Dołącz do nas

Siatkówka

PlusLiga: 14 kolejka – Jastrzębski przegrywa z Espadonem, a ZAKSA robi swoje

Avatar photo

Opublikowany

dnia

14 kolejka w telegraficznym skrócie.

W najciekawiej zapowiadającym się meczu w Gdańsku, Trefl przegrał w trzech setach z mistrzem Polski. Sam mecz rozczarował kibiców i kędzierzynianie wygrali dość pewnie. Skra również zwyciężyła 3:0 mimo, że zagrała osłabiona brakiem Wlazłego, Ebadipoura i Piechockiego. Resovia pewnie pokonała MKS Będzin, nie dając żadnych szans swym rywalom. Nasz niedawny pogromca z Lubina, przegrał u siebie z ONICO i tym samym warszawianie odnieśli już piąte zwycięstwo z rzędu.

Czarni po chwilowym kłopocie w postaci przegranej pierwszej partii z Łuczniczką, w następnych trzech setach wygrali bez żadnych problemów. Trudna sytuacja kadrowa bydgoszczan (liczne kontuzje) zmusiła do zgłoszenia do rozgrywek swego… trenera Jakuba Bednaruka! Szkoleniowiec Łuczniczki (ma obecnie 41 lat!) znalazł się w protokole meczowym jako zmiennik rozgrywającego. Gdyby taka sytuacja miała miejsce 1 kwietnia, to można by ją było jeszcze zrozumieć, a tak… informacja ta zabrzmiała jak kiepski żart (prezent?) przedświąteczny!

Niemiłą niespodziankę swym kibicom sprawił Jastrzębski przegrywając po tie-breaku z Espadonem. Gospodarze mimo prowadzenia 2:1 w setach nie zdołali zwyciężyć w tym spotkaniu. To już siódma porażka brązowych medalistów z poprzedniego sezonu. Beniaminek z Zawiercia troszkę niespodziewanie przegrał bardzo wyraźnie pierwszego seta z Dafi Społem, ale po przegraniu w drugiej partii na przewagi, kielczanie rozkleili się do reszty i przegrali w dwóch kolejnych setach praktycznie bez walki.

Siódma porażka z rzędu GKS-u spowodowała spadek aż na 12 miejsce w tabeli, ostatnie z bezpiecznych. Nie tak miał wyglądać ten sezon w PlusLidze…

 

Wyniki 14 kolejki: 20, 22 i 23 grudnia

Cuprum Lubin – ONICO Warszawa 0:3 (19:25, 23:25, 28:30)

Cuprum: Masny (3), Kaczmarek (12), Michalski (3), Hain (5), Pupart (11), Terzić, Kryś (libero) oraz Gorzkiewicz, Patucha (2), Gunia (4), Taeht (7), Makoś (libero). Trener: Patrick Duflos.
ONICO: Brizard (4), Gjorgiew (15), Wrona (7), Warda (4), Kwolek (19), Włodarczyk (5), Wojtaszek (libero) oraz Firlej, Nowakowski (1), Samica (6). Trener: Stephane Antiga: MVP: Nikola Gjorgiew.

PGE Skra Bełchatów – BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:20, 26:24, 25:21)

Skra: Łomacz (1), Romać (11), Lisinac (15), Kłos (9), Bednorz (7), Penczew (3), Milczarek (libero) oraz Czarnowski. Trener: Roberto Piazza. MVP: Srecko Lisinac.
BBTS: Peacock, Bucki (13), Gaca (2), Cedzyński (4), Łukasik (10), Janeczek (7), Czauderna (libero) oraz Macionczyk, Siek (1), Tarasow (3), Piotrowski, Jaglarski (libero). Trener: Paweł Gradowski.

Indykpol AZS Olsztyn – GKS Katowice 3:2 (25:20, 19:25, 25:20, 23:25, 17:15)

Olsztyn: Woicki (1), Hadrava (26), Pliński (8), Kochanowski (19), Andringa (4), Scheerhoorn (10), Żurek (libero) oraz Makowski, Kańczok, Zniszczoł, Buchowski (2), Rousseaux (5). Trener: Roberto Santilli. MVP: Jan Hadrava.
GKS: Komenda (3), Witczak (24), Kalembka (2), Kohut (17), Kapelus (8), Quiroga (16), Mariański (libero) oraz Butryn (1), Krulicki, Pietraszko (9), Sobański, Stańczak (libero). Trener: Piotr Gruszka.

Cerrad Czarni Radom – Łuczniczka Bydgoszcz 3:1 (23:25, 25:15, 25:16, 25:14)

Czarni: Droszyński (3), Ziobrowski (24), Teremienko (9), Huber (12), Żaliński (12), Kwasowski (8), Watten (libero) oraz Rybicki. Trener: Robert Prygiel. MVP: Jakub Ziobrowski.
Łuczniczka: Goas (1), Filipiak (8), Jurkiewicz (8), Szalacha (7), Ananiew (8), Rohnka (9), A. Kowalski (libero) oraz Gryc (1), Reichel, Bobrowski (1). Trener: Jakub Bednaruk.

Trefl Gdańsk – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (20:25, 20:25, 23:25)

Trefl: Sanders, Schulz (13), Nowakowski (4), McDonnell (2), Szalpuk (11), Mika (8), Olenderek (libero) oraz Kozłowski (1), Grzyb (4), Niemiec, Ferens (2), Jakubiszak (1). Trener: Andrea Anastasi.
ZAKSA: Toniutti (3), Torres (13), Wiśniewski (8), Bieniek (9), Buszek (6), Deroo (15), Zatorski (libero) oraz Semeniuk. Trener: Andrea Gardini. MVP: Benjamin Toniutti.

Jastrzębski Węgiel – Espadon Szczecin 2:3 (18:25, 25:20, 25:22, 21:25, 11:15)

Jastrzębski: Kampa (3), Strzeżek (15), Kosok (8), Sobala (12), De Rocco, Oliva (19), Popiwczak (libero) oraz Lushtaku (1), Muzaj (7), Turski, Quiroga (4), Ernastowicz (4). Trener: Mark Lebedew.
Espadon: Kowalski (5), Kluth (33), Duff (12), Gawryszewski (14), Ruciak (4), Wika (11), Murek (libero) oraz Malinowski, Gałązka, Kacperkiewicz (1), Menzel, Jaskuła (libero). Trener: Michal Gogol. MVP: Bartłomiej Kluth.

Aluron Virtu Warta Zawiercie – Dafi Społem Kielce 3:1 (15:25, 28:26, 25:19, 25:18)

Warta: Pająk (5), Bociek (25), Zajder (6), Smith (9), Żuk (4), Guimaraes (17), Koga (libero) oraz Popik (1), Kaczorowski, Swodczyk, Długosz, Patak. Trener: Emanuele Zanini. MVP: Grzegorz Pająk.
Społem: Stępień (2), Dokić (16), Nalobin (9), Morozow (8), Wachnik (10), Łapszyński (13), Czunkiewicz (libero) oraz Adamski, Superlak (1), Pawliński (2). Trener: Wojciech Serafin.

Asseco Resovia Rzeszów – MKS Będzin 3:0 (25:16, 25:21, 25:20)

Resovia: Tichacek (2), Jarosz (15), Lemański (8), Możdżonek (9), Depowski (6), Śliwka (9), Masłowski (libero) oraz Schoeps, Dryja (1). Trener: Andrzej Kowal. MVP: Jakub Jarosz.
Będzin: Kozub (1), Araujo (18), Kowalski (4), Grzechnik (1), Waliński (3), Klobucar (5), Potera (libero) oraz Seif (1), Peszko (4), Jordanow (1), Gregorowicz (libero). Trener: Stelio De Rocco.

 

tabela po 14. kolejce oraz trzech meczach z 15 kolejki

miejsce drużyna mecze punkty sety małe punkty
1 ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE 14 40 42:9 1251:1016
2 PGE SKRA BEŁCHATÓW 14 36 39:9 1166:1029
3 TREFL GDAŃSK 15 29 34:21 1279:1186
4 ONICO WARSZAWA 14 28 32:19 1172:1131
5 Asseco Resovia Rzeszów 14 26 30:22 1173:1140
6 Jastrzębski Węgiel 14 25 29:23 1182:1138
7 Indykpol AZS Olsztyn 14 24 31:26 1281:1218
8 Espadon Szczecin 14 23 33:29 1363:1332
9 Cuprum Lubin 15 22 28:30 1289:1280
10 Aluron Virtu Warta Zawiercie 15 19 27:35 1335:1368
11 Cerrad Czarni Radom 14 18 26:30 1242:1225
12 GKS KATOWICE 15 18 24:31 1207:1248
13 MKS Będzin 14 12 19:34 1132:1244
14 Łuczniczka Bydgoszcz 15 11 15:37 1063:1227
15 BBTS Bielsko-Biała 15 8 16:40 1181:1328
16 Dafi Społem Kielce 14 6 9:39 961:1167

 

Kolejność w tabeli po każdej kolejce rozgrywek (tabela) ustalana jest według liczby zdobytych punktów meczowych. W przypadku równej liczby punktów meczowych o wyższym miejscu w tabeli decyduje:

a) liczba wygranych meczów,
b) lepszy (wyższy) stosunek setów zdobytych do straconych,
c) lepszy (wyższy) stosunek małych punktów zdobytych do małych punktów straconych.

Jeżeli mimo zastosowania powyższych reguł nadal nie można ustalić kolejności, o wyższej pozycji w tabeli decydują wyniki meczów rozegranych pomiędzy zainteresowanymi drużynami w danym sezonie.

Miejsca 1-2 – 1/2 finału fazy play-off
Miejsca 3-6 – baraże o 1/2 finału play-off
Miejsca 13-14 – pokonany zagra baraż z drużyną I ligi
Miejsca 15-16 – spadek do I ligi

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Kraksa na Nowej Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Nie był to udany piątek na Nowej Bukowej – GieKSa wysoko przegrała z Cracovią. Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Jędrych: Wyjdziemy z tego

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po spotkaniu z Cracovią porozmawialiśmy z Arkadiuszem Jędrychem, który podkreślał konieczność pracy nad poprawą postawy drużyny w defensywie.

Były momenty, gdy GKS grał bardzo dobrze, a ostatecznie wynik to 0:3.
Arkadiusz Jędrych:
Najprościej powiedzieć, że stało się to, że przegrywamy 0:3 w domu i to jest taki mocny cios na gorąco. Po ostatnich meczach domowych byliśmy natchnieni taką pozytywną energią. Wiedzieliśmy, że możemy zagrać na swoich warunkach, tak jak pierwszą połówkę w kilku dobrych momentach, gdy wyszliśmy wysoko na Cracovię i dosyć łatwo nam oddawała tę piłkę. Cracovia trochę jak wytrawny gracz: poczekała i dwa razy im spadło, potem szybko strzelona trzecia bramka i skrzydła były podcięte. Ciężko już było szukać czegokolwiek więcej, niż choćby jednego punktu.

W ofensywie, patrząc na statystyki, widzimy ponad 30 dośrodkowań. To był pomysł na Cracovię?
Mieliśmy kilka planów na to spotkanie, między innymi te dośrodkowania. Jeśli ktoś śledzi nasze ostatnie poczynania, to w ostatnich meczach już ich trochę było. To jedna z części tego planu. Szkoda, że dzisiaj się nie udało i nic nie sfinalizowaliśmy. Tak jak wspomniałem – to Cracovia zadała pierwszy, drugi i poprawiła trzecim ciosem. Dzisiaj jesteśmy zamroczeni, ale trzeba szybko podnosić głowy do góry, bo zaraz mamy mecz pucharowy i ligowy. Zaraz rozgrywki wkroczą w taką fazę, że wszystko będzie napierało. Cóż, trzeba robić jak najszybciej punkty, bo nikt nie będzie spał w tej lidze.

Czego zabrakło do zdobycia bramki?
Z perspektywy obrońcy ja będę zaczynał od tego, co w defensywie. Nie jestem do końca pocieszony, bo straciliśmy trzy bramki. To jest dla mnie największa ujma, bo ja jestem za to odpowiedzialny. Zawsze jako pierwszy do państwa wyjdę i będę brał to na klatę, bo trzy bramki w domu nie przystoi.

Filip Stojilković to zawodnik sprawiający dużo problemów?
Myślę, że nie. Najważniejsze było znowu to, co my zrobiliśmy. W każdej z tych bramek to my pomogliśmy rywalowi, a nie przeciwnik zrobił na tyle dużo, by te bramki strzelać.

Ten mecz jest najbardziej bolesny spośród przegranych?
Każda porażka, tym bardziej w domu i w takim wymiarze, boli i trzeba sobie szczerze powiedzieć, że trzy gongi na swoim stadionie – to boli. Liga to nie jest jednak sprint, to jest maraton. Trzeba te głowy szybciutko do góry podnosić, bo liga ucieka, punkty uciekają, a my chcemy, by ona jak najdłużej w Katowicach została.

Dzisiaj szósta porażka. W czym kibice mają doszukiwać się optymizmu?
Liga to maraton, na dzisiaj faktycznie jesteśmy w dolnych rejonach, ale tabela najważniejsza będzie po 34. kolejce, a nie po 8. czy 15. – prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy. Wiem, że ta szatnia ma na tyle silnego mentalu, że wyjdziemy z tego momentu.

Na dzisiaj GieKSa ma najgorszy bilans straconych bramek. To powód do niepokoju?
Zdecydowanie tak, tych bramek jest za dużo straconych. Jeżeli tych bramek byłoby mniej, to na dziś mielibyśmy 2-3 punkty więcej. Wiemy, jak tabela wygląda, te punkty pozwoliłyby na to, by być troszkę wyżej. Na dzisiaj nic by to nie dało, bo ta tabela liczy się na końcu, ale my musimy jak najszybciej wygrać pierwszy mecz i poprawić to, by tych straconych bramek było jak najmniej, a strzelonych jak najwięcej. Obyśmy mieli więcej punktów w tabeli.

Porażkę można tłumaczyć klasą rywala?
Ekstraklasa pokazuje, że każdy z każdym może wygrać, choćby ostatnia kolejka. Jeśli ktoś śledzi Ekstraklasę, to wie, że tutaj każdy może wygrać. My przygotowujemy się do każdego meczu z nastawieniem, że chcemy odnosić zwycięstwo, zdobyć punkty. Nie mamy na pewno założenia przed meczem, że będziemy się bronić czy grać na remis.

Silny mental, czyli będziecie kontynuować swoją pracę i to zaprocentuje?
Na pewno mamy aspekty do poprawy, bo skoro dzisiaj ta liczba punktów, powiedzmy sobie szczerze, nie jest zadowalająca, także ta liczba straconych i strzelonych bramek, więc jesteśmy świadomi, że mamy nad czym pracować. To nie może się odbyć tak, że dalej wierzymy i nic nie robimy albo robimy to samo. Musimy dosyć mocno przeanalizować te słabsze strony, dopracować te lepsze i… Często w GieKSie padał ten termin „proces” – jestem przekonany, że trwając w nim i dokładając jakości, intensywności i decyzyjności jesteśmy w stanie z tego wyjść.

Co powiedzieć w szatni po tak dobrym pół godziny? Chyba ciężko mówić o potrzebie jakiegoś wstrząsu?
Fajnie, że to dostrzegacie. Inna osoba postronna spojrzałaby na wynik 0:3 i powiedziała: „dzisiaj GieKSy nie było”. Faktycznie te pierwsze 30 minut, gdyby ta piłka się lepiej odbiła albo bylibyśmy bardziej pazerni, gdybyśmy strzelili pierwszą bramkę, to ten wynik mógłby być inny. Finalnie oczywiście nie jest inny i musimy ciężko pracować, znamy swoją wartość i swoją siłę. Znamy też swoje wady, bo patrząc w tabelę, nie da się ukryć, że je mamy. Cóż, te głowy muszą być dobrze naoliwione, nie możemy ich za nisko spuścić. Jeszcze raz powtórzę – Ekstraklasa to maraton, to nie jest sprint.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Pasem po czterech literach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Cracovia nie pozostawiła nam żadnych złudzeń. Mimo dobrych pierwszych 30 minut musieliśmy uznać wyższość rywali, a mecz zakończył się naszą wysoką porażką 0:3. 

Po ostatnich wpadkach część kibiców liczyła na zmianę bramkarza, jednak trener Rafał Górak pozostał nieugięty – Dawid Kudła wyszedł w podstawowym składzie.

Cracovia podpatrzyła rozpoczęcie od najlepszych (czyli PSG), wybijając piłkę ze środka za linię boczną. Już w 3. minucie na murawę padł Arkadiusz Jędrych i długo był opatrywany przez naszych fizjoterapeutów. Po powrocie na boisko mógł zanotować ładną asystę, gdy przytomnie obsłużył nadbiegającego Nowaka po rzucie wolnym, wykazał się jednak Madejski. W 13. minucie groźnie było po naszym rzucie rożnym – najpierw zablokowany został Rogala, później z dystansu zbyt lekko próbował dokręcić Nowak. GieKSa nie chciała odpuścić Cracovii, próbował Wasielewski z dystansu, a po drugiej stronie Galan z Nowakiem w dwójkę rozklepali całą flankę. W 22. minucie nadal trwał festiwal rzutów rożnych – 4 stałe fragmenty pod rząd wykonywał nasz pomocnik. Jako pierwszy odgryzł się Stojilković samotnym rajdem, jego koledzy jednak zaprzepaścili okazję. W 29. minucie przy wyprowadzeniu poślizgnął się Madejski, skorzystać z tego próbowali Nowak i Szkurin. Odpowiedział Kakabaze po momencie dekoncentracji naszej defensywy niecelnym uderzeniem, a chwilę później Jędrych wyczyścił urywającego się Stojilkovića. Do trzech razy sztuka, w 33. minucie kryminał w naszym polu bramkowym przypadkowo wykorzystał… Alan Czerwiński, po zgraniu ze skrzydła Stojilkovića. Warto mimo wszystko docenić dobre podanie z głębi pola Mateusza Klicha. W 40. minucie kolejna katastrofa w polu bramkowym i było już 0:2 – Henriksson wykorzystał błąd w ustawieniu po rzucie rożnym, choć pierwszy strzał Wójcika obronił Kudła. W doliczonym czasie powinno być już 0:3 po kontrze, na szczęście Kudła w sytuacji 1 na 2 zdołał przestraszyć napastnika.

W 48. minucie Milewski źle obliczył tor lotu piłki jako ostatni obrońca i znów Kudła musiał wziąć sprawy we własne ręce, przy lepszym uderzeniu byłby bez szans. Po naszej stronie dzielnie walczyli Wasyl z Nowakiem, jednak długimi minutami nie mogliśmy złożyć żadnej składnej akcji. Bezradność GieKSy w pięknym stylu wykorzystał Stojilković, wybiegając za naszą linię obrony i przerzucając piłkę nad interweniującym bramkarzem – Klich całkowicie uśpił naszych obrońców podaniem. Tuż po wejściu błysnął Marcel Wędrychowski, grając na klepkę z Nowakiem i uderzając z dystansu – było bardzo blisko. W 78. minucie składną akcję przeprowadził tercet Bosch-Marković-Wędrychowski, niestety strzał został zablokowany. W końcówce Cracovia spokojnie przesuwała się i nie spieszyła z rozegraniem, a mimo tego w 90. minucie Zahiroleslam otrzymał patelnię na 6. metrze, jednak Kudła był górą.

Było światełko, które zgasło wraz z pierwszym trafieniem gości. Zasłużenie przegraliśmy i coraz bardziej zakopujemy się w dolnych rejonach tabeli.

19.09.2025, Katowice
GKS Katowice – Cracovia 0:3
Bramki: Czerwiński (33-s), Henriksson (40), Stojilković (55).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (84. Gruszkowski), Czerwiński, Jędrych, Rogala, Galan – Błąd (62. Wędrychowski), Milewski (62. Bosch), Kowalczyk, Nowak (77. Marković) – Szkurin (62. Rosołek).
Cracovia: Madejski – Sutalo (63. Piła), Henrikson, Wójcik – Kakabadze, Al-Ammari, Klich (83. Praszelik), Perković – Maigaard (69. Aleksić), Stojilković (82. Zahiroleslam), Minchev (69. Kameri).
Żółte kartki:
Galan, Bosch – Minchev.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 11660.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga