Dołącz do nas

Piłka nożna

Paszulewicz i Kiereś o meczu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po żenująco przegranym meczu w Olsztynie odbyła się konferencja prasowa, tradycyjnie z obecnością trenerów obu drużyn.

Jacek Paszulewicz (trener GKS Katowice):
Ciężko wyrazić w słowach, co w tej chwili czuję. Ciężko skomentować to spotkanie, bo pierwsza połowa całkowicie pod naszą kontrolą i nic złego nie mogło się tutaj wydarzyć. Oczywiście zabrakło skuteczności w ofensywie. Natomiast zupełnie niezrozumiałe jest to, co wydarzyło się w drugiej połowie. Straciliśmy kontrolę nad spotkaniem, jedna piłka prostopadła i sto procent skuteczności Stomilu Olsztyn. Za ładną grę punktów nie dają, uważam, że w pierwszej połowie zagraliśmy jedno z ładniejszych spotkań w tym sezonie, ale mnie nie interesuje ładna gra, tylko efektywność. Uważam, że w tym spotkaniu roztrwoniliśmy wszystko to, co zrobiliśmy od początku rundy. Kiedyś już to powiedziałem i myślę, że idealnie pasuje do tego momentu: 30 centymetrów dzieli plecy od tyłka. Albo cię klepią po plecach po zwycięstwie, albo kopią w dupę po porażce. Dzisiaj moi zawodnicy niestety zasłużyli na to drugie.

Kamil Kiereś (trener Stomilu Olsztyn):
Jeżeli drużyna Stomilu Olsztyn wychodzi dzisiaj na boisko w tak trudnej sytuacji i z tak mocnym rywalem i realizuje plan taktyczny, walczy z determinacją, chcemy strzelić bramkę, strzelami i wygrywamy, to moich zawodników trzeba nazwać dzisiaj prawdziwymi mężczyznami. Wierzyli, że sytuacja nie jest stracona, przede wszystkim nie patrzeliśmy na tabelę, ile tracimy, ale ile możemy jeszcze zdobyć. Każdy dzień, w którym będzie mecz, jeśli będzie się miało siłę prawdziwego mężczyzny, będzie się miało siłe z tym mierzyć, to dzień w którym chcemy wyciskać maxa i dzisiaj udało się to zrobić. To jest wszystko jednak mało, chcemy więcej. Przed nami jeszcze wyboista droga, ale jestem przekonany, że ta szatnia będzie po męsku walczyła o tę ligę dla Stomilu.

Pytania redakcji GieKSa.pl do trenera Paszulewicza

Powiedział pan, że zawodnicy zasługują na kopnięcie w dupę. Może pan rozwinąć, czy chodzi o kwestie realizacji taktycznych założeń czy może przykładania się niektórych zawodników do gry?

Umówmy się, nie nawołuję, żeby moich zawodników kopać w tyłek, użyłem tutaj przenośni. Jeśli jest porażka, to trzeba przyjąć falę krytyki na siebie. Jeżeli dzisiaj po raz kolejny tak doświadczeni zawodnicy nie są w stanie pokonać Stomilu Olsztyn, to – nie umniejszając nic Stomilowi – jeśli zespół myśli o tym, żeby realnie walczyć o ekstraklasę, to nie możemy polegać na tym, że obrońcy wszystko wybronią. Zespół traci bardzo mało bramek, a ostatnio ze stałych fragmentów gry. Gra defensywna wygląda dobrze, ale bez strzelania bramek, punktów sobie nie dopiszemy. W pierwszej połowie realizacja była na wysokim poziomie i kontrolowaliśmy spotkanie, natomiast w drugiej połowie ta realizacja przestała obowiązywać. Wejście Błąda i Foszmańczyka zupełnie nie zmieniło oblicza meczu, tak jakby inni zawodnicy nie zauważyli, że mamy dwóch kreatywnych zawodników, z którymi trzeba grać po ziemi, a piłka latała na wysokości trybun. Za drugą połowę mam duży żal do zawodników.

Ma pan pomysł, co się stało z tą drużyną od meczu w Głogowie do teraz?

Cały czas podkreślam, że te mecze wygrywaliśmy organizacją gry i motoryką. Jest to niezmienne. W starciu ze słabszymi zespołami potrzebna jest jakość piłkarska. Wymagam od zawodników, szczególnie tych doświadczonych, że tę jakość muszą sprzedać na boisku. Wybór jest zero-jedynkowy: albo to masz, albo nie. Pracujemy nad tym, żeby ta forma była i żebyśmy zdobywali bramki, ale pamiętajmy, że znów wchodzimy w trzy mecze w tygodniu i tak naprawdę, jedyne czego możemy szukać, to rozwiązania personalne.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


12 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

12 komentarzy

  1. Avatar photo

    Robson

    5 maja 2018 at 22:56

    co tu komentować do zmian jakoś to wyglądało po zmianach można było tylko płakać 🙁

  2. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    5 maja 2018 at 23:22

    Panie trenerze..pana podopieczni boją się utraty pracy w razie awansu..bądźmy szczerzy z tym materiałem ludzkim nic nie zawojujemy w ekstraklasie..My to wiemy, trener to wie, oni też zdają sobie z tego sprawe..tylko tyle i aż tyle

  3. Avatar photo

    Josef

    5 maja 2018 at 23:24

    Cóż po prostu zostali zmienieni nie Ci którzy powinni…

  4. Avatar photo

    Greg

    5 maja 2018 at 23:30

    Wyjebać tych ciuli to się w głowie nie mieści że drużyna która myśli o awansie jedzie do ostatniej drużyny i przegrywa kolejny sezon w tej śmiesznej lidze zmiany zmiany jeszcze raz zmiany trenera mamy w końcu ambitnego dobrego duży plus piłkarze dramat wyjebać ich po sezonie praktycznie wszystkich zostawić paru każdy wie kogo ps trenerze nie wpuszczaj prokica bo z gry wyglądał jakby nie miał szacunku już do klubu który reprezentuje tylko myślami już liczył na awans w Mielcu

  5. Avatar photo

    wkurwiony

    5 maja 2018 at 23:48

    Jesli Paszulewicz wystawi tego Prkica w nastepnym meczu to jawnie robi nas w ch..
    Awansu i tak nie bedzie!

  6. Avatar photo

    wiesiek

    6 maja 2018 at 06:41

    Greg która drużyna myśli o awansie? Chyba nie madz na myśli Gieksy? Kibice owszem myślą bo są naiwnymi ciulami co lubią jak sie ich z roku na rok robi w chuja. Ale Irishman i Mecza ciągle wierzą w ten zespół wkońcu jestesmy na 3 miejscu a gdzie byliśmy zimą. Redaktorzy stronki róbcie dalej swoje artykuliki analizy…nie wiem po co …żyjecie co kolejka w jakimś matrixie, Wasz profesjonalizm absolutnie kłóci się z tym jak do sprawy podchodzą Panowie Piłkarze Celebryci z Dębu. Ludzie ogarnijcie sie bycie kibicem nie polega na bezrefleksyjnym machaniu szaliczkiem podczas meczu i pierdoleniu farmazonów o byciu na dobre i złe. Bo piłkarze przyjdą ,pograją, zarobią i odejdą a Wy jak te ostatnie ciule zostaniecie na tym Blaszoku jak z ręką w nocniku. Bo Gieksa to Wy. Brawo Wy.

  7. Avatar photo

    Mecza

    6 maja 2018 at 08:04

    Wczoraj powiedziałem sobie że chcę o wszystkim zapomnieć i nie wejdę tu. Alkohol nie pomógł:) Wiesiek łatwo robić nateriały po kolejnych zwycięstwach a teraz kolejny oklep i nie można poprostu „wyłączyć” się. Chwała chłopakom za prowadzenie strony. Nie ma co krytykować ich za artykuły, no chyba że za to nakręcanie po którym zostaje duży kac. Nie mieliśmy drużyny aby się tak nimi jarać. Za długo redaktorzy zajmują się piłką w Katowicach aby być optymistami grając z najsłabszymi w tej lidze.

  8. Avatar photo

    Irishman

    6 maja 2018 at 08:55

    Ja już rzygam tymi pochwałami odnośnie naszej drużyny, trenerów naszych rywali….. którzy właśnie zdobyli na nas punkty!

    Panie trenerze! Jak Pan ciągle gada, o tej jakości, to może Pan wreszcie raczy zauważyć, że taki Prokić, pomimo, że robi wiatr na boisku, to JAKOŚCIOWO DAJE NIEWIELE!!!!!

  9. Avatar photo

    Irishman

    6 maja 2018 at 09:00

    Aha, szacunek za danie szansy Plizdze. Tylko proszę się zastanowić, co dało drużynie zmienienie jego, przy pozostawieniu na boisku Prokicia?

  10. Avatar photo

    Irishman

    6 maja 2018 at 09:08

    @Wiesiek, już tak było, że wszystko padło, a na Bukowej zostali tylko kibice. I gdyby nie ci „ostatni ciule” to dziś pewnie wylewałbyś żale na forum chorzowskich, bo w Katowicach nic by już nie było.
    Ja się nie będę porównywał z kolegami z Redakcji albo z SK, bo przy nich jestem nikim! Ale z GieKSą będę na dobre i na złe! I zawsze będę z tego dumny!!!

  11. Avatar photo

    wiesiek

    6 maja 2018 at 09:25

    Troche mnie poniosło. Sorry. Ale pisałem to w afekcie bo ileż można

  12. Avatar photo

    Urząd Miejski

    6 maja 2018 at 11:22

    Tylko nie przegrajcie ze smrodami bo tego moje skołatane serce nie wytrzyma! Awans zrobimy na nowym stadionie za kilka lat.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga