Dołącz do nas

Piłka nożna

Plusy i minusy po Flocie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Tym razem wychwyciliśmy wyjątkowo dużo rzeczy zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Po meczu z Flotą trener Artur Skowronek ma spory materiał do przemyśleń – które rzeczy dobrze by było utrzymać w grze, a które aspekty wyeliminować.

Plusy:
+ Wygrana – wbrew pozorom Flota to nie jest słaby przeciwnik. Zresztą okazało się to także w trakcie meczu. Katowiczanie zagrali solidne zawody i – choć kilka mankamentów było – zdobyli trzy punkty.

+ Szybkie bramki – już po nieco ponad kwadransie GKS miał na koncie dwubramkowe prowadzenie. I patrząc na to, że w drugiej części gra się nie układała, a jeszcze przed przerwą trafienie kontaktowe zaliczyli goście – należy powiedzieć, że dzięki tym szybkim golom GKS wygrał spotkanie.

+ Pressing – momentami był bardzo widoczny. Zwłaszcza końcówka pierwszej połowy mogła się podobać w tym temacie. Agresja w środku pola powodowała odebranie piłki już na połowie przeciwnika.

+ Przemysław Pitry – takiej gry oczekujemy, nawet mimo kilku niedokładności, które się pojawiły. Kluczowe podania, aktywność i kreatywność były jednym z najważniejszych aspektów prowadzących do wygranej w tym spotkaniu.

+ Gol z rzutu wolnego – liczyliśmy na Piotra Petasza, a tymczasem wyrasta nam inny specjalista – Sławomir Duda. Najpierw w sparingu z Karviną, teraz w lidze.

+ Sytuacje strzeleckie – o ile w Niecieczy nie chcieliśmy tego mówić głośno, ale okazje były nieco przypadkowe (nie wszystkie), to z Flotą miały miejsce po dobrych, wypracowanych akcjach. Podania prostopadłe i pokazywanie się zawodników na pozycję – bardzo dobrze!

Minusy:
– Zbyt głęboka defensywa – cofnięcie się w drugiej połowie było nadmierne, w związku z czym to Flota prowadziła grę. Na szczęście nie miała zbyt wielu armat, które pozwoliłyby strzelić więcej bramek.

– „Brak” defensywnych pomocników – niestety powyższe było efektem wyłączenia się z gry Sławomira Dudy i Povilasa Leimonasa. Zawodnicy ci w pierwszej połowie grali dobrze, ale w drugiej praktycznie utworzyli dziurę w środku boiska (zwłaszcza Leimonas).

– Nie uczą się na błędach – fatalnie stracona bramka w Niecieczy została powtórzona. Naprawdę zawodnicy muszą się nauczyć, że nie wszyscy muszą iść do przodu, albo „na pamięć” realizaować „wyjazd”. Zastawianie pułapki ofsajdowej – owszem, ale nie można zostawiać tak niepilnowanego rywala, jak Bruda przy bramce.

– Nieskuteczność – źle strzelali Frańczak czy Kujawa. Takie sytuacje muszą wykorzystywać z zamkniętymi oczami.

– Pozycja Cholerzyńskiego – niestety nasz zawodnik nie gra agresywnie i pozwala na dużo rywalom na skrzydle. Jeśli trafi na szybkiego przeciwnika, to będzie spory problem…

– Niepewny bramkarz – niestety Krystian Rudnicki w tym meczu nie zapewniał spokoju w tyłach. Golkiper musi być bardziej skoncentrowany lub lepiej radzić sobie z presją. Jest młody i ma czas, ale też musi być gotowy na już, bo Antonin Bucek nie śpi.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    mloda

    16 marca 2015 at 18:22

    jak można pisać że Rudnicki niepewnym bramkarzem jest skoro i tak dostał powołanie do kadry do lat 20?:)

  2. Avatar photo

    kibic

    17 marca 2015 at 15:41

    bo jest nie pewnym a powolanie dostal bo w tej kadrze jest od jakiegos czasu,ogrywamy bramkarza do innego klubu,zrozumial bym ze broni jesli moglibysmy go kupic po wyporzyczeniu,niestety nie i za pul roku odejdzie poco nam taki bramkarz jest potrzebny i do tego slaby paranoja,ktos w naszym klubie ma zle poukladane w glowie,kto zajmuje sie transferami za taki numer powinien od razu wyleciec

  3. Avatar photo

    bolo

    20 marca 2015 at 10:04

    Rudnicki wypozyczony jest na rok,i za rok kończy mu sie kontrakt w Pogoni,wiec to on moze wybrac klub w którym chce grac.To bardzo solidny i zdolny bramkarz ,ale do ogrania,a ogrywac sie to znaczy też uczyc sie na błedach.Jest młody i takie błedy moga sie zdarzac.Dajcie mu szanse,a pokaże na co go stać

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga