Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy po Elanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Mecz z Elaną nie był może wybitny, ale na pewno był lepszy niż ten z Polkowicami. Przede wszystkim ucieszył nas wynik. Katowiczanie nie ustrzegli się błędów w defensywie, natomiast w ofensywie potrafili sobie stworzyć kilka dobrych sytuacji.

Bartosz Mrozek – 4,5
Niestety niewiele można powiedzieć dobrego. Co prawda w dalszej fazie meczu zanotował kilka niezłych interwencji (to, co miał złapać/odbić – złapał/odbił), ale początek miał koszmarny. Mowa nawet nie tyle o straconym golu, ile o podaniu na 16. metr prosto pod nogi przeciwnika (wyszedł jednak dynamicznie i uratował sytuację) czy wypluciu piłki przed siebie po strzale z dystansu. Wszystko w ciągu kilku minut. Ostatnio zawodnik nie jest aż tak pewnym punktem naszego zespołu, jak wcześniej.

Kacper Michalski – 5,5
Odrobinę lepiej niż ostatnio, ale nadal to nie jest to. Dalej pojawiają się proste błędy techniczne przy linii. Na plus większe zdecydowanie w ofensywie, na czele z indywidualną akcją i strzałem w polu karnym. Dobry jest też pomysł z wrzutami z autu w pole karne – to naprawdę daje szansę zagrożenia większą niż kombinowanie. Niestety głupia strata w 6. minucie zakończyła się utratą bramki. Gdy Elana była bardziej dynamiczna, dał się kilka razy ograć na swojej stronie.

Arkadiusz Jędrych – 6
Średni mecz zawodnika, nic wielkiego nie zawalił z tyłu, próbował rozpoczynać akcje rywali. Aktywny przy naszych stałych fragmentach.

Grzegorz Janiszewski – 7
Niezły mecz zawodnika, okraszony bramką w końcówce – już drugą w tej rundzie i znowu zwycięską. Dobre wzorce ofensywne z Jędrycha. Bardzo dobre podwójne zablokowanie strzałów rywali w jednej sytuacji w pierwszej połowie.

Grzegorz Rogala – 5
Aktywny na skrzydle, próbuje dośrodkowywać, ale jakoś bez przekonania. Takie trochę balony czy podcinki, łatwe do wybicia przez bramkarza lub obrońców. Ale na pewno było lepiej niż z Polkowicami, natomiast nieco gorzej niż we Wronkach.

Arkadiusz Woźniak – 5
Absurdalnym jest fakt, że zawodnik wykartkował się z meczu z Widzewem głupimi dyskusjami z sędzią. Niby doświadczenie, a ostatnio na boisku zachowuje się jak junior i więcej niż samego grania, jest machania rękami do arbitrów. Trzeba wziąć się za piłkę, a nie za gadanie. Tym bardziej że to Arkadiuszowi idzie bardzo mizernie. Na plus wywalczenie rzutu karnego, choć czas, przez który zawodnik składał się do strzału, wystarczyłby… do oddania ze dwóch strzałów.

Michał Gałecki – 5,5
Poprawny mecz zawodnika, ale przydałoby się bardziej zamknąć środkową strefę boiska, bo swoboda, z jaką hasają sobie rywale na naszej połowie, w ostatnim czasie jest porażająca (fakt, że Gałecki przez chwilę nie grał). Ale poprawny powrót do składu.

Maciej Stefanowicz – 6
Mecz pełen „wrażeń”. Najpierw przepiękny gol, kapitalne złożenie się do strzału. Potem najpierw „obciął” się po stracie Michalskiego, potem bardzo „oszczędnie” krył Jóźwickiego, który strzelił bramkę. Plus niestrzelony rzut karny. Z samej gry średniawka.

Adrian Błąd – 7
Niezły mecz, ważna jest efektywność. To po jego dośrodkowaniu z kornera i wybiciu rywali przed pole karne, Stefanowicz strzelił bramkę. Później już bezpośrednio asystował na głowę Janiszewskiego. Próbuje uderzać częściej z dystansu i to nieźle, kąśliwie. Przydałby się jakiś gol. Próbował też indywidualnej akcji i dryblingu – było blisko.

Szymon Kiebzak – 6
Trochę lepiej niż ostatnio, zawodnik jest aktywny, ale brakuje mu efektywności. Dobra akcja i dośrodkowanie po ziemi do Woźniaka, po którym mieliśmy rzut karny. Duża praca na skrzydle, przydałoby się więcej koncentracji i dokładności.

Piotr Kurbiel – 4
Bardzo słaby mecz. Nic wielkiego z gry zawodnika nie wynikało, gdzieś tam biegał, ale sam chyba tylko wiedział gdzie. Niby przepuścił piłkę do Woźniaka i za chwilę był karny, ale do przepuszczenie to raczej było… nietrafienie w piłkę.

Dawid Rogalski (grał od 62. minuty) – niesklas.
Zmiana, która niewiele dała. Trochę lepiej od Kurbiela, ale wymagamy więcej od zawodnika, który zmienia napastnika.

Łukasz Wroński (grał od 73. minuty) – niesklas.
Znów aktywny, choć bez większych efektów. Szybko zarobił żółtą kartkę i nie zagra z Widzewem. A szkoda, bo Wroński gra dużo lepiej niż na jesieni.

Danian Pavlas (grał od 78. minuty) – niesklas.
Każda jego zmiana to wprowadzenie pewnego ożywienia, choć trochę za krótki ma czas, by był z tego wielki efekt. Ale w wyniku pauzy dwóch naszych bocznych pomocników, prawdopodobnie będzie miał szansę zaistnieć od pierwszej minuty meczu z Widzewem.

Patryk Grychtolik (grał od 90. minuty) – niesklas.
Zmiana taktyczna.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pewne utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice utrzymał się w Ekstraklasie.

To, co od dłuższego czasu było „pewne” (dla jednych już po Górniku, dla innych po Puszczy, a dla każdego po Wrocławiu) dziś zostało formalnie potwierdzone. Po stracie punktów przez Puszczę Niepołomice w meczu z Pogonią Szczecin (4:5) GieKSa oficjalnie utrzymała się w Ekstraklasie.

Po wielkosoboniej wygranej we Wrocławiu Śląsk stracił szansę na dogonienie nas w tabeli. W miniony wtorek Stal Mielec, po remisie z Górnikiem Zabrze, także przestała nam „zagrażać”. Dziś do tej dwójki dołączyła Puszcza Niepołomice, która nie może nas już wyprzedzić w tabeli.

Przypomnijmy, że nasza drużyna ani razu w tym sezonie nie znajdowała się na miejscu spadkowym, a matematyczne utrzymanie na początku 30. kolejki to duże osiągnięcie, które potwierdza tylko, jak świetny sezon rozgrywa GieKSa.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Świętowanie mistrzostwa jednak w Katowicach?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa nie potrafiła przez 90 minut pokonać bramkarki rywalek, a po naszej stronie pojawiło się zbyt wiele błędów indywidualnych. Tym samym celebracja mistrzostwa musi jeszcze poczekać, a szansa na takową fetę będzie już za tydzień przy Bukowej.

Klaudia Słowińska w Łęcznej doczekała się powrotu na pozycję skrzydłowej. Świetną akcję ujrzeliśmy już w pierwszej minucie – Katarzyna Nowak odważnie wyprowadziła na skrzydło, a centrę Julii Włodarczyk przecięła Natalia Piątek. W 7. minucie Jagoda Cyraniak powstrzymała nacierającą Klaudię Lefeld po dużym błędzie Klaudii Słowińskiej. Odpowiedziała Kozak sytuacyjnym strzelam z dystansu, mocno niecelnie. Blisko zdobycia pierwszej bramki z dystansu była Włodarczyk, golkiperka wzniosła się na wyżyny umiejętności. Na kilkanaście następnych minut walka skupiła się w środku pola, obejrzeliśmy po jednym bardzo nieudanym strzale z obu stron. W 26. minucie Katja Skupień dograła do Pauliny Tomasiak, zupełnie niepilnowanej w polu bramkowym. Ta zgrała piłkę do Julii Piętakiewicz, a Kinga Seweryn była bez szans. Blisko było odpowiedzi po trąceniu piłki w powietrzu Cyraniak, Kinga Kozak nie zdołała wepchnąć piłki obok bramkarki. W 33. minucie Piątek znów uratowała swoją drużynę, ściągając piłkę z nogi rozpędzonej Vuskane, której podawała Kinga Kozak. Po rzucie różnym główkowała Słowińska, wysoko nad bramką. Na zakończenie pierwszej części Julia Piętakiewicz huknęła w samo okienko, Kinga Seweryn udowodniła swoją klasę, broniąc strzał.

W 47. minucie strzał oddała Gabriela Grzybowska, trafiając w wybiegającą Vuskane. Łęczna wyprowadziła kontratak, a centrę Piętakiewicz wybiła Marlena Hajduk na rzut rożny. W 54. minucie Seweryn na przedpolu uratowała swój zespół, nie dając szans Skupień na sfinalizowanie akcji. GieKSa w zasadzie nie miała pomysłu na konstrukcję ataków, nawet kontry kończyły się niecelnymi podaniami. W 58. minucie Kaczor odnalazła długim podaniem Włodarczyk, a Klaudia Słowińska po zgraniu uderzyła w golkiperkę. Pięć minut później Anita Turkiewicz zdołała powstrzymać pędzącą Skupień, nadrabiając dystans. W 69. minucie Katja Skupień padła w szesnastce Kingi Seweryn, arbiter od razu pokazała kartkę za próbę wymuszenia. Minutę później Kinga Kozak miała dobrą okazję po wrzutce Marleny Hajduk, trafiła wprost w bramkarkę. W 79. minucie Jagoda Cyraniak bez zdecydowania podała do Kingi Seweryn, a nasze rywalki skrzętnie tę okazje wykorzystały – pusta bramka i 0:2.

Mistrzostwo Polski musi poczekać. Może się ziścić już jutro, jeśli Czarni przegrają w Szczecinie. W innym wypadku poczekać będziemy musieli do soboty 3 maja. Wtedy o 10:45 na Bukowej zagramy z Pogonią Tczew. Wstęp darmowy – zapraszamy do świętowania mistrzowskiego tytułu z uKOCHanymi. 

Łęczna, 26.04.2025
Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:0 (1:0)
Bramki: Piętakiewicz (26), Tomasiak (79).
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Hajduk, Cyraniak (80. Bednarz) – Włodarczyk, Grzybowska, Kaczor (61. Nieciąg), Turkiewicz – Kozak, Vuskane (61. Langosz), Słowińska.
AP Orlen Gdańsk: Piątek – Skupień (84. Ostrowska), Kazanowska, Piętakiewicz (65. Sikora), Lefeld, Ratajczyk, Zawadzka, Głąb, Kłoda, Kirsch-Downs, Tomasiak.
Żółte kartki: Skupień, Głąb – Nowak, Grzybowska, Słowińska, Włodarczyk.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Osłabiona Legia przed meczem z GieKSą

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Drużyna Legii w sezonie 2024/25 rozegra największą liczbę spotkań z całej stawki zespołów PKO BP Ekstraklasy – aż 55. Na to składają się mecze w polskiej lidze, europejskich pucharach oraz Pucharze Polski. Najbardziej intensywnymi miesiącami pod tym względem były sierpień (9 rozegranych spotkań), oraz kwiecień – mecz z GieKSą będzie dla Legii siódmym w tym okresie. 

Taka liczba spotkań rzutuje na postawę drużyny w rozgrywkach ligowych. Legia zajmuje piątą pozycję z 47 punktami (bilans 13-8-8, bramki 52-38). Goście do trzeciego miejsca tracą 8 punktów, a do lidera 12. Legia jest drużyną własnego stadionu – na boiskach przeciwników zdobyła 17 punktów (bilans 4-5-5, bramki 22-23). Bilans ligowych wyjazdów przedstawia poniższa tabela (pogrubioną czcionką wyróżniono wygrane przez Legię mecze):

W ostatnich trzech spotkaniach ligowych na wyjeździe Legia zmierzyła się kolejno z Motorem, Rakowem i Górnikiem. W meczu z Motorem goście przez pierwsze dwa kwadranse przeważali, ale Motor po wyrównaniu w 37. minucie zaczął śmielej atakować. Początek drugiej połowy wyglądał jak pierwszej minuty meczu: Legia miała sporą przewagę i dwukrotnie prowadziła. Gola na 3:3 Motor strzeli po dobitce rzutu karnego w ostatniej akcji meczu. W spotkaniu z Rakowem Legia przegrywała po 47 minutach gry 0:3. Przy takim prowadzeniu Medaliki oddały inicjatywę gościom i na efekt nie trzeba było długo czekać. W 50. minucie padła pierwsza bramka dla Legii, która coraz bardziej zaczęła przeważać… Drugą bramkę przyjezdni strzelili na pięć minut przed końcem spotkania, jednak Raków nie dał sobie wbić gola dającego remis. W ostatnim wyjazdowym meczu Legia w pierwszej połowie nie miała zbyt wiele do powiedzenia – Górnik osiągnął sporą przewagę, jedna strzelona bramka był najmniejszym wymiarem kary. Drugą połowę obie drużyny rozpoczęły bardzo spokojnie od długich ataków pozycyjnych. Prawie po kwadransie Legia wyrównała, a KSG stracił animusz z pierwszej połowy. W 67. minucie Legia strzeliła drugiego gola i Górnik nie miał specjalnie pomysłu jak wyrównać.

Od 10 kwietnia ubiegłego roku trenerem Legii jest kontrowersyjny Gonçalo Feio. Co jakiś czas, według doniesień medialnych, okazuje się, że dalsza praca z drużyną z Warszawy staje pod znakiem zapytania. Jak na razie pozycja trenera, mimo wszystko, wydaje się być niezagrożona. Oczywiście, może się to zmienić w przypadku braku awansu Legii do europejskich pucharów. Ostatnie doniesienia sprzed około tygodnia mówią, że zarząd Legii już wybrał następcę: zostanie nim Białorusin Aleksiej Szpilewski.

Z 52 bramek strzelonych przez Legię, 9 zdobył Bartosz Kapustka, 7 Marc Gual, a następny na liście z 6 trafieniami jest Luquinhas. Najdokładniej podający to Rúben Vinagre z 5 asystami, Ryōya Morishita z 4 oraz Paweł Wszołek, Luquinhas i Kacper Chodyna z 3 ostatnimi podaniami.

Sytuacja kadrowa ze względu na kontuzje jest mocno komplikowana: najlepszy strzelec gości Bartosz Kapustka doznał urazu kolana i nie zagra do końca sezonu. Najprawdopodobniej również do końca sezonu nie zagra Paweł Wszołek, który naderwał mięsień dwugłowy uda. Z kolei Juergen Elitim we wcześniejszych trzech meczach grał ze złamaną ręką, przeszedł operację i podobno może zagrać w sobotnim meczu. Marc Gual, który na początku kwietnia doznał urazu uda, po rehabilitacji wraca do zdrowia i rozpoczął treningi z drużyną. Podobnie bramkarz Gabriel Kobylak, po przejściu zabiegu stawu skokowego wrócił do treningów.  Obrońca Jan Leszczyński zerwał więzadło krzyżowe we wrześniu, do końca sezonu nie pojawi się boisku.

Ze względu na nadmiar kartek nikt z zawodników gości nie pauzuje.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga