Dołącz do nas

Piłka nożna

Opinie z social mediów #6 – Zagłębie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS przegrał pierwszy raz od 1. kolejki. Szkoda, że akurat przy pełnych trybunach i z takim rywalem. Zapraszam do lektury wybranych opinii i komentarzy kibiców.

X (dawniej Twitter)

Kazimierz Kordecki @Kazimierz19900
„Wiem,że jeszcze jest wcześnie,ale po tych 8 meczach można już śmiało powiedzieć,że dwa następne mecze to muszą być min 4 punkty. Jeśli tego nie osiągniemy to będzie trzeba się pożegnać z trenerem. Wolny jest Brosz i patrzyłbym w tym kierunku w razie co. ”

Patryk @Patryk018
„Fatalna gra, fatalna skuteczność, fatalny wynik, fatalny sędzia, ewidentnie to nie był nasz dzień. Niech wyciągną wnioski jak po meczu z Miedzią i będzie dobrze. Byle nie powrócić do formy z zeszłego sezonu.”

Yaro @OldTrafford1964
„Szkoda, wielka szkoda tego meczu. Gra się nie układała, czegoś zabrakło, sędzia też zbytnio nie panował nad widowiskiem ale zasłużone zwycięstwo Zagłębia. Szkoda że goście nie weszli.”

osqarek @osqarek
„Takimi meczami chuja zrobimy a nie frekwencję. W ogóle dzisiaj nie zagrażaliśmy Zagłębiu. Wracają demony z wcześniejszych sezonów. Frustracja i bezradność mogą nas dobić. Wiele osób które były dzisiaj już na długo nie wrócą. Sędzia do tego dodawał oliwy do ognia.”

Facebook

Michał Marmur
„Dobry mecz starali sie nie mozna I’m tego odmowic poprostu nie wyszlo to tylko futboll”

Michał Kuhn
„Potrzebujemy napastników. Wypada mak i nie ma kim grać”

Krzysztof Woźniak
„Jak dla mnie dzisiaj słaby Kozubal mnóstwo strat, Berger też mog dac więcej. Na plus Shibata tylko nie ma z kim grać… Walczymy dalej”

Tomasz Kuśpik
„W takim meczu powinni więcej zrobić, gryźć trawę… Przeciwnik dobrze ustawiony, na niewiele pozwolił. Jednak oczekuję większej determinacji…”

Forum 

BuryBRW
„Naprawdę szkoda słów na wczorajszy mecz. W poprzednim sezonie to przychodziłem na stadion i oprócz meczu z Ruchem to na nic nie liczyłem jeśli chodzi o wyniki. W tym zrobiła się nadzieja, po Bielsku mógł być lider. Nie wyszło, trudno, wypadek przy pracy. Ale teraz to nie wiem czy wypadkiem przy pracy nie były te nasze wygrane. Dawno mi żaden nasz mecz tak nie zaszkodzi psychicznie. To jest kurwa brak szacunku do ludzi, którzy poświęcają swój czas, rezygnują z innych zajęć żeby wspierać GieKSę na wyjazdach i u siebie, a potem w nagrodę dostają Araka na boisku.”

kibard
„Popadacie ze skrajności w skrajność jak stare baby. Nie graliśmy źle. Zagłębie było dobrze przygotowane do meczu, zachowali koncentracje do końca i byli bardzo konsekwentni. Wyeliminowali nasze atuty, czyli grę wahadłowych, cały mecz siedzieli na nas wysokim pressingiem, a i tak udawało nam się z tego sensownie wychodzić. Zgadzam się z Gorakiem, ze zwyczajnie brakło nam błysku z przodu, a konkretnie Maka, który coś takiego w sobie ma. Zarzuty, ze graliśmy do tylu albo w poprzek są absurdalne. Jeśli dla kogoś gra w piłkę to byle wybić do przodu to zatrzymał się na początku wieku. Mi się mecz podobał, bo jedna i druga drużyna próbowała grać w piłkę i widać było realizowanie założeń taktycznych. Przegraliśmy, bo naszym problemem jest sytuacja, w której przeciwnik nas rozczytał i nie mamy alternatywy. Gorak nie potrafi reagować w trakcie meczu.”

Lars
„Faktycznie przesadza. Jeszcze chwila i będziemy z racami w centrum Katowic świętować 20 lecie poza ekstraklasą, do której zdążyły awansować nie tylko zespoły mniej więcej na równi z nami, którym powinęła się noga, ale i takie, o których istnieniu wiedziałem jedynie z zinów kibicowskich z lat 90. Raków, he he he MEDALIKI he he, Puchar, mistrzostwo, Sandecja, Puszcza,  Nieciecza….kurwa naprawdę nie chcę tego sprawdzać i wymieniać, no i perełka awansów, RUCH CHORZÓW – celowo napisane wielkimi literami, żebyście kurwa widzieli skalę piłkarskiego upokorzenia nas wszystkich poprzez ich awans. Mieli sytuację jak my, a nawet gorszą. Mieli być zaorani w otchłani okręgówki. Po 3 latach są w ekstraklasie. Nawet jak spadną, to jest nieistotne, bo to jakim charakterem zrobili awans nigdy nikt im nie odbierze. A my się kurwa od 20 lat tułamy jak takie pizdy z nadzieją, że ktoś powie, że gramy o awans, bo nie przypominam sobie żeby ktoś to jasno i wyraźnie oprócz nas, marzycieli deklarował.

Jedynym cudownym aspektem naszego klubu od lat jest mechanizm samonakręcający się w postaci wyjazdowiczów. Gdyby nie ta ekipa, to bylibyśmy już totalnymi miernotami, a tak cały czas tli się ten jebany potencjał kibicowski, który był widoczny choćby wczoraj, kiedy widziałem jak ludzie szukali na 1 na Głównej numerowanych siedzeń, co z jednej strony mnie wkurwia, z drugiej jednak myślę sobie – ktoś chciał przyjść poczuć atmosferę piłkarskiego święta u nas! No i kurwa poczuł, z trybun i nic więcej. Nie mówmy więc proszę kurwa uprzejmie, że nie jest chujowo! Bo jest chujowo i dopóki nie będziemy rozpierdalać tej ligi, nie uwierzę w chęć awansu. Dobrej niedzieli i smacznej kawusi.”

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Kompromitacja

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu z Arką Gdynia, humory w Katowicach były bardzo dobre. GieKSa odbiła się od dna i w fantastycznym stylu pokonała gdynian. Piłkarze Rafała Góraka chcieli podtrzymać tę passę. Ten sam plan miał jednak Górnik Zabrze, który również efektownie odprawił z kwitkiem Pogoń Szczecin. Przy Roosevelta zapowiadało się naprawdę świetne widowisko, przy rekordowej – 28-tysięcznej – frekwencji.

W GieKSie nastąpiła jedna zmiana w porównaniu z meczem z Arką. Kontuzjowanego Alana Czerwińskiego zastąpił Lukas Klemenz, czyli bohater meczu z gdynianami. W składzie zabrzan ponownie zabrakło Lukasa Podolskiego (ale był już na ławce), mogliśmy natomiast obawiać się dynamicznych Ousmane Sowa i Tofeeka Ismaheela.

Początek meczu był wyrównany, ale drużyny nie stwarzały sobie sytuacji bramkowych, choć gdyby w 5. minucie Adam Zrelak dobrze przyjął piłkę wyszedłby sam na sam od połowy boiska z Łubikiem. W 11. minucie lekko uciekał Klemenzowi Tofeek Ismaheel, który wbiegł w pole karne i nawijał naszego obrońcę, ale Lukas ostatecznie zablokował ten strzał. W 19. minucie Kubicki bardzo dobrze obsłużył prostopadłym podaniem Ambrosa, który kąśliwie uderzał, ale Dawid Kudła bardzo dobrze obronił ten strzał. Pięć minut później w pole karne próbował wdzierał się Borja Galan, ale jego strzał został zamortyzowany. W pierwszych trzydziestu minutach nieco lepiej prezentował się Górnik i mógł to przypieczętować bramką, gdy fatalną stratę przed polem karnym zaliczył Kacper Łukasiak, ale po wygarnięciu piłki przez Kubickiego nie doszedł do niej Liseth. Niestety cofnięta gra GKS nie opłaciła się. Galan dał bardzo dużo miejsca w polu karnym rywalowi, a Ousmane Sow skrzętnie to wykorzystał, wycofując piłkę na 16. metr do Patrika Hellebranda, który pewnym strzałem pokonał Kudłę. W końcówce GKS miał kilka stałych fragmentów gry, ale w przeciwieństwie do meczu z Arką, tutaj nie było z tego żadnego zagrożenia.

Początek drugiej połowy mógł być fatalny. Klemenz wyprowadzał tak, że podał do przeciwnika, piłka zaraz poszła do niepilnowanego Janży, ten wycofał do Sowa, analogicznie jak ten zawodnik w pierwszej połowie, jednak Sow strzelił technicznie obok słupka. Po chwili, w zamieszaniu w polu karnym po wrzucie z autu Kowalczyka, ekwilibrystycznie do piłki próbował dopaść Kuusk, ale nic z tego nie wyszło. Po chwili i tak było 2:0. W 53. minucie piłkarze GKS zagrali niebywale statycznie w polu karnym. Dośrodkowywał Ambros, a kompletnie niepilnowany, choć wśród tłumu naszych (!) zawodników Liseth z bliska skierował piłkę do siatki. W 61. minucie znów rozmontowali naszą dziurawą obronę rywale, Janża znów mając lotnisko na skrzydle, popędził i wycofał po ziemi, a Sow tym razem strzelił niecelnie. Po chwili mieliśmy zmiany, weszli na boisko Aleksander Buksa i debiutujący w GKS Jesse Bosch. Trzy minuty później było po meczu, gdy doszło do absolutnie kuriozalnej sytuacji. Marten Kuusk zagrywał do Kudły. Problem w tym, że naszego bramkarza nie było w bramce i piłka wpadła do siatki ku rozpaczy estońskiego defensora. Kilka minut później swoją szansę miał Ismaheel, ale po dośrodkowaniu z prawej stroną i strzale zawodnika bardzo dobrze interweniował Kudła. W 81. minucie z dystansu uderzał wprowadzony na boisko Lukas Podolski, ale znów obronił bramkarz. W 88. minucie na strzał zdecydował się Kuusk, a piłka musnęła górną stronę poprzeczki. Po chwili była powtórka, uderzał z daleka Gruszkowski i również piłka otarła obramowanie, tym razem spojenie.

Wygląda na to, że GKS przegrał to spotkanie już przed meczem, ewentualnie w trakcie pierwszej połowy. Nie da się z Górnikiem Zabrze, grając tak asekuracyjnie, liczyć na cud i to, że rywale nie strzelą bramki. Dodatkowo po utracie bramki posypało się całkowicie wszystko i nie dość, że nadal nie mieliśmy nic z przodu, to jeszcze popełnialiśmy katastrofalne błędy z tyłu, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali. Był to najsłabszy mecz GKS w tym sezonie. Nie chodzi o wynik. Sposób gry był nieprzystający ekstraklasowej drużynie.

23.08.2025, Zabrze
Górnik Zabrze – GKS Katowice 3:0 (1:0)
Bramki: Hellebrand (40), Liseth (53), Kuusk (64-s).
Górnik: Łubik – Kmet (70. Szcześniak), Janicki, Josema (76. Pingot), Janża, Kubicki, Hellebrand, Ambros (70. Podolski), Sow (69. Dzięgielewski), Liseth, Ismaheel (76. Lukoszek).
GKS: Kudła – Wasielewski, Klemenz, Jędrych, Kuusk, Galan (70. Gruszkowski) – Błąd (70. Łukowski), Kowalczyk, Łukasiak (61. Bosch), Nowak (78. Wędrychowski) – Zrelak (61. Buksa).
Żółte kartki: Nowak.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 28236 (w tym 4300 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga