Po meczu Sandecji z GKS Katowice podczas konferencji prasowej o meczu wypowiedzieli się obaj trenerzy – Jacek Paszulewicz i Tomasz Kafarski.
Jacek Paszulewicz (trener GKS Katowice):
Spotkanie przegraliśmy na bardzo ciężkim terenie. Graliśmy z bardzo dobrym zespołem. Wyszliśmy bardziej ofensywnie ustawieni niż tydzień temu. Pierwsza połowa dała rezultat, bo mimo tego, że Sandecja stworzyła kilka sytuacji, przez większość czasu była pod naszą kontrolą. Po przerwie tę kontrolę straciliśmy i mecz się potoczył w taki sposób, że wracamy bez punktów. Oczywiście można mówić o urazach, braku skuteczności oraz o tym, że po raz kolejny wykreowaliśmy bramkarza rywali do jedenastki kolejki, ale prawda jest taka, że jeśli w meczu wyjazdowym nie wykorzystuje się takich sytuacji, jakie mieliśmy, to nie ma się szans na wygraną. Wracamy i pracujemy dalej na punkty w następnym spotkaniu.
Tomasz Kafarski (trener Sandecji Nowy Sącz):
Widzieliśmy dzisiaj mecz w porywającym tempie od 1. do 95. minuty. Mecz był otwarty, oba zespoły grały o zwycięstwo. Jesteśmy szczęśliwi, że z tak mocnym zespołem strzeliliśmy bramkę, która dała nam upragnione zwycięstwo. Cechy wolicjonalne i jakość widowiska była taka, że kibice Sandecji są zadowoleni i szczęśliwi wracają do domu. Dla mnie i drużyny jest to dobry impuls do jeszcze cięższej pracy. Z optymizmem patrzę w przyszłość.
Pytania od redakcji GieKSa.pl do trenera Paszulewicza:
Do Nowego Sącza nie przyjechał Piesio, na rozgrzewce rozumiemy, że kontuzję odniósł Remisz, nie przyjechał Michalik…
Do tego Frańczak jeszcze nie był w pełni zdrów, zagrał na swoją odpowiedzialność. Mamy taką kadrę, a nie inną. Grzesiu doznał kontuzji w poprzednim meczu. Wiedzieliśmy, że go nie będzie i tak się przygotowywaliśmy. Rafał nie zgłosił żadnego urazu, do żadnego zdarzenia na rozgrzewce nie doszło, natomiast poinformował, że nie jest w stanie grać, stąd zmiana jeszcze przed rozpoczęciem spotkania. Czekamy na diagnozę dotyczącą urazów. Grzesiu, myślę, że będzie gotowy na następne spotkanie. Natomiast nie wiemy kompletnie, co dolega Rafałowi Remiszowi. Damian Michalik w przerwie mówił, że chce dalej grać, ale zaraz okazało się, że nie może kontynuować gry. Takie rzeczy nie rzutują dobrze na grę zespołu. Straciliśmy kontrolę, nie kontynuowaliśmy gry w swoim systemie, ze swoimi atutami, które pomogły nam przed przerwą stworzyć sytuacje.
Po meczu z Tychami wydawało się, że Kacper Tabiś ma mocną pozycję, jeśli chodzi o młodzieżowca. Co zadecydowało, że dzisiaj nie zagrał od początku?
W trakcie tygodnia mieliśmy badania wydolnościowe. Po dość ciężkim treningu Kacper zderzył się trochę z pierwszoligową rzeczywistością i te obciążenia nie są mu obojętne. Mając trzech młodzieżowców i Frankowskiego w bramce nie chcemy, aby doszło do sytuacji, że ktoś jest na dłużej wykluczony z gry. Podjęliśmy taką decyzję, tym bardziej że było widać w pierwszej połowie, że nasz system gry przynosił efekty, a jest to system, w którym kluczową rolę odgrywają środkowi pomocnicy, największe pole do popisu miał Adrian Łyszczarz i uważam, że w pierwszej połowie zagrał niezłe spotkanie. Potem jednak traciliśmy na jakości i Sandecja przejęła inicjatywę.
Czy sprawa z Siemaszką jest całkowicie zamknięta, a jeśli tak, to czy będą jeszcze czynione poszukiwania napastnika?
Nikt w Katowicach nie ukrywa problemu pt. napastnik. Mierzymy się z tym problemem już od końca zeszłej rundy, kiedy wiedzieliśmy, że starsi zawodnicy odejdą, a lista napastników była długa. Większość z tej listy przejęła Ekstraklasa. Jest to problem, dzisiaj trzymaliśmy Rumina do końca, choć myślę, że wejście klasycznej „9” odmieniłoby losy meczu. Co do Siemaszki, to temat ciągle jest, natomiast zawodnik jest w zawieszeniu ze względu na kwestie pomiędzy klubami, ale też jego stan zdrowia na ten moment nie pozwalałby wejść mu z marszu do treningu i składu.
Mecza
11 sierpnia 2018 at 23:01
Jest Ok, budujemy drużynę itd, itp. ale wszyscy budują a my jesteśmy w strefie spadkowej. Nie chciałem patrzeć w tabele bo to bez sensu po 3 kolejkach ale dzisiaj zerknąłem. W 4 meczach 1 wygrana. Ogień. To nie krytyka ale fakty, boję się że w najbliższej przyszłości nie zdążę skrytykować.
kadiro
11 sierpnia 2018 at 23:05
„paszul” proszę zachowaj się jak chop i odejdź ,po Wigrach co powiesz to samo że budujesz ile można tego słuchać
Jata
11 sierpnia 2018 at 23:24
Siemaszko siemaszko – skoro stan zdrowia nie pozwala to co odpoczywa na bermudach ???? Indywidualnie powinien zadbać o siebie skoro chce grać. Profesjonalne podejście, a wynika z wypowiedzi że sobie labę zrobił i czeka na angaż….
Marek
12 sierpnia 2018 at 00:44
Paszul nie byles dobrym pilkarzem i trenerem tez nie bedziesz zostaw nasza giekse w spokoju a ty prezes zastanow sie kogo zatrudniasz nawalka jest bezrobotny
Ciekawy
12 sierpnia 2018 at 10:43
Skoro Siemaszko nie mógłby z marszu wejść w trening i do składu to dlaczego grał wczoraj w podstawowej 11 arki?
abel
12 sierpnia 2018 at 11:13
No i proszę jakos wuefista nie ma progresu i mial nie bedzie. Jeszcze gorzej z prezesem ktory go wybral i akceptuje ten stan rzeczy. W gks nigdy nie bedzie dobrze bo tu nie ma zarzadzania tylko zabawy dyletantow
Bce
12 sierpnia 2018 at 12:28
Z innej beczki. Kuzyn ( kibic Sandecji) był na meczu i brakuje nam napadziora na już na wczoraj. Gra naszej Gieksy mu się podobała. Pierwsza połowa Sandecja jak to mówi butla z tlenem na plecach. W drugiej kapa.
artur
12 sierpnia 2018 at 16:45
Gdy Paszul się powtarza, że graliśmy z bardzo dobrym zespołem to chce powiedzieć, że Gieksa jest bardzo słabym zespołem. Gdzie oni uczą tych trenejrów takiego kamuflażu?
pablo eskobar
12 sierpnia 2018 at 19:16
nierozumie jak mozna nieprzejsc testow medycznych to w jakiej formie ten siemaszko by musial byc ?kilka kilogramow nadwagi i zero ruszania sie to rozumie a chop gra w arce masakra jakas
Mecza
13 sierpnia 2018 at 10:12
Pablo i Ciekawy, nie wiem czy wy żartujecie czy niedoinformowanie. Każdy kto choć trochę się interesuje GKS poza sprawdzeniem wyników wie o którego Siemaszko chodzi.