Dołącz do nas

Piłka nożna

Obrona GieKSy nie dojechała

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W poniedziałkowy wieczór GieKSa mierzyła się w Lublinie z Motorem w ramach 22. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W pierwszej rundzie padł bezbramkowy remis, po złej analizie VAR, który anulował prawidłowo zdobytą bramkę przez Ndiaye. Motor w tym roku zdobył jeden punkt remisując na własnym stadionie z Lechią Gdańsk, a następnie przegrał z Koroną i Jagiellonią na wyjeździe. W poniedziałkowym spotkaniu nie mógł zagrać Sergi Samper, który w Białymstoku zobaczył czerwoną kartkę, natomiast w GieKSie nie było pauz spowodowanych kartkami, a jedynie kontuzjami. 

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy i już po kilku sekundach znaleźli się pod bramką Rosy. Najpierw Nowak pokusił się o strzał z ostrego kąta, a następnie Błąd starał się dobić piłkę co sprawiło wiele problemów bramkarzowi Motoru. Chwilę później z akcją ruszyli gospodarze i wywalczyli pierwszy rzut rożny w tym spotkaniu. Po dośrodkowaniu piłkę nad bramką Kudły przeniósł Wójcik. W 8. minucie Błąd wypuścił Wasielewskiego, który ruszył lewą stroną boiska, a następnie zagrał prostopadle do Bergiera, który minął obrońcę i z bliskiej odległości pokonał Kacpra Rosę. W kolejnych minutach gra zrobiła się lekko szarpana i na odpowiedz Motorowców nie trzeba było długo czekać. W 15. minucie Piotr Ceglarz znalazł się w idealnym miejscu, ponieważ piłka przypadkowo poleciała w jego stronę, a ten strzałem z pierwszej piłki lewą nogą doprowadził do wyrównania. Trzy minuty później znów zrobiło się nerwowo pod bramką GieKSy i Marten Kuusk ratował się nieczystym faulem na 18. metrze za co zobaczył żółtą kartkę. O  bezpośredni strzał z wolnego pokusił się Wolki, jednak piłka polecała nad bramką katowickiego Golkipera. W 21. minucie Oskar Repka stracił piłkę przy wyprowadzaniu piłki, ale piłka trafiła pod nogi Arkadiusza Jędrycha, który zagrał przez środek boiska do Kowalczyka, jednak ten puścił piłkę dalej i dopadł do niej Mathieu Scalet, który  zagrał do niepilnowanego Mraza, Pierwszy strzał Kudła zdołał wybronić, ale wypuścił piłkę przed siebie i z dobitką Van Hoevena nie miał szans. W 28. minucie minucie  zdobywca drugiej bramki dla gospodarzy zobaczył żółty kartonik za próbę wymuszenia rzutu karnego. W kolejnych minutach bardzo dużo działo się na boisku i oba zespoły starały się zdobyć bramkę, ale bez większych konkretów. Adrian Błąd w przeciągu kilku minut oddał trzy strzały na bramką Rose, ale żaden z nich nie leciał w światło. W końcówce pierwszej połowy Marcin Wasielwski chciał ruszyć z szybką kontrą, ale stracił piłkę tuż za połowa boiska. W doliczonym czasie pierwszej połowy gospodarze stworzyli sobie jeszcze jedną groźną sytuacje, ale nikt nie zdołał przeciąć piłki lecącej wzdłuż bramki Kudły.

Na drugą połowę oba zespoły wyszły w takich samych składach. GieKSa początkowo była bardzo zagubiona w obronie, ale po chwili się ogarnęli bez większych konsekwencji. W 51. minucie Borja Galan doprowadził do wyrównania uderzając po ziemi na dalszy słupek. Piłka zanim wpadła do siatki odbiła się jeszcze od słupka. Sześć minut później Wójcik dobiegł z piłką do linii końcowej następnie zagrał w pole karne GieKSy, gdzie Mraz wyprzedził biernych obrońców i zmieścił piłkę tuż przy prawym słupku. W 60. minucie Kowalczyk był bliski doprowadzenia do wyrównania, ale piłka poleciała tylko po bocznej siatce. W kolejnych minutach Sebastian Bergier dwukrotnie mógł doprowadzić do wyrównania, ale w obu przypadkach zabrakło dokładności. GieKSa po stracie bramki ruszyła do odrabiania strat i zepchnęła gospodarzy do defensywy. W 72. minucie Wełniak wykorzystał zamieszanie pod polem karnym GieKSy i pokusił się o strzał zza pola karnego, tym razem Kudła nie dał się zaskoczyć. Dziesięć minut przed końcem meczu GieKSa starała się nieszablonowo rozegrać rzut wolny, ale nic dobrego z tego nie wyszło. Chwilę później Galan posłał prostopadłą piłkę wzdłuż bramki, niestety nikt nie zdołał jej przechwycić. W 85. minucie Bartosz Nowak miał piłkę meczową, ale Kacper Rosa wyciągnął się jak struna i wybił piłkę na rzut rożny. W doliczonym czasie gry nawet Dawid Kudła pobiegł pod pole karne Rosy przy rzucie rożnym, ale to nic nie dało. GieKSa przegrała a Motor wygrał swój pierwszy mecz w tym roku.

Lublin, 24.02.2025
Motor Lublin – GKS Katowice 3:2 (2:1)
Bramki: Ceglarz (15), Van Hoeven (21), Mraz (57) – Bergier (8), Galan (51).
Motor Lublin: Rosa – Wójcik (76. Stolarski), Najemski, Matthys, Palacz, Łabojko (59. Sefer), Scalet, Wolski (87. Caliskaner), Ceglarz, Mraz (59. Wełniak), Van Hoeven (76. Król).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (76. Gruszkowski), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (76. Klemenz), Galan – Błąd (56. Szymczak) Kowalczyk, Repka, Nowak (87. Mak) – Bergier (75. Drachal).
Żółte kartki: Van Hoeven, Wójcik, Stolarski – Kuusk, Galan, Szymczak.
Sędzia: Damian Kos (Wejherowo).
Widzów: 11856 (690 kibiców GieKSy).

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    Lefek

    24 lutego 2025 at 20:59

    Dzisiaj teren nie trafił z żadną zmiana, Szymczak gra dalej dla Lecha, a reszta wzmocnień zapomniała że gra się do przodu, szkoda meczu, bo Motor słabiutko, prezenty od obrony i wygrywają… Troszkę wstyd

    • Avatar photo

      Rico

      25 lutego 2025 at 11:27

      To nie obrona nie dojechała bo popełniła błąd przy jednej bramce to raczej rozgrywający i napastnicy nie dojechali majac tyle sytuacji i tylko wysiłku Nowaka szkoda

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Plusy i minusy po Rakowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.

Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.

Plusy:

+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.

+ Jędrych i Klemenz 
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.

Minusy:

– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.

– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.

– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.

Podsumowanie:

GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.

To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.

Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.

GieKSiarz

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga