabrze – GKS Katowice 3:0 (1:0)
Bramki: Hellebrand (40), Liseth (53), Kuusk (64-s).
Górnik: Łubik – Kmet (70. Szcześniak), Janicki, Josema (76. Pingot), Janża, Kubicki, Hellebrand, Ambros (70. Podolski), Sow (69. Dzięgielewski), Liseth, Ismaheel (76. Lukoszek).
GKS: Kudła – Wasielewski, Klemenz, Jędrych, Kuusk, Galan (70. Gruszkowski) – Błąd (70. Łukowski), Kowalczyk, Łukasiak (61. Bosch), Nowak (78. Wędrychowski) – Zrelak (61. Buksa).
Żółte kartki: Nowak.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 28236 (w tym 4300 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Szymon Marciniak w końcu sędzią El Clasico

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sędzią sobotniego meczu Górnik Zabrze – GKS Katowice będzie Szymon Marciniak z Płocka. Śląski Klasyk odbędzie się w sobotę o godzinie 20.15.

Arbitra przedstawiać nie trzeba, ale jednak to zrobimy. Nasz sędzia międzynarodowy ma CV tak bogate, że ciężko objąć wszystko. Według portalu 90minut.pl pierwsze udokumentowane spotkanie to mecz Pucharu Polski w 2006 roku pomiędzy Spartą Augustów i Mrągowią Mrągowo. Szybko piął się po szczeblach kariery i już w kolejnym sezonie prowadził trzy mecze ówczesnej drugiej ligi, czyli zaplecza ekstraklasy.

Uwaga! Wówczas – 5 kwietnia 2008 poprowadził jedyny w swojej karierze mecz GKS Katowice, było to spotkanie w Turku, w którym GKS Katowice zremisował z miejscowym Turem 1:1. Poniżej możecie zobaczyć bramki z tego meczu, nakręcone przez autora niniejszego artykułu. Gola dla GKS zdobył wówczas Krzysztof Kaliciak, a wyrównał dobrze nam znany, grający później w GieKSie – Filip Burkhardt.

Już w sezonie 2008/09 zadebiutował w ekstraklasie, prowadząc mecz GKS Bełchatów z Odrą Wodzisław. Od następnego był już etatowym arbitrem w ekstraklasie, w której sędziuje nieprzerwanie od 15 lat.

W sezonie 2012/13 przyszedł debiut w europejskich pucharach, gdy w Lidze Europy sędziował mecz Lazio z Mariborem. Dwa lata później zadebiutował w Lidze Mistrzów spotkaniem Juventus – Malmo.

Wyliczanie wszystkich prowadzonych przez Marciniaka meczów byłoby dużym wyzwaniem. Spójrzmy po prostu na zbiorczą liczbę spotkań, które prowadził konkretnym europejskim drużynom na przestrzeni tych lat – głównie w Lidze Mistrzów, a także w minimalnym stopniu w Lidze Europy:

Inter Mediolan – 10
Real Madryt – 9
Atletico Madryt – 8
Liverpool, PSG – 7
Juventus, Barcelona, Milan – 6
Bayern, Manchester City, Tottenham, Lyon, Benfica – 4
Sevilla, Feyenoord, Napoli – 3

W mniejszej liczbie prowadził też mecze takich drużyn jak m.in. Lazio, Fiorentina, Manchester United, Roma, BVB, Ajax, Bayer Leverkusen, Lipsk, Atalanta, OM, FC Porto, Chelsea, Sporting, Galatasaray czy Arsenal. Dodajmy, że w zestawieniu nie są uwzględnione spotkaniach w ramach choćby Klubowych Mistrzostw Świata, gdzie dodatkowo dwukrotnie sędziował Realowi Madryt.

W 2013 sędziował swój pierwszy finał Pucharu Polski – pierwszy z dwóch meczów Śląska Wrocław z Legią Warszawa. Później jeszcze trzykrotnie prowadził mecz finałowy na Stadionie Narodowym.

W swojej europejskiej przygodzie był arbitrem kilku spotkań, które obrosły legendą. Na przykład w 2017 był rozjemcą pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów, w którym PSG pokonało Barcelonę 4:0. Ten mecz był preludium do historii z rewanżu, gdzie Blaugrana po niesamowitej remontadzie zwyciężyła 6:1. Rok później w tej samej fazie na Marciniaka posypała się lawina krytyki po meczu Tottenham – Juventus (1:2), w którym nasz arbiter popełnił duże błędy. W 2023 roku sędziował w półfinale pogrom Realu Madryt przez Manchester City, kiedy podopieczni Pepa Guardioli wygrali 4:0. A w zeszłym sezonie niesamowite spotkania w 1/8 i 1/2 finału pomiędzy Atletico i Realem oraz Interem i Barceloną – w obu przypadkach były to rewanże. W derbach Madrytu arbiter miał absolutnie nietypową sytuację, gdy w konkursie jedenastek Julian Alvarez dwa razy dotknął piłkę – co dopiero – i to w wielkich kontrowersjach – wykazał VAR. Znowuż w pojedynku na Giuseppe Meazza widzieliśmy prawdziwy spektakl piłki. Gdy w 87. minucie Raphinia trafiał na 3:2 dla Barcelony, wydawało się, że jest pozamiatane. Wyrównał w doliczonym czasie Acerbi, a w dogrywce Nero-Azurri za sparwą Frattesiego przechyli szalę na swoją korzyść.

Szymon Marciniak od dekady prowadzi też mecze reprezentacji. Prowadził spotkania na Mistrzostwach Europy i Świata. W 2016 roku był rozjemcą meczów Hiszpania – Czechy, Islandia – Austria i Niemcy – Słowacja. Podczas Mundialu w Rosji sędziował spotkania Argentyna – Islandia i Niemcy – Szwecja z fenomenalnym trafieniem Kroosa w doliczonym czasie z rzutu wolnego. Na Mistrzostwach Świata w Katarze prowadził spotkania Francja – Dania i Argentyna – Australia, a na Euro 2024 Belgia – Rumunia i Szwajcaria – Włochy.

Na deser zostawiliśmy oczywiście największe sukcesy polskiego sędziego. Czyli sędziowane finały. Najpierw finał Klubowych Mistrzostw Świata 2024, w którym Manchester City pokonał Fliminense 4:0. City zapewniło sobie udział w turnieju poprzez wygranie Ligi Mistrzów w 2023 roku, który również prowadził polski sędzia – Anglicy pokonali Inter Mediolan 1:0 po golu Rodriego. No i nade wszystko mecz meczów, najważniejsze wydarzenie w czteroleciu światowej piłki, czyli finał Mistrzostw Świata 2022 w Katarze: Argentyna – Francja. Finał niebanalny, bo z dwoma golami Leo Messiego i hat-trickiem Kyliana Mbappe. Marciniak był świadkiem ukoronowania Leo Messiego jako najlepszego piłkarza w historii futbolu, zwieńczającego swoją piękną karierę tytułem Mistrza Świata.

Ma w swoim dorobku także prowadzone finały Cypru, Grecji i Albanii oraz Superpuchar Europy.

Przechodząc do spraw przyziemnych – w obecnym sezonie Marciniak prowadził cztery spotkania ekstraklasy, w których pokazał 16 żółtych kartek (średnio 4 na mecz) i ani jednej czerwonej. Podyktował jeden rzut karny – dla Pogoni w meczu z Arką.

Oficjalnie prowadził tylko jedno wspomniane spotkanie GKS Katowice, natomiast na uwagę zasługuje fakt, że Marciniak był gościem specjalnym i sędzią podczas turniejów Spodek Super Cup 2024 i 2025. W obecnym roku zrobił też rzecz niesamowitą – prowadząc mecz w Arabii Saudyjskiej wieczorem dzień przed turniejem, sobie tylko znanymi sposobami przemieścił się do Katowic, by w Spodku już być około godziny 15.00 zwartym i gotowym do pracy.

Będzie to pierwszy Klasyk Szymona Marciniaka, bo mimo wielu wybitnych spotkań, nie udało mu się jeszcze poprowadzić hiszpańskiego El Clasico pomiędzy Realem Madryt i Barceloną.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga