Siatkówka
Pierwszy mecz GKS-u w 2018 roku w Szopienicach
GKS KATOWICE – CERRAD CZARNI RADOM 6 stycznia (sobota) godz. 17.00
{RZECZYWISTOŚĆ}
Nowy, 2018 rok siatkarska GieKSa rozpoczyna meczem w Szopienicach z Czarnymi Radom.
Czy największy kryzys w krótkiej historii występów GKS-u w PlusLidze dobiegnie końca w najbliższą sobotę? Siedem przegranych z rzędu spotkań to niechlubny rekord ligowy, już dawno temu pobity z zeszłej kampanii, gdy mieliśmy wtedy raz, pasmo czterech porażek pod rząd. Wszyscy kibice naszego zespołu mieli nadzieję na przełamanie GieKSy w spotkaniu z Cuprum. Przebieg pierwszego seta dawał realną nadzieję, że tak się stanie. Niestety w następnych trzech wróciły demony z wcześniejszych spotkań, czyli problemy ze skończeniem pierwszej akcji oraz nadmierna ilość błędów własnych. Kolejna szansa pojawiła się w wyjazdowym meczu w Olsztynie, kiedy to w tie-breaku prowadziliśmy już 12:10, by mieć potem piłkę meczową przy stanie 15:14. Niestety znów musieliśmy obejść się smakiem, bo wciąż nasza gra „faluje”, zbyt dużo trafia się przestojów i prawdziwa zmora tego sezonu to błędy na zagrywce. 250 zepsutych serwisów w całej rundzie to koszmarny wynik (czwarty, najgorszy z całej ligi) i marnym pocieszeniem jest to, że obecny rywal ma… najwięcej błędów serwisowych ze wszystkich ekip ligowych (aż 278). Jeśli chodzi o nasz skład wyjściowy na to spotkanie, to zagadką jest kogo Piotr Gruszka desygnuje do gry w ataku. Nasz kapitan, Dominik Witczak bez wątpienia wykorzystał swoją szansę otrzymaną w meczu z AZS-em Olsztyn i raczej znów otrzyma kredyt zaufania, a Karol Butryn poczeka na rozwój wypadków. Kolejne niewiadome, to kto będzie partnerował na środku Kohutowi oraz na przyjęciu Quirodze. Ostatnio mieliśmy rotację na tych pozycjach i tak naprawdę nikt nie dał trenerowi podstaw, aby otrzymywać szansę gry w kilku kolejnych spotkaniach.
Radomianie mający ten sam bilans (6 wygranych i 9 przegranych) co nasza GieKSa, ma podobne kłopoty ze skompletowaniem odpowiedniego składu. Co prawda wrócili już po kontuzjach Dejan Vincić oraz Kamil Kwasowski, ale wciąż nie jest zdolny do gry atakujący Michał Filip. Cała gra Czarnych oparta jest na Dmytro Teremience i Wojciechu Żalińskim oraz Tomaszu Fornalu, którymi „rozporządza” młody rozgrywający Kamil Droszyński. Brakuje temu zespołowi pozostałych dwóch ogniw, że o wartościowych zmiennikach nie wspomnę. W ostatnim meczu poprzedniego roku, Czarni postawili się rewelacji tego sezonu, zespołowi ONICO Warszawa, przegrywając jednak ostatecznie 1:3. W kilku ostatnich seriach gier, radomianie jak wygrywali, a raz przegrywali, więc będą chcieli zapewne utrzymać ten trend, a my…
Po ostatnich przegranych meczach trudno o optymizm, ale prawdziwy kibic zespołu, wciąż wierzy… i wierzy… i wierzy, że przyjdzie to przełamanie. Mamy idealnego przeciwnika, aby tego dokonać i można powiedzieć, że… jak nie teraz to kiedy?! Najwyższa pora…
Przewidywane wyjściowe szóstki:
GKS: Komenda, Witczak, Kohut, Pietraszko, Quiroga, Kapelus, Mariański (libero).
Czarni: Droszyński, Ziobrowski, Teremienko, Huber, Żaliński, Fornal, Watten (libero).
{CO PISZĄ O MECZU NASI RYWALE?}
wksczarni.pl – Czas na rundę rewanżową w PlusLidze! Wojskowi powalczą o zwycięstwo w Katowicach!
(…) Przed nami 16.kolejka w siatkarskiej PlusLidze mężczyzn. W tej serii spotkań Cerrad Czarni Radom staną przed pierwszą okazją na wywalczenie triumfu w 2018 roku. Na początek rundy rewanżowej Wojskowi zmierzą się na wyjeździe z GKS-em Katowice, z którym przegrali na inaugurację obecnego sezonu 3:1. GKS Katowice po bardzo obiecującym początku sezonu 2017/2018 mocno obniżył swoje „loty” w PlusLidze. Podopieczni Piotra Gruszki nie mogą jak na razie odnaleźć wysokiej formy z początku ligi. Ostatni raz siatkarze GKS-u cieszyli się ze zwycięstwa z 4 listopada, kiedy to pokonali 3:1 BBTS Bielsko-Biała. Katowiczanie od tego momentu nie tylko spadali w ligowej tabeli, ale zaczęli budować niechlubną serię meczy bez zwycięstwa. Kolejno porażki z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, PGE Skrą Bełchatów, Aluron VIrtu Wartą Zawiercie, Jastrzębskim Węglem, Asseco Resovią Rzeszów, Indykpol AZS-em Olsztyn oraz Cuprum Lubin, sprawiły że GKS z wysokiego 3. miejsca w tabeli znalazł się na odległej 12. lokacie. – Do każdego pojedynku oraz rywala podchodzimy z szacunkiem. Wiemy jednak, że GKS ma swoje problemy. Zespół z Katowic nie wygrał od bardzo długiego czasu i musimy zrobić wszystko, aby nie odbudowali się podczas spotkania z nami. – powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej, Robert Prygiel. Jak zapowiada libero Cerrad Czarnych Radom Kacper Wasilewski, kluczem do zwycięstwa będzie nie tylko skuteczność w polu zagrywki, ale przede wszystkim element przyjęcia. – GKS jest bardzo dobrym zespołem, jednak są w lekkim dołku. Przypominając sobie nasz pierwszy mecz w tym sezonie, pamiętam dużo niedokładności z naszej strony w przyjęciu. Jeżeli zagramy w tym elemencie lepiej, na pewno z Katowic jesteśmy w stanie przyjechać ze zwycięstwem – zapowiada popularny „Wasyl”. (…)
{HALA SPORTOWA}
GKS w zeszłym sezonie nie miał zbyt dobrego bilansu – 6 zwycięstw i 10 porażek w meczach „u siebie”, a w meczach rozegranych w Spodku, to 3 wygrane i 2 porażki – z Effectorem Kielce 0:3, BBTS-em Bielsko-Biała 3:0, LOTOS-em Treflem Gdańsk 3:2, Jastrzębskim Węglem 2:3 oraz na zakończenie kampanii z AZS-em Politechniką Warszawską 3:1. W tym sezonie katowiczanie zagrali trzy razy w tej hali przegrywając niespodziewanie 1:3 z Łuczniczką Bydgoszcz oraz 0:3 z mistrzem Polski, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i ostatnio 0:3 z Resovią Rzeszów.
W hali w Szopienicach w poprzedniej kampanii mieliśmy bilans – 3 wygranych przy 8 przegranych – a więc bardzo słabo. W tym sezonie odnieśliśmy jedyne 2 zwycięstwa przy również 2 porażkach, kolejno z MKS-em Będzin 3:0, z Dafi Społem 3:0, z Wartą Zawiercie 0:3 oraz z Cuprum 1:3.
Czarni Radom w meczach wyjazdowych poprzedniego sezonu mieli bilans remisowy po 8 zwycięstw oraz porażek. W bieżącej kampanii radomianie na wyjazdach osiągnęli następujące wyniki: z MKS-em Będzin 3:1, z Dafi Społem 2:3, z ZAKSĄ 0:3, z Wartą 3:2, z Resovią 1:3, z Cuprum 3:2 i z ONICO 1:3, czyli 3 wygrane przy 4 przegranych.
{HISTORIA}
Pierwszy mecz między tymi drużynami odbył się 10 grudnia 2016 roku w hali Szopienice i GKS przegrał ten mecz 0:3 (23:25, 19:25, 27:29). Punkty – GKS: Kapelus 13, Van Walle 10, Butryn 9, Krulicki 8, Sobański 7, Kalembka 5, Fijałek 1. Czarni: Bołądź 14, Kohut 11, Żaliński 10, Smith 10, Kędzierski 5, Fornal 5, Wiese 3.
Rewanż w Radomiu miał miejsce 17 marca 2017 roku i Czarni przegrali z GieKSą 2:3 (24:26, 14:25, 25:18, 25:23, 22:24). Punkty – Czarni: Żaliński 17, Bołądź 16, Kohut 16, Urbanowicz 11, Ostrowski 6, Ziobrowski 5, Kędzierski 3, Smith 2, Gonciarz 1. GKS: Butryn 24, Kapelus 20, Krulicki 12, Sobański 10, Pietraszko 9, Fijałek 3, Stelmach 2, Kalembka 1, Van Walle 1.
Trzeci mecz w tej rywalizacji bieżącego sezonu odbył się dnia 30 września 2017 roku w hali MOSiR Radom i został wygrany przez GieKSę 1:3 (15:25, 16:25, 25:19, 23:25). Punktowali dla Czarnych: Żaliński 13, Fornal 10, Ziobrowski 9, Filip 9, Teremienko 4, Huber 4, Ostrowski 3, Droszyński 3. Dla GKS-u: Quiroga 12, Butryn 11, Pietraszko 11, Kapelus 10, Kohut 10, Komenda 4.
{STATYSTYKI W PLUSLIDZE} – {GKS – CZARNI}
[Bilans meczów] – 2:1
[Bilans punktów] – 5:4
[Bilans setów] – 6:6
[Bilans małych punktów] – 279:268
[Rozegrane mecze – 3] – GKS: 3- Stańczak, Butryn, Kapelus, Pietraszko, Fijałek, 2- Krulicki, Falaschi, Kalembka, Van Walle, Sobański, Mariański, Stelmach, 1- Błoński, Witczak, Komenda, Kohut, Quiroga,
Czarni: 3- Ostrowski, Żaliński, Fornal, 2- Bołądź, Kędzierski, Watten, Kohut, Smith, Ziobrowski, 1- Wiese, Urbanowicz, Filipowicz, Gonciarz, Teremienko, Vincić, Wasilewski, Filip, Droszyński, Rybicki, Huber, Kwasowski,
[Rozegrane sety – 12] – GKS: 12- Stańczak, Butryn, Kapelus, 10- Pietraszko, 9- Fijałek, 8- Krulicki, Sobański, 6- Falaschi, Kalembka, 5- Van Walle, 4- Komenda, Kohut, Stelmach, Quiroga, 3- Mariański, 2- Witczak, 1- Błoński,
Czarni: 12- Żaliński, 10- Fornal, 8- Kędzierski, Watten, Kohut, 7- Bołądź, Ostrowski, 5- Smith, Ziobrowski, 4- Urbanowicz, Teremienko, Droszyński, Huber, 3- Filip, Kwasowski, 2- Wiese, Gonciarz, Vincić, Wasilewski, 1- Filipowicz, Rybicki,
[Czas trwania spotkań] – 81:229 = łącznie 310 minut
[Widzów] – 750:2800
[Punkty zdobyte z błędów przeciwnika] – GKS 86 – Czarni 78
[Ilość zdobytych punktów] – GKS 193 – Czarni 190
GKS – Butryn 44, Kapelus 43, Krulicki 20, Pietraszko 20, Sobański 17, Quiroga 12, Van Walle 11, Kohut 10, Kalembka 6, Fijałek 4, Komenda 4, Stelmach 2.
Czarni – Żaliński 40, Bołądź 30, Kohut 27, Fornal 15, Ziobrowski 14, Smith 12, Urbanowicz 11, Ostrowski 9, Filip 9, Kędzierski 8, Teremienko 4, Huber 4, Wiese 3, Droszyński 3, Gonciarz 1.
[Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki] – GKS 76 – Czarni 62
GKS – Butryn 17, Kapelus 15, Krulicki 11, Pietraszko 7, Kohut 6, Fijałek 4, Van Walle 3, Sobański 3, Komenda 3, Quiroga 3, Kalembka 2, Stelmach 2.
Czarni – Żaliński 12, Kohut 11, Kędzierski 6, Bołądź 4, Smith 4, Ziobrowski 4, Filip 4, Wiese 3, Ostrowski 3, Urbanowicz 2, Teremienko 2, Droszyński 2, Huber 2, Fornal 2, Gonciarz 1.
[Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki] – GKS 117 – Czarni 128
GKS – Kapelus 28, Butryn 27, Sobański 14, Pietraszko 13, Krulicki 9, Quiroga 9, Van Walle 8, Kalembka 4, Kohut 4, Komenda 1,
Czarni – Żaliński 28, Bołądź 26, Kohut 16, Fornal 13, Ziobrowski 10, Urbanowicz 9, Smith 8, Ostrowski 6, Filip 5, Kędzierski 2, Teremienko 2, Huber 2, Droszyński 1,
[Bilans punktów zdobytych do straconych] – GKS 77 – Czarni 60
GKS – Kapelus 20, Butryn 15, Krulicki 15, Quiroga 9, Kohut 8, Pietraszko 7, Van Walle 6, Fijałek 1, Stelmach 1, Kalembka 0, Błoński -1, Stańczak -1, Sobański -3.
Czarni – Kohut 21, Bołądź 18, Żaliński 16, Ostrowski 7, Smith 6, Kędzierski 5, Gonciarz 1, Filip 1, Droszyński 1, Teremienko -1, Huber -1, Ziobrowski -1, Fornal -1, Wasilewski -2, Urbanowicz -3, Rybicki -3, Watten -4.
[Ilość zagrywek] – GKS 279 – Czarni 268
GKS – Pietraszko 44, Kapelus 39, Butryn 39, Krulicki 33, Sobański 22, Kalembka 18, Fijałek 17, Kohut 17, Komenda 16, Van Walle 13, Quiroga 12, Falaschi 5, Stelmach 3, Błoński 1.
Czarni – Żaliński 41, Kędzierski 33, Ostrowski 26, Fornal 24, Kohut 24, Smith 23, Bołądź 20, Urbanowicz 18, Droszyński 13, Huber 12, Ziobrowski 11, Teremienko 7, Filip 7, Wiese 4, Gonciarz 3, Rybicki 1, Kwasowski 1,
[Ilość błędów na zagrywce] – GKS 50 – Czarni 62
GKS – Pietraszko 11, Butryn 7, Sobański 7, Kalembka 6, Kapelus 4, Krulicki 3, Komenda 3, Van Walle 2, Fijałek 2, Kohut 2, Quiroga 2, Błoński 1.
Czarni – Żaliński 9, Ziobrowski 8, Urbanowicz 7, Fornal 6, Teremienko 5, Kohut 5, Bołądź 4, Smith 4, Filip 3, Droszyński 2, Huber 2, Wiese 2, Ostrowski 2, Kędzierski 2, Rybicki 1,
[Ilość asów serwisowych] – GKS 16 – Czarni 15
GKS – Kapelus 3, Krulicki 2, Pietraszko 2, Komenda 2, Butryn 2, Kohut 1, Van Walle 1, Kalembka 1, Fijałek 1, Stelmach 1.
Czarni – Żaliński 3, Wiese 2, Kohut 2, Urbanowicz 2, Smith 1, Kędzierski 1, Gonciarz 1, Ostrowski 1, Droszyński 1, Huber 1,
[Ilość przyjęć] – GKS 206 – Czarni 229
GKS – Kapelus 67, Sobański 55, Stańczak 54, Quiroga 11, Mariański 9, Błoński 3, Stelmach 2, Fijałek 2, Krulicki 1, Komenda 1, Kohut 1,
Czarni – Żaliński 81, Watten 45, Fornal 34, Urbanowicz 24, Wasilewski 15, Kwasowski 13, Kohut 6, Huber 4, Wiese 3, Rybicki 2, Kędzierski 1, Ziobrowski 1,
[Ilość błędów w przyjęciu] – GKS 15 – Czarni 16
GKS – Kapelus 7, Sobański 4, Krulicki 1, Stelmach 1, Stańczak 1, Fijałek 1,
Czarni – Żaliński 5, Urbanowicz 4, Watten 4, Wasilewski 2, Rybicki 1,
[Procent przyjęcia dokładnego] – GKS 47,25% – Czarni 37%
GKS – Kohut 100%, Stańczak 58,75%, Mariański 56%, Quiroga 55%, Sobański 44,5%, Kapelus 39,75%, Błoński 33%, Krulicki 0%, Fijałek 0%, Stelmach 0%, Komenda 0%,
Czarni – Kohut 67%, Watten 46%, Kwasowski 46%, Żaliński 38%, Fornal 37,75%, Wiese 33%, Urbanowicz 33%, Wasilewski 27%, Huber 25%, Kędzierski 0%, Ziobrowski 0%, Rybicki 0%,
[Procent przyjęcia perfekcyjnego] – GKS 20,25% – Czarni 18,25%
GKS – Quiroga 36%, Mariański 33%, Sobański 27,5%, Stańczak 23,25%, Kapelus 13,75%, Krulicki 0%, Błoński 0%, Fijałek 0%, Stelmach 0%, Komenda 0%, Kohut 0%,
Czarni – Kohut 50%, Wiese 33%, Watten 26,5%, Fornal 24,25%, Urbanowicz 21%, Żaliński 16,5%, Kwasowski 15%, Kędzierski 0%, Wasilewski 0%, Ziobrowski 0%, Rybicki 0%, Huber 0%,
[Ilość ataków] – GKS 303 – Czarni 292
GKS – Butryn 83, Kapelus 76, Sobański 44, Quiroga 27, Pietraszko 20, Van Walle 18, Krulicki 16, Kohut 9, Kalembka 5, Komenda 4, Błoński 1.
Czarni – Żaliński 68, Bołądź 57, Fornal 40, Ziobrowski 29, Kohut 28, Urbanowicz 16, Filip 14, Smith 12, Ostrowski 9, Huber 9, Kędzierski 3, Teremienko 3, Droszyński 2, Wiese 1, Rybicki 1,
[Ilość błędów w ataku] – GKS 23 – Czarni 21
GKS – Butryn 11, Kapelus 5, Sobański 4, Pietraszko 2, Van Walle 1.
Czarni – Żaliński 4, Fornal 4, Bołądź 4, Filip 2, Ziobrowski 2, Urbanowicz 1, Kędzierski 1, Wiese 1, Rybicki 1, Huber 1,
[Ilość ataków zablokowanych] – GKS 28 – Czarni 31
GKS – Butryn 11, Kapelus 7, Sobański 5, Van Walle 2, Krulicki 1, Komenda 1, Quiroga 1,
Czarni – Żaliński 6, Fornal 6, Ziobrowski 5, Bołądź 4, Filip 3, Huber 2, Urbanowicz 2, Smith 2, Kohut 1.
[Ilość zdobytych punktów w ataku] – GKS 146 – Czarni 147
GKS – Butryn 37, Kapelus 35, Sobański 17, Pietraszko 15, Quiroga 12, Van Walle 10, Krulicki 9, Kohut 6, Kalembka 3, Komenda 2,
Czarni – Żaliński 34, Bołądź 28, Kohut 22, Fornal 14, Ziobrowski 13, Smith 9, Urbanowicz 8, Filip 7, Ostrowski 5, Teremienko 3, Huber 2, Kędzierski 1, Droszyński 1,
[Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków] – GKS 48,5% – Czarni 50%
GKS – Kohut 67%, Krulicki 56,5%, Pietraszko 56%, Van Walle 53%, Komenda 50%, Kapelus 47,25%, Quiroga 44%, Butryn 43%, Sobański 40,5%, Kalembka 37,5%, Błoński 0%.
Czarni – Teremienko 100%, Kohut 79%, Smith 69%, Żaliński 51,75%, Bołądź 51%, Kędzierski 50%, Urbanowicz 50%, Filip 50%, Droszyński 50%, Ziobrowski 46%, Ostrowski 46%, Fornal 30,5%, Huber 22%, Wiese 0%, Rybicki 0%,
[Ilość bloków punktowych] – GKS 31 – Czarni 28
GKS – Krulicki 9, Butryn 5, Kapelus 5, Fijałek 3, Pietraszko 3, Kohut 3, Kalembka 2, Stelmach 1.
Czarni – Kędzierski 6, Ostrowski 3, Kohut 3, Żaliński 3, Smith 2, Bołądź 2, Filip 2, Wiese 1, Urbanowicz 1, Teremienko 1, Ziobrowski 1, Droszyński 1, Huber 1, Fornal 1,
[Ilość błędów własnych „innych”] – GKS 5 – Czarni 3
[MVP] – GKS 2: Kapelus 1, Komenda 1 – Czarni 1: Kędzierski 1
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Felietony Piłka nożna
Komu nie zależało, by zagrać?
Gdy wyjrzałem dziś za okno z pokoju hotelowego, zobaczyłem szron na pobliskich dachach. I tyle. Śniegu nie było ani grama, jedyne, co mogło nas przyprawiać o lekkie dreszcze to przymrozek i konieczność spędzenia tego meczu w tak niskiej temperaturze. Wiadomo jednak, że podczas dobrego widowiska można się porządnie rozgrzać i emocje sportowe niwelują jakiekolwiek atmosferyczne niedogodności. Głowiłem się, jak to jest, że w różnych rejonach Polski mamy atak zimy, a przecież okolice bieguna zimna, które teoretycznie najbardziej są narażone na popularny biały puch, tym razem są wolne od tego.
Gdy jechałem autobusem na mecz i zaczęło lekko prószyć – a było to o godz. 10.30 ani przez myśl nie przeszło mi, jak to się wszystko skończy. Po prostu – śnieg zaczął sobie padać, nie był to jakiś armagedon, a i same opady śniegu, choć były wyraźne, nie przypominały tych, które znamy z przeszłości.
Po wejściu na stadion zobaczyłem taką właśnie oprószoną murawę – niezasypaną. Białawo-zieloną lub zielonkawo-białą. Typowy widok, gdy mamy pierwsze opady śniegu w roku lub też szron po mroźnej nocy. Białe gunwo (że tak zejdziemy z romantycznej wersji o puchu) ciągle jednak z białostockiego nieba spadało. I w pewnym momencie rzeczywiście murawa stała się dość biała. Nie przeszkodziło to jednak obu drużynom oraz sędziom rozgrzewać się. Kibice wypełniali stadion, zwłaszcza ci z Jagiellonii jeszcze przed meczem głośno dopingując swój zespół. Sympatycy GieKSy powoli zaczęli wchodzić na sektor gości i też dali znać o sobie. Przyznam, że nie myślałem w ogóle o tym, że mecz może się nie odbyć. Nie miałem takiego konceptu w głowie.
Za łopaty wzięło się… kilka osób. Zaczęli odśnieżać pola karne. Wyglądało to tak, że na jednym skrzydle stało trzech chłopa i sami nie wiedzieli, jak się za to zabrać. „Gdzie kucharek sześć…” – powiedziałem Miśkowi. A na drugim skrzydle szesnastki jeden jegomość odśnieżył na kilka metrów szerokość pola karnego, pokazując, że „da się”. A tamci deliberowali. Do tej pory odśnieżone były tylko linie i wspomniany kawałek. Na drugim polu karnym natomiast jakiś artysta „odśnieżał” w taki sposób, że zagarniał, wręcz zdrapywał śnieg, zamiast go nabierać na łopatę. Nie trzeba być śnieżnym omnibusem, żeby wiedzieć, że średnio efektywna jest to metoda. Po niedługim czasie wszyscy położyli na to lachę i sobie poszli czy tam przestali działać.
Dopiero kilka minut przed meczem zorientowałem się, że sędzia się dziwnie zachowuje, wychodzi i sprawdza. Załączyłem Canal+, by nasłuchiwać wieści i tam było jasne, że arbiter Wojciech Myć sugerował, iż szanse na rozegranie tego spotkania są dość marne. Potem wyszedł na boisko jeszcze raz, ze swoimi asystentami i patrzyli, jak zachowuje się piłka. W moim odczuciu ta rzucana i turlana przez nich futbolówka reagowała normalnie, z odpowiednim odbiciem czy brakiem większego oporu przy toczeniu się po ziemi. Do końca miałem nadzieję, że mecz się odbędzie.
Sędzia jednak zadecydował inaczej. W wywiadzie dla Canal+ powiedział, że ze względu na zdrowie zawodników, a także ograniczoną widoczność – podejmuje decyzję o odwołaniu meczu. Podał też argument, że do pomarańczowej piłki przykleja się śnieg i tak jej nie widać. A linie, które zostały odśnieżone i tak za chwilę zostałyby zasypane.
Mecz się nie odbył.
Odniosę się więc najpierw do słów sędziego, bo już one są dla mnie kuriozalne. Odśnieżone linie po 40 minutach (także już po odwołaniu meczu) nadal były widoczne. I nie zanosiło się specjalnie na to, że mają zostać momentalnie zasypane. Nawet jeśli – to chwila przerwy w meczu lub po prostu w przerwie między dwiema połowami – pospolite ruszenie do łopat i gotowe. A argument o piłce to już kuriozum do kwadratu. Na Boga – przecież śnieg to nie jest jakiś klej czy oleista substancja. I nawet jeśli w statycznej sytuacji klei się do piłki, to jest ona cały czas KOPANA. Dla informacji pana Mycia – to powoduje drgania w futbolówce, a to (plus odbijanie się od ziemi) z piłki przyklejony kawałek śniegu strząsa. Więc naprawdę nie mówmy takich głodnych kawałków na głos, bo tylko wzmacniamy opinię o sędziach taką, a nie inną.
Trener Siemieniec już po decyzji mówił dla Canal Plus, że z punktu widzenia logistyki w rundzie jesiennej, nie na rękę jest im nie grać, w domyśle, że ten mecz trzeba będzie jeszcze gdzieś wcisnąć. Tylko przecież WIADOMO, że tego spotkania nie da się rozegrać jesienią, bo przecież po ostatnim meczu ligowym Jaga gra dwa razy w Lidze Europy plus jeszcze w środku grudnia zaległy mecz z Motorem. Więc z GKS musieliby zagrać tuż przed świętami, a przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie przedłuży rundy GieKSie o dwa tygodnie z powodu zaległego meczu. Niech więc trener Adrian nie robi ludziom wody z mózgu. Poza tym trener powiedział, że ze względu na stan boiska, była to jedyna i słuszna decyzja i trudno nie było odnieść wrażenia, że z powodu napiętego terminarza właśnie TERAZ, dłuższy oddech dla Jagiellonii to najlepsze, co może ich spotkać…
A Rafał Górak? Bardzo dyplomatycznie mówił, że rozumie decyzję sędziów, ale chyba trzy razy podczas wywiadu dał do zrozumienia, jakie miał zdanie… Panowie za zamkniętymi drzwiami rozmawiali, każdy dał swoje argumenty. Trener zwrócił uwagę, że ze względu na szczelnie wypełniony sektor gości mogło to wyglądać inaczej. Że białe linie widać i przy dobrej woli organizatora, boisko można byłoby doprowadzić do stanu używalności. Że taki wyjazd bez meczu to dodatkowe koszty dla klubu. Jakbym więc miał typować, to pewnie wyglądało to tak „ej Rafał, wiesz, jak jest, jaką mamy sytuację, wiem, że nie jest to wam na rękę, ale zgódź się na przełożenie meczu, odwdzięczymy się dobrym winkiem”… Być może więc ze względu na solidarność kolegów po fachu i gentelmen’s agreement, szkoleniowiec, mimo że wolałby zagrać – nie oponował.
No i właśnie. To jest pytanie – czy komuś zależało, żeby wykorzystać opady i meczu nie rozegrać? Powiem wprost – reakcja organizatora meczu na tę „zimę” jest mocno zastanawiająca i nie wiem, czy Jagiellonia nie powinna z tego tytułu ponieść konsekwencji. Powtórzę – klub nie zrobił absolutnie nic, żeby ten mecz rozegrać. Począwszy od prognoz – przecież atak zimy w Polsce był już wczoraj, więc nie można było nie zakładać, że podobna sytuacja powtórzy się w Białymstoku. A jeśli tak, to przygotowuje się zastępy ludzi – choćby na wszelki wypadek – do tego, żeby boisko odśnieżyć. Pamiętacie, co było w zeszłym sezonie w meczu Radomiaka z Zagłębiem? Momentalnie, w ciągu kilku minut płyta po nawałnicy zrobiła się biała. Tam też było ryzyko przerwania i odwołania meczu. Ale ludzie robili, co w swojej mocy, odśnieżali, jak tylko się da i spotkanie zostało dokończone. Wczoraj w Rzeszowie kompletnie zasypany stadion został odśnieżony i mecz również się odbył. A w Białymstoku? Nie było chętnych czy nie miało ich być? Mogli nawet tych żołnierzy wziąć, co to zawsze są na trybunach. Cokolwiek. A tutaj kilku ludzi z łopatą zaczęło nieskładnie machać, ale chyba ktoś im powiedział, że to bez sensu – no i przestali.
Nie będę wnikał, czy na takim boisku można grać czy nie. Jak bardzo wpływa to na zdrowie zawodników. Wiem, że w przeszłości takie mecze się odbywały i nikt nie płakał i nie zasłaniał się ani zdrowiem, ani terminarzem. GieKSa taki mecz rozgrywała z Arką Gdynia – pamiętny z niewykorzystanym karnym Adamczyka – i jakoś się dało. Nie jest to może najbardziej estetyczne widowisko, ale mecz jest rozegrany i jest z głowy.
Natomiast tu nie chodzi o to, czy na zaśnieżonym boisku można grać. Chodzi o to, że nikt nie zajął się odśnieżaniem. Dlatego cała ta sytuacja ostatecznie wydaje mi się po prostu skandaliczna. Dosłownie godzinkę śnieg poprószył – bez jakiejś większej nawałnicy – i odwołujemy mecz.
I tak – piłkarze pojechali sobie na drugi koniec polski, by pobiegać na murawie stadionu Jagiellonii. Klub zapłacił za hotel, wyżywienie, przejazd. Teraz będzie to musiał zrobić drugi raz – najpewniej na wiosnę. Kibice zrywali się o drugiej w nocy, niektórzy pewnie nawet nie poszli spać, by stawić się na zbiórkę w ciemnych Katowicach. Jechali w tak wielkiej liczbie przez cały kraj – też przecież zapłacili za bilety i przejazd. I dostali w bambuko, bo paru osobom nie chciało się wyjść i doprowadzić boisko do jako takiego stanu.
Uważam, że PZPN czy Ekstraklasa, czy kto tam zarządza tym całym grajdołkiem, nie powinien przyzwalać na taką fuszerkę. To jest kupa kasy i czas wielu ludzi, którzy zdecydowali się do Białegostoku przyjechać. To po prostu jest nie fair.
Nieraz bywały jakieś sytuacje czy to z pogodą, czy wybrykami kibiców i kapitanowie lub trenerzy obu drużyn zgodnie mówili – gramy/nie gramy. Była ta wyraźna jednogłośność. A czasem spór. Grano nawet po zapaści Christiana Eriksena – choć tam akurat uważam, że ta decyzja była fatalna (choć z drugiej strony to Euro, więc logistyka dużo trudniejsza). Tutaj zabrakło determinacji, żeby mecz rozegrać. Rozumiem trenera Góraka, że podszedł dyplomatycznie do sprawy. Ja tego protokołu dyplomatycznego trzymać nie muszę i wysuwam hipotezę, że komuś na rękę był ten niezbyt wielki opad śniegu.
Dotychczas wielokrotnie pisałem i mówiłem, że cenię Jagiellonię i Adriana Siemieńca za to, jak łączą ligę i puchary. Byłem pod wrażeniem, że rok temu Jaga nie przełożyła spotkania z GKS na jesień, gdy sama była pomiędzy meczami z Ajaxem – trener gospodarzy dzisiejszego niedoszłego pojedynku mówił, że poważna drużyna musi umieć grać co trzy dni. Tym razem jednak w obliczu meczu z KuPS i końcówki ligi, takie zdanie przestało już zobowiązywać.
Nam nie pozostaje nic innego, jak przygotować się do sobotniego spotkania z Pogonią. Oby piłkarze GKS również wykorzystali fakt, że nie będą mieli Jagi w nogach i jak najlepiej mentalnie i fizycznie przygotowali się do spotkania z Portowcami. A z Jagiellonią i tak się już niedługo zmierzymy, bo za jedenaście dni w Pucharze Polski.
Kups!
Piłka nożna
Mecz z Jagiellonią odwołany!
W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.




Najnowsze komentarze