Obie drużyny przystąpiły do tego spotkania bez zmian w wyjściowych szóstkach. Warto odnotować kolejny komplet publiczności w hali szopienickiej i świetny doping dla naszej drużyny!
Mecz zaczął od dobrego ataku ze skrzydła Serhij Kapelus, a wyrównał Nikołaj Penczew atakiem po skosie. Pierwszą dłuższą wymianę w spotkaniu skończył Mariusz Wlazły obijając blok katowiczan, po czym bułgarski przyjmujący zepsuł zagrywkę. W kolejnej akcji Wlazły zablokował atak Tomasza Kalembki, a Bartosz Kurek mocnym atakiem po kontrze trafił Kapelusa w twarz. Świetna odpowiedź Karola Butryna, który zaatakował ze skrzydła (3:4). Karol udanie zakończył kontrę po obronie trudnej piłki przez Adriana Stańczaka (5:5). Wlazły trafiając piłką w antenkę dał prowadzenie GKS-owi (7:6), ale szybko się poprawia i atakuje mocno ze skrzydła. Ładna kiwka Marco Falaschiego oraz blok Kalembki na Wlazłym dały dwa oczka przewagi (9:7), którą powiększył as serwisowy Kapelusa, gdy piłka prześlizgnęła się po taśmie w boisko po stronie rywali (12:9). Następna długa wymiana zakończyła się lekkim atakiem po prostej Sobańskiego przy samej linii bocznej boiska (15:11) i zmusiła trenera gości do wzięcia czasu. Słabszy fragment w wykonaniu naszych siatkarzy, szybko wykorzystują przyjezdni i kontrę wykorzystał Penczew uderzając po bloku w aut, po wcześniejszej obronie Kurka (17:15). Świetny atak z krótkiej kończy Kalembka, potem nie wykorzystując kontry po złym przyjęciu zagrywki przez gości (18:16). As Penczewa w końcowe centymetry boiska, a Kurek skutecznie zaatakował na kontrze i był remis po 18 oraz czas dla Piotra Gruszki. Po przerwie Kalembka skuteczny ze środka, a Wlazły przedarł się przez ręce Sobańskiego (19:19), potem pokazał się Karol Kłos mocnym atakiem nad siatką (20:20). Po kapitalnej obronie Stańczaka zagrywki Wlazłego, Sobański uderzył mocno po skosie (21:20), chyba mało kto się spodziewał, że mógł to być ostatni punkt zdobyty przez nasz zespół w tym secie po własnej akcji, a tak się właśnie stało. Wyrównał Penczew atakiem z drugiej linii po bloku w aut, a Kurek zaserwował w siatkę (22:21). Kapelus nie skończył z przechodzącej piłki i znów Penczew zdobył punkt atakiem ze skrzydła, po czym Bułgar zablokował atak Kapelusa (22:23) i drugi time out dla GKS-u. Show Penczewa trwało nadal i przyjmujący Skry wykończył skutecznie kontrę bełchatowian, dając pierwszą piłkę setową (22:24). Tę sprezentował gościom Falaschi po odgwizdaniu błędu piłki niesionej (22:25). I tak przegraliśmy seta, który był spokojnie do wygrania.
Drugi set rozpoczął zepsuty serw Bartłomieja Krulickiego, a wyrównał Butryn atakiem po bloku gości. Następną bardzo długą wymianę skończył Wlazły atakiem blok-aut. Znów pokazał się Penczew, wpierw psując zagrywkę, a potem skutecznie zaatakował z drugiej linii. Kalembka zablokował atak Kurka, po czym Tomasz zaserwował w siatkę, a Krulicki udanie ze środka (4:4). Kilka akcji punkt za punkt, aż Kurek zablokował atak Kapelusa i goście mieli lekką przewagę (7:9). Świetne dwa bloki z rzędu Kalembki na Kurku oraz as serwisowy Kapelusa wyprowadziły GieKSę na prowadzenie 10:9, aż w końcu Srecko Lisinac atakiem ze środka przełamuje chwilowy zastój u gości (10:10). Po udanej kontrze w wykonaniu Butryna znów mieliśmy dwa oczka więcej (12:10), a po jego asie, gdy piłki nie broni Wlazły nawet trzy (14:11). Efektowny atak Penczewa z drugiej linii na czystej siatce (14:12), a chwilę potem Butryn uderzył piłką w siatkę po ataku ze skrzydła i Kurek ponownie z drugiej linii i był remis po 16. Po zagrywce w siatkę Uriarte, nastąpił kapitalny fragment gry w wykonaniu GKS-u. Wpierw Kalembka zablokował atak Wlazłego, potem Kapelus zatrzymał na siatce akcję Penczewa i na deser znów Kalembka zastopował Lisinaca, a więc trzy bloki punktowe z rzędu na siatkarzach Skry! coś niesamowitego (20:16). Goście szybko się pozbierali za sprawą ataku Lisinaca nad naszym blokiem oraz wykorzystanej kontry Kurka (20:18). Butryn mocno ze skrzydła, a Błoński zepsuł zagrywkę (21:19). Kalembka wykorzystał atak z krótkiej na środku i to samo zagrał Kłos (22:20). W następnej akcji sędzia odgwizdał gościom przełożenie ręki nad siatką (challenge nic nie zmienił), po czym znów w roli głównej wystąpił arbiter tego meczu, gdy na jego żądanie nastąpiła wideoweryfikacja, która pokazała że piłka po zagrywce Butryna wpadła w boisko po stronie bełchatowian (24:20). Pierwszą piłkę setową wybronił atak z krótkiej na środku Kłosa, po czym drugą piłkę setową wykorzystał nam autowy atak Penczewa (25:21). Jeszcze wzięty challenge przez gości niczego nie zmienił i był remi w meczu.
Trzecią partię zaczął skuteczną akcją Butryn atakiem ze skrzydła, a Wlazły zrewanżował się tym samym. Karol znów skutecznie po prostej, a Sobański nie wykorzystał kontry, po czym kolejną bardzo długą wymianę zakończył atak Kurka, gdy piłka wpadła w środek boiska po naszej stronie (2:3). Następna długa akcja zakończyła się atakiem Kalembki ze środka, a Kłos zrobił swoje w podobnej sytuacji (3:4). Po autowym serwisie Wlazłego, Sobański zablokował byłego reprezentacyjnego atakującego, ale Wlazły się nie poddawał i zaatakował mocno po bloku GKS-u (5:5). Następny fragment tego spotkania to gra punkt za punkt. Efektowny siatkarski gwóźdź w wykonaniu Lisinaca, potem dobry atak Sobańskiego po prostej i był remis po 11. Autowy atak Wlazłego po świetnej zagrywce Butryna dał prowadzenie GieKSie (13:12). Sobańskiemu udało się przebić przez potrójny blok rywali, a potem przypomniał o sobie Penczew również atakiem po bloku (14:14). Kapelus z trudnej piłki uderzył lekko na czystej siatce,a Pietraszko posłał asa (16:14) czym zmusili francuskiego trenera bełchatowian do wzięcia czasu. Niestety Kapelus został zablokowany na kontrze przez Uriarte (16:15) i szybko zareagował Piotr Gruszka wzięciem czasu. Nic to nie pomogło, ponieważ w kolejnej akcji Wlazły zablokował Kapelusa, a błąd przekroczenia linii ataku popełnił Sobański i Wlazły skończył następną kontrę (16:18). Mały zastój w GieKSie przerwał w końcu atak Kalembki ze środka, ale goście szybko dokładają cztery oczka z rzędu. Wlazły atakiem po bloku, potem Kurek na kontrze szczęśliwie nabił nasz blok, zagrywkę Gładyra nie przyjął Stańczak, a Sobański zaatakował obok bloku ale jednak w aut (18:23). Do akcji wkroczył Butryn atakując po rękach gości w aut, a potem zablokował Wlazłego (20:23). Atakujący Skry nie chciał być gorszy i po ataku ze skrzydła, zaserwował asa gdy piłka po taśmie przeszła na naszą stronę tuż za siatkę (20:25).
Zły początek czwartego seta w wykonaniu GKS-u. Kalembka zaserwował w siatkę, potem Falaschiemu odgwizdano błąd podwójnego odbicia, a Sobański nie przyjął zagrywki Uriarte (0:3) i zrobiło się już na początku bardzo źle. Pierwszy punkt zdobył Butryn atakiem po prostej w drugiej akcji, a Kurek z drugiej linii trafił w aut (2:3). Wlazły zaatakował mocno ze skrzydła, a Sobański po bloku gości (3:4). Następnie Rafał zaserwował w siatkę, a Gładyr asa (3:6), choć były kontrowersje czy aby na pewno piłka była w boisku, przez chwilę trwały przepychanki i kłótnie, aż w końcu sędzia ukarał czerwoną kartką Falaschiego za protesty co wiązało się ze stratą punktu (3:7). W końcu Kapelus skutecznie po bloku rywali w aut (4:7), Butryn na kontrze ze skrzydła (6:8), a Sobański z drugiej linii zaatakował na czystej siatce (7:8). Kłos wykorzystał kontrę z krótkiej na środku (7:10), po czym skończył z przechodzącej piłki, ale nasz sztab trenerski poprosił o challenge sugerując błąd w postaci utrudniania rozegrania piłki naszemu rozgrywającemu. Wideoweryfikacja potwierdziła te sugestie i nastąpiła korekta wyniku (8:10). Wlazły uderzył mocno ze skrzydła, potem efektowna kiwka Uriarte (9:12) i wynik zaczynał nam już uciekać. Sobański dobrze ze skrzydła, ale znów bardzo mocny atak Wlazłego (10:13). Następnie Rafał zatrzymał na siatce atakującego gości, po czym Kurek posłał piłkę w aut po świetnej obronie Stańczaka i podbitej piłce będąc już na… bandzie reklamowej i jeszcze as serwisowy Sobańskiego (13:13) dały nadzieję na odwrócenie losów tej partii. Znów świetna obrona naszego libero, ale w końcu Wlazły skuteczny po bloku z drugiej akcji (13:14). Bardzo długa wymiana zakończyła się blokiem Kłosa na Kapelusie, ponownie po znakomitej obronie Butryna na bandzie reklamowej (14:16). Udana akcja Sobańskiego z drugiej linii (15:16), a Butryn zablokował Penczewa i był remis po 17, po czym Bułgar skutecznie ze skrzydła (17:18). Wreszcie po autowym ataku Wlazłego, GieKSa wyszła na prowadzenie (19:18), ale szybko atakujący Skry uderzył mocno po rękach siatkarzy GKS-u i był remis po 19. Butryn po bloku gości w aut, po czym Karol myli się minimalnie na zagrywce i było po 20. Kolejna bardzo długa wymiana ze świetnymi obronami Mariańskiego i Butryna, zakończyła się blokiem Krulickiego. Siatkarze nie mieli chwili wytchnienia, bo znów długa akcja w tym meczu z kilkoma obronami skończyła się skutecznym atakiem Sobańskiego po bloku w aut (22:20) i czas dla Skry. Po przerwie Wlazły mocno po prostej, a Gładyr oraz Pietraszko psują swoje zagrywki (23:22). Następna świetna obrona Mariańskiego przyczyniła się skutecznej kontry w wykonaniu Kapelusa (24:22), po czym Ukrainiec zablokował Wlazłego (25:22) i piąty set był koniecznością.
Tie-break rozpoczął mocnym atakiem po bloku Wlazły, potem Uriarte ustrzelił zagrywką Butryna będącego za linią boiska, a następnie Argentyńczyk zaserwował w aut (1:2). W kolejnej akcji wydawało się, że Penczew zaatakował w aut, ale challenge pokazał, że piłka była w boisku, wreszcie dwie akcje Kapelusa, atak ze skrzydła oraz as serwisowy dały remis po 3. Świetna obrona Stańczaka po ataku Wlazłego dała możliwość kontry, którą wykorzystał Sobański atakiem po bloku, następnie Kurek nie przyjął zagrywki Kapelusa (5:3) i trener gości musiał wziąć przerwę na żądanie. Po niej Lisinac zaatakował ze środka, a tym samym odpowiedział Kalembka, po czym Tomasz zaserwował w siatkę (6:5). Butryn uderzył po bloku w aut z bardzo trudnej piłki i następnie nie wykorzystaliśmy kontry po błędzie podwójnego odbicia przez Pietraszkę (7:6). Kurek zaserwował daleko w aut, a potem Penczew mocno zaatakował po bloku w aut (8:7). Bardzo długa akcja zakończyła się znów błędem podwójnego odbicia, tym razem wykonaniu Butryna (wielka szkoda), za to Kłos zagrywał daleko w aut (9:8). Kapelus nie skończył z przechodzącej piłki, aż akcję rozwiązał atakiem ze środka Lisinac, po czym serbski środkowy wykorzystał kontrę na siatce po złym przyjęciu Kapelusa (9:10). Wyrównał Kalembka atakiem z krótkiej, za to Lisinac znów wbił gwóźdź w nasz parkiet (10:11). Kiwka Kapelusa, jak się potem okazało, była ostatnim punktem zdobytym przez GKS po własnej akcji (11:11). Ponownie Lisinac ze środka, challenge dla naszego zespołu niczego nie zmienił, po czym Serb zaserwował w aut (12:12). Kłos mocno ze środka, a potem dobrze Butryn ze skrzydła, sędziowie uznali jednak błąd dotknięcia siatki przez Kurka (13:13). Jeszcze raz skutecznie na środku Karol Kłos, a pierwszą piłkę meczową wykorzystał Kurek, którego mocnego serwisu nie podbija Kapelus i niestety przegrywamy 13:15. Szkoda, wielka szkoda, bo można było ugrać w tym meczu znacznie więcej niż jeden punkt!
GKS Katowice – PGE Skra Bełchatów 2:3 (22:25, 25:21, 20:25, 25:22, 13:15)
GKS: Falaschi (1), Butryn (21), Krulicki (2), Kalembka (12), Kapelus (18), Sobański (18), Stańczak (libero) oraz Fijałek, Van Walle, Pietraszko (2), Błoński, Stelmach, Mariański (libero). Trener: Piotr Gruszka.
Skra: Uriarte (4), Wlazły (24), Lisinac (12), Kłos (12), Kurek (11), Penczew (15), Milczarek (libero) oraz Janusz, Gładyr (2), Piechocki (libero). Trener: Philippe Blain. MVP: Karol Kłos.
Przebieg meczu:
I: 3:5, 10:8, 15:11, 20:19, 22:25.
II: 4:5, 10:9, 15:12, 20:16, 25:21.
III: 5:4, 9:10, 15:14, 18:20, 20:25.
IV: 3:5, 7:10, 14:15, 20:19, 25:22.
V: 1:3, 6:4, 9:8, 11:12, 13:15.
Najnowsze komentarze