Pierwsza liga wkracza na ostatnią prostą. Pozostały już tylko trzy kolejki do końca rundy jesiennej, a jak wiemy – tym razem nie będziemy wzorem poprzednich sezonów rozgrywać kolejek z wiosny awansem. Na Bukową przyjeżdża Olimpia Grudziądz, jedna z rewelacji obecnego sezonu.
Zespół Tomasza Asenskyego – jak pisaliśmy wcześniej – dobrze spisuje się w lidze i Pucharze Polski, gdzie w ćwierćfinale czeka już na niego Legia Warszawa. Drużyna notuje także passę pięciu meczów bez porażki, trzech zwycięstw z rzędu i dwóch bez straty bramki – pokonując po 1:0 Arkę na wyjeździe i w derbowym pojedynku Zawiszę u siebie.
GKS po dwóch porażkach u siebie z przeciętną Miedzią i słabym Okocimskim odbudował się w ostatniej kolejce wygrywając w Gdyni. Na trudnym terenie nasi zawodnicy przetrwali początkowy napór gospodarzy, potem grali co prawda z kontry, ale bez obrony Częstochowy, po stracie wyrównującej bramki szybko znów wyszli na prowadzenie, a potem utrzymali wynik do końca, choć obie drużyny mogły zmienić jeszcze rezultat. To zwycięstwo może mieć niebagatelne znaczenie dla morale dla GieKSy. Po trzech zwycięstwach z rzędu wydawało się, że u siebie z Miedzią i Okocimskim uda się zdobyć co najmniej 4 punkty. Było ich jednak 0 i w Gdyni GKS bronił się przed trzecią porażką z rzędu.
Trener Rafał Górak świeżo po meczu z Arką stwierdził, że cieszy się, że teraz do Katowic przyjeżdża mocna Olimpia Grudziądz, a nie Stomil Olsztyn, z którym GKS zmierzy się za tydzień. Piłkarze GieKSy potrzebują solidnego rywala, z dobrą passą i chyba przy Bukowej wszyscy są już nauczeni, że z takimi przeciwnikami gra się lepiej – co udowodniły porażki u siebie ze wspomnianym Okocimskim oraz ŁKS, czyli drużynami okupującymi strefę spadkową, a mającymi po 14 kolejkach po 2 zwycięstwa każda…
Nasuwa się analogia z sytuacją sprzed kilku kolejek. GieKSa wygrywa w Nowym Sączu, a w następnej kolejce przyjeżdża na Bukową GKS Tychy mający serię 6 meczów bez porażki, czyli o jeden więcej niż obecnie Olimpia. I wtedy GKS tę serię przerwał, dlatego liczymy, że historia powtórzy się w meczu z rywalem z odległego Grudziądza.
Zawodnicy Olimpii w tym sezonie łapią niesamowite ilości żółtych kartek, ale akurat w Katowicach nikt z tego powodu nie będzie pauzował. To duże szczęście trenera Asenskyego, który do dyspozycji ma kilku naprawdę niezłych zawodników. Najskuteczniejszym strzelcem jest Piotr Ruszkul, który zdobył 6 bramek, z czego aż 4 w ostatnim kwadransie gry. Czterokrotnie do siatki rywali trafiał Adam Cieśliński, ale trzy trafienia dołożył w rozgrywkach Pucharu Polski. O Robercie Szczocie pisaliśmy wczoraj w kontekście występu w sparingu GKS latem, jest to ciekawy zawodnik, który nagle gdy pojawił się w ŁKS zrobił na kilka kolejek furorę w ekstraklasie, ale potem grał już słabo. Ma na koncie dwie bramki w tym sezonie.
W Katowicach również nikt nie pauzuje za kartki, co jest novum w ostatnim czasie. Do składu powraca Adrian Napierała, co powinno wzmocnić defensywę. Przemysław Pitry nabawił się kontuzji w meczu z Arką, ale po chwili… strzelił gola. Ponadto poza „stałymi” absencjami raczej nie powinno być problemów kadrowych.
W poprzednich rozgrywkach GKS pechowo zremisował na wyjeździe i wygrał u siebie. Teraz Olimpia wydaje się jednak być drużyną lepiej ułożoną i… po prostu lepszą. Nasz zespół czeka więc bardzo trudne zadanie jutro przy Bukowej, ale nie… niewykonalne.
GKS Katowice – Olimpia Grudziądz, sobota 3 listopada, godz. 17.00
Najnowsze komentarze