Dołącz do nas

Piłka nożna

Ostatni raz w tym roku – zapowiedź 18. kolejki

Avatar photo

Opublikowany

dnia

bg18 ostatnia przed długą przerwą zimową, a pierwsza „rewanżowa” kolejka 1. ligi rozłożona zostanie tym razem na trzy dni. Rozpocznie się w już jutro w Rybniku, a zakończy w niedzielę w Stróżach. Jakbyśmy nie psioczyli na tą ligę, na jej poziom, wiejskie drużyny i dziwne, narzucane przez Orange godziny meczów, to i tak będziemy bardzo tęsknić za ligowym rytmem. Po tej kolejce w ligowej tabeli zmienią się cyfry, ilość posiadanych punktów, a niektórzy pozamieniają się miejscami, nie zmieni to jednak faktu, że liga wciąż będzie bardzo wyrównana, a w tabeli nadal będzie panował ścisk, jak w miejskim autobusie w godzinach szczytu. Bez względu na wynik meczu GieKSy z Flotą, bez względu na to czy wygramy 3 albo 4:0, to i tak w sobotę będzie co świętować. Piłkarsko tak znakomitej rundy GieKSa nie miała od lat. Zobaczmy w takim razie co czeka nas w nadchodzący weekend na zapleczu ekstraklasy, które to w niedzielne popołudnie zapadnie w długi sen zimowy.

W piątek starcie dwóch zespołów zagrożonych na chwilę obecną spadkiem do drugiej ligi. ROW zagra z Termaliką Nieciecza. Oba zespoły zgromadziły jak dotąd po 17 punktów z tym, że goście mają w zanadrzu zaległe starcie z Arką w Gdyni. Spotkanie z gatunku tych o „6 punktów”, bowiem tylko zwycięstwo da szanse na spędzenie zimy nad kreską.

Pierwszoligową sobotę zainaugurują trzy rozpoczynające się już o 12 spotkania. Dolcan zagra u siebie z Olimpią Grudziądz, Okocimski podejmie Sandecję natomiast Puszcza zagra z GKS-em Bełchatów.

Starcie Dolcanu z Olimpią z tej trójki wydaje się być najciekawsze, a to oczywiście ze względu na wysokie pozycje, jakie w ligowej tabeli zajmują obie drużyny. Choć trzeba otwarcie przyznać, że w obu klubach liczono na zdecydowanie pokaźniejszy dorobek punktowy. Grający poniżej oczekiwań team Roberta Podolińskiego zajmuje obecnie siódmą lokatę ze stratą siedmiu już punktów do miejsca premiowanego awansem, natomiast do swoich sobotnich rywali Dolcan traci tylko dwa oczka. Olimpia, której ambicją jest walka już w tym sezonie o ekstraklasę jest w tym spotkaniu pod większą presją, brak trzech punktów może okazać się bolesny w skutkach szczególnie dla trenera Kafarskiego. Wyrównanie zapowiada się to spotkanie z dużym prawdopodobieństwem podziału punktów, o końcowym rezultacie zadecyduje pewnie dyspozycja dnia i czyjeś szczęście lub jego brak.

Ostatni w tabeli Okocimski zagra derbowe spotkanie z Sandecją, która ma bardzo dobre wspomnienia sprzed tygodnia, kiedy to zasłużenie ograła u siebie bełchatowski GKS. Tym razem Sączersi będą faworytem tego meczu, a zwycięstwo spowoduje, że zimę spędzą w górnej połowie tabeli, jednak Piwosze zapewne zrobią wszystko, aby dobre nastroje nowosądeczanom popsuć. Gospodarze potrzebują punktów, jak kania dżdżu, ale nawet w przypadku zainkasowania pełnej puli ciężko będzie wydostać się ze strefy zrzutu jeszcze w tym roku. Okocimski już w minionym sezonie utrzymał się tylko dzięki braku licencji dla Polonii Warszawa, tym razem może się nie udać.

Puszcza prezentuje na koniec rundy bardzo przyzwoitą formę co spowodowało awans z jeszcze do niedawna ostatniej pozycji w tabeli na trzynastą. Rywal tym razem do Niepołomic przyjeżdża z najwyższej półki, a mowa o spadkowiczu z ekstraklasy GKS-ie Bełchatów. Podopieczni trenera Kieresia w przeciwieństwie do beniaminka nie zachwycają ostatnio dyspozycją na skutek czego rundę jesienną zakończyli na trzecim miejscu oznaczającym konieczność „kiszenia” się w przedsionku ekstraklasy na następny sezon. Dzięki w/w faktom ten mecz zapowiada się bardzo ciekawie i niespodzianka w postaci straty kolejnych punktów przez Torfiorzy jest całkiem prawdopodobna.

O 15 początek starcia Miedzi Legnica z płocką Wisłą. Jak każdy i te drużyny pragną efektownie zakończyć rozgrywki ligowe przed zimą. Miedzianka serię zwycięstw ma już za sobą, a ostatnio dopadła ją znów zadyszka. Wisła okazała się najsolidniejszym beniaminkiem i w razie wygranej będzie w ścisłej ligowej czołówce. Jest to jeden z ciekawiej zapowiadających się meczów, które rozegrane zostaną w ramach 18. kolejki. Nie podejmujemy się wskazać murowanego zwycięzcę tej potyczki, dla nas najlepiej byłoby, gdyby każdy mecz kończył się remisem przy zwycięstwach GieKSy!

GieKSa właśnie zaprasza o 17 na Bukową, bo czeka nas prawdziwe święto. 10-lecie grupy Ultras GieKSa na trybunach oraz miejmy nadzieję pewne zwycięstwo i atak na fotel lidera ze strony naszych piłkarzy. Zapowiada się naprawdę wielkie kibicowsko-piłkarskie święto, bo po raz pierwszy od lat piłkarze trzymają wysoki poziom, taki jak Trójkolorowa Armia zawsze. Flota przyjeżdża bez chorego Bogusława Baniaka z myślą sprawienia niespodzianki i popsucia radosnej atmosfery. Z kronikarskiego obowiązku pragniemy piłkarzom Floty przypomnieć, iż GKS Katowice ostatni raz u siebie w lidze przegrał 25 maja i znakomitą passę ma zamiar kontynuować.

O 17.30 swój mecz zagra cichy kandydat do awansu czyli Arka Gdynia. Rywalem pauzujących przed tygodniem podopiecznych trenera Sikory, będzie Stomil Olsztyn. Forma przyjezdnych nikogo na kolana nie rzuca, o czym świadczy 14(ostatnie bezpieczne) miejsce w tabeli. Arka traci tylko 6 punktów do lidera, a poza tym ma jeszcze do rozegrania zaległy mecz z Niecieczą, w którym będzie absolutnym faworytem, tak, jak w starciu ze Stomilem. Ostatni mecz przed przerwą kibicom postanowił zepsuć Wojewoda Pomorski, który na wniosek policji zamknął na stadionie sektory „Górka”, D, E, G, H, I, J oraz F czyli sektor gości. Jest to pokłosie „zajść” podczas spotkania z Chojniczanką, które miało miejsce dwa tygodnie temu. Decyzja stosująca po raz kolejny odpowiedzialność zbiorową zapada trzy dni przed meczem!

Niedzielę na zapleczu ekstraklasy zaczniemy na boisku mistrza jesieni. Górnik Łęczna podejmie coraz solidniejszy tyski GKS. Goście zmienieni przez trenera Żurka, który skutecznie stosuje swoje nudne „Żurenaccio” dzięki czemu na stałe chce wskoczyć do „trenerskiej karuzeli”. Zobaczymy czy gościom uda się przeciwstawić gospodarzom, którzy tydzień temu rozbili w drobny mak zespół Stomilu Olsztyn? Nigdy nie sądziliśmy, że to powiemy, ale oby się udało… Górnik zawodził tylko na początku sezonu, potem było już tylko dobrze, a doświadczona kadra, jak widać gwarantuje zespołowi solidną jakość. Faworytem spotkania bezsprzecznie zespół Szatałowa.

Kolejkę zakończy mecz Kolejarza Stróże z Chojniczanką Chojnice. Oba zespoły na swoim koncie mają po 20 punktów i oba nie wygrały meczu w poprzedniej kolejce. Kolejarz poległ w starciu z Puszczą, a Chojniczanka po bardzo nudnym meczu bezbramkowo zremisowała w Ząbkach. Jeśli chodzi o dyspozycję i dorobek punktowy tym zespołom zdecydowanie bliżej do strefy spadkowej niż do górnej połówki tabeli. Wiosna dla obu trenerów będzie stać raczej pod znakiem walki o utrzymanie. W niedzielę na zakończenie czeka nas najprawdopodobniej typowa pierwszoligowa „rąbanka”.

18. kolejka

Piątek, 22 listopada

ROW Rybnik – Termalica Nieciecza godz. 18

Sobota, 23 listopada

Dolcan Ząbki – Olimpia Grudziądz godz. 12

Okocimski Brzesko – Sandecja Nowy Sącz godz. 12

Puszcza Niepołomice – GKS Bełchatów godz. 12

Miedź Legnica – Wisła Płock godz. 15

GKS Katowice – Flota Świnoujście godz. 17

Arka Gdynia – Stomil Olsztyn godz. 17.30

Niedziela, 24 listopada

Górnik Łęczna – GKS Tychy godz. 12.30

Kolejarz Stróże – Chojniczanka Chojnice godz. 13

 

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    fgdfhhgfd

    22 listopada 2013 at 09:34

    ALEŻ EMOCJE!! GIEKSA DO BOJU!

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Nie schodźcie z obranej drogi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Co GKS Katowice wraca na swój stadion po nieudanym wyjeździe to wygrywa. Podobnie było tym razem. Po wysokiej porażce w Szczecinie (choć zbyt wysokiej patrząc na samą grę), katowiczanie mieli zmierzyć się z walczącą o życie Puszczą Niepołomice.

W końcówce sezonu takie mecze zawsze są trudniejsze niż – po pierwsze wcześniej, a po drugie – niż wskazywałaby na to tabela. Zazwyczaj drużyny z dołu się po prostu budzą – wcześniej czy później. Nie zawsze i nie wszystkie – te które pobudki nie zrobią lub nie zrobią jej odpowiednio wcześnie – spadają z ligi. Mamy w tym sezonie aż nadto przykładów. Obudziła się Korona – na samym początku rundy wiosennej – i dziś jest praktycznie pewna utrzymania. Niedawno na wysokie obroty wskoczył Radomiak – i choć przegrał ostatnio dwa mecze – również ma niezłą pozycję w tabeli, a przecież startowali od 0:5 do przerwy w Białymstoku. Skazywane na pożarcie Zagłębie Lubin wygrało dwa mecze i znacząco poprawiło swoją sytuację. A Śląsk Wrocław? Ci to dopiero zaczęli grać. Zagrzebani na ostatnim miejscu, pod wodzą Alana Simundzy zaczęli punktować aż miło i po wielu, wielu kolejkach w końcu osiemnaste miejsce opuścili i są na styku jeśli chodzi o bezpieczną strefę!

Zamieszana w walkę o utrzymanie Puszcza również czeka na to przebudzenie. Był jeden moment, w którym wydawało się, że podopieczni Tomasza Tułacza wskoczyli na właściwe tory. Mowa o wygranej w Gdańsku 2:0. Ta wygrana z zespołem z dołu tabeli, ale też dobrze wówczas grającą Lechią, była pewna i wydawało się, że Puszcza może stać się takim Radomiakiem czy Koroną. Nic z tych rzeczy. Co prawda potem zdarzyło się jeszcze zwycięstwo z Piastem, ale poza tym było słabiutko. Sytuację mógł też trochę uratować Puchar Polski, gdzie niepołomiczanie wygrali na Konwiktorskiej, ale potem Pogoń zmiotła ich w półfinale. Tym motywacyjnym drygiem mógł być też uratowany w doliczonym czasie gry z Rakowem remis. Nie wyszło. Puszcza przegrała w Katowicach i choć jest minimalnie nad kreską, czeka ich niebywała i ciężka batalia o pozostanie w lidze. Za tydzień grają z niezłym Radomiakiem, potem mają Pogoń i Lecha, będą też bezpośrednie potyczki ze Stalą i Śląskiem. Oj, nie będzie u Żubrów nudno.

To jednak problemy naszych ligowych rywali. GieKSa z tą walczącą o życie drużyną sobie poradziła i to przegrywając do przerwy. Nawet trener Tułacz – zasadniczo nieszczędzący swoim podopiecznym słów krytyki – dziwił się, że nie było aż takiej determinacji. Za to w Lidze Plus eksperci mówili, że z Puszczą narzucającą swój styl gry, przejąć tę rolę jest trudno – a GieKSie się to udało. Nie da się ukryć, katowiczanie zdominowali rywali i w tym kontekście był to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie – no, powiedzmy druga połowa, bo do pierwszej można się przyczepić.

To był pierwszy mecz w obecnych rozgrywkach, w którym GieKSa przegrywała i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 28. kolejce. Dla porównania powiedzmy, że w ostatnich pięciu meczach poprzedniego sezonu, taka sytuacja miała miejsce… trzy razy (z Polonią, Tychami i Wisłą). Dlatego nawet jeśli taka sytuacja zdarza się raz na jakiś czas, to jednak tyle meczów bez odwrócenia ich losów to sporo. W drugą stronę mieliśmy to trzy razy – z Legią, Koroną i Motorem. A jedynymi drużynami, które pozostają bez przechylenia szali na swoją korzyść są Piast, Puszcza, Śląsk, Lechia.

Żeby dołożyć łyżeczkę dziegciu co do wczorajszego spotkania, to trzeba przyznać, że do pewnego momentu aspirowało ono do jednego z najbardziej frustrujących w tym sezonie. Mam tu na myśli taką niemoc, pewnego rodzaju bezsilność, która – wydawało się – może mieć miejsce. Bo jak przegrywaliśmy wysoko, to GieKSa była ewidentnie słabsza. Jak przegrywaliśmy mecze, których nie powinniśmy przegrać, bo graliśmy dobrze, była irytacja i złość. Ale wczoraj to było jeszcze coś innego. GieKSa niby atakowała, niby stwarzała sytuacje, ale ostatecznie wszystko szło w ręce Komara, ewentualnie było niecelne, tak jak strzał Dawida Drachala z początku meczu. Dodatkowo było widać dużą determinację i dynamikę. To nie był chodzony mecz. Z jednej strony można było myśleć, że taka gra daje szansę na pozytywny rezultat, z drugiej te wykończenia były dość mizerne. No i przede wszystkim Puszcza prowadziła po naszym dość dużym błędzie. Więc trzeba było zdobyć nie jedną, a dwie bramki. Niewiadomą było, jak się to wszystko potoczy.

Ta łyżka dziegciu się zdematerializowała, bo ostatecznie GKS w drugiej połowie grał podobnie jak w pierwszej, a dodatkowo wzmocnił ten sposób gry i w końcu zaczęło wychodzić. Czyli wchodzić. Trzy bramki zdobyte po przerwie mają swoją wymowę. Najpierw Alan Czerwiński dosłownie wypatrzył Sebastiana Bergiera, który po prostu nie mógł tego zmarnować. Potem swoje firmowe zagranie zaliczył Bartosz Nowak i Bergi a la „Franek – łowca bramek” (skoro jesteśmy już przy wiślackich porównaniach trenera) podcinką trafił do siatki. Mało się mówi o trzecim golu, a to co zrobił Marcin Wasielewski przecież było bardzo klasowe. Minął rywala delikatnym podbiciem piłki, a potem to podbicie powtórzył nad bramkarzem, wystawiając piłkę do pustej bramki. To było doprawdy doskonałe i jeśli mówimy o Tsubasie Dawida Drachala w jego kapitalnej akcji w pierwszej połowie, to nie można tego japońskiego bohatera kreskówek nie przyrównać do Wasyla, przy czym Wasyl zrobił to błyskawicznie, a nie jak Tsubasa biegł z piłką przez boisko przez pół odcinka okrążając niemal całą kulę ziemską 😉

Swój sposób gry – to było coś, co trener powtarzał w rundzie jesiennej. Można powiedzieć, że jesienią to wychodziło w bardziej spektakularny sposób, choć nadal musimy pamiętać, że dawało to mniej punktów niż obecnie. Ale pod względem wizualnym, spotkanie z Puszczą rzeczywiście pokazało bardzo dużą dominację nad rywalem.

GieKSa jest w środku tabeli dlatego, że… nie zawsze nam wychodzi. Bartosz Nowak ma potencjał na to, by dawać jeszcze więcej. I ostatecznie coś mu w tych meczach zawsze wyjdzie – jakieś idealne podanie i asysta – bo to po prostu bardzo jakościowy zawodnik. Ale tu może być jeszcze lepiej. Sebastian Bergier nastrzelał już trochę tych bramek, ale ich też może być jeszcze więcej. Coraz lepiej prezentuje się Dawid Drachal i jakby tylko udało się wyciągnąć go z Rakowa, byłoby doskonale, bo ten zawodnik to bardzo duży talent. Naprawdę w tej drużynie drzemie spory potencjał. Na ten moment jest bardzo dobrze. A może być jeszcze lepiej. Tylko prośba do trenera – nie schodźcie z obranej drogi. Wychodźcie z założenia, że rozwój jak najbardziej, ale lepsze czasem jest wrogiem dobrego. Można i trzeba ulepszać i poprawiać, ale nie na siłę. Naprawdę jest dobrze.

Osiągnęliśmy magiczną granicę 38 punktów. Można już mieć absolutnie spokojną głowę. GieKSa w przyszłym sezonie będzie grać w ekstraklasie i dalej sławić Katowice w ligowej piłce. Nie mogliśmy sobie wymarzyć na początku sezonu – a już zwłaszcza po pierwszej kolejce z Radomiakiem – w jakim miejscu będziemy na sześć kolejek przed końcem. Pięknie.

A Dawid Abramowicz, ani żaden inny Craciun czy Atanasov nie okazali się Kojiro 😉

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Budujemy nową twierdzę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W dzisiejszym spotkaniu nasza drużyna pokonała 3:1 Puszczę Niepołomice. Zapraszamy na drugą galerię z tego meczu, którą przygotował dla Was Kazik.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Z Puszczą Piotr Rzucidło

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Najbliższe spotkanie GieKSy poprowadzi Piotr Rzucidło. Jego asystentami będą Marcin Lisowski i Tomasz Niemirowski. Sędzią technicznym będzie Rafał Rokosz. Arbitrami VAR będą Szymon Marciniak i Tomasz Listkiewicz.

Piotr Rzucidło swoją sędziowską karierę rozpoczął w sezonie 2015/16 w 3. lidze i na tym poziomie pracował aż do sezonu 2021/22 kiedy to zadebiutował w 2. lidze. W kolejnych rozgrywkach poprowadził swój pierwszy mecz na zapleczu Ekstraklasy, a na najwyższym poziomie rozgrywkowym zadebiutował w bieżącym sezonie.

W sezonie 2024/25 Piotr Rzucidło poprowadził do tej pory 1 mecz towarzyski reprezentacji młodzieżowych, 1 mecz CLJ, 1 mecz w 3. lidze, 1 mecz w Pucharze Polski oraz 12 spotkań w 1. lidze. W Ekstraklasie poprowadził 2 mecze, w których pokazał 11 żółtych kartek, 1 czerwoną po dwóch żółtych i podyktował 1 rzut karny.

Mecze GieKSy, które poprowadził Piotr Rzucidło:

Sezon 2023/24
Wisła Płock – GKS Katowice 2:1 (3 żółte kartki, rzut karny wykorzystany przez Jędrycha)

Bilans: 0 zwycięstw, 0 remisów, 1 porażka. Bramki 1:2.

Raport kartkowy

Rafał Górak nie będzie mógł skorzystać z Mateusza Kowalczyka, który w Szczecinie obejrzał 4. żółtą kartkę w sezonie.

Oskar Repka – 5 ŻK
Mateusz Kowalczyk – 4 ŻK
Adrian Błąd – 3 ŻK
Borja Galán – 3 ŻK
Lukas Klemenz – 3 ŻK
Märten Kuusk – 3 ŻK
Marcin Wasielewski – 3 ŻK
Sebastian Bergier – 3 ŻK
Alan Czerwiński – 2 ŻK
Arkadiusz Jędrych – 2 ŻK
Aleksander Komor – 2 ŻK
Mateusz Mak – 2 ŻK
Adam Zreľák – 2 ŻK
Bartosz Nowak – 1 ŻK
Filip Szymczak – 1 ŻK
Dawid Kudła – 1 ŻK
Grzegorz Rogala – 1 ŻK

Pogoda

Nie przewiduje się opadów deszczu, prognozowana temperatura w trakcie meczu to 14 stopni Celsjusza przy zachmurzonym niebie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga