W sobotnie popołudnie GieKSa pojechała na wyjazdowe spotkanie do Płocka. Była to pierwsza wizyta na nowym stadionie, więc nie trzeba było mobilizować kibiców, którzy w komplecie zjawili się w Płocku.
Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale przed pierwszym gwizdkiem minutą ciszy został upamiętniony młody kibic, który przegrał walkę z chorobą. W pierwszych minutach oba zespoły badały rywala, a gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. W dziesiątej minucie Shibata dośrodkował z rożnego i zrobiło się zamieszanie w polu karnym Wisły, po czym sędzia czekał na informacje z wozu VAR. Po krótkiej weryfikacji wskazał na jedenasty metr za zagranie ręką. Do karnego podszedł Jędrych i pewnym strzałem tuż przy lewym słupku pokonał bramkarza. Pięć minut później Adrian Błąd został przewrócony na linii pola karnego i sędzia odgwizdał przewinienie. Do wolnego podszedł Shibata, jednak piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką. W 25. minucie Antonii Kozubal faulował rywala na linii pola karnego i sędzia wskazał na jedenasty metr tym razem dla gospodarzy, jednak po informacji z wozu VAR sędzia cofnął piłkę na rzut wolny. Fabian Hiszpański długo przymierzał się do oddania strzału, jednak wszystko na marne, bo piłka zatrzymała się na murze. Chwilę później kibice GieKSy zaprezentowali sektorówkę przedstawiającą kominiarkę w żółto-zielono-czarnych barwach, a całość została uzupełniona racami. Podczas prezentacji oprawy zmienili swój ubiór z czarnego na żółty, co po odsłonięciu dało świetny efekt. W międzyczasie Wisła coraz częściej zaczęła stwarzać sobie okazje pod polem karnym GieKSy. W 42. minucie Antoni Kozubal dopuścił się faulu na dwudziestym metrze, za co zobaczył żółtą kartkę. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Jesper Westermark urwał się obrońcą i doprowadził do wyrównania. W końcówce pierwszej połowy nic godnego uwagi się nie wydarzyło i zespoły schodziły do szatni przy jednobramkowym remisie.
Na drugą połowę oba zespoły wyszły w takich samych składach, a obraz gry był bardzo podobny jak na początku spotkania i nikt nie chciał zaryzykować. Z upływem kolejnych minut GieKSa częściej zapędzała się pod pole karne gospodarzy i najpierw wywalczyła sobie rzut wolny, a chwilę później rożny, który był powtarzany z powodu nadmiernych przepychanek w polu karnym. W dalszej części spotkania GieKSa skupiła się na posiadaniu piłki, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. W 63. minucie Fabian Hiszpański pokusił się o uderzenie zza pola karnego, co sprawiło małe problemu Kudle, ale finalnie zdołał sparować piłkę w bok pola karnego. Dwadzieścia minut przed końcem spotkania Jime uderzył bardzo nieprzyjemnie między obrońcami, ale bramkarz GieKSy nie dał się zaskoczyć. Chwilę później ten sam zawodnik uderzył z pierwszej piłki minimalnie nad poprzeczką. W końcówce spotkania oba zespoły chciały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, niestety efekt był całkiem inny i wkradło się sporo niedokładności i chaosu. Trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry sędzia stracił łączność z bazą i przerwał na chwilę mecz, aby naprawić awarię. W doliczonym czasie gry Haglin-Sangre wykorzystał zamieszanie w polu karnym i rzutem na taśmę wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. GieKSa musiała uznać wyższość rywala, mimo że to ona częściej była przy piłce w drugiej połowie.
24.02.2023, Płock
Wisła Pock – GKS Katowice 2:1 (1:1)
Bramki: Westermark (42), Sangre (90) – Jędrych (14-k).
Wisła Płock: Kamiński – Lorenc (68. Gric), Janus (68. Szwoch), Vallo, Hiszpański, Jime (80. Laskowski), Gerbowski (87. Tomczyk), Jach, Sangre, Westermark (80. Lewadnowski), Szymański.
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor, Danek – Shibata (66. Aleman), Kozubal, Repka, Błąd (80. Arak) – Bergier (80. Marzec).
Żółte kartki: Szymański, Jach – Kozubal.
Sędzia: Piotr Rzucidło (Warszawa).
Widzów: (w tym 755 kibiców GieKSy).
Mario
24 lutego 2024 at 17:46
To nie jest pechowa porażka.Poprostu czas na zmiany,tylko kto jest w stanie to wszystko przeprowadzić,DRAMAT tyle milionów w błoto, pozdrowienia dla GIEKSIARZY
Niederra
24 lutego 2024 at 18:03
1. Trener bez honoru. (Niestety zdarza się coraz częściej). Tu nic nie wychodzi. I dziękujemy za długie trenowanie i awans z drugiej ligi (choć o rok za późno) ale oczekiwania kibiców i wyniki powinny jednak poruszyć trenera, że czas już odpuścić i szukać nowych wyzwań już poza Gieksą. I przyznam, że mam nadzieję, że ten związek już nie powróci.
Te 4 miesiące wypłaty może już sobie odpuścić. Z Gieksy wyciągnął już odpowiednio dużo.
2. Nie mamy złego składu, co więcej co rok miasto tłoczy kupę kasy żeby walczyć o awans. Trzeba kogoś z wyższym poziomem nż Górak. Niestety.
3. Należy znaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego gracze, korzy są u nas cieniami samego siebie, są w stanie z powodzeniem innych drużynach i często na wyższym poziomie.
4. Patrzę na skład i naprawdę wydaje mi się, że nowa miotła zrobiłaby progres. Ale musi to być osoba, która przemówi do sztni i nie będzie obawiała się niepopularnych zmian.
Niedderra
Matiz
24 lutego 2024 at 18:25
Szacunek z Płocka. To był dobry mecz, wygraliście pierwszą połowę, my drugą, troszkę szczęściem wygraliśmy, jeśli byłby remis żadna ekipa nie mogłaby narzekać. A przedmeczowo – Dawno tylu przyjezdnych kibiców nie widziałem i takiego pochodu ulicą Chopina. Do zobaczenia następnym razem! W momencie mojego pisania właśnie wracacie na dworzec 🙂
Kato
25 lutego 2024 at 14:38
Szacunek dla Ciebie też!
Paweł
25 lutego 2024 at 07:37
To nie jest pechowa porażka…my poprostu wciąż uczymy się tej ligi
Agnieszka
25 lutego 2024 at 19:53
Wasza oprawa… Majstersztyk 🙂wyglądało imponująco🙂 szkoda że nie można dodać tu zdjęcia🙂