Dołącz do nas

Piłka nożna

Obfita w gole trzynasta kolejka

Avatar photo

Opublikowany

dnia

13. kolejka PKO BP Ekstraklasy była rozgrywana od piątku do niedzieli, za sprawą zbliżającej się kolejnej fazy gier o Puchar Polski. Była ona bardzo obfita w bramki. Padło ich łącznie 35, co jest tegorocznym rekordem. W pięciu spotkaniach górą byli gospodarze. Tylko w jednym goście. Padły też trzy remisy. 

Na otwarcie świetne widowisko zafundowali piłkarze Piasta Gliwice i Lechii Gdańsk. Już w 3. minucie został podyktowany rzut karny po faulu na Camilo Meña. Sam poszkodowany jedenastkę zamienił na gola. Tuż przed przerwą Jorge Felix doprowadził do wyrównania. Prawdziwe emocje były jednak w drugiej połowie. Znów bardzo szybko na prowadzenie wyszli goście, a w 63. minucie prowadzili już 3:1, mieli okazję nawet podwyższyć to prowadzenie, bo przed idealnymi sytuacjami dwukrotnie stawał wspomniany wcześniej Meña, a także Khlan. W myśl starego piłkarskiego porzekadła, że niewykorzystane sytuacje się mszczą — końcówka należała do gliwiczan. W 67. minucie po raz drugi do siatki trafił Felix, a bramkę na wagę remisu zdobył Maciej Rosołek. Lechia Gdańsk po raz kolejny dała wydrzeć sobie zwycięstwo. W drugim piątkowym meczu Pogoń Szczecin podejmowała pogrążoną w kryzysie Puszczę Niepołomice. Pierwsza połowa należała do gospodarzy, którzy po bramce Koulourisa schodzili na przerwę z jednobramkową przewagą. W drugiej natomiast goście nieco się ożywili, kilkukrotnie po ich stałych fragmentach było gorąco w polu karnym Portowców. Raz piłka odbiła się od poprzeczki, dwukrotnie wybijali ją z linii obrońcy. W 70. minucie w końcu drogę do bramki znalazł Michail Kosidis. Wynik remisowy nie utrzymał się jednak zbyt długo i 10 minut później rezultat spotkania ustalił Wahlqvist, dla którego było to premierowe trafienie w Ekstraklasie. Tym samym Pogoń dalej jest drużyną niepokonaną na własnym stadionie. Puszcza zaś, ani razu nie zwyciężyła jeszcze na wyjeździe. 

W sobotę ozdobą kolejki został mecz Cracovii z Motorem Lublin. Padło w nim aż 8 goli! Podobnie jak przed tygodniem zaraz po rozpoczęciu spotkania na prowadzenie wyszli piłkarze z Lublina. Tym razem potrzebowali na to tylko 74 sekund. Na kolejne bramki również nie trzeba było długo czekać i po 8. minutach gry mieliśmy już 2:1 dla Motoru. Gwiazdą tego meczu został Olafsson, który zdobył trzy gole. Dwa strzelił również Kallmann, który świetnie spisuje się w tym sezonie. W samej końcówce Olafsson do hat-tricka dołożył jeszcze asystę przy golu Bochnaka. Mecz zakończył się wynikiem 6-2 dla drużyny z Krakowa. Starcie Śląska Wrocław z Rakowem Częstochowa zakończyło się wynikiem bezbramkowym, chociaż obie drużyny miały swoje szanse, ale na wysokości zadania stawali bramkarze obu drużyn — Rafał Leszczyński i Kacper Trelowski, którzy kilkukrotnie ratowali swoje drużyny przed utratą bramki. Chociaż po jednej z akcji Rakowa piłka wylądowała w bramce, to sędzia Szymon Marciniak po analizie VAR dopatrzył się zagrania ręka i nie uznał tego trafienia. W sobotni wieczór Lech Poznań podejmował Radomiaka Radom. Lech wygrał 2:1 po bramkach Joela Pereiry oraz Mikaela Ishaka i umocnił się na pozycji lidera. 

Niedziela rozpoczęła się od meczu Stali Mielec z Zagłębiem Lubin. W pierwszej połowie lepiej spisywali się gospodarze i na przerwę schodzili z jednobramkową przewagą. W drugiej połowie było trochę więcej emocji. Najpierw do remisu doprowadzili goście, na co szybko odpowiedzieli zawodnicy Stali. W 75. minucie na czystej pozycji znalazł się jeden z zawodników Zagłębia, który minął już bramkarza i miał przed sobą pustą bramkę. Wtedy faul taktyczny popełnił strzelec pierwszej bramki – Piotr Wlazło, za co został ukarany czerwoną kartką. Ostatni kwadrans lubinianie grali zatem w przewadze jednego zawodnika, co w 84. przyniosło im korzyść w postaci bramki. Mecz zakończył się remisem 2:2. Jagiellonia Białystok zmierzyła się z Koroną Kielce. Zdecydowanym faworytem tego spotkania byli rzecz jasna gospodarze i było to widoczne od pierwszych minut meczu. Do przerwy prowadzili oni 1:0. W drugiej części gry kielczanie zdołali zdobyć bramkę wyrównującą, ale podrażniło to tylko Wicemistrzów Polski, bo już po minucie znów wyszli na prowadzenie. Kwadrans później podwyższyli wynik na 3:1 i takim wynikiem to spotkanie się zakończyło. Jedynym meczem, w którym zwyciężyli goście, był pojedynek Widzewa Łódź z Górnikiem Zabrze. Podopieczni Jana Urbana spisali się lepiej od swoich rywali, przeważając przez większą część meczu. Na listę strzelców wpisali się Rasak oraz Zahović. Górnik wygrał 2:0. Na zakończenie 13. serii gier na Łazienkowskiej Legia Warszawa podejmowała GKS Katowice. Gospodarze pewnie i w pełni zasłużenie wygrali to spotkanie, chociaż przez pierwsze 25 minut meczu wydawać się mogło, że zawodnicy Rafała Góraka wysoko zawieszą legionistom poprzeczkę, to później było już tylko gorzej, a gospodarzom wychodziło dosłownie wszystko i mecz zakończył się wynikiem 4:1.

Piast Gliwice – Lechia Gdańsk 3:3

Pogoń Szczecin – Puszcza Niepołomice 2:1

Cracovia – Motor Lublin 6:2

Śląsk Wrocław – Raków Częstochowa 0:0

Lech Poznań – Radomiak Radom 2:1

Stal Mielec – Zagłębie Lubin 2:2

Jagiellonia Białystok – Korona Kielce 3:1

Widzew Łódź – Górnik Zabrze 0:2 

Legia Warszawa – GKS Katowice 4:1

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Magiczny wieczór

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii, przygotowanej przez Gosię, z wygranego 3:2 meczu z Radomiakiem.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga