Po raz kolejny nasza obrona spisała się żenująco słabo. Sztuką jest stracić u siebie dwie bramki z rywalem, który akcje ofensywne przeprowadza bardzo sporadycznie. U piłkarzy Chrobrego było widać brak umiejętności, dlatego nieraz solidnie „kaleczyli” swoje akcje. Ale od czego są obrońcy GKS Katowice – no właśnie, jeśli nie wychodzi ci ofensywa, zawsze możesz liczyć na pomoc kolegów po fachu – tych w zielonych (tym razem) koszulkach. Najpierw nieporadne przyjmowanie piłki przez Sylwestrzaka, a potem podanie Czerwińskiego do przeciwnika i w konsekwencji ręka. Ale ten drugi gol ma też kilku innych winowajców, z Kamilem „nie przerwę akcji” Cholerzyńskim na czele. Przykro to mówić, ale coś takiego, jak gra defensywna GKS Katowice nie istnieje i naprawdę trener Kazimierz Moskal powinien przemyśleć pewne sprawy. Bo co z tego, że nawet z przodu coś wpadnie, jak zaraz nasi wirtuozi z tyłu zniweczą wszystko.
0:1 Pieczara (39)
Piłka leci w kierunku Jurkowskiego i przeciwnika. Spójrzmy od razu od tej chwili na Sylwestrzaka.
Pojedynek główkowy.
I piłka wędruje do boku właśnie do Sylwestrzaka. Wokół obrońcy nie ma nikogo.
Kozioł.
Albo raczej baran.
Brak koordynacji ruchowej decyduje o zagraniu piłki ręką. Rzut wolny.
Do piłki podchodzi Pieczara.
Moment uderzenia.
Lekki rykoszet.
I piłka wpada do bramki obok zdezorientowanego Dobrolińskiego.
1:1 Kujawa (62)
Po świetnym zagraniu Kamińskiego piłkę otrzymuje Wołkowicz. Od początku patrzymy na Kujawę.
Wołkowicz mija przeciwnika.
I dośrodkowuje w pole karne.
Kujawa między dwoma zawodnikami w polu karnym.
Lekko rozmazał nam się obraz, ale Kujawa wyskakuje do piłki.
Uderzenie głową.
I piłka ląduje po długim rogu w bramce. Świetnie zachowanie Wołkowicza i Kujawy.
1:2 Pieczara (88-k)
Po stracie w środku pola piłkę przejmują rywale. Prostopadłe podanie. Cholerzyński powinien przeciąć lub sfaulować. Zobaczmy jak ustawieni są gracze Chrobrego. Czwórka niepilnowana leci do kontry. Czerwiński już spóźniony.
Cholerzyński podbiega do przeciwnika.
I nie wiedzieć czemu, chowa się za niego. Zaskakuje zachowanie Czerwińskiego i Bodzionego, którzy… stanęli.
Teraz Czerwiński orientuje się, że może jednak warto zacząć gonić rywala. Ale ten już go odsadził na oko na jakieś 50 metrów. A Kufel zrobił sobie „wycieczkę dookoła rywala”. Na pewno widoki były pasjonujące.
Krzyżowe podanie na wolne pole. Wolne, bo oczywiście nie ma tam prawego obrońcy.
Do pomocy obrońcom wraca Zapotoczny.
No i jeden rywal kontra czterech naszych…
Mija zwodem Kamińskiego.
A skąd tam po prawej wziął się kolejny zawodnik? Został wyczarowany? Nie, po prostu poszedł za akcją. Nie pisaliśmy tego wcześniej, ale tutaj nie pogonił rywala Bartosz Sobotka.
Czerwiński umiejętnie wbiega w uliczkę między Kamińskiego i Jurkowskiego i precyzyjnie podaje do przeciwnika.
Sobotka spóźniony.
Rywal strzela.
Alan ścina.
Karny.
Krystian Pieczara…
…pogrąża katowiczan.
Najnowsze komentarze