GKS Katowice wygrał w doliczonym czasie gry z Motorem Lublin i umocnił się w strefie awansu. Choć nie był to wybitny mecz, to jednak katowiczanie byli zespołem lepszym.
Plusy:
+ Szóste zwycięstwo z rzędu – uwaga! Takiej passy GieKSa nie zanotowała od 14 lat! W rozgrywkach trzecioligowych katowiczanie wówczas wygrali właśnie sześć meczów z rzędu.
+ W końcu to my, a nie nam – strzelamy gola w doliczonym czasie. To się nie zdarzyło od bardzo dawna.
+ Asysta Mrozka – co tu dużo mówić, idealne zagranie
+ Powiększenie przewagi – nad Wigrami nasz zespół ma już trzy oczka, a nie zapominajmy, że i mecz bezpośredni został wygrany.
+ Światełko – i niech na razie tak zostanie.
Minusy:
– Kontuzja Kołodziejskiego – to kolejny zawodnik, który kończy mecz z urazem. Oby to nie było nic poważnego.
– Stałe fragmenty – to nie była nasza siła w tym spotkaniu.
Kolo
30 listopada 2020 at 13:45
Á propos drugiego minusa dodałbym jeszcze nieobecność Błąda. Jak go nie ma, to stałe fragmenty właśnie tak wyglądają. Ktoś wie, co z nim? Liczyłem, że w wywiadzie po szpilu zapytają Góraka o niego. Niestety.
Alex
30 listopada 2020 at 14:04
Błąd miał uraz i nie chcieli ryzykować