Dołącz do nas

Felietony

Niech zagrają i… do widzenia

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Nam kibicom należy się odpoczynek. Rok 2017 wyssał z nas energię. To był rok kompletnej frustracji, złości przemieszanej ze złudną nadzieją i coraz to kolejnymi ciosami, które niedawno wymienialiśmy, a było ich kilkanaście. To są te momenty, kiedy autentycznie się cieszę, że zaplecze ekstraklasy jest na tyle kuriozalne, że przerwa w rozgrywkach trwa ponad 3 miesiące. Sam osobiście nie wiem, czy potrafiłbym wytrzymać obserwowanie tego zestawu ludzi na boisku jeszcze przez kilka kolejek. Najprawdopodobniej bym się pochlastał.

Ten rok w całości jest jednym z najtragiczniejszych w historii klubu. I nie chodzi tu o czystą statystykę punktową, bo ta jest naprawdę myląca, zwłaszcza (i w zasadzie jedynie) jeśli weźmiemy pod uwagę mecze wyjazdowe, których GKS wygrał całkiem sporo.

Problem w tym, że kilkanaście razy, gdy przychodził mecz ważny lub prestiżowy, zespół Brzęczka, a potem Mandrysza przegrywał w sposób żenujący, bez walki i naprawdę nie potrafił osiągnąć nawet remisu. W ten sposób został zaprzepaszczony awans do ekstraklasy, który naprawdę osiągnąłby średnio rozgarnięty przedszkolak. Brzęczek z ekipą swoich „cudotwórców” na boisku nie osiągnął. Po czym uciekł z Bukowej, zdezerterował i w nagrodę…został trenerem miesiąca ostatnio w ekstraklasie.

Ci co zostali plus następcy idealnie wpisali się w schemat poprzedniego sezonu. Czyli wygrane mało ważne mecze, to znaczy nie dające nic więcej niż złudzenia, by w najistotniejszych momentach – czyli zwłaszcza meczach derbowych – przegrać wszystko, oddając mecze bez walki.

Presja w Katowicach to mit. Tutaj piłkarze w ciepłym kurwidołku panoszą się od kilkunastu lat i ciągle mają wsparcie i doping. Okresowo są okrzyki niezadowolenia czy ostatnio bojkot dopingu, ale koniec końców ci, którzy nie zasługują na jedno ciepłe słowo dostają doping. Presja? W Legii mieliśmy przykłady. W Lechii również. Tam dochodziło do poważnych „spotkań” kibiców z piłkarzami. I o ile nie nawołuję broń Boże do takich akcji to… trudno nie oprzeć się faktom, że od tamtych momentów obie ekipy zaczęły notować bardzo dobre wyniki. Legia jest liderem ekstraklasy, a Lechia wygrała na wyjeździe swój mecz sezonu z Arką.

U nas takich spotkań nie ma, piłkarze zadowoleni, śmieją się w szatni, że nie ma co się przejmować kibicami.

Ostatni mecz roku. Ktoś mówi, że to będzie ostatni sprawdzian dla niektórych zawodników. Ja się pytam – jaki sprawdzian? Czy to jedno spotkanie ma komuś dać szansę, mimo że ta osoba zawaliła w tym sezonie wszystko, co kluczowe? Jaki mecz nadziei, jaki mecz na przedłużenie szans?

Spotkanie z Miedzią, wygrane czy przegrane, nie zmienia naszego podejścia, że z większością zawodników po prostu należy się pożegnać i to bez żalu z naszej strony. Niektórzy zawodnicy pokazali już wielokrotnie, że nie można na nich w jednym procencie liczyć, więc nawet zwycięstwo z taką Miedzią będzie trzeba zrzucić bardziej na statystykę czy przypadek.

Ktoś powie, że znów mamy serię – 3 mecze, 7 punktów. Tylko że z Olimpią gra w pierwszej połowie była słaba, a w drugiej wygraliśmy, bo przeciwnik był beznadziejny. W Łęcznej wygrana była efektem szaleństwa rezerwowych, bo tak naprawdę było blisko kompromitacji z ekipą goloną ostatnio przez wszystkich. Siedlce? Nie wygraliśmy z drużyną, która nie umie kompletnie grać u siebie. Więc nie bierzmy pod uwagę tego argumentu, bo te trzy mecze powinniśmy wygrać zdecydowanie, w każdym dominując od pierwszej do ostatniej minuty i strzelając po kilka bramek.

Mecz z Miedzią jest ważny jedynie punktowo. Warto wygrać, jak zawsze, trzy punkty piechotą nie chodzą. Ale nie jest to żaden decydujący mecz dla przyszłości zawodników. Ci, którzy powinni odejść, mogliby to zrobić już dziś i nikt po nich płakać nie będzie.

Dlatego liczymy na wielkie zmiany kadrowe i odejścia, bo prawda jest taka, że już po poprzednim sezonie mogliśmy zwinąć żagiel, wiedząc, że większość zawodników skompromitowanych zostało w klubie. Oczywistym było, że to nie wróży nic dobrego, a jedynie kolejne klęski. Jak komuś się wydawało, że większej kompromitacji niż brak awansu być nie może – ten się zdziwił, bo miał „okazję” przeżyć przegrane u siebie derby.

Więc jeśli w zimę zostanie kilku z tych, którzy zostać nie powinni, naprawdę będzie trzeba podważyć sens tego wszystkiego. Bo pozostawienie ich już samo w sobie będzie sabotażem.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


11 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

11 komentarzy

  1. Avatar photo

    Mecza

    23 listopada 2017 at 14:30

    Wielkie zmiany kadrowe? Za co? Śmieszne wywody. Aby pogonić zawodnika trzeba mu wypłacić pensję do końca kontraktu (raczej żaden nie pójdzie na ugodę gdy nie ma klepniętego nowego kontraktu gdzieś) Kolejna sprawa, większość potencjalnie nowych zawodników ma kontrakty do czerwca albo i dłuższe a więc trzeba za nich zapłacić. „Oczywistym było, że to nie wróży nic dobrego, a jedynie kolejne klęski” Przecież to Wy w dużym stopniu znowu podkręcaliście atmosferę a teraz nakręcacie kibiców na wielki zmiany których być nie może bo nie ma za co.

  2. Avatar photo

    Sebek

    23 listopada 2017 at 18:45

    Proponuje dać pograć wychowankom a dziadkom podziękować.

  3. Avatar photo

    PNG

    23 listopada 2017 at 21:23

    Nie wiem o czym pisze auotr, ale to kłamstwa. Było w tej rundzie dokładnie 9 spotkań kibicow z grajkami w tym 4 mialy ostry przebieg, a na jednym z nich doszlo do scen legijnych.

  4. Avatar photo

    @roberto

    23 listopada 2017 at 22:25

    Ryba psuje się od głowy. Nikt na górze (zarząd, miasto) nie chce awansu. Stąd tacy a nie inni piłkarze zatrudniani i takie wyniki. Nie ma sensu się pastwić nad kopaczami. Po części są sobie winni bo przystali na taki układ ale nikt kto ma zamiar grać w e-klasie do nas nie przyjdzie, to druga strona medalu. Jesteśmy skazani na (daj Boże) 1 ligę, może jak powstanie stadion to Miasto będzie naprawdę chciało awansu.

  5. Avatar photo

    Irishman

    24 listopada 2017 at 08:10

    Zgadzam się, że ten rok (kalendarzowy) był jednym z najgorszych jakie pamiętam, a może nawet najgorszy. Kroplą, która przelała szambo była I połowa meczu z chorzowskimi, cudem nie przegrana co najmniej 0:3.
    Trochę jednak Shellu przesadzasz z tym ciepłym kurwidołkiem OD KILKUNASTU LAT, bo tak naprawdę nieźle to jest gdzieś tak od trzech, czterech.

    Natomiast twierdzę, że ten jutrzejszy mecz jest ogromnie ważny dla przyszłości klubu. Jeśli go nie wygramy, to szanse na awans staną się matematyczne, a wtedy przez zimę można już spokojnie budować drużynę na przyszły sezon. Jeśli jednak wygramy, to będzie wiosną o co walczyć i tego NIE MOŻEMY ODPUSCIĆ przez jakieś tam swoje frustracje czy żale.

    Oczywiście nie zmienia to faktu, że kilku zawodników tak czy inaczej MUSIMY pożegnać, a choćby tylko dla uzdrowienia szatni.

  6. Avatar photo

    stefano

    24 listopada 2017 at 11:16

    Kurwa co za pierdolenie , to sa pizdy bez ambicji i tyle.( z malutkimi wyjątkami)
    Mogli odpuscic każdy inny mecz tylko nie z KRrWA.i.
    Zero szacunku za ten mecz , o tyskich nie wspoominajac

  7. Avatar photo

    kejta

    24 listopada 2017 at 14:13

    Pisze to poraz enty miedzy innymi do takich uzytkownikow jak Irishman zapomnijcie kurwa o awansie na wiosne bo takie cos sie nie wydarzy dopuki nie bedziemy miec nowego stadionu a co za tym idzie kopacze graja sobie na jaja bez spiny I bez zaangazowania bo wiedza ze maja byc na koniec w srodku stawki. Do tegonzapomnijcie ze pozegnamy sie z 5,10 kopaczami w grudniu takie cos tez sie nie wydarzy bo nie mamy kasy na splacanie ich kontraktow. Nowa druzyna dopiero po sezonie a jesli nic sie nie zacznie dziac ze stadionem to kazda nowa druzyna bedzie grala tak samo jak ta

  8. Avatar photo

    Mecza

    24 listopada 2017 at 17:13

    @kejta po części głos rozsądku – nie stać nas na nową drużynę na wiosnę ale skończcie dupczyć fleki że klub czeka dopiero na stadion i wtedy drużyna mocna z awansem. W Tychach też tak myśleli i mają wg was już wszystko co potrzebne do awansu, stadion i wzmocnienie drużyny i wielkie nic. W Bielsku podobnie. Zrozumcie że w Ekstraklasie miasto będzie mogło mnie łożyć na sekcję piłkarską bo wpływy są zupełnie inne.

  9. Avatar photo

    Mecza

    24 listopada 2017 at 20:12

    Chojniczanka wygrała, szykuje się kolejny awansowicz który wchodzi bez stadionu. Najnowsza historia to Termalica, Płock, Sandecja, Łęczna, Bełchatów. Stadiony nie grają. Co do finansów to 1 ligowe Katowice więcej lożą na piłkę niż Zabrze, Płock, Gliwice, Nowy Sącz itd a wiec skończcie pisać bzdury że miasto nie chce. Potrzebny spokój a nie rewolucja co 6 miesięcy. Termalica też kilka sezonów wbijała się do ekstraklasy a my tak naprawdę dopiero 2 sezon walczymy ale stoimy w miejscu bo wieczne pretensje.

  10. Avatar photo

    Boss

    24 listopada 2017 at 23:26

    @Mecza
    2 sezon walczymy o awans? W zeszłym Ok ale w tym to walczymy tyko o to żeby się spokojnie utrzymać. Mówiłem to od momentu zatrudnienia Mandrysza. Trener pomyłka. Dlaczego w każdym klubie go zwalniają, nigdy sam się nie poda do dymisji? Trener bez jaj, w dodatku z jego podejściem do zawodników to z nimi się nigdy nie dogada w tym klubie. Im szybciej zrozumiecie ze jeszcze kupę lat będziemy zwykłym pierwszoligowym średniakiem tym lepiej dla was. Pozdro

  11. Avatar photo

    Mecza

    25 listopada 2017 at 08:53

    @Boss, drugi sezon w świadomości zarządu bo wg kibiców to już 12lat staramy się awansować i wszystko wina piłkarzy. Nie zgadzam się co do trenera. On to poukłada na wiosnę o ile będą rozsądne ruchy kadrowe ale błędy popełnia jasna sprawa. Jak ma nie popełniać jak w kadrze jest 1 prawy i 1 lewy obrońca? Nie ma typowego defensywnego pomocnika?

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Panie! Do ligi jest siedem dni!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sezon – proszę państwa – za pasem. W zasadzie można powiedzieć, że „polskie granie” już się rozpoczęło – czwartkowym meczem Legii z Aktobe. Za chwilę Superpuchar, a za tydzień wraca ekstraklasa. Szybko zleciało. Dla nas zacznie się podobno „najtrudniejszy sezon dla beniaminka”, czyli drugi sezon. Choć beniaminkiem już nie jesteśmy, tylko pełnoprawnym ligowcem. No – może prawie pełnoprawnym, zobaczymy, jak te rozgrywki się potoczą i czy GieKSa zaliczy sezon zbliżony do poprzedniego, a jak wiemy, ten poprzedni przyniósł nam sporo radości i dumy.

Co nas czeka – tego nie wie nikt. Nie ukrywajmy, że poprzednie rozgrywki i postawa w nich GKS były zaskoczeniem. Katowiczanie zaprezentowali się bardzo dobrze, pokazali swój styl, waleczność, ofensywną piłkę. Na palcach jednej ręki można by policzyć mecze, w których nasz zespół był zdecydowanie słabszy od rywala. Dwa spotkania z Legią, Lech w Poznaniu, Górnik w Zabrzu, Pogoń w Szczecinie. A poza tym? Może by się znalazła jakaś Jaga na wyjeździe, ale tak naprawdę nawet w przegranych meczach katowiczanie nie odbiegali bardzo od rywali. Czasem nawet byli lepsi. A przecież oprócz tego było też sporo zwycięstw.

Mogliśmy się zastanawiać, jak GKS będzie się spisywał, mając zapewnione utrzymanie. I spisywał się nadal bardzo dobrze. Po zadyszce z Legią i Koroną przyszło siedem punktów w ostatnich trzech meczach.

Sezon jest niewiadomą choćby z powodu zmian kadrowych, które zawsze między sezonami mają miejsce. Straciliśmy bardzo ważną postać, czyli Oskara Repkę, który po fenomenalnej końcówce sezonu bardzo mocno podwyższył swoje noty, trafił do kadry i odszedł do Rakowa Częstochowa. Szkoda bardzo tego zawodnika, ale taka jest kolej rzeczy. Oskar grał w GKS przez kilka lat i nikt się nim nie interesował, ale promocja na boiskach ekstraklasy jest tak wielka, że ta scena plus jego kapitalne występy zaowocowały transferem do wicemistrza Polski. Wcześniej odszedł też Sebastian Bergier, za którym w Katowicach nikt nie płacze, choć sam Seba trochę płacze, że nie był w Katowicach traktowany jak należy (nie przez kibiców). Napastnik dał nam więcej goli, niż sobie wyobrażaliśmy i godnie zastąpił Adama Zrelaka. Natomiast nie jest to piłkarz, którego nie da się zastąpić.

Z ważnych piłkarzy to jedyne odejścia, więc mimo wszystko ta kadra nie została mocno przetrzebiona. Przede wszystkim udało się wykupić Mateusza Kowalczyka, co było celem numer jeden. Wokół tego zawodnika zapewne będzie się kręcić gra naszego zespołu. Utrzymanie tego piłkarza to wielki sukces i naprawdę optymistyczna sprawa, bo teraz proszę sobie wyobrazić utratę i Repki, i Kowalczyka. To byłby już mały sportowy dramat. Został Kowal – więc jest nieźle.

A piłkarze, którzy przyszli? Różne są opinię o naszym mercato. I wszystko wyjdzie w praniu. Pozyskani zawodnicy nie są z czołówki ligi, ale nie oszukujmy się – tacy piłkarze w pierwszej lidze do nas nie przychodzili. Praktycznie w komplecie są to zawodnicy, którzy odgrywali może nie wszyscy pierwszoplanowe, ale jednak ważne role w swoich zespołach – i co najważniejsze – w ekstraklasie! Zaczęliśmy od dwójki z Pogoni Szczecin. Kacper Łukasiak regularnie wchodził w meczach Portowców, Marcel Wędrychowski zresztą również, a i kilka spotkań zagrał od pierwszej minuty. Aleksander Paluszek wiosną w wielu meczach Śląska był podstawowym zawodnikiem. Jakuba Łukowskiego pamiętamy przede wszystkim z doliczonego czasu gry i bramki na Bukowej – w strugach deszczu – dla Widzewa. A Maciej Rosołek – piłkarz, który w ostatnich dwóch latach obniżył nieco loty, ale to zawodnik z potencjałem, a GieKSa jest miejscem, w którym tacy gracze się odbudowują.

Przede wszystkim jednak to, co powinno nas napawać optymizmem to po prostu praca zespołu – praca sztabu szkoleniowego, który stworzył, wykreował ten zespół od zera. Praca metodyczna, konsekwentna i z pasją, co choćby było widać w serialu Canal Plus. Dlaczego więc miałoby być gorzej? Dobra praca zawsze się broni i – choć wiadomo, że to jest sport i wahania mogą być – to ten atut GieKSy jest ewenementem w ekstraklasie. Puszcza spadła, więc nie ma już Tomasza Tułacza, jako rekordzisty pod względem stażu. Teraz to Rafał Górak dzierży tę palmę pierwszeństwa i to z olbrzymią przewagą. Po nim najdłuższy stań ma Adrian Siemieniec, ale to jest tylko… 2023 rok. Reszta trenerów jest od 2024 lub później! Abstrahując od… wszystkiego, jest to dramat polskiej piłki i brak jakiejkolwiek ciągłości. Naprawdę więc doceniajmy to, że mamy zespół budowany przez lata, nawet jeśli po drodze wszyscy – piłkarze, trener, cały sztab szkoleniowy i kibice, musieli przetoczyć wielki, potężny, monstrualny głaz. Wszystkim się to opłaciło.

Katowiczanie postawili wysoko poprzeczkę w poprzednim sezonie. I teraz są dwie szkoły. Jedna mówi o tym, że musimy piąć się do góry, walczyć o wyższe miejsca i zdobyć większą liczbę punktów. Z drugiej strony, naprawdę ta postawa w ostatnich rozgrywkach była nad wyraz dobra, więc może być tak, że liczba punktów w tych nadchodzących – będzie mniejsza. Nie sposób przewidzieć, w którą stronę to pójdzie. Dlatego tak ważne jest wsparcie i ta cała otoczka, która była w poprzednim sezonie. Przecież to, co GieKSa zrobiła, punktując z marszu na nowym stadionie, to też było coś spektakularnego. Obawialiśmy się, że katowiczanie będą przez chwilę grać na Nowej Bukowej, jak na wyjeździe. A gdzie tam. Od razu był to ICH stadion. W aspekcie psychologicznym to, że od razu zaczęli wygrywać na nowym obiekcie, jest bardzo ważne, bo po prostu oni znają, my znamy i ten stadion zna smak zwycięstwa.

Nawet Kolejorz zna smak „zwycięstwa” na Nowej Bukowej, bo choć dość rozpaczliwie wywalczyli remis, to po meczu byli w takiej euforii, jakby wygrali, bo przecież przybliżyli się tym punktem do mistrzostwa.

Ostatnie chwile ligowego odpoczynku przed nami kibicami. A od przyszłej soboty się zacznie znów – co tydzień kibicowskie i piłkarskie święto, czyli GieKSa w ekstraklasie!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Czuć to było z boiska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Raków Częstochowa odbyła się konferencja prasowa, podczas której wypowiedzieli się trenerzy Rafał Górak i Marek Papszun. Poniżej główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji.

Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa):
Zależało nam, żeby dobrze zacząć i wejść w sezon i to zrobiliśmy. Z wymagającym przeciwnikiem. W zeszłym sezonie dwa trudne spotkania, na starej Bukowej – nie byliśmy lepsi, ale wygraliśmy, a potem przegraliśmy u siebie, choć nasza gra była już lepsza. Więc te mecze z GKS były trudne. Dzisiaj też było trudno, ale pokazaliśmy już na starcie dojrzałość i dyscyplinę taktyczną. Momentami nawet taki performance. Jestem zadowolony i z optymizmem patrzymy w przyszłość. Teraz regeneracja, jutro jeszcze mamy sparing dosłownie dla kilku zawodników, których mamy w kadrze i tych z akademii. I szykujemy się do meczu pucharowego z Żiliną.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Trudno zacząć od porażki, to nigdy nie jest fajna sprawa. Natomiast trzeba sobie bezapelacyjnie i szczerze powiedzieć, że trafiliśmy na mocny zespół, na pragmatyczną piłkę i ta gra Rakowa, która mi zawsze tak imponuje – dziś ją było czuć z boiska. Przyjmujemy z szacunkiem tę grę, teraz musimy wyciągnąć wnioski, a także doprowadzać do tego, żeby zespół był lepszy z każdym dniem. Musimy kalkulować, że jak trafimy na takiego przeciwnika, to może on postawić takie warunki, że będzie trudno stwarzać sytuację jakąś lawinową ilością lub tak przejąć inicjatywę, żeby to potem udokumentować golami. Był to trudny i wymagający mecz, natomiast sama pierwsza połowa była stabilna i graliśmy dobrze, mając na uwagę przeciwnika i trochę jestem niezadowolony z wejścia w drugą połowę, kiedy pierwsze dziesięć minut było najsłabsze w naszym wykonaniu w meczu i przeciwnik to wykorzystał, zdobywając bramkę. Nie chcemy robić z tego problemu, natomiast w każdym meczu chcemy zdobywać punkty. Teraz musimy się przygotować do następnego spotkania, które rozegramy tutaj w następny poniedziałek.

Kontynuuj czytanie

Galeria Kibice

Turniej na Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do galerii z turnieju kibiców GKS Katowice, który odbył się w sobotę 12 lipca na Bukowej. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara.   

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga