Mecz ze Stomilem przyniósł nam dużo radości i po raz kolejny był zwycięski. Trudno się dziwić, że znów mamy więcej plusów niż minusów. Oby takie serie trwały jak najdłużej!
Plusy:
+ Trzecia wygrana z rzędu – pierwsza taka seria od roku. Katowiczanie są na dobrej drodze, a zaraz może być i czwarta wygrana.
+ Sporo sytuacji – zwłaszcza w drugiej połowie, oprócz goli, GKS stworzył sobie kilka setek. Gdyby wszystkie wykorzystał, bramek mogłoby być pół tuzina.
+ Nie podłamali się po stracie bramki – znaliśmy przypadki z tej jesieni,kiedy prowadząc przegrywaliśmy lub remisowaliśmy. Utrata gola powodowała załamanie. Teraz jest inaczej, po stracie bramki z karnego, GKS stworzył sobie jeszcze więcej sytuacji niż wcześniej.
+ Dawid Plizga – bardzo dobry przegląd pola, rozprowadzanie akcji, no i dwie asysty. Również i jego kluczowych podań mogło być więcej,l gdyby partnerzy wykorzystali sytuacje.
+ Mateusz Mączyński – wyraźny progres, pewność i dobra gra ofensywna. Po początkowych beznadziejnych meczach, teraz jest z każdym pojedynkiem coraz lepiej. No i pierwsza bramka w barwach GKS!
+ Znów gol z dystansu – trzeci mecz z rzędu katowiczanie trafiają po uderzeniach zza pola karnego. W Bytowie Błąd, w Bielsku Plizga, a teraz Prokić w ten sposób pokonali bramkarzy rywali
+ Dobre morale przed derbami – nie ma co gadać, forma fizyczna i psychiczna jest dobra, więc nic tylko wyjść na boisko w niedzielę i utrzymać ten poziom!
+ Pewne zwycięstwo u siebie – dotychczas GKS grał lepiej na wyjazdach. U siebie były porażki w kiepskim stylu i remis w wygranych meczach (plus wygrana z Chojnicami). Teraz zwycięstwo było pewne i niepodlegające dyskusji.
Minusy:
– Trochę przespana pierwsza połowa – do 42. minuty GKS miał problem z konstruowaniem akcji stwarzaniem sytuacji. Gra była trochę powolna, często wszerz czy do tyłu. Zmieniło się to dopiero na kilka minut przed przerwą.
– Brak typowej dziewiątki – jest to mankament, bo Wojciech Kędziora choć potrafi strzelić ważną bramkę – jest raczej egzekutorem, więc gdy nie dostanie dobrego podania, to sam ma problem ze stworzeniem sytuacji. Prokić grający na szpicy ma te umiejętności w większym stopniu.
– Zbyt dużo stałych fragmentów dla rywali – podobnie jak w Bielsku, mieliśmy masę rzutów rożnych dla rywali, a i wolne się zdarzały. Na szczęście Stomil dużo gorzej je wykonywał niż poprzedni przeciwnik, ale jednak trzeba unikać takiej ilości zagrożeń.
– Kontuzja Sulka – Zawodnik ledwo zaczął grać więcej i to dobrze, a już uraz, mogący go wykluczyć na jakiś czas…
Najnowsze komentarze