Dołącz do nas

Piłka nożna

Podbeskidzie jeszcze nie przegrało u siebie…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Podbeskidzie w każdym sezonie, w którym występuje na zapleczu PKO Ekstraklasy, jest postrzegane jako jeden z kandydatów do walki o awans. W ubiegłym sezonie drużyna zajęła siódme miejsce, tuż pod kreską… Do baraży zabrakło trzech punktów.

Działacze TSP już w trakcie poprzedniego sezonu nie byli zadowoleni z wyników: jesienią zastąpiono Mirosława Smyłę, Dariuszem Żurawiem. Do konkretnych porządków doszło przed rozpoczętym sezonem: wymieniono prawie całą kadrę. Odeszło dziewiętnastu zawodników, podpisano nowe kontrakty z siedemnastoma piłkarzami – trwają jeszcze rozmowy na temat ewentualnych wzmocnień. Oprócz zmian w kadrze zawodniczej działacze zadecydowali o zmianie na ławce trenerskiej: od połowy czerwca nowym trenerem jest Grzegorz Mokry. Na konferencji przed sezonem prezes Podbeskidzia, Bogdan Kłys, na pytanie: Jaki będzie cel klubu w nowym sezonie? Odpowiedział: Wygrywanie w każdym meczu, po to gramy na drugim poziomie rozgrywkowym, żeby osiągnąć marzenie, jakim jest ekstraklasa. Podbeskidzie nie będzie grało o środek tabeli.

Górale słabo zaczęli sezon: uzbierali sześć punktów, z jednego zwycięstwa, trzech remisów i dwóch porażek. Zespół zajmuje pozycję tuż nad strefą spadkową z przewagą dwóch punktów nad Stalą, która jest na spadkowej szesnastej pozycji. W trzech domowych meczach drużyna spod Klimczoka nie zaznała jeszcze porażki. Zdobyła w sumie pięć punktów: trzy za zwycięstwo (z Zagłębiem, 2:1) i dwa za remisy (z Wisła Płock i Zniczem, po 1:1). W pierwszym domowym spotkaniu Górale podzieli się punktami z Wisłą: po nieco ponad kwadransie Podbeskidzie objęło prowadzenie i wydawało się, że pójdzie za ciosem i strzeli kolejne bramki. Tymczasem Wisła przejęła inicjatywę i starała się doprowadzić do wyrównania, jednak dobrze dysponowana obrona gospodarzy nie pozwalała na zbyt wiele. Podobnie sytuacja wyglądała w drugiej połowie: TSP broniło się, czekając na kontry, po których mieli kilka dobrych sytuacji. Goście do remisu doprowadzili na dziesięć minut przed końcem spotkania, po jedynym celnym swoim strzale w całym meczu. W kolejnym spotkaniu, ze Zniczem, Górale ponownie podzieli się punktami, spotkanie zostało rozstrzygnięte przed przerwą. Prowadzili gospodarze, tuż przed przerwą wyrównał Znicz. Z przebiegu gry więcej do powiedzenia miała ekipa spod Klimczoka (i więcej dobrych sytuacji), ale dobrze zorganizowana obrona gości skutecznie broniła dostępu do bramki. W jedynym wygranym meczu (z Zagłębiem) Podbeskidzie, za wyjątkiem pierwszego kwadransa drugiej połowy i samej końcówki meczu miało zdecydowaną przewagę. Po godzinie gry gospodarze prowadzili 2:0 i dopiero „szczęśliwy” rzut karny dla gości (piłka odbiła się od słupka i bramkarza) w ostatnich minutach meczu wprowadził nerwowość w zespole Podbeskidzia.

Pięć bramek strzelonych przez Górali jest dziełem pięciu piłkarzy, wśród najdokładniej podających jest dwóch zawodników, którzy mają po dwa tego typu zagrania: Maksymilian Banaszewski i Jaka Kolenc. Wśród osób pracujących obecnie w Podbeskidziu, są dwie postacie związane wcześniej z GieKSą: trener Grzegorz Mokry i bramkarz Patryk Procek. Mokry był asystentem Artura Skowronka na przełomie 2014/15 roku, Procek był w szerokiej kadrze naszej drużyny wiosną 2018 roku. W niedzielnym meczu nie zobaczymy w składzie TSP obrońcy Jana Hlavicy, który w meczu z Lechią obejrzał czerwoną kartkę i będzie pauzował dwa spotkania.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Magiczny wieczór

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii, przygotowanej przez Gosię, z wygranego 3:2 meczu z Radomiakiem.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga