Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy za Olimpię

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Ciężko się cieszyć i chwalić zawodników GKS po takim meczu jak w Grudziądzu. Widać wczoraj bowiem było, że przy nieco lepszym podejściu, technice, dokładności oraz braku błędów w obronie można było ten mecz spokojnie wygrać. Nie wiadomo, na ile winni są piłkarze, a na ile trener, ale po serii dobrych meczów znów oglądaliśmy jakiś marazm w wykonaniu katowiczan. Osobny jednak temat to zmiany, które w ostatnich meczach wołają o pomstę do nieba. W trzech ostatnich spotkaniach dziewięć zmian było żenujących, bo nic nie wnosiły, a wręcz psuły i tak już uprzednio kiepską grę. Tylko w tym akurat przypadku trudno winić trenera. Po prostu my nie mamy zmienników… Ale to już chyba lepiej nie robić zmian (choć niektóre są wymuszone przez kontuzje)…

Rafał Dobroliński – 6
Tym razem bramkarz nie uchronił zespołu przed porażką. Kilka niezłych interwencji zaliczył, ale też nie były one jakieś spektakularne. Przy bramkach raczej bez szans, bardziej zawalili obrońcy. Dobre wyjścia na przedpole, ale szwankuje czasami wznawianie gry nogą.

Łukasz Pielorz – 4
Bardzo słaby mecz tego zawodnika. Brakowało go na prawej stronie, a rywali hasali sobie tam w najlepsze, czy to Woźniak, czy Rogalski, czy później Szczot. To takie wstydliwe dla doświadczonego zawodnika, że muszą go ciągle asekurować koledzy, jak Grzegorz Goncerz, który minutę wcześniej był napastnikiem, a teraz grał na prawej pomocy. W ofensywie zaliczał raczej złe podania, gdy z rzadka się podłączył. No i przede wszystkim jest głównym odpowiedzialnym za utratę pierwszej bramki – to pilnowany przez niego zawodnik uciekł i strzelił gola.

Mateusz Kamiński – 6
Normalny, średni mecz obrońcy, choć bez rewelacji. Tradycyjnie wchodził przed rywali i często wybijał piłkę. Szwankowało wyprowadzanie akcji. Dobrze, że po zderzeniu z rywalem był w stanie kontynuować grę.

Adrian Jurkowski – 5,5
Również średni mecz zawodnika, w destrukcji nie wyglądało to najgorzej, kilka razy próbował konstruować akcje na połowie rywala. Raz świetnie wypuścił Kamila Cholerzyńskiego na sytuację sam na sam. Przy drugiej bramce nie pokrył jednak rywala i dał mu strzelić bramkę.

Rafał Pietrzak – 5
Przeciętność tego zawodnika jest zatrważająca, być może dlatego, że ciągle gra pełne 90 minut. Nie błyszczy ani w obronie, ani w ofensywie, a że jest solidny możemy powiedzieć tylko czasam. Jeśli chodzi o zapędzanie się po skrzydle, to jest to chaotyczne, przypadkowe, bije głową w mur, a dośrodkowań sprawiających zagrożenie nie ma z tego żadnych. Można powiedzieć – nie ma zmiennika. Ale czy Bartosz Sobotka byłby słabszy? Wątpliwe, ale skoro trener Moskal go nie widzi nawet w osiemnastkach meczowych…

Alan Czerwiński – 5,5
Jako taka gra w pomocy, zawodnik aktywny, często pomagał w środku czy nawet schodził do lewej strony. Widać jednak powoli także braki piłkarskie w ofensywie, takie czysto techniczne. Ale plus za walkę.

Sławomir Duda – 6
Przeciętny mecz zawodnika, ale wyjątkowo dużo go było w ofensywie. Dwie akcje mocno zmarnował – gdy za długo składał się do strzału w polu karnym rywala, a potem gdy GKS wyprowadzał szybką akcję i zabrkło mu szybkości. Wszystko działo się na początku drugiej połowy, a między tymi dwiema sytuacjami strzelił bramkę – brawa za decyzję i danie bramkarzowi szansy na popełnienie fatalnego błędu. Nieszczęśliwa kontuzja po stykowej sytuacji z Kamiński i…piłką.

Kamil Cholerzyński – 5
Niewidoczny przez sporą część czasu, grał „tak se” ani w tą, ani w tą. Również zamieszany w utratę drugiego gola, gdy zbyt biernie atakował rywala. Szkoda zmarnowanej świetnej sytuacji do zdobycia gola. Kąt był ostry, ale było bardzo blisko.

Przemysław Pitry – 5,5
Tradycyjnie kilka udanych zagrań, ale bez większych efektów. Próbuje czasem pociągnąć grę do przodu, ale jak mu już coś wyjdzie, to ma parnterów, którzy nie potrafią zrobić użytku. Często jednak i jemu nie wychodzi. Niemrawy w tym meczu mimo wielu kontaktów z piłką.

Krzysztof Wołkowicz – 4
Kolejne bardzo słabe zawody tego zawodnika. Miota się na tym skrzydle i niewiele z tego wynika. Nie jest efektywny, często brakuje mu niewiele, żeby wygrać pojedynek. Co się działo z zawodnikiem, który brylował w Bytowie? Nie wiadomo. W każdym razie wygląda to bardzo źle.

Grzegorz Goncerz – 5
Duża waleczność, gra z rozciętą głową, ale tym razem nie miał zbyt wiele dobrych momentów. Sytuacji brakowych jak na lekarstwo. Widać, że jest uniwersalny, w końcówce asekurował Pielorza nawet na obronie.

Krzysztof Bodziony (grał od 68. minuty) – niesklas.
Nie pomógł drużynie, słaba zmiana. Do tego tracił piłki w dziecinny sposób, dając się stłamsić rywalowi – dobrze, że czasem był przy tym faulowany. Od doświadczonego zawodnika, który zjadł zęby na pierwszoligowych boiskach wymagamy więcej niż dawanie kiepskiej zmiany.

Rafał Kujawa (grał od 73. minuty) – niesklas.
Podobnie jak Bodziony, bardzo słabo. Nie wiadomo czy chce mu się walczyć o pierwszy skłąd, ale jak wchodzi na boisko wygląda, jakby mu się nie chciało. Coś tam biega, ale chyba czeka, aż piłka spadnie mu pod nogi. Nie ma w tym w ogóle agresji. Ech…

Kamil Bętkowski (grał od 83. minuty) – niesklas.
Ile ten zawodnik miał kontaktów z piłką: dwa? Trzy? Trzecia do kompletu zmiana nic nie wnosząca. Ale ze zmienników zawalił najmniej, bo najkrócej grał.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    erwin

    12 października 2014 at 14:54

    Trenerze szukać zawodnika na prawa obronę Pielorz jest wolny,chyba trzeba wrócić doCzerwińskiego jest dużo zwrotniejszy.

  2. Avatar photo

    a

    12 października 2014 at 19:05

    Zamiast drewnianego kujawy dac szanse Gruntowi oraz wieczorkowi!!

  3. Avatar photo

    kibic

    13 października 2014 at 09:29

    to prawda ze trzeba cos zmienic w skladzie ale zmian potrzebnych jest wiecej,1 to nieudany trener,2 cala obrona spisuje sie zle,3 pomoc to tylko Pitry do momentu kiedy ma sily reszty niema,poco sciagalismy tylu zawodnikow zeby grali w rezerwach lub siedzieli na lawce,4 to atak tylko do Goncerza nie mozna miec pretensji bo zapieprza i zalezy mu na grze reszty ataku niema,wiec jesli znow mamy spierdolony sezon przes prezesa co nas oszukuje i slabego trenera to dajmy pograc mlodym niech graja nasi zawodnicy tacy jak Szoltys,zapotoczny do tego Januszkiewicz bo ci co graja to maja w dupie gre i nasz klub,poco placimy zawodnikom wypozyczonym do innych klubow i tam graja dobrze a my sie ich pozbyli spowodu trenera,wreszcie zarzadajmy spotkania z trenerem i prezesem

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Hokej

GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga