Kibice Społecznie
Opis akcji „1 września” – babskim okiem ;)
Tradycją już jest, że chwalimy się codziennie akcją „1 września”. Ciągnie się to strasznie długo, ale nic nie poradzimy na to, że aż tyle zrobiliśmy. Dzisiaj możecie przeczytać relację Klaudii. Z racji tego, że zostały opisane aż trzy szkoły w trzech różnych dzielnicach musiałem dać jakiś inny tytuł niż standardowy. Mam nadzieję, że Klaudia mnie nie zabije 😉
Tradycyjnie już, jak co roku kibice przywitali najmłodszych z okazji rozpoczęcia roku szkolnego. Katowickie dzielnice tonęły w trójkolorowych barwach, które zostały rozdane w szkołach. Nie sposób opisać wszystkich przeprowadzonych akcji, dlatego skupię się na trzech, w których brałam udział, bo i o tych będę w stanie napisać najwięcej.
3 września kibice z Wełnowca spotkali się o godzinie 8 rano, żeby już o 9 móc z rękoma pełnymi gadżetów przywitać wszystkich uczniów Szkoły Podstawowej nr 19. Pierwszy raz zdarzyło się nam, aby akcja przeprowadzona została tak spontanicznie, jak ta, dlatego też nie poinformowaliśmy wcześniej dyrekcji o naszych planach. Podczas rozdawania gadżetów, na które dzieci rzuciły się w mgnieniu oka, zauważyliśmy wyłaniającą się z tłumu małolatów Panią Dyrektor, która próbowała udawać złą, ale tak czy siak tradycyjnie przywitała nas z uśmiechem na twarzy. Poprosiła jedynie, abyśmy stanęli nieco dalej, żeby nie blokować wejścia do szkoły i w dalszym ciągu mogliśmy rozdawać najmłodszym gadżety. Balony, z których dmuchaniem tak się męczyliśmy, rozeszły się szybciej, niż można by się spodziewać. Do tego rozdane zostały plany lekcji, naklejki na zeszyty i vlepki, które zaraz po zakończeniu oficjalnej części „rozpoczęcia roku szkolnego” można było zobaczyć na słupach znajdujących się w drodze ze szkoły.
4 września natomiast zebraliśmy się w Piotrowicach, aby w magicznym tempie odmienić pomazaną przez kibiców zza miedzy Szkołę Podstawową numer 32 na ulicy Żurawia. Pierwsze przygotowania zaczęliśmy już na parkingu, gdzie rozpoczęła się akcja dmuchania balonów, ale już po chwili z pomocą przyjechała delegacja z klubu, która poratowała nas pompką, przez co wszystko już do samego końca szło sprawnie. Pierwszym założeniem było chodzenie po klasach i rozdawanie gadżetów na lekcjach, jednak dzieciaki nie dały nam na to żadnych szans. W momencie, kiedy zadzwonił dzwonek na przerwę, panowie, którzy trzymali balony zostali okrążeni i nie mając żadnego wyboru, musieli wszystko rozdać już podczas przerwy. Miłym zaskoczeniem była dyrekcja szkoły oraz jej pracownicy, którzy w duży sposób starali się nam usprawnić pracę. Zadowoleni małolaci z pełnymi rękami udali się po dzwonku na lekcje, a my na prośbę dyrekcji udaliśmy się do grup przedszkolnych, żeby im także umilić czas spędzony w salach. Na koniec akcji wręczyliśmy podarunek dla Dyrekcji i w takim samym składzie, jak wcześniej, udaliśmy się pod szkołę na Ligocie.
Szkoła Podstawowa nr 34 na Ligocie niestety nie przywitała nas tak, jak byśmy się tego spodziewali. Dyrekcja nie chciała nas wpuścić do szkoły, tłumacząc się tym, że w statucie istnieje zapisek o niemożliwości prezentowania barw klubowych. Mimo prób naszych, jak i przedstawicieli klubu, nic nie udało nam się z tym fantem zrobić. My jednak – jak to my, nie odpuściliśmy sobie szansy obdarowania najmłodszych balonami i gadżetami, więc w ekspresowym tempie wzięliśmy się za dmuchanie balonów przed szkołą i rozdawanie planów lekcji i lizaków. Mieliśmy niemały problem, ponieważ dzieci w momencie zrobiło się tyle, że nie potrafiliśmy znaleźć samych siebie, ale po chwili udało nam się okiełznać tę gromadkę. Zarówno dzieci, jak i ich rodzice byli zadowoleni, jednak dyrekcja poprosiła pod sam koniec akcji któregoś z nas na „dywanik”. Odwagą wykazała się klubowa specjalistka ds. marketingu, która przyjęła na siebie wszystkie skargi i zażalenia, aby już po chwili z uśmiechem wyjść ze szkoły i stwierdzić, że i tak nie mamy się czym przejmować. 🙂
Po tego typu akcjach cieszy na pewno radość najmłodszych na ich twarzach. W tym roku jednak najbardziej ucieszyła mnie aktywność klubu w całym przedsięwzięciu. Pojawiło się łącznie 5 osób (specjalistki ds. marketingu – Olga Bieganowska i Monika Bazan, rzecznik prasowy – Marcin Ćwikła, fotograf i Rafał Sadowski), które aktywnie uczestniczyły w całej akcji, za co serdeczne dzięki! Miejmy nadzieję, że będzie to początek naszej współpracy, a napięcie na linii kibice-klub zniknie już całkowicie.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




WNC Zawsze wierne!
13 września 2012 at 12:33
Świetna akcja, tak trzymać !
Pozdrawiam!