W końcu mamy dużą przewagę pozytywów nad negatywami. GieKSa po dobrym meczu pokonała Chojniczankę, trudnego rywala, będącego dodatkowo w bardzo dobrej formie. Nic tylko się cieszyć i oczekiwać następnych dobrych meczów.
Plusy:
+ Wygrana z trudnym przeciwnikiem – Chojnice roznosiły w lidze coraz to kolejnych rywali, strzelając im nieraz 3-4 bramki. Tym razem nie zdobyli żadnej i z Bukowej wyjechali z zerowym dorobkiem punktowym.
+ W końcu triumf u siebie – po wygranej pod koniec kwietnia z Tychami była istna posucha jeśli chodzi o zwycięskie mecze na Bukowej. W końcu się to udało i to może w najlepszym możliwym momencie.
+ Dobra postawa całego zespołu – wygrana jest zasługą całej drużyny, w której nie było słabych ogniw. Zarówno piłkarze defensywni, jak i ofensywni pokazali się z dobrej strony.
+ Adrian Frańczak – indywidualne wyróżnienie należy się prawemu obrońcy, który był bardzo aktywny i zaliczył asystę przy golu Kędziory. Brawo!
+ Zaangażowanie – ten aspekt był również obecny i również miał duży wpływ na zwycięstwo.
+ Atmosfera – po początkowych fatalnych meczach, teraz nastroje u kibiców są bardzo optymistyczne. Oby po następnym spotkaniu były jeszcze lepsze.
+ GieKSa nieosiągalna – dla kogo? Chojniczanki oczywiście. Na dziewięć meczów nasi rywale nie wygrali z GKS ani razu. W perspektywie postawy zespołu w ostatnich latach ta statystyka brzmi jak żart, ale jest najprawdziwsza.
Minusy:
– Cofnięcie się (nadmierne) – w drugiej połowie katowiczanie praktycznie nie stworzyli sobie wielu groźnych sytuacji. Raczej wyczekiwali na rywala na swojej połowie. Miało to sens, ale też zawierało w sobie pewne ryzyko. Zawsze trzeba dążyć choć trochę do strzelenia drugiego gola.
– Zmiennicy – Sulek miał za mało czasu, Skrzecz nawet się raz pokazał, natomiast Yunis to jednak na ten moment nie tak klasa. Musimy poczekać, co pokażą inni.
Rafael
26 sierpnia 2017 at 20:38
jakie plusy? jedyny plus to 3 pkty.
Gra słaba, a przede wszystkim to nie potrafimy utrzymać się przy piłce. Pograć szeroko od skrzydła do skrzydła.
tego brakuje i to jest powodem, że nie potrafimy dotrzymać wyniku do końca.