Piłka nożna
Noty i opisy po Bytovii
Za nami spotkanie w Bytowie i w końcu możemy cieszyć się z wygranej. Pora więc ocenić naszych zawodników i podsumować ich grę. Trzeba przyznać, że w większości zagrali oni na porównywalnym solidnym poziomie, choć bez fajerwerków. Natomiast różnili się w szczegółach.
Sebastian Nowak – 6
Bez wielkich interwencji w tym meczu, ale wynikało to raczej ze słabej gry Bytovii. Na plus obrona kąśliwego uderzenia na początku drugiej połowy. Przy bramce bez szans, generalnie dobry występ po powrocie do bramki.
Mateusz Mączyński – 6
Wydawało się, że po kilku meczach bez gry może być problem z dobrym występem. Mateusz zagrał jednak przyzwoity mecz, nie popełnił błędów w obronie. W ataku sporadycznie się udzielał i nie zaistniał. Jak na powrót po kontuzji było jednak ok!
Tomasz Midzierski – 6,5
Przy próbie wyprowadzenia piłkę przez rywali umiejętnie skrócił grę i wyprzedzając napastnika zanotował asystę przy pierwszej bramce. W obronie bez kiksów co jest dobrą wiadomością przed kolejnymi spotkaniami.
Lukas Klemenz – 6
Do momentu kontuzji poprawny solidny występ środkowego obrońcy. Nie popełniał błędów w swojej grze. Czekamy na wyniki badań i oby jego kontuzja nie była zbyt poważna.
Adrian Frańczak – 5,5
Gdyby nie asysta pod koniec spotkania jego występ trzeba by było ocenić negatywnie. W wielu momentach brakowało pewności i pojawiały się błędy techniczne. Mocno zamieszany w utratę bramki gdzie najpierw źle wybił piłkę na aut po którym nie upilnował wbiegającego w pole karne Jakóbowskiego, który strzelił bramkę. Trzeba jednak oddać Adrianowi kapitalną asystę przy drugiej bramce Kędziory.
Paweł Mandrysz – 5
Nieco anonimowy występ. Ani słabo, ani dobrze. Starał się jak zawsze grając na skrzydle, ale brakowało przełożenia na sytuację bramkowe dla GieKSy. W końcówce zrobił dobrą akcję, która zakończyła się trafieniem do siatki, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Nie jest to forma z pierwszych spotkań gdy był wyróżniającym się zawodnikiem, a jego akcje owocowały zdobywaniem bramek.
Dalibor Pleva -5,5
Ciężkie do oceny spotkanie w wykonaniu Dalibora. Wszedł do pomocy i zrobił czarna robotę poprawnie. Nie popełniał błędów, grał uważnie. W pierwszej połowie więcej było go widać w ofensywnych akcjach. Druga połowa to już mniej widoczny Pleva, przygasł. Zdecydowanie jednak lepiej go widzieć w środku pomocy niż na boku obrony.
Łukasz Zejdler – 6
Poprawny mecz zawodnika z widocznym zaangażowaniem. Nie jest to jeszcze Zejdler z poprzedniej, ale na pewno już lepszy niż wiosną. Kontuzja sprawiła, że zszedł w drugiej połowie. Z tego, co mówi trener sytuacja może być poważna – oby nie.
Armin Cerimagic – 5,5
Po meczu z Chrobrym spodziewaliśmy się nieco lepszego występu Armina. Sama gra nie była zła, ale zabrakło kluczowych podań w jego wykonaniu do napastników. In minus zmarnowane sytuacje na początku pierwszej (praktycznie sam na sam z Witanem) oraz drugiej ( zamiast strzelać, wdał się w drybling na szesnastce). Czekamy na więcej.
Adrian Błąd – 6,5
Przede wszystkim pierwsza bramka w barwach GieKSy. Bardzo ważna w tym meczu, gdyż była to bramka do szatni, dodatkowo przedniej urody, strzałem z dystansu, a to nam się zbyt często nie zdarza. Wcześniej bardzo dobra akcja skrzydłem gdy wchodził w pole karne, minąwszy dwóch przeciwników. Zabrakło centymetrów, by oddać celny strzał na bramkę. W drugiej połowie momentami niewidoczny i zagubiony, na przykład w sytuacji gdy trzeba było podawać do Mandrysza w kontrze 2 na 2.
Jakub Yunis – 5
Mecz bez historii dla tego napastnika jeśli chodzi o dogodne okazje do zdobycia bramki. Oddał jeden łatwy do obrony strzał nogą oraz niecelną główkę. W drugiej połowie niewidoczny. Swoje zrobił jedynie w pojedynkach powietrznych, ale to trochę mało jak na 90 minut.
Mateusz Kamiński (grał od 46. minuty) – 6
Wejście w spotkanie bardzo agresywne i mógł zaliczyć od razu żółtą kartkę. Im dłużej trwał mecz tym jego gra była pewniejsza i Kamiński spisywał się solidnie. Bez większych błędów w defensywie.
Peter Sulek (grał od 64. minuty) – niesklas.
Trener Mandrysz podkreślał, że to Sulek uspokoił grę GieKSy, my jednak nie jesteśmy do tego aż tak bardzo przekonani. Błędów nie było, ale też nie dał czegoś „ekstra”. Generalnie poprawny występ pomocnika w tym spotkaniu.
Wojciech Kędziora (grał od 82. minuty) – niesklas.
Bohater meczu – 8 minut gry i bramka dająca wygraną naszej drużynie. Warto prześledzić całą akcję, po której napastnik strzelił gola – zaczynając od fragmentu, gdy startuje do kontry z własnego pola karnego. Po rozpoczęciu ataku napastnik pokonał całe boisko i sfinalizował dobre podanie Frańczaka. Brawo!
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.
Piłka nożna
Mecz z Jagiellonią odwołany!
W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.




Najnowsze komentarze