Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy po Puszczy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po raz kolejny rzygać się chce na myśl o opisywaniu tej bandy pajaców przywdziewających koszulki z herbem GKS Katowice. Niestety nie możemy nic na to zaradzić, nie możemy zamknąć strony. Więc tradycyjnie kilka słów o tych miernotach…

Sebastian Nowak – 5
Niby jakoś bramek nie zawala, niby kiksów nie robi, ale coś nam mówi, że wsadzi kiedyś zespół na minę. To raczej przeczucie, ale ten golkiper nie gwarantuje spokoju. W meczu puścił dwa gole, bez większej winy. Jednak spektakularna interwencja.

Tomasz Mokwa – 2
Nie wiemy naprawdę, jak ten człowiek utrzymał się przez kilkadziesiąt spotkań w ekstraklasie. On jest słaby, zwyczajnie, po ludzku słaby. Nie umie grać 1 na 1. Nie udziela się w ogóle w ofensywie. Po prostu jedna wielka piłkarska bieda. Przy pierwszym golu wyskakiwał z rywalem do piłki, ale jest za niski, by cokolwiek zrobić. Niestety to nie wszystko. Przy drugim golu skompromitował się najpierw zupełnym nieogarnięciem tego co się dzieje na skrzydle, ale gdy zaasekurował go Midzierski, jego psim obowiązkiem było gonienie Ryndaka. Niestety Mokwa sobie poczłapał w pole karne. Chłopie, jak ci się nie chce biegać, to po prostu spadaj z tego klubu…

Mateusz Kamiński – 4
To nie był Kamiński z Legnicy. Obaj stoperzy grali słabo. Przy pierwszym golu nie było Kamińskiego zupełnie w centrum wydarzeń. Przy wspomnianej interwencji Nowaka dał się przeskoczyć rywalowi. A mogło być dobrze, bo miał sytuację bramkową w pierwszej połowie. Słabo.

Tomasz Midzierski – 4,5
Podobnie jak Kamińskiego, i Midzierskiego nie było w tych miejscach, w których być powinien. Nie zdołał skutecznie zaasekurować także przy drugiej bramce. Bardzo przeciętnie.

Mateusz Mączyński – 3,5
Objechany jak dziecko przy pierwszej bramce. Jest trochę lepszy od Mokwy, ale to akurat po pierwsze żaden wyczyn, a po drugie nic wielkiego. Nie dał nic zespołowi.

Paweł Mandrysz – 5,5
Tradycyjnie – średni mecz i zrobiony gol. Gdyby nie Paweł mielibyśmy zero po stronie zysków. Znów się rozpędził i zrobił 50-metrowy rajd. Podanie niecelne, ale w efekcie prowadzące do zdobycia gola.

Lukas Klemenz – 3
Graliśmy z Puszczą bez tego zawodnika. Zagubiony, nie daje jakości ten drużynie, miota się, nie daje nic w defensywie ani ofensywie. Bieda.

Rafał Kuliński – 5
W pierwszej połowie najlepszy w zespole, zarówno w grze, jak i dobrze wykonywał stałe fragmenty. Naprawdę mógł się podobać. W drugiej się popsuł i zagrał żenadę. Odpuścił kompletnie Orłowskiego, który wbiegał w pole karne, a wyjściowo był za naszym zawodnikiem.

Andreja Prokić – 4
Jeśli trener twierdzi, że Andreja jest lepszy na skrzydle niż w ataku i tu go ciągle wystawia, to ktoś z nas dwóch źle ocenia możliwości Serba. Piłkarz gra chaotycznie, choć kilka razy próbował dośrodkować po ziemi, ale robił to nieprecyzyjnie, a i koledzy mu nie pomagali. Zmieniony w przerwie. Ten zawodnik jak gra, to musi grać w ataku.

Grzegorz Goncerz – 5,5
Powrót do składu okraszony golem. Plus nawet solidna walka. Ale poza tym średnio, a w drugiej połowie już słabo

Jakub Yunis – 3
Efektywności zero i za chwilę się okaże, że mamy jakieś drewno w drużynie. Zawodnik trochę na siłę znalazł się w GieKSie i to widać. Na razie nie podniósł ani trochę jakości beznadziejnej formacji ofensywnej z zeszłego sezonu.

Armin Cerimagić (grał od 46. minuty) – 2
Beznadziejny występ. Nic nie dał zespołowi i jeszcze spartaczył stałe fragmenty.

Wojciech Kędziora (grał od 74. minuty) – niesklas.
Dziadek nie wniósł nic pozytywnego do gry zespołu i nie zapamiętaliśmy go z żadnej okazji.

Dawid Plizga (grał od 77. minuty) – niesklas.
Podobnie jak Kędziora, Dawid wszedł i ch… zrobił.



25 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

25 komentarzy

  1. Avatar photo

    obiektywny

    12 sierpnia 2017 at 08:33

    Kiedy ocenicie Cygana?

  2. Avatar photo

    Ksawery

    12 sierpnia 2017 at 09:04

    Niechce bronić tu grajków ale trener Mandrysz nie jest tu bez winy. W meczu u siebie z beniaminkiem wychodzimy jednym napastnikiem. W składzie mamy 5 obrońców z czego się śmiali nawet komentatorzy polsatu. W każdym meczu na 0:0 a tracimy po 2 gole u siebie. Nie podoba mi się ten trenejro.

  3. Avatar photo

    Ksawery

    12 sierpnia 2017 at 09:06

    Za tydzień w dupe na Rakowie. Zawodnicy i trenejro już pewnie robią kupsko w gacie 😉

  4. Avatar photo

    obiektywny

    12 sierpnia 2017 at 09:10

    Ksawery uważaj bo Cię zaraz zjadą, że obwiniasz trenera. Dla niektórych to bóg ale za kilka kolejek będą sami go zwalniać, narazie obrywa sie piłkarzom, ciekawe kiedy zaczną bluzgać na Ciamajdę.

  5. Avatar photo

    bce

    12 sierpnia 2017 at 11:09

    Kura… co to za oceny. Max 5- Mandrysz, 4-Kuliński, 3-Gonzo. Reszta niech wypierdala. Trenera będe na razie bronił a kim ku.. ma on grać skoro Motałą mu sprowadził de.. . Wypierdolić Motałę. Cygan firmuje cały GKS Katowice. Bale, Siate, Hokej i Szachy. A chu.. oddawać za bilety. Jestem sadomasochistą i będe jeździł dalej na szpile i mam prawo ich jebać za to płace. Będzie dobrze to i brawa są. Gonzo weź z powrotem opaskę kapitana bo ten ciul na to nie zasługuje. Jest poprawa mała w twojej grze. Z kim my chcemy wygrać w tej lidze?

  6. Avatar photo

    Dawid

    12 sierpnia 2017 at 11:30

    Wszyscy śmiali się i wyszydzali Foszmańczyka i Zejdlera, a gdy ich zabrakło to nie mieliśmy już nawet pół sytuacji bramkowej. Sytuacja jest obecnie taka że naprawdę nie ma kto grac w tej drużynie. W bramce można i w zasadzie należy wystawić Abramowicza bo Nowak jest tak drewniany, że każde jego podanie nogą to herzklekot na trybunach. Na bokach obrony kompletne zera – najlepiej by było jakby i z lewej i prawej grał Frańczak, który jest też przeciętny ale i tak dużo lepszy od Mokwy i Mączyńskiego. Na stoperach muszą grać Midzierski i Kamiński bo innych po prostu nie ma. Środek pomocy jak z zeszłego sezonu – Foszmańczyk, Zejdler, Kalinkowski. Na bokach Mandrysz i może ten młody Skrzecz. W ataku Prokić. Ten skład i tak ni zagwarantuje nic więcej jak 10-12 miejsce

  7. Avatar photo

    Max von Ogon

    12 sierpnia 2017 at 11:41

    Ocenić Cygana! Menda i pornogrubas. Wyp…. Boczek z Kiepskich

  8. Avatar photo

    mariusjno

    12 sierpnia 2017 at 12:15

    A może by tak na jakiś czas zrezygnować z tych not i opisów a tylko opisywać po każdym meczu zawodnika który byl wyróżniający się od wszystkich.bo dla was redakcji mniej czasu zajmie wypisywanie tym wypocin na temat każdego z osobna i wkurwia… Sie na tym co wydarzyło sie podczas meczu.

  9. Avatar photo

    lukasz

    12 sierpnia 2017 at 12:53

    Emocje biorą nad wami góre. Nademna też bo patrzac wczoraj na gre boli wszystko. Po pierwsze boli to ze strzelamy gola mimo ze uczciwie przyznajac jestesmy slabsi, i po tym golu nagle sie cofamy. Cofamy jak dzieci ktore nie rozumieja ze skoro rywal naciska przez caly mecz (Wzorowy pressing Puszczy przez niemal caly mecz) to kurwa w koncu ta bramke strzeli. Nasi kopacze w koncu oczywoscie stracili bramke i dopier owtedy troszke poszli pressingiem do przodu. KURWA – to sa zdaje sie inteligentni ludzie i nie potrzebuja zeby ktos im z boku podpowiadal takie proste rzeczy !!! Drugi gol to kompletne kuriozum – polowa druzyny przyglada sie jak Puszcza urzadza sobie rajd na lewej stronie … To wrecz niemozliwe ze Ci pilkarze sa zawodowcami. Nie chce z nich juz szydzic ale problem jest powazny – WSROD NICH NIE MA PRZYWODCY, oni sami nie wiedza jak maja grac na boisku. ZERO INTELIGENCJI BOISKOWEJ, woli zwyciestwa, wiary w siebie, oni nie beda dobrze grac poki do szatni nie wejdzie ktos kto im w glowie pouklada. Trener to jedno, ale mam nadzieje ze wzmianka Midzierskiego w wywiadzie odnosnie psychologa to prawda. Oby tak bylo ze ktos zatrudni wachowca bo nie jestem w stanie uwierzyc ze chlop ktory jest ograny jak na nasze warunki w ekklasie (Mokwa) czy ktos kto jest solidnym graczem 1 ligowym (Klemenz Midzierski Plizga) i kilku tych co pozostalo nie sa w stanie prosto kopna pilki.

  10. Avatar photo

    lukasz

    12 sierpnia 2017 at 13:12

    A po koncowym gwizdku widac kto ma jaja w tej druzynie … Ten co przyszedl do nas miesiac temu. I za to szacunek dla niego. Ale reszta ?

  11. Avatar photo

    hajna

    12 sierpnia 2017 at 14:07

    Jakoś nie widzę za co ta 5 dla tego drewna Nowaka 3 max Mączyński 2 Mokwa 2 za grę obronną 4 za konstruowanie akcji Kamiński 3 lepszy Klemens na tej pozycji dla Kamińskiego ława lub prawa obrona o ile wyrobi sie tam kondycyjnie.Jojko i dyrektor sportowy wypad z klubu pierwszy foruje drugi rok drewnoNowaka drugi za fatalne zakupy i brak przygotowania kondycyjnego po zaciągu do Gieksy smierdziela.

  12. Avatar photo

    tomek

    12 sierpnia 2017 at 15:10

    Trzeba wyjeba Ciamajde Cygana i motale natychmiast

  13. Avatar photo

    antyGrzyb

    12 sierpnia 2017 at 19:41

    Cała ta banda nie zasługuje na żadną ocene niż ZERO. A temu całemu niby trenerowi to tylko WPIERDOL. Cyganowi za barierki jak na Krakowskim Przedmieściu tez WPIERDOL PISOWSKIEJ KURWIE

  14. Avatar photo

    Greg

    12 sierpnia 2017 at 20:57

    Co wy pierdolicie Mandrysz juz robił nie jeden awans chop ma poukładane w głowie i doświadczenie
    Zejdźcie na ziemie Klopp przyjdzie do Gieksy tu trzeba motale wyjebac za 2 sezon nieudanych transferów
    Zawodnicy są marni nie maja umiejętności na awans i żadne ciśnienie tego nie zmieni nasza Gieksa jest średniakiem w tej śmiesznej lidze i awansu nie będzie trzeba dać spokojnie trenerowi pracować

  15. Avatar photo

    Mario1964

    12 sierpnia 2017 at 22:36

    Nowak 5 wez sie chopie ogarnij za te 2 cioty co wpuscił 😀 !!!! Abramowicz na bramke a tego ciamajde na ławe!!! Pozdro

  16. Avatar photo

    Berol

    13 sierpnia 2017 at 02:40

    tylko po ch… ta transmisja i znów wstyd na cały kraj my do tego kału juz przywyklismy ale po co znów robic polewe z tego klubu na cały kraj ,uszy w dół upokorzen ciag dalszy to sie w pale nie miesci…brak słów serio brak mi słów….

  17. Avatar photo

    Mecza

    13 sierpnia 2017 at 09:26

    Na tą chwilę wyklarował się drugi kandydat do spadku. Najlepiej aby wszystkie mecze grali na wyjeździe, tam są mniejsze oczekiwania i większa szansa na jakieś punkty. Ciekawe czy udźwigną presję walki o pozostanie.

  18. Avatar photo

    obiektywny

    13 sierpnia 2017 at 09:29

    Greg jak dasz Mandryszowi spokojnie pracować to przyzwolisz na jeszcze większą kompromitację klubu, ileż można dawać czasu i szansy. Człowieku my już od 10 lat budujemy ekipę na ekstraklasę.Przed nami wchodziły ekipy, które wcale nie miały mocnych drużyn może tylko Lubin. Czy ktoś myślał rok temu, że Sandecja wejdzie? Mandrysz właśnie ma za spokojnie i dlatego nawet sparingu nie wygrał ze słabymi klubami.

  19. Avatar photo

    lukasz

    13 sierpnia 2017 at 10:02

    obiektywny co Ty piszesz? Mandrysz mial czs? 1,5 miesiaca w klubie a Ty piszesz ze ona mial czas? Wywalcie go i potem zatrudnijcie nie wiem kogo i za miesiac znowu wypad bo hujowe wyniki. Eksperci od FM-a do kurwy nedzy. Popierdolilo juz niektorych, usiadz ochlon i przestan pierdolic. Widac ze jest hujnia ale jak zwolnisz trenera to myslsiz ze to cos da ? Kurwa gosciu na jakim swiecie Ty zyjesz i wszyscy ktorzy podzielacie taka opinie. To nie jest fabryka srubek. Zobacz najpierw prsonalnie jak to wyglada – slaby Yunis, slaby Kedziora, Gonzo widac ze wychodzi z mega dolka (oby) ale ataku praktycznie nie ma. Skrzydla (Prokic) niby jest wiatr ale efektu nie za wiele, no i obrona i pomoc – chaos i niepewnosc pilkarzy ktorzy wczesniej grali juz nawet poziom wyzej. Trzeba czasu, oby tylko sie utrzymali a drugiej szansy i tak im nie dam bo zmarnowali ja jakies 4 czy 5 lat temu…

  20. Avatar photo

    obiektywny

    13 sierpnia 2017 at 14:23

    Mandrysz ma takich piłkarzy jaki sobie sprowadził. 1,5 miesiąca to mało?, w innych klubach przebudowali całe drużyny i mieli tyle samo czasu więc o co Ci chodzi? Łukasz ochłoń, nie piszę nic o zwolnieniu trenera. Spokojnie pracować pozwolił właśnie Ciamajda i stąd taki efekt.

  21. Avatar photo

    tomek

    13 sierpnia 2017 at 15:12

    zwolnic Ciamajde

  22. Avatar photo

    MARCIN

    13 sierpnia 2017 at 16:53

    .. Dla mnie to jest też dziwne że taki np . Furtok nie ma gdzieś znajomości za granicą, jakichś starych znajomych żeby nam kogoś sensownego polecili. W dupie to ma czy co?

  23. Avatar photo

    Stefan

    13 sierpnia 2017 at 21:33

    Marcin ,z piłkarzy których oferowano GieKSie sprowadzono jedynie Plizge.Niestety Motala z Cyganem ,albo nie chcieli albo nie mają za co wziąść lepszych?a nazwiska były naprawdę konkretne .Szkoda zwlasza tych zagranicznych graczy bo z Polakami nic nie wyjdzie.S9

  24. Avatar photo

    Hanys

    13 sierpnia 2017 at 22:11

    Cała gra kopaczy z kontraktami GKS jest adekwatna do przywdziewanych przez nich szmat z pseudo herbem naszego ukochanego klubu. Chyba, że miłościwie nam panujący prezesina Cygan zmienił w przerwie ligowej barwy i herb (likwidując zieleń w barwach i herbie). Dlatego nie martwi mnie gra tych patałachów, tylko działania prezesiny i prazytencika Krup-ka który zmienia barwy i herb naszej ukochanej GKS-y.

  25. Avatar photo

    MARCIN

    14 sierpnia 2017 at 17:01

    Przydali by się nam tacy jak np; Augustyniak, Bonin, Łobodziński, Trochim tacy doświadczeni !

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Kurczaki odleciały z trzema punktami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej fotorelacji z wczorajszego wieczoru. GieKSa przegrała z Piastem Gliwice 1:3.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Plagi gliwickie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

No i po raz kolejny potwierdziło się, jak dziwna bywa piłka. Przynajmniej jeśli przekładamy matematykę na boisko. I punkty oraz miejsca w tabeli. Matematycznie Piast nie miał prawa z nami wygrać, statystycznie niby też, choć patrząc na rachunek prawdopodobieństwa, kiedyś musieli to drugie zwycięstwo osiągnąć. Stało się i nikt w Katowicach nie jest z tego powodu zadowolony. Faktem jest, że Piast na to zwycięstwo zasłużył, choćby dlatego, że był bardziej zdeterminowany. Jednak czy był lepszy na tyle, aby dokonać takiej deklasacji?

Śmiem twierdzić, że jakby taki mecz powtórzyć, to wcale nie byłoby oczywiste, że goście znów by wygrali. Zwycięstwo odnieśli zasłużone, jednak splot różnego rodzaju okoliczności – tak nieszczęśliwych dla GKS, a fortunnych dla gliwiczan spowodował, że wykorzystując sposobność z zimną krwią, zainkasowali trzy punkty. Ale tę sposobność najpierw musieli mieć.

Zaczęło się od kontuzji Mateusza Kowalczyka. Zawodnik jeszcze próbował po obiciu okolic nerki pozostać na boisku, ale sam po chwili poprosił o zmianę. Kontuzja niepiłkarska, więc w tej chwili najważniejsze jest po prostu jego zdrowie i miejmy nadzieję, że ostatecznie nie będzie to nic poważnego. Potem w kilka minut katowiczanie stracili dwie bramki. Najpierw fatalnie zachowali się w obronie, bo Drapiński był kompletnie niepilnowany i wystarczyło mu tylko dołożyć stopę do piłki, aby pokonać Rafała Strączka. No a potem Lukas Klemenz też jakoś intuicyjnie chciał wybić piłkę, ale pokonał własnego bramkarza. Mieliśmy nadzieję na ten rzut karny, ale po analizie VAR sędzia Raczkowski podyktowaną jedenastkę anulował – słusznie, bo faulu nie było. I tak mieliśmy jeszcze szczęście, bo tych plag mogło być więcej – w początkowej fazie meczu na boisku opatrywany był Bartosz Nowak, interwencja medyczna była też przez chwilę potrzebna Wasylowi. Mimo wszystko za dużo tych nieszczęść, jak na jeden mecz.

Problem jest taki, że po pierwszej połowie, gdy GKS przegrywał 0:2 i nie miał nic do stracenia, myśleliśmy, że nasz zespół rzuci się na przeciwnika i wybije im z głowy myśl o punktach. Miało być tak, że goście będą żałowali, że te dwa gole strzelili. Nic takiego nie miało miejsca. Druga połowa była równie zła jak pierwsza albo nawet gorsza. GieKSa biła głową w mur, kompletnie nie potrafiąc zagrozić bramce Placha. Piast wyprowadzał kontry, z czego jedną wykorzystał i gliwicki Di Maria zamknął spotkanie. A mogło być jeszcze wyżej, bo nasz zespół tak się odkrył, że rekordowa porażka na Nowej Bukowej stawała się coraz bardziej realna. Bramka Lukasa Klemenza na koniec tylko dała drobną korektę na wyniku. Osobliwe jest to, że Lukas strzelił w tym meczu do właściwej i niewłaściwej siatki, jeszcze bardziej osobliwe, że powtórzył tego typu wyczyn Arkadiusza Jędrycha sprzed… dwóch meczów.

Trzeba przyznać, że Piast zagrał kapitalnie w defensywie. Zneutralizował nasz zespół kompletnie, dodatkowo nie bronił się jakoś bardzo głęboko, GKS skutecznie był wypychany, a wszelkie próby licznych prostopadłych podań ze strony piłkarzy Góraka kończyły się „sukcesem” Piasta. No i właśnie to mam na myśli, pisząc, że mecz mógł się potoczyć inaczej. Bo trzeba przyznać, że pomysł na mecz z podaniami za plecy – czy to długimi w powietrzu, czy bardziej po ziemi, wyglądał na całkiem niezły i nawet próby nie były najgorsze. Czujność obrońców Piasta była jednak na wysokim poziomie. Gdy już taka piłka przeszła, to albo Adam Zrelak został wzięty w kleszcze (sytuacja z odwołanym karnym), albo Ilja Szkurin był na spalonym po podaniu Wędrychowskiego (ale i tak Białorusin trafił w Placha).

Problem widzę inny. GieKSa chyba za bardzo postawił na tę kwestię czysto piłkarską. Chcieliśmy ten mecz wygrać umiejętnościami i kunsztem, a zabrakło walki wręcz. Piast tę „grę w piłkę” od początku meczu próbował nam wybić z głowy i zrobił to skutecznie. Nie mieliśmy więc – tak jak na wiosnę – łupanki, którą trudno było nazwać meczem piłkarskim. Mieliśmy GieKSę, która w piłkę chciała grać i Piasta, który był jednak dużo bardziej zdeterminowany do walki. Nie odbieram oczywiście Piastowi tego, że w kluczowych momentach też pokazał umiejętności, bo to jest oczywiste. Poziom agresji jednak zdecydowanie był po stronie zawodników Myśliwca i teraz to oni okazali się „zakapiorami”. Trochę to wyglądało tak, jak na szkolnym korytarzu, kiedy z klasowym łobuzem kujon chce rozmawiać na argumenty. I ma je sensowne, logiczne, tylko co z tego, skoro łobuz wyprowadził szybki cios i kujonowi tylko spadły okulary z nosa…

Ogólnie nie chcę jakoś specjalnie krytykować tego sposobu naszej gry, natomiast wygląda na to, że sztab trenerski się przeliczył, a przez to, że do przerwy było już 0:2, trudno było to skorygować. Osobiście chciałbym, żeby GKS dążył do gry w piłkę i generalnie nie będę o to miał pretensji. Czasem jednak być może trzeba postawić na proste i bardziej… prymitywne środki. To tak jak z tym rozgrywaniem od tyłu, kiedy różne drużyny nieraz tak bardzo chcą ten schemat utrzymywać, że czasem, zamiast po prostu wywalić piłkę w oczywistej sytuacji, klepią ją sobie trzy metry od bramki i za chwilę dostają gonga.

A już nie bawiąc się w porównania, metafory i piękne słowa. Piast po prostu od początku meczu zaczął dosłownie spuszczać wpierdol naszym piłkarzom, a ci nie potrafili odpowiedzieć tym samym. I też dlatego przegraliśmy. Z Koroną GieKSa potrafiła pójść na noże. W meczu derbowym – zupełnie nie.

Wracając do tematu bramek samobójczych – to niesłychane, że GKS ma ich w tym sezonie już pięć. I solidarni są ze sobą środkowi obrońcy, bo już każdy z nich ma po jednym takim trafieniu. Piątego samobója zaliczył Kowal w Łodzi. Wiadomo, że jest to często pech, ale skoro sytuacja się powtarza – to jest jakiś defekt, nad którym pewnie trzeba popracować. Jest to jakaś niefrasobliwość naszych zawodników, może czasami wręcz lekka niechlujność.

Nie ma co płakać. Już nie będę się rozpisywał na temat opinii niektórych kibiców, bo poświęciłem na to poprzednie felietony i… straciłem sporo nerwów. Teraz nawet nie czytałem (jeszcze) wielu komentarzy, ale jeśli natknąłem się po tej porażce znów na zdanie jednego ancymona, że mamy fatalnego trenera, fatalnych piłkarzy i zespół na co najwyżej pierwszą ligę, to wiem po prostu, że mam do czynienia z osobą niezbyt lotną. Tyle.

Sam nie wierzyłem, że możemy ten mecz przegrać. Nie sądziłem natomiast, że zwycięstwo będzie formalnością. A już na pewno nie spodziewałem się, że Piast nas tak rozjedzie. Ten mecz ostatecznie był fatalny. Nie wychodziło nam nic. Piastowi wyszło wszystko. Powtórzę – wykorzystali wszystkie swoje sposobności otwierające im drogę do zwycięstwa. To oni byli wyrachowani. Ale matrycą była agresja.

Październikowo-listopadowy piękny sen z serią czterech zwycięstw się skończył, przyszła szara jesienna rzeczywistość. Jednak dziś jest kolejny dzień, a wkrótce następne. GieKSa to nie jest drużyna perfekcyjna i jeszcze nie jest na tyle dobra, żeby takie mecze jak z Piastem zdecydowanie wygrywać. Absolutnie jednak nie jesteśmy tak słabi, żeby znów mówić, że zlecimy z hukiem z ekstraklasy. Mogliśmy stworzyć sobie ultra-komfortową sytuację przed końcem rundy jesiennej. Nie udało się. Nadal musimy punktować, żeby zadomowić się mocniej w środku tabeli.

Przed nami przerwa reprezentacyjna, a po niej piekielnie ciężkie spotkania. Tak jak pisałem, o punkty będzie niebywale trudno, ale musimy grać swoje. Może z większą różnorodnością środków, w zależności od rywala. Skoro jednak Piast wygrał z GKS, to dlaczego GieKSa ma nie móc wygrać z Jagiellonią? W tej lidze wszystko jest możliwe. I katowiczan stać na punktowanie nawet z Jagą, Pogonią i Rakowem.

Także GieKSiarze nie ma co się załamywać i wchodzić w jakieś smuty. Zostawmy to ludziom, dla których frustracja jest życiowym paliwem. Niech dla nas paliwem będzie nieustający optymizm – oparty na faktach i doświadczeniu. Doświadczeniu takim, że GieKSa jeszcze dopiero co potrafiła bardzo dobrze grać w piłkę, być lepsza od przeciwników i wygrywać mecz za meczem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga