Dołącz do nas

Piłka nożna

Plusy i minusy po Pogoni

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GieKSa wygrała w Siedlcach i na dwie kolejki przed końcem ma punkt straty do prowadzącej dwójki. Choć spotkanie nie porwało, katowiczanie wygrali zasłużenie.

Plusy:
+ Wygrana z trudnym rywalem – Pogoń wcześniej pokonała Widzew i Górnika Łęczna. Rywale byli więc w fomie, ale to nie wystarczyło na GKS.

+ Obroniony karny – w końcu! Kapitalna interwencja Mrozka uratowała nas przed przegrywaniem tego meczu i znacząco przyczyniła się do wygranej.

+ Stałe fragmenty – oba gole padły po rzutach rożnych. Katowiczanie wrócili do skuteczności w tym aspekcie.

+ Obrona – tym razem prawie bezbłędnie. Pogoń – oprócz karnego – nie zagroziła bramce naszego golkipera.

+ Trzymamy kontakt – odrobiliśmy dwa punkty do Łęcznej i teraz do obu prowadzących ekip tracimy już tylko jedno oczko.

+ Konsekwencja w grze – tym nasz zespół wygrał to spotkanie.

Minusy:
– Janiszewski po raz trzeci – zawodnik znów prokuruje w głupi sposób rzut karny. Miał się uspokoić, a tego nie uczynił.

– Senna i wolna gra – ale to taki pół-minus, bo jak widać uśpienie rywala, przyniosło efekt.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

8 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

8 komentarzy

  1. Avatar photo

    Siwen

    16 lipca 2020 at 20:10

    Minus jest taki, że nic nie zależy już tylko od nas!(wiadomo to po „przegranym remisie” z Widzewem) My musimy punktować a Widzew i Łęczna swoje punkty gdzieś zgubić. W przypadku gdy obie te drużyny skasują komplet 6 pkt w dwóch ostatnich meczach nasze ewentualne zwycięstwa nic nam nie dadzą.

    Ale największym minusem jest to, że w moim odczuciu włodarzom miasta a co za tym idzie i GieKSy, pozostawienie kluby w II lidzie wydaje się być bardzo dobrym rozwiązaniem. II liga to mniejsze koszty(głównie tańsi kopacze, można grać wychowankami) z budową stadionu też będzie można poczekać(mniejsza presja ze strony kibiców i mocniejsze argumenty przeciwników budowy o czym już prasa donosi) co w sytuacji tej przedziwnej pandemii i malejących wpływów do kasy miasta oraz zwiększonych wydatków na ratowanie pseudobiznesów(kilka tygodni przestoju i już bankruci) jest po prostu miastu na rękę nie pchanie się do I ligi….

    pożywiom – uwidim jak mówią Rosjanie. ZAGRAJ GIEKSO JAK ZA DAWNYCH LAT!

  2. Avatar photo

    Irishman

    17 lipca 2020 at 10:41

    No to może spadnijmy do A-klasy to koszty już będą w ogóle minimalne.

    Kurde, jak mnie takie pieprzenie wkurza to się w pale nie mieści. @Siwen daj jakiś realny argument, jakiś wywiad albo chociaż jakąś wypowiedź prezydenta Krupy albo cokolwiek poza Twoimi domysłami, co świadczyłoby, że Miasto nie chce awansu. Sory facet, to nic personalnego ale mnie się już normalnie rzygać chce od takich z d… wziętych tekstów. Co rok pod koniec sezonu to samo. Zresztą co ja gadam? Zanotujemy 2-3 słabsze mecze i już „Miasto nie chce awansu” albo „Dopóki będziemy na garnuszku miasta to nic z tego nie będzie” itp.

    A w ogóle jaka presja kibiców na budowę stadionu? Masz jakieś manifestacje albo chociaż jakieś listy słane do Magistratu? Mam wrażenie, że wręcz pogodziliśmy się z tym co jest i cierpliwie czekamy, bo ten stadion musi w końcu powstać i to nie dla GieKSy tylko dla miasta, dla jego mieszkańców, bez względu w której będziemy lidze. Zresztą na Bukowej możemy grać nawet w ekstraklasie no więc co Miastu miałoby przeszkadzać, że awansowalibyśmy na jej zaplecze?

  3. Avatar photo

    Kato

    17 lipca 2020 at 11:06

    Ciekawe jaki powstanie ten nowy Stadion, bo wizualizacje dużo później odbiegają od realnych wybudowanych obiektów.
    Tak to w Katowicach się dzieje, że pokazywane wcześniej wizualizacje, pozostają jedynie nimi. I o to się obecnie zaczynam martwić.
    A co do awansu to wydaje mi się że drużyna jest w stanie go zrobić. Dwa warunki;
    gramy od początku do końca bez kalkulowania oraz walczymy, walczymy i jeszcze raz walczymy, nie odpuszczamy.

  4. Avatar photo

    Tomi

    17 lipca 2020 at 14:47

    Dokładnie Kato tak jak piszesz bez kalkulowania 2 zwycięstwa i tyle. Nie ma szans żeby Łęczna zgarnęła 6 punktów tylko pytanie czy my domy rada. A Irishman święto racja jaka presja na stadion porostu czekamy…Ino GieKSa

  5. Avatar photo

    alzek

    17 lipca 2020 at 16:52

    Fajny artykuł z Waszlo na temat bzdurnych teorii o braku chęci awansu. https://weszlo.com/2020/07/10/dlaczego-teza-o-tym-ze-ktos-nie-chce-awansowac-do-ekstraklasy-jest-bzdura/
    Każdy awans to kasa w klubie a brak awansu i spadek to problemy finansowe!

  6. Avatar photo

    Siwen

    17 lipca 2020 at 21:08

    @Irishman nie denerwuj się! to są tylko i wyłącznie MOJE ODCZUCIA (domysły, przypuszczenia, zgadywanki, podejrzenia jak zwał tak zwał). przecież mogę się kompletnie mylić i oby tak było!!! jestem kibicem GieKSy od 30 lat. Różne dziwne rzeczy widziałem na bukowej. kiedyś zgasło światło innym razem blaszok krzyczał „Ledwoń pedał GieKSe sprzedał”, zdumiewające wyniki i sędziowanie za ery Magnata(całej ówczesnej I ligi) był tez chroniczny brak kasy, zimna woda pod prysznicem a z najnowszej historii dziwna bramka i wygrany mecz zdegradowanego już wtedy Kluczborka oraz kuriozalny gol bramkarza Bytovii, Brzęczek który ulotnij się z klubu jak kamfora a najciekawsze jest to że własnie teraz Prokić świętuje awans do ekstraklasy ze Stalą Mielec, Klemenz w niej gra. Obaj panowie nie chcieli zostać w GieKSie by z nią ten awans wywalczyć. Może wiedzieli, że na to po prostu nie ma szans? A może do tylko moje domysły?…

    Prezydent Krupa nigdy nie powie Ci prawdy, bo jest zwykłym politykiem a „dla polityków prawda każdego dnia jest inna”.
    https://gol24.pl/nie-budujcie-nowego-stadionu-gks-katowice-apeluja-radni-ze-srodmiescia/ar/c2-15056928

    @Irishman, jak dziś pamiętam atmosferę na meczu z bordeaux, nabity blaszok, ryk po bramce Strojka a po spotkaniu z kumplami udaliśmy się pod szatnie gości, Zizu rzucił nam przez okno koszulkę i getry. Pamiętam jak na GieKSe chodziło tyle ludzi, że mając leciutko uchylone okno w domu słyszałem kiedy padła bramka na Bukowej a mieszkam dobry kilometr z hakiem w linii prostej od stadionu. Czekam cierpliwie i z utęsknieniem aż historia zatoczy swe koło, czego tobie i sobie życzę.

    ZAGRAJ GIEKSO JAK ZA DAWNYCH LAT!

  7. Avatar photo

    Irishman

    17 lipca 2020 at 21:54

    Spoko @Siwen. Każdy ma tam swoje odczucia, ja mam takie jak napisałem. Piszesz o Bordeaux. A ja pamiętam także wiele wcześniejszych meczów, a choćby Rovaniemi Palloseura i na przykład pudło Krzysia Walczaka z pięciu metrów, gdzie trzeba się było bardzo postarać żeby nie trafić z tej pozycji. Pamiętam wszystkie przegrane mistrzostwa! No i też można by się zastanawiać….. czy aby nie celowo? Ale przecież to bzdura!
    Dajmy już spokój tym bzdurom i uwierzmy w końcu w naszych chłopaków, bo złapali taką formę, że czy w barażach czy nie ZROBIĄ TEN AWANS!!!

  8. Avatar photo

    3 kolory

    18 lipca 2020 at 07:37

    Do siwen to nie było o Ledwoniu tylko o Karwanie …taki drobiazg

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga