Piłka nożna Podcasty
[PODCAST] Rozczarowani po Częstochowie, czekając na Jastrzębie – Trójkolorowa połowa #28
Zapraszamy Was do odsłuchania dwudziestego siódmego odcinka podcastu „Trójkolorowa połowa”. GieKSa przegrała 0:2 z Rakowem i była to porażka w 100 proc. zasłużona. Zaskoczył nas wyjściowy skład i taktyka trenera Paszulewicza, a i piłkarze nie ustrzegli się wielu indywidualnych błędów. Teraz już koniecznie trzeba pokonać GKS Jastrzębie – mecz w sobotę!
Dajcie znać, jak Wam się podobał odcinek. Prosimy także o pomoc w wypromowaniu podcastu poprzez lajki, udostępnienia, oceny w aplikacjach itd. Nie obrazimy się także na dyskusję w komentarzach. Z góry dzięki!
-> rozstrzygnęli konkurs,
-> ogłosili nowy konkurs,
-> porozmawiali o odejściu Volasa,
-> zasmucili się porażką w Częstochowie,
-> zdziwili się składem wyjściowym na mecz z Rakowem,
-> Słomkę widzieli ewentualnie w pomocy, a nie obronie,
-> narzekali na skuteczność Rumina,
-> pochwalili Pawełka i Piesia,
-> zdziwili się (pozytywnie) formą Midzierskiego,
-> rozczarowali się grą Lisowskiego,
-> ocenili negatywnie zmiany i czas ich dokonania przez trenera,
-> zastanawiali się nad wyjściowym składem na Jastrzębie,
-> porozmawiali o najbliższym rywalu,
-> zasmucili się dorobkiem punktowym GieKSy,
-> ocenili, że nasza gra zasługuje na więcej punktów,
-> uznali, że za mało było agresji z naszej strony,
-> ucieszyli się, że w sektorze gości był Grzegorz Proksa z synem.
Podcast „Trójkolorowa połowa” możesz ściągnąć w formacie mp3 z poniższych linków:
-> odcinek #28 23.08.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #27 19.08.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #26 6.08.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #25 6.08.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #24 30.07.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #23 23.07.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #22 18.07.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #21 5.07.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #20 28.06.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #19 21.06.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #18 14.06.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #17 29.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #16 21.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #15 14.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #14 10.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #13 7.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #12 29.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #11 25.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo)
-> odcinek #10 22.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo)
-> odcinek #9 19.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #8 14.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #7 10.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #6 4.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #5 28.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #4 21.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #3 14.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #2 8.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #1 2.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo).
Trzy ostatnie odcinki podcastu „Trójkolorowa połowa” dostępne są także na naszym koncie w SoundCloud (kliknij tutaj).
Podcast „Trójkolorowa połowa” możesz odsłuchać także z poziomu strony GieKSa.pl, klikając żółty przycisk w poniższych okienkach. Poniżej przedostatni odcinek:
Felietony Piłka nożna
Komu nie zależało, by zagrać?
Gdy wyjrzałem dziś za okno z pokoju hotelowego, zobaczyłem szron na pobliskich dachach. I tyle. Śniegu nie było ani grama, jedyne, co mogło nas przyprawiać o lekkie dreszcze to przymrozek i konieczność spędzenia tego meczu w tak niskiej temperaturze. Wiadomo jednak, że podczas dobrego widowiska można się porządnie rozgrzać i emocje sportowe niwelują jakiekolwiek atmosferyczne niedogodności. Głowiłem się, jak to jest, że w różnych rejonach Polski mamy atak zimy, a przecież okolice bieguna zimna, które teoretycznie najbardziej są narażone na popularny biały puch, tym razem są wolne od tego.
Gdy jechałem autobusem na mecz i zaczęło lekko prószyć – a było to o godz. 10.30 ani przez myśl nie przeszło mi, jak to się wszystko skończy. Po prostu – śnieg zaczął sobie padać, nie był to jakiś armagedon, a i same opady śniegu, choć były wyraźne, nie przypominały tych, które znamy z przeszłości.
Po wejściu na stadion zobaczyłem taką właśnie oprószoną murawę – niezasypaną. Białawo-zieloną lub zielonkawo-białą. Typowy widok, gdy mamy pierwsze opady śniegu w roku lub też szron po mroźnej nocy. Białe gunwo (że tak zejdziemy z romantycznej wersji o puchu) ciągle jednak z białostockiego nieba spadało. I w pewnym momencie rzeczywiście murawa stała się dość biała. Nie przeszkodziło to jednak obu drużynom oraz sędziom rozgrzewać się. Kibice wypełniali stadion, zwłaszcza ci z Jagiellonii jeszcze przed meczem głośno dopingując swój zespół. Sympatycy GieKSy powoli zaczęli wchodzić na sektor gości i też dali znać o sobie. Przyznam, że nie myślałem w ogóle o tym, że mecz może się nie odbyć. Nie miałem takiego konceptu w głowie.
Za łopaty wzięło się… kilka osób. Zaczęli odśnieżać pola karne. Wyglądało to tak, że na jednym skrzydle stało trzech chłopa i sami nie wiedzieli, jak się za to zabrać. „Gdzie kucharek sześć…” – powiedziałem Miśkowi. A na drugim skrzydle szesnastki jeden jegomość odśnieżył na kilka metrów szerokość pola karnego, pokazując, że „da się”. A tamci deliberowali. Do tej pory odśnieżone były tylko linie i wspomniany kawałek. Na drugim polu karnym natomiast jakiś artysta „odśnieżał” w taki sposób, że zagarniał, wręcz zdrapywał śnieg, zamiast go nabierać na łopatę. Nie trzeba być śnieżnym omnibusem, żeby wiedzieć, że średnio efektywna jest to metoda. Po niedługim czasie wszyscy położyli na to lachę i sobie poszli czy tam przestali działać.
Dopiero kilka minut przed meczem zorientowałem się, że sędzia się dziwnie zachowuje, wychodzi i sprawdza. Załączyłem Canal+, by nasłuchiwać wieści i tam było jasne, że arbiter Wojciech Myć sugerował, iż szanse na rozegranie tego spotkania są dość marne. Potem wyszedł na boisko jeszcze raz, ze swoimi asystentami i patrzyli, jak zachowuje się piłka. W moim odczuciu ta rzucana i turlana przez nich futbolówka reagowała normalnie, z odpowiednim odbiciem czy brakiem większego oporu przy toczeniu się po ziemi. Do końca miałem nadzieję, że mecz się odbędzie.
Sędzia jednak zadecydował inaczej. W wywiadzie dla Canal+ powiedział, że ze względu na zdrowie zawodników, a także ograniczoną widoczność – podejmuje decyzję o odwołaniu meczu. Podał też argument, że do pomarańczowej piłki przykleja się śnieg i tak jej nie widać. A linie, które zostały odśnieżone i tak za chwilę zostałyby zasypane.
Mecz się nie odbył.
Odniosę się więc najpierw do słów sędziego, bo już one są dla mnie kuriozalne. Odśnieżone linie po 40 minutach (także już po odwołaniu meczu) nadal były widoczne. I nie zanosiło się specjalnie na to, że mają zostać momentalnie zasypane. Nawet jeśli – to chwila przerwy w meczu lub po prostu w przerwie między dwiema połowami – pospolite ruszenie do łopat i gotowe. A argument o piłce to już kuriozum do kwadratu. Na Boga – przecież śnieg to nie jest jakiś klej czy oleista substancja. I nawet jeśli w statycznej sytuacji klei się do piłki, to jest ona cały czas KOPANA. Dla informacji pana Mycia – to powoduje drgania w futbolówce, a to (plus odbijanie się od ziemi) z piłki przyklejony kawałek śniegu strząsa. Więc naprawdę nie mówmy takich głodnych kawałków na głos, bo tylko wzmacniamy opinię o sędziach taką, a nie inną.
Trener Siemieniec już po decyzji mówił dla Canal Plus, że z punktu widzenia logistyki w rundzie jesiennej, nie na rękę jest im nie grać, w domyśle, że ten mecz trzeba będzie jeszcze gdzieś wcisnąć. Tylko przecież WIADOMO, że tego spotkania nie da się rozegrać jesienią, bo przecież po ostatnim meczu ligowym Jaga gra dwa razy w Lidze Europy plus jeszcze w środku grudnia zaległy mecz z Motorem. Więc z GKS musieliby zagrać tuż przed świętami, a przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie przedłuży rundy GieKSie o dwa tygodnie z powodu zaległego meczu. Niech więc trener Adrian nie robi ludziom wody z mózgu. Poza tym trener powiedział, że ze względu na stan boiska, była to jedyna i słuszna decyzja i trudno nie było odnieść wrażenia, że z powodu napiętego terminarza właśnie TERAZ, dłuższy oddech dla Jagiellonii to najlepsze, co może ich spotkać…
A Rafał Górak? Bardzo dyplomatycznie mówił, że rozumie decyzję sędziów, ale chyba trzy razy podczas wywiadu dał do zrozumienia, jakie miał zdanie… Panowie za zamkniętymi drzwiami rozmawiali, każdy dał swoje argumenty. Trener zwrócił uwagę, że ze względu na szczelnie wypełniony sektor gości mogło to wyglądać inaczej. Że białe linie widać i przy dobrej woli organizatora, boisko można byłoby doprowadzić do stanu używalności. Że taki wyjazd bez meczu to dodatkowe koszty dla klubu. Jakbym więc miał typować, to pewnie wyglądało to tak „ej Rafał, wiesz, jak jest, jaką mamy sytuację, wiem, że nie jest to wam na rękę, ale zgódź się na przełożenie meczu, odwdzięczymy się dobrym winkiem”… Być może więc ze względu na solidarność kolegów po fachu i gentelmen’s agreement, szkoleniowiec, mimo że wolałby zagrać – nie oponował.
No i właśnie. To jest pytanie – czy komuś zależało, żeby wykorzystać opady i meczu nie rozegrać? Powiem wprost – reakcja organizatora meczu na tę „zimę” jest mocno zastanawiająca i nie wiem, czy Jagiellonia nie powinna z tego tytułu ponieść konsekwencji. Powtórzę – klub nie zrobił absolutnie nic, żeby ten mecz rozegrać. Począwszy od prognoz – przecież atak zimy w Polsce był już wczoraj, więc nie można było nie zakładać, że podobna sytuacja powtórzy się w Białymstoku. A jeśli tak, to przygotowuje się zastępy ludzi – choćby na wszelki wypadek – do tego, żeby boisko odśnieżyć. Pamiętacie, co było w zeszłym sezonie w meczu Radomiaka z Zagłębiem? Momentalnie, w ciągu kilku minut płyta po nawałnicy zrobiła się biała. Tam też było ryzyko przerwania i odwołania meczu. Ale ludzie robili, co w swojej mocy, odśnieżali, jak tylko się da i spotkanie zostało dokończone. Wczoraj w Rzeszowie kompletnie zasypany stadion został odśnieżony i mecz również się odbył. A w Białymstoku? Nie było chętnych czy nie miało ich być? Mogli nawet tych żołnierzy wziąć, co to zawsze są na trybunach. Cokolwiek. A tutaj kilku ludzi z łopatą zaczęło nieskładnie machać, ale chyba ktoś im powiedział, że to bez sensu – no i przestali.
Nie będę wnikał, czy na takim boisku można grać czy nie. Jak bardzo wpływa to na zdrowie zawodników. Wiem, że w przeszłości takie mecze się odbywały i nikt nie płakał i nie zasłaniał się ani zdrowiem, ani terminarzem. GieKSa taki mecz rozgrywała z Arką Gdynia – pamiętny z niewykorzystanym karnym Adamczyka – i jakoś się dało. Nie jest to może najbardziej estetyczne widowisko, ale mecz jest rozegrany i jest z głowy.
Natomiast tu nie chodzi o to, czy na zaśnieżonym boisku można grać. Chodzi o to, że nikt nie zajął się odśnieżaniem. Dlatego cała ta sytuacja ostatecznie wydaje mi się po prostu skandaliczna. Dosłownie godzinkę śnieg poprószył – bez jakiejś większej nawałnicy – i odwołujemy mecz.
I tak – piłkarze pojechali sobie na drugi koniec polski, by pobiegać na murawie stadionu Jagiellonii. Klub zapłacił za hotel, wyżywienie, przejazd. Teraz będzie to musiał zrobić drugi raz – najpewniej na wiosnę. Kibice zrywali się o drugiej w nocy, niektórzy pewnie nawet nie poszli spać, by stawić się na zbiórkę w ciemnych Katowicach. Jechali w tak wielkiej liczbie przez cały kraj – też przecież zapłacili za bilety i przejazd. I dostali w bambuko, bo paru osobom nie chciało się wyjść i doprowadzić boisko do jako takiego stanu.
Uważam, że PZPN czy Ekstraklasa, czy kto tam zarządza tym całym grajdołkiem, nie powinien przyzwalać na taką fuszerkę. To jest kupa kasy i czas wielu ludzi, którzy zdecydowali się do Białegostoku przyjechać. To po prostu jest nie fair.
Nieraz bywały jakieś sytuacje czy to z pogodą, czy wybrykami kibiców i kapitanowie lub trenerzy obu drużyn zgodnie mówili – gramy/nie gramy. Była ta wyraźna jednogłośność. A czasem spór. Grano nawet po zapaści Christiana Eriksena – choć tam akurat uważam, że ta decyzja była fatalna (choć z drugiej strony to Euro, więc logistyka dużo trudniejsza). Tutaj zabrakło determinacji, żeby mecz rozegrać. Rozumiem trenera Góraka, że podszedł dyplomatycznie do sprawy. Ja tego protokołu dyplomatycznego trzymać nie muszę i wysuwam hipotezę, że komuś na rękę był ten niezbyt wielki opad śniegu.
Dotychczas wielokrotnie pisałem i mówiłem, że cenię Jagiellonię i Adriana Siemieńca za to, jak łączą ligę i puchary. Byłem pod wrażeniem, że rok temu Jaga nie przełożyła spotkania z GKS na jesień, gdy sama była pomiędzy meczami z Ajaxem – trener gospodarzy dzisiejszego niedoszłego pojedynku mówił, że poważna drużyna musi umieć grać co trzy dni. Tym razem jednak w obliczu meczu z KuPS i końcówki ligi, takie zdanie przestało już zobowiązywać.
Nam nie pozostaje nic innego, jak przygotować się do sobotniego spotkania z Pogonią. Oby piłkarze GKS również wykorzystali fakt, że nie będą mieli Jagi w nogach i jak najlepiej mentalnie i fizycznie przygotowali się do spotkania z Portowcami. A z Jagiellonią i tak się już niedługo zmierzymy, bo za jedenaście dni w Pucharze Polski.
Kups!
Piłka nożna
Mecz z Jagiellonią odwołany!
W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.
Kibice Klub Piłka nożna
Puchar Polski dla wyjazdowiczów
Wczoraj klub GKS Katowice ogłosił, że wszyscy wyjazdowicze (a było ich aż 1022!), którzy pojechali na mecz do Białegostoku, mają w systemie biletowym przypisany voucher, który można wymienić na darmowy bilet na pucharowe spotkanie z Jagiellonią.
Jak informuje na swojej stronie internetowej klub (tutaj): Wyjazdowicze na swoich profilach w Systemie Biletowym GieKSy otrzymali voucher rabatujący cenę biletu na mecz pucharowy do 0 zł. Z prezentu można skorzystać już teraz! Voucher nie obejmuje biletów parkingowych oraz VIP. Co ważne, jeśli któryś z wyjazdowiczów nabył już wcześniej bilet na mecz pucharowy, to wówczas może wykorzystać voucher przy zakupie biletu na mecz innej sekcji GKS-u w 2025 r.
To kolejny miły gest ze strony klubu w kierunku najwierniejszych kibiców GieKSy. Już w niedzielę, zaraz po decyzji o niegraniu, piłkarze GieKSy podeszli pod sektor gości, a część z nich się na nim znalazła. Tam podziękowali fanatykom za tak liczną obecność, wspomnieli, że zawsze grają w „12” i dziś też chcieli dla nas wygrać. Oprócz tego rozdali swoje koszulki najmłodszym kibicom GKS Katowice, którzy wybrali się do Białegostoku. O tej sytuacji piszą więcej sami kibice na Facebooku (tutaj).
Przypomnijmy, że mecz z Jagiellonią zostanie rozegrany w czwartek 4 grudnia o 17:00 na Arenie Katowice. Na ten mecz NIE obowiązują karnety – wszyscy kibice muszą zakupić bilety (lub wykorzystać wspomniany wcześniej voucher). Bilety dostępne są w internetowym systemie (tutaj).




mariusjno
23 sierpnia 2018 at 13:17
4300 widzów.
Szymon
23 sierpnia 2018 at 13:56
4000 widzów
Łukasz
23 sierpnia 2018 at 16:42
3200 widzów
Mecza
23 sierpnia 2018 at 17:09
Nie wiem, nie znam się, jestem postronnym kibicem ale…to nie jest mądrość pomeczowa. Zdziwiłem się, że Poczobut zagrał z Wigrami, raz kartka, dwa był potrzebny wypoczęty na Raków. Wigry to był idealny mecz dla Kurowskiego aby się ogrywał na tej pozycji. Przecież innych defensywnych nie mamy i musi tam zafunkcjonować. Rumin-zdziwiłem się że zagrał od początku wczoraj, aż się prosiło aby wszedł za Woźniaka na podmęczonego rywala na ostatnie 30 minut. Paszul patrzy w te wykresy komputerowe ale Rumin przyszedł z 3 ligi i nie może k. grać co 3dni od razu w 1, stąd nieskuteczność. Trenerze myślisz czy tylko patrzysz do programu? Psychika też się męczy, tego nie zobaczysz w najlepszym programie od obciążeń.Dwóch lewych obrońców na ławce, masakra. Zmiany tak późno na utrzymanie wyniku?
kasia
23 sierpnia 2018 at 17:15
Czy nie macie tam ludzi bez wady wymowy. Sorry ale kiepsko sie tego słucha. Może zajmijcie sie przygotowaniem audycji ale niech prowadzi to ktoś kto nie ma takich problemow i ma wzgledna dykcje.
Colo
23 sierpnia 2018 at 19:01
Runin to drugi Goncerz robi się gwiazdorem pracuje na gks ani dzień dobry nie odpowie nawet trener jest spoko
Colo
23 sierpnia 2018 at 19:14
Nawet Pawełek i inni kierownik drużyny Kuba i inni piłkarze podejda przygotowujemy im boiska treningowe i główne a on już się ma za gwiazdora chyba nie fajnie on ma 18 lat a ja 40 trochę kultury panie Rumin
OTR
23 sierpnia 2018 at 19:32
Wiele zgody z tym podcastem. Natomiast ta jazda po Ruminie….. Przegrał mecz bo nie wykorzystał… 1!!!!! sytuacji. Czy ktoś sobie tu JAJA robi?? Gdyby tak Raków podchodził do Mondka (jednego z tych skrzydłowych co tak jechali bokami) to wyrzuciłby go już kilkakrotnie ze składu w tym sezonie. Tak samo zrobiliby z Lewickim. Sytuacje to sobie trzeba jako zespół wypracować i to nie jedną na mecz, żeby coś strzelić…. i o to trzeba mieć pretensje. A jak wtedy z 2-3 nie strzeli -ok.. do zmiany.
OTR
23 sierpnia 2018 at 19:34
po za tym tak jak pisałem- jak będzie otwarta piłka to będzie źle.
czy była otwarta? nie bo GKS został ograny w środku pola w ten sposób, że otwartą piłką (poza 15-20 min) bym tego nie nazwał, może próbą czegoś.
Colo
23 sierpnia 2018 at 19:46
Ja nie pisze o meczu tylko o chamstwo Runima ja nie komentuje ze jest dobry
Mecza
23 sierpnia 2018 at 19:47
Raków gra to samo przez cały rok nie patrzać z kim gra. Paszul się chwalił, że są łatwi do rozpracowania, wygrał z nimi grając nieudacznikami i co? Zmienił sposób grania, uwierzył za bardzo w jakość którą posiada.
Colo
23 sierpnia 2018 at 19:53
????
Błażej
23 sierpnia 2018 at 19:54
Kasia
Zapraszamy do prowadzenia audycji. Poprowadzisz tak, żeby wszystko było ok.
Mecza
23 sierpnia 2018 at 20:35
Błażej nie przejmuj się, trzeba się tylko cieszyć że pojawiają się komentarze mniej przychylne bo to świadczy o tym że słucha Was coraz więcej ludzi, nowych słuchaczy. Tak myślę bo statystyk nie znam. Jak się robi coś fajnego zawsze ktoś musi pomarudzić. Jest super i oby za tym poszły wyniki. Pozdrawiam.
kasia
23 sierpnia 2018 at 20:10
Błażej ja nie mam do tego predyspozycji i nie prowadze audycji. Trzeba znac wlasne ograniczenia. Nie gniewaj sie bo nic do ciebie nie mam nawet cie nie znam. Niestety jednak brzmi to okropnie
Mecza
23 sierpnia 2018 at 20:59
Kasia uwierz w siebie, nie ma ograniczeń. W sieci jest dużo poradników jak zacząć nagrywać podcasty. Piękny, radiowy głos bez wartościowych treści z pewnością będzie miał dużo odsłuchań. Można powalczyć o palmę pierwszeństwa. Zresztą nie wiem czy chłopaki nie spisują podcastów dla tych co wolą czytać, mogłem pomylić z innym podcastem. Jeśli nie pewnie zaproszą Cię do współpracy abyś spisywała jeśli chcesz pomóc.
Piotr
23 sierpnia 2018 at 20:40
3100 widzow
mzG
23 sierpnia 2018 at 21:16
4200
mzG
23 sierpnia 2018 at 21:24
Mecza 🙂
ja sobie dobrze radzę, jedynie dzisiejszego podcastu nie robię bo się nie wyrobię do kolejnego meczu, a cel jest taki żeby przed następnym spotkaniem sobie to obejrzeć, odsłuchać, poczytać.
Potem trochę traci na wartości taki materiał.
Kasia, proponuję do chłopaków się zgłosić ze swoimi propozycjami 😉
Nie tylko krytykować ale dać coś od siebie 😉 Sam często mam problem przy spisywaniu tekstów s podcastów, ale da się żyć 😀
Pozdr, i tylko 3 punkty z Jastrzębiem!
PołudnioweK-ce
23 sierpnia 2018 at 22:17
Fajnie się Was słucha ale najlepiej jak jesteście we trzech.Pozwólcie jednak że zmienie troche temat..co się dzieje w sprawie stadionu?Chyba w połowie sierpnia miały być podpisywane jakieś papiery..o niczym takim nie słyszałem..coś przegapiłem?
Irishman
24 sierpnia 2018 at 01:41
Nie no, ja nie mogę wyjść z podziwu, jaki ludzie mają talent w dopieprzaniu się! Chłopaki robią fajną rzecz, na którą czeka się jak za bajtla na Wieczorynkę i jak już serio nie ma się do czego przyczepić… to trzeba się dowalić do czyjejś tam wymowy! Nie no sory, ale ja wymiękam!
Marcin C.
25 sierpnia 2018 at 08:13
Dokładnie tak.
Krzysiek
24 sierpnia 2018 at 01:56
4000 widzów.
PanGoroli
24 sierpnia 2018 at 03:35
Połowa naszych premierów miało dykcję gorszą. Do nich też Kasiu pisałaś skargi?
juzek
24 sierpnia 2018 at 06:30
Kasi chyba nie chodzi o dykcję. I babeczka się nie przypiernicza. Warto coś fajnego robić jeszcze lepiej. Sprawa jest taka – ten kto krytykuje jest wystawiony na krytykę. Sami krytykujecie piłkarzy. Oni mówią wam – spoko, pograj, zapraszamy, zagrasz lepiej ? No nie mówią. Więc chłopaki spiąć tylną część ciała i warto popracować nad sobą
blazej
24 sierpnia 2018 at 09:40
@południoweKCE
Niestety nie zawsze da się zgrać w trzech, szczególnie w tygodniu gdzie są mecze w środę.
@juzek
ja tylko zaproponowałem Kasi rozwiązanie sytuacji, które ona podsunęła, że mamy przygotować program i niech ktoś prowadzi 🙂 Może więc Kasia poprowadzić 🙂
Nie ma sensu tego roztrząsać itd bo prawda jest taka, że jak komuś się nie podoba to nie będzie słuchać. My nic z tym nie zrobimy, nie będziemy tego poprawiać, ani tym bardziej dawać programu komuś do prowadzenia bo nie ma na to czasu.
Pozdrawiam słuchających tych przekonanych i tych nie przekonanych. Za wszystkie uwagi dziękujemy. I na pewno weźmiemy wszystko pod uwagę. NIekiedy pewnych rzeczy nie przeskoczymy niestety.
Sebastian
24 sierpnia 2018 at 09:47
2900 widzow.
PanGoroli
24 sierpnia 2018 at 10:55
@juzek, wpis Kasi jest po prostu chamski. Jeśli tego nie wiesz, to popytaj się, ktoś Ci to wytłumaczy.
I porównanie do piłkarzy jest głupie – oni są xawodowcami, a nasze chłopaki pasjonatami.
Cin Katowicki
24 sierpnia 2018 at 10:58
4200
Kato
24 sierpnia 2018 at 11:01
Ważniejsza treść przekazu nad formą.
Świetne felietony, fajnie sie słucha.
Właśnie, czy w sprawie stadionu cos sie dzieje?
stefano
24 sierpnia 2018 at 11:32
3400 widzów . Celna uwaga o Bronisławskim odnośnie rzutów roznych , które ładnie bił w sparringach ,a i wolny mógłby zagrac.
Mecz pokazał ze za Poczobuta musimy szukac innego gracza .
W rewanżu tylko 3 pkt , to zawsze lepiej niż 2 remisy :).
Ilosc strzelonych goli jest kompromitujaca , jak na kandydata do awansu.
Czekam na Wawrzyniaka , bo gadka ze jest jeszcze nie przygotowany przez Paszula , nie traktuje poważnie , paru innych z podstawowej jedenastki pozkazało ze tez nie maja prawa grac , a graja .( może w sobotę ?jeśli był już n alawie w srode)
3 kolory
24 sierpnia 2018 at 15:31
3700
Yoka
24 sierpnia 2018 at 15:41
widzów będzie jutro na meczu GKS -Jastrzębie 2850 .
Bart
24 sierpnia 2018 at 16:51
4700
pablo eskobar
24 sierpnia 2018 at 18:04
a beda przyjezdni?
Boguś Wschód
24 sierpnia 2018 at 19:59
3400 widzów
Marcin C.
25 sierpnia 2018 at 08:16
3409
q2
25 sierpnia 2018 at 12:23
3100 widzów
Koza
25 sierpnia 2018 at 19:36
3150
q2
25 sierpnia 2018 at 22:31
Finalnie według prasy na meczu było 3710 widzów.
Fridek76
25 sierpnia 2018 at 23:04
i po takiej grze dlugo tylu nie bedzie.