Liga nabiera tempa. Już jutro zmierzymy się w bardzo trudnym pojedynku z obecnym liderem pierwszej ligi – Rakowem Częstochowa. Zespół naszego przeciwnika zdecydowanie góruje nad resztą stawki – jako jedyny ma przewagę więcej niż trzech punktów nad ostatnim miejscem. Całkiem poważnie jednak mówiąc – jeśli między drugą a ostatnią pozycją w tabeli są tylko dwa punkty różnicy, to przewaga pierwszego Rakowa nad drugą ekipą wynosząca trzy oczka – robi wrażenie.
To, że częstochowianie są na czele, nie oznacza wcale, że idzie im idealnie. I oni mają bowiem już straty punktów na koncie, w tym porażkę (Chojnice) czy remis u siebie w spotkaniu, w którym prowadzili już dwiema bramkami (Jastrzębie), a z Odrą Opole zwycięskie trafienie zaliczyli w 89. minucie. Zdecydowanie nie powala to na kolana i najgorszą rzeczą, jaką mogliby piłkarze Jacka Paszulewicza zrobić to… przestraszyć się tych od Marka Papszuna.
Tym bardziej, że GKS się rozkręca, gra coraz ładniej i efektowniej, a w parze z tym w sobotę z Wigrami przyszedł komplet punktów. Dodatkowo okazuje się, że nasza kadra robi się szeroka i zawodnicy wchodzący z ławki są co najmniej tak dobrzy, jak ci z pierwszego składu. Kolejną okazją na przekonanie się właśnie o wartości zmienników będzie mecz w Częstochowie, kiedy to będzie trzeba zastąpić Bartłomieja Poczobuta, pauzującego za żółte kartki.
Zespół Rakowa może nie jest naszpikowany gwiazdami, ale są nazwiska, na które należy zwrócić baczną uwagę. Gliwa, Niewulis, Kun czy Lewicki anonimowi nie są. Do tego oczywiście byli zawodnicy GKS: Mateusz Zachara, Rafał Figiel oraz Igor Sapała, z czego pierwszych dwóch gra sztafetą, tzn. Rafał wystąpił w kolejkach 1-3, Igor 4-5. Zachara w maju odniósł kontuzję barku i w tym sezonie na boisku jeszcze się nie pojawił.
W poprzednim sezonie katowiczanie wygrali oba mecze z Rakowem – 3:1 na wyjeździe oraz 2:1 u siebie. Nie wydaje się, aby zespół z klubu prowadzonego przez Wojciecha Cygana był na specjalnie wyższym poziomie, dlatego też walczyć należy o zwycięstwo.
Jedno jest pewne – w środę czeka nas bardzo ciekawe widowisko i obie drużyny będą walczyć o trzy punkty.
Przewidywany skład na Raków:
Pawełek – Lisowski, Kamiński, Midzierski, Kupec – Łyszczarz, Kurowski, Bronisławski, Piesio, Błąd – Woźniak.
Raków Częstochowa – GKS Katowice, środa 22 sierpnia 2018 godz. 20.00
adam
21 sierpnia 2018 at 20:20
a co z drugą drużyną seniorów , miała wystartować w tym sezonie
Kibic
22 sierpnia 2018 at 00:47
Nie ma inie bedzie, dlaczego? Mloda gieksa ma w liceum trzy klasy ktore graja w juniorach , wystawili 2 druzyny
połowa bedzie bez gry, marnotrastwo
Młodych talentow. Mogli gracw drugiej,ale poco dotacja na kazdego
Mlodego z miasta i tak pllynie. Dupa nie szkolenie
Kato
22 sierpnia 2018 at 08:40
Szkolenie młodych zawodników to gwarancja stałego, wysokiego poziomu piłki w Katowickiej Gieksie.
To przyszłość i bez młodzieży nie będzie poziomu gry w przyszłości.
Zawodnicy którzy wywalczą dzisiaj awanse, muszą mieć naśladowców i następców w kolejnych dziesięcioleciach.
zippo50
22 sierpnia 2018 at 10:50
Kibice zawiedzeni że Paszulewicz nie zaprezentował Hiszpana swoim kibicom, mam nadzieję że przestanie go ukrywać i w Częstochowie da mu zagrać.
3 kolory
22 sierpnia 2018 at 11:17
Też czekałem na jego wejście….ale z drugiej strony jak tak mają grać to dla mnie Hiszpan może jechać do domu
kosmita
22 sierpnia 2018 at 16:43
cudze chwalicie, swego nie znacie-nie dla Hiszpana!