Dołącz do nas

Piłka nożna

Niedzielny festiwal goli

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W ubiegły weekend odbyła się siódma kolejka ekstraklasy. Była ona rozgrywana pod hasłem „Stadiony Bez Barier”, mającym na celu promocję stadionów jako dostępne i bezpiecznie dla wszystkich widzów, także tych z niepełnosprawnościami. Drużyny wychodzące na boiska mogły liczyć na eskortę kibiców zrzeszonych w Federacji Kibiców Niepełnosprawnych. Kolejka ta zakończyła się w niedzielę, ze względu na zbliżające się zgrupowanie oraz mecze Reprezentacji Polski w Lidze Narodów.

Siódma kolejka rozpoczęła się od meczu Rakowa Częstochowa z Piastem Gliwice, nie było to jednak porywające widowisko, przez większość meczu niewiele się działo, a pierwszy celny strzał na bramkę miał miejsce dopiero w 82. minucie. W doliczonym czasie gry, sędzia po analizie VAR podjął decyzję o przyznaniu rzutu karnego dla gości, ponieważ dopatrzył się faulu. Jedenastki nie wykorzystał jednak Patryk Dziczek. Piłkarzy Piasta to nie podłamało, bo w ósmej minucie doliczonego czasu gry Michael Ameyaw wykorzystał zamieszanie w polu karnym i zamknął dośrodkowanie z rzutu rożnego, pokonując Kacpra Trelowskiego i dając swojej drużynie zwycięstwo. Co ciekawe Raków na własnym stadionie wciąż w tym sezonie żadnego gola nie zdobył. W drugim piątkowym meczu Stal Mielec podejmowała Lecha Poznań. Kolejorz wygrał to spotkanie pewnie i zasłużenie po bramkach Hotića i Ishaka. Przy tej drugiej bramce ciekawą asystę zaliczył Antoni Kozubal, dogrywając piłkę głową na znaczną odległość. Dla Bartosza Mrozka z kolei był to już piąty mecz w tym sezonie z zachowanym czystym kontem.

W sobotę Puszcza Niepołomice zagrała z Koroną Kielce i choć obie drużyny miały swoje szanse, to dobrze spisywali się golkiperzy i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. W kolejnym meczu Zagłębie Lubin na własnym boisku pokonało GKS Katowice, choć jak wiemy, wynik wcale nie odzwierciedla tego, co na boisku się działo. To piłkarze GieKSy częściej dochodzili do sytuacji bramkowych i dominowali na boisku przez większą część spotkania, jednak za sprawą bramki Adamczyka w końcówce spotkania, wrócili do Katowic bez zdobyczy punktowych. Wieczorem mieliśmy okazję oglądać mecz Radomiaka Radom z Cracovią. Mecz był bogaty w sytuacje bramkowe z obu stron i mógł się podobać. Ostatecznie zwyciężyli gospodarze po bramkach Rochy i Ouattary, przerywając serię czterech kolejnych porażek.

W niedzielę pierwszy raz w tym sezonie z racji zakończonych wakacji najwcześniejszy mecz odbył się już w południe. Było to spotkanie Górnika Zabrze z Lechią Gdańsk. Gdańszczanie dosyć niespodziewanie szybko strzelili dwie bramki, nie dając nic do powiedzenia gospodarzom. W przerwie trener Jan Urban dokonał aż trzech zmian, co pozytywnie wpłynęło na grę Górnika, jednak nie wystarczyło to, by odwrócić losy spotkania. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 3:2 dla beniaminka z Gdańska. W kolejnym meczu Legia na własnym boisku pokonała innego beniaminka – Motor Lublin aż 5:2. Gospodarze mieli to spotkanie pod pełną kontrolą, a wynik mógł być jeszcze wyższy, gdyż nie wykorzystali oni rzutu karnego. Na wyróżnienie w tym meczu zasłużył Bartosz Kapustka – strzelec dwóch bramek. Kolejny mecz dał jeszcze więcej radości fanom ekstraklasy. Pogoń Szczecin z Śląskiem Wrocław stworzyli ciekawe widowisko. Mieliśmy okazję zobaczyć dużą ilość ciekawych akcji z obu stron. Do przerwy było 3:2, a całe spotkanie zakończyło się wynikiem 5:3, co ciekawe aż pięć z ośmiu goli zostało w tym meczu strzelonych głową. W ostatnim meczu siódmej kolejki Jagiellonia podejmowała Widzew Łódź. Gospodarze szybko, bo już w 2. minucie wyszli na prowadzenie po bramce Pululu. Jeszcze przed przerwą Alvarez otrzymał czerwoną kartkę i łodzianie musieli w dziesięciu próbować odmienić losy tego spotkania. Ta sztuka im się jednak nie udała i Mistrzowie Polski po długiej serii meczów bez zwycięstwa, w końcu mogli cieszyć się ze zdobytych trzech punktów.

Raków Częstochowa – Piast Gliwice 0:1

Stal Mielec – Lech Poznań 0:2

Puszcza Niepołomice – Korona Kielce 0:0

Zagłębie Lubin – GKS Katowice 1:0

Radomiak Radom – Cracovia 2:1

Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk 2:3

Legia Warszawa – Motor Lublin 5:2

Pogoń Szczecin – Śląsk Wrocław 5:3

Jagiellonia Białystok – Widzew Łódź 1:0

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga