Piłka nożna
Noty i opisy za Podbeskidzie
GKS Katowice zagrał dobry mecz z Podbeskidziem. Katowiczanie potrafili grać krótką grę, zagrać do skrzydeł i przeprowadzić niekonwencjonalną akcję. W destrukcji było średnio, Podbeskidzie zbyt często przedostawało się pod nasze pole karne. Oto jak spisali się nasi zawodnicy w starciu z ekstraklasowym rywalem.
Łukasz Budziłek – 7
Zawodnik bronił dobrze i pewnie. Często wykozywał się sporym refleksem i… miał trochę szczęścia. Klasowe wyjście w dogrywce, gdy Podbeskidzie wychodziło z kontrą, a Budziłek nagle znalazł się na 30 metrze i zapobiegł sytuacji sam na sam. Na minus niestety stracona bramka, źle obliczył tor lotu piłki i zaliczył klopsa a la Woźniak na Wembley w 1996 roku.
Alan Czerwiński – 7
Brawo, kolejny dobry mecz obrońcy. Umówmy się, jeśli zawodnik nie będzie popełniał błędów w obronie, a w ofensywie będzie grał tak jak gra – będzie dobrze. A błędów w obonie zbyt wiele nie popełnia. Duża ambicja, nawet w dogrywce włączał się do ofensywy. Efektem świetna asysta przy golu Pitrego.
Mateusz Kamiński – 6
Średni mecz stopera. Zaliczył kilka dobrych zagrań, potrafi wejść przed przeciwnika, wyprzedzić go i uruchomić kontrę. Popełnił też parę błędów. Za dużo wybić ze swojej strefy daleko do przodu, nieprzemyślanych.
Adrian Jurkowski – 6
Poprawnie, ale bez fajerwerków. Również zdarzają się złe wybicia do przodu. Zdarzają momenty pogubienia się, ale nie było najgorzej.
Rafał Pietrzak – 6,5
Wcześniej zagrał tylko kilkanaście minut w Świnoujściu, teraz nagle i niespodziewanie dostał szansę od pierwszej minuty. Bez kompleksów, próbował sił w ofensywie i jak najbardziej pozytywnie, choć w końcówce chyba nieco zabrakło sił.
Janusz Gancarczyk – 6,5
Pomocnik bardzo dobrze się pokazuje na skrzydle, ale… nie zawsze dostaje podania. Jeśli już dostaje to rozpędza się i jest kilka opcji, z których najczęściej wybiera pojedynki 1 na 1 i nie zawsze jest to korzystne, bo niejednokrotnie te pojedynki przegrywa. Zbyt rzadko decyduje się ostatnio na dośrodkowania. Natomiast jeśli ma partnera do gry kombinacyjnej, a w szczególności Figiela w ostatnich meczach – pokazuje, że ma niesamowity zmysł i oczy dookoła głowy. Szybkość przy prostopadłych podaniach, dzięki której zarobił karnego. Niestety nie strzelił…
Sławomir Duda – 7,5
Od początku meczu niezła postawa, ale tak naprawdę błyszczeć zaczął w drugiej połowie. Dobra gra w destruckji, kilka naprawdę efektownych wślizgów w defensywie, zwłaszcza wygarnięcie piłki rywalowi w polu karnym już w 46. minucie. Pewnie wykorzystał rzut karny. Mecz naprawdę na wysokim poziomie, ale kilka błędów jednak się pojawiło. Mimo wszystko to był ten Duda z początku wiosny, czyli dobry.
Grzegorz Fonfara – 6
Nasi zawodnicy są chimeryczni w ciągu jednego meczu i taki też był Fonfara. Momentami bardzo fajna gra kombinacyjna, udzielał się mocno w rozgrywaniu piłki i dobrze podawał. Momentami – fatalne straty w środku boiska. Rozgrzeszamy, bo wrócił po kontuzji, ale takie straty nie mogą się przydarzać. Podsumowując – średnio.
Rafał Figiel – 8
Rewelacja. Ten zawodnik z marszu pokazuje, że musi grać w pierwszej jedenastce. W środku kręci kółeczka, ale takie, które potrafią wymanewrować rywala, przyspiesza grę, potrafi grać na jeden kontakt. Pokazuje się bardzo dobrze na pozycje, zwłaszcza obiegi za plecami Gancarczyka były znakomite. Próbował strzelać z dystansu, ale niecelnie. Do tego wytrzymałość. Nic tylko bić brawo. Mamy nadzieję, że to nie tylko dobry początek, a stała tendencja.
Krzysztof Wołkowicz – 6,5
Kolejny młodzian (choć najbardziej doświadczony), który dostał szansę. Odnalazł się dobrze w tej krótkiej grze z Pietrzakiem, Figielem, Fonfarą. Odważne wejścia z lewej strony. Zabrakło jednak nieco efektu, ale również należy się pochwała.
Przemysław Pitry – 7
Zawodnik tym razem w ataku. Niezłe przyjęcia po długich wybiciach, na klatkę, ale można poprawić zgrywanie głową. Ogólnie dobrze się czuł w akcjach ofensywnych, może czasem brakowało dokładności. Kapitalny gol, wyskoczył bardzo wysoko i precyzyjnie zmieścił piłkę w siatce.
Tomasz Wróbel (grał od 68. minuty) – 6
Wydawało się, że zawodnik z doświadczeniem wejdzie na boisko, na zmęczonego przeciwnika i skrzydła będą hulać jeszcze lepiej. Nie było jednak rewelacji. Piłkarz owszem grał na skrzydle z partnerami, ale jakichś super zagrań nie zaobserwowaliśmy. Nie tracił też głupio piłek. Szkoda niewykorzystanej sytuacji w dogrywce, kiedy nie trafił do pustej bramki.
Kamil Cholerzyński (grał od 79. minuty) – 5,5
Zmienił Fonfarę i niezbyt wiele wniósł do gry. Nie zepsuł jej też, ale znowu spisał się dość przeciętnie.
Bartłomiej Chwalibogowski (grał od 85. minuty) – 6
Tym razem na ławce, a na boisku pojawił się 5 minut przed końcem meczu. Wszedł na pomoc, miał więc więcej zadań ofensywnych. Kilka dośrodkowań z lewej strony, po jednym z nich (chyba po rykoszecie) piłka trafiła w słupek. Czasem brakowało pokazania się na pozycji w momencie, gdy atakowaliśmy (zamiast przesunąć się do przodu i zasugerować podanie, zawodnik zostawał w blokach).
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Najnowsze komentarze