Po wygranym 3:0 sparingu ze Stalą Rzeszów porozmawialiśmy z trenerem Rafałem Górakiem. Zapytaliśmy o ubiegły i nadchodzący sezon, uchylony przepis o młodzieżowcu, a także o nowego napastnika.
Wakacje spędził pan aktywnie?
Rafał Górak: Aktywnie, byłem bardzo aktywny: chodziłem po górach, dużo pływałem, siedziałem trochę nad morzem. Fajnie nam się udało pojechać trochę w nieznane, zatrzymywaliśmy się tam, gdzie nas kierowała intuicja. Byliśmy trochę tam, to tu. Wszędzie aktywnie – rowerki i spacery.
Pan jest w stanie odciąć się od piłki?
Wy to doskonale wiecie – piłka to jest całe moje życie, nigdy się nie odetnę. Próbuję się resetować, natomiast piłka mnie nie zabija. Nie powoduje, że jak coś robię, to mnie to męczy. Lubię odpoczywać, np. czytając, ale bez piłki się nie da.
Jak żyje się cały czas pod okiem kamer?
Powiem szczerze, że bardzo mocno zaryzykowałem. Byłem odważny, żeby ten serial „Trenerzy” tyle pokazał od środka. Starałem się nic nie wycinać i w zasadzie mogliście zobaczyć mnie takiego, jakim jestem. To na pewno jest całkiem inny wymiar, bo pierwsza czy druga liga to jest zupełnie inne zainteresowanie medialne. Wydaje mi się, że to, co można w tym wszystkim zobaczyć, to że praca w GKS-ie Katowice idzie bardzo dobrym nurtem. Nie mamy się czego wstydzić, wprost przeciwnie – wykonujemy świetną pracę jako sztab, piłkarze i zespół.
Zostanie jakiś przebłysk po sezonie?
Nie, cały sezon został mi w pamięci. To jest pierwszy sezon od dawna dla GKS-u Katowice w Ekstraklasie, a mój debiutancki. Każdy moment, każda chwila dla mnie była wyjątkowa i zostanie w mojej pamięci bardzo mocno. Ale to już jest za nami, trzeba patrzeć do przodu.
Jaki był najtrudniejszy moment?
Szukałem czegoś takiego, ale powiem szczerze: dobrze rozwiązywaliśmy te nasze problemy. Nawet ten moment, gdy przegraliśmy tę drugą połowę w Zabrzu i zastanawiałem się, w jaki sposób będziemy gotowi w następnych meczach. Okazało się, że drużyna świetnie reagowała na wszystko. Zdaliśmy egzamin tego debiutanckiego sezonu i ważne jest to, że nie dopuściliśmy do sytuacji, gdzie moglibyśmy się naprawdę trwożyć. Bardzo mocno pracowaliśmy, żeby drużynę ciągnąć, oni też byli świetni. To dało takie, a nie inne efekty.
Udało się sprostać założeniom i można oceniać sezon pozytywnie?
Na pewno nie możemy mówić, że „się udało”. To byśmy musieli mówić o jakimś elemencie przypadkowości. Wydaje mi się, że właśnie wypracowaliśmy to ogromną, ciężką robotą, że dziś w Katowicach mamy takie żółte serca. Kibice się zbudzili, kochają ten zespół, Klub, stadion, wszystko, co się wydarzyło. To jest piękne, że wstaliśmy z tego mułu, w którym byliśmy wszyscy razem.
Wasze dobre występy podniosły poprzeczkę?
Także nas rozwinęły, jesteśmy dzisiaj lepsi. To też jest ważne, bo wszystko na plus, jeśli człowiek jest ambitny, to nie może po prostu powiedzieć: „to było takie świetne, teraz jestem najlepszy”. Nie, nas to rozwinęło i w związku tym trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy we mnie, w Rafale Góraku, jeszcze jest miejsce na rozwój? No jest! Ja to zawsze mówię moim piłkarzom, tu nie ma co myśleć, że się jest 32-letnim piłkarzem, czas na rozwój jest zawsze. Nie wolno stanąć, bo wtedy momentalnie jest regres, a nam chodzi o progres.
Drugi sezon dla beniaminka podobno jest najtrudniejszy, a niektórzy kibice rozmarzyli się o pucharach.
Bardzo bym tonował rozważania o europejskich pucharach. One są na pewno czymś pięknym i byłyby czymś wyjątkowym, natomiast Ekstraklasa jest bardzo silna i ma mocne zespoły. Poziom idzie do góry, trzeba z respektem i szacunkiem podchodzić do tego wszystkiego. Tamten sezon był dobry, ale też bardzo trudny, a w ostatnich latach beniaminkowie wylatywali z hukiem. Myśmy się w niej dobrze usadowili, trzeba kontynuować pracę.
Połowa drużyn bije się o rozgrywki międzynarodowe.
To świadczy o tym, że nie stało się to, co często dzieje się na świecie, że są te siły. U nas trzeba szczerze powiedzieć, że jest te pięć zespołów, które będą się o to biły i tam jest ich miejsce. Czy my dzisiaj o tę piątkę walczymy? Ja bym powiedział, że po prostu musimy dążyć do tego krok po kroku, by wiele lat GKS grał w Ekstraklasie. Być może przyjdzie taki moment, gdy powiem z otwartym sercem, że jestem gotowy na walkę o czołowe lokaty.
Co będzie największym wyzwaniem?
Każdy sezon jest inny. Dzisiaj jesteśmy bez Sebastiana i Oskara – to są wyrwy, poważne ubytki w drużynie. Każdemu, kto mnie pyta o naszą największą siłą, odpowiadam: zespołowość. To Sebastian się zbudował w GKS-ie, to Oskar się zbudował w GKS-ie, to my ich wyprodukowaliśmy. U nas eksplodował Antek Kozubal, świetnie zaczął grać Mateusz Kowalczyk. Dawid Kudła stał się bardzo porządnym bramkarzem. Ta zespołowość jest siłą tego zespołu, ja bym chciał w tym kierunku iść, by ci dochodzący stawali się coraz lepszymi zawodnikami. Stąd pomysł na to okienko, by byli to zawodnicy trochę po prostu młodsi.
Zawodnicy muszą się lubić, czy wystarczy po prostu kultura i szacunek?
Nie, nie muszą się wcale lubić. Muszą mieć kult rozmawiania o piłce nożnej. Nie chodzi mi o to, że mają czytać gazetę albo oglądać mecze, tylko rozmawiać o tym, w jaki sposób chcą realizować swoje zadania na boisku, jak my mamy grać. Ty słuchasz heavy metalu, a ja disco-polo, tu mamy dwa inne światy – ale piłka nas łączy i musimy w klubie rozmawiać o piłce, bo to jest miejsce naszej pracy, pasji. Na wczasy może ze sobą nie pojedziemy i możemy nie pałać do siebie miłością, natomiast o piłce musimy umieć rozmawiać, to jest nasz obowiązek. My reprezentujemy klub, a klub jest ważniejszy niż nasze ego. Te disco-polo lub metal nie są istotne, najważniejszy jest GKS.
Są jakieś zmiany w przygotowaniach, czy trzyma się pan wypracowanych przez lata schematów?
Staramy się być coraz bardziej intensywni. W naszym zespole intensywność jest, a ona wynika z rozumienia gry. Chciałbym, aby GieKSa była jeszcze bardziej zażarta, jeszcze bardziej upierdliwa dla przeciwników i jeszcze bardziej spektakularna w atakowaniu. W pierwszym sezonie pokazaliśmy dużo dobrego, daliśmy dużo radości – o to chodzi. Nie chcemy być drużyną, która w Ekstraklasie cierpi. Chcemy, by mówiono o nas, że jesteśmy po prostu jacyś, bo to już znaczy, że mamy kulturę gry. To jest dla mnie istotne.
Czyli na to będzie pan zwracał uwagę, że macie walczyć i zostawić serce na murawie?
Nie da się walczyć, jeśli nie rozumie się gry. Powoduje to masę czerwonych kartek i zamieszania, ja to trochę inaczej rozumiem. Mamy walczyć, ale rozumiejąc, co chcemy zrobić. Jeśli będziemy realizować założenia, oddamy serducho, do tego umiejętności piłkarskie – mamy szansę być spektakularnymi i wygrywać, po prostu.
Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem?
W miarę idzie zgodnie z przewidywaniami. Wiadomo, są trochę przemęczeniowe sprawy, mniejsze i większe urazy, dopinamy kwestie dojść samych zawodników. Obóz w Opalenicy był naprawdę na najwyższym poziomie i jestem bardzo zadowolony.
Do zespołu dołączyli młodzi zawodnicy. To część strategii?
Po awansie chciałem piłkarzy bardzo doświadczonych, którzy przyjdą i dadzą nam w szatni uspokojenie emocji. Zrelak, Czerwiński i Nowak, to byli dla mnie bardzo ważni zawodnicy. Przyszli i dali w szatni bufor bezpieczeństwa, że w trudnym momencie powiedzą: spokojnie, wychodzimy z tego. Zawodnicy ze sobą rozmawiają. Wiadomo, nie możemy iść tylko w takich zawodników, bo wszyscy jesteśmy coraz starsi, dlatego planowaliśmy to, by przyszli do nas piłkarze z dużymi umiejętnościami i „dwójką” z przodu. O takich zawodnikach myślałem najbardziej.
Przepis o młodzieżowcu się zmienił.
Dla mnie to upiorny przepis, niemający nic wspólnego z logiką i grą fair play. Drużyny niekorzystające z tego były karane. To jest dla mnie chore. Nie mam nic przeciwko Pro Junior System i nagradzaniu drużyn za stawianie na młodych Polaków. Nie powinien to być jednak przepis, który daje mi nakaz wystawienia na boisko zawodnika, który ma jakiś rocznik. Dla mnie wskazanie, że młodzieżowiec musi być z rocznika 2003, to jakby powiedziano: „ale musisz mieć też jednego z 1973!”. No i co, ja zagram? Dla mnie to jest bez sensu, nie wolno nakazywać, trzeba po prostu promować młodych ludzi. GKS jest oparty o polskich zawodników i daje sobie radę. Ja tego nie rozumiem, jeszcze trzeba zapłacić karę. Pro Junior System świetny, a ten przepis o młodzieżowcu to dobrze, że zniknął.
To był problem, że ktoś na przykład wiedział, że gra tylko przez ten przepis?
Właśnie, to również mogło doprowadzać do tego, że dochodziło do takich absurdów. Zawodnicy starsi mogli czuć się pokrzywdzeni, że młodzieżowiec musi grać. My zawsze mieliśmy w składzie młodzieżowców pełną gębą, bardzo się z tego cieszyłem. Każdy z nich był świetnym zawodnikiem, ale nie wszyscy taki komfort mieli.
Wielu kibiców podchodzi z dużą rezerwą do sprowadzenia Macieja Rosołka.
Na pewno do nas pasuje, takiego nieoczywistego zawodnika szukaliśmy. Na rynku jest wielu zawodników, natomiast trzeba być racjonalnym. Nie zawodziliśmy się na zawodnikach, którzy nie byli tymi z topu na tej pozycji. Przychodzili piłkarze, o których wiedziałem, że ich sposób gry może nam pomóc. Maciej jest właśnie takim piłkarzem.
Jakie są cele na ten sezon?
Ekstraklasa w Katowicach ma być na lata – to jest moje motto pracy z tą drużyną. Chciałbym być maksymalnie przygotowany do pierwszego meczu i wyjść na Raków z pewnością, że możemy wygrać.
Najbardziej wyczekiwany mecz to…
Chyba zawsze tak będzie: każdy kolejny. Naprawdę się nie mogę doczekać spotkania z Rakowem.
Marcin C.
23 września 2018 at 21:19
Gieksa-Pogoń 0:2. Podstaw do jakiejkolwiek optymizmu brak.
Marcin C.
23 września 2018 at 21:20
*jakiegokolwiek
Mecza
23 września 2018 at 21:32
Co to znaczy byle jaki skład? Sami przyznaliście że zanim przyszły do nas „gwiazdy” ekstraklasy to chłopaki z 2, 3 ligii którzy byli od początku sezonu ciągnęli grę GKS w dobrym kierunku a dopiero później wszystko się posypało gdy nam te gwiazdki wpadły do składu. Jak nam się nie trafi drugi cudotwórca (po Nawałce) to spadniemy po odstajemy od innych. Wiadomo też było że odejście Paszula nie zmieni nic od razu, za dużo do naprawy jest. Chyba się cieszę z tych kontuzji, może stabilizacja jakaś nastąpi. Nie wiem co z Wawrzyniakiem ale przypomniało mi się że on ostatnio był bardzo kruchy. Kamiński to chyba L4 dostał na 6 tygodni od zaprzyjaźnionego lekarza po rozmowie z kibicami.
Rafał
23 września 2018 at 21:38
No Dziółka powinien sam złożyć rezygnacje. Po tym co pokazuje czyli żadnej swojej myśli ani przemyśleń a wygląda na to że dalej chyba rozpiski od Paszulewicza otrzymuje, puki cały sztab się nie zmieni to będzie dramat i tyle. A z pogonią może być i 0-4 dla pogoni przy takiej drużynie. same negatywy cisną się na usta puki nie nastąpią diametralne zmiany czyli cały NOWY SZTAB MA BYĆ!!!
Irishman
24 września 2018 at 11:02
Ja pozwolę sobie Panowie mieć trochę inne zdanie odnośnie piłkarzy. Będzie to pewnie kontrowersyjne co napiszę ale mnie osobiście jest ich żal.
Na początek muszę się uderzyć w pierś, bo sam mocno apelowałem, o stabilizacje w klubie, o danie czasu na wykazanie się trenerowi itp. No ale też początkowo wyglądało, ze to może się udać. Niestety były to tylko złudzenia, a może fart trenera, ze to się tak ułożyło? Świadczą o tym jego kolejne posunięcia od momentu gdy zaczęli przychodzić do nas tzw. „zawodnicy z nazwiskami”. Na marginesie, ja w ogóle nie rozumiem jak można było dopuścić w klubie do uprawianie takiej radosnej twórczości?!?! Na życzenie trenera ściągnieto piłkarzy na poszczególne pozycje i OK. ale zamiast potem pracować z nimi, aby doszli do formy skoro początkowo odstawali, to brano kolejnych. Nie rozumiem jak można tak szastać pieniędzmi?!?!
Do tego piłkarze, którzy nie przygotowywali się drużyną z miejsca trafiali do wyjściowej jedenastki. Nie rozumiem jak doświadczony, może nie tyle trener ale przecież były zawodnik mógł uwierzyć, że to z miejsca zafunkcjonuje?!?!
Poza tym oni są ewidentnie przetrenowani!!! No bo skąd te liczne i ciągłe kontuzje kolejnych piłkarzy? A trzeba przypomnieć, że gdy trener Paszulewicz był trenerem Olimpii, to po udanym sezonie, kolejny okazał się katastrofa m.in. właśnie przez ciężkie kontuzje najlepszych piłkarzy. No i teraz też mamy szpital na Bukowej, a z tego co słyszę kolejni zawodnicy zgłaszali urazy, juz w trakcie gry!
Tak więc nie dość, ze oni są rozbici, niepoukładani jako drużyna, zajechani, wkurzeni kolejnymi porażkami, to jeszcze na nich skupia się teraz złość kibiców i odpowiedzialność za nie swoje błędy!
A najgorsze jest to, że teraz nagle zamierzamy oszczędzać na trenerze! Teraz, kurde, kiedy sytuacja jest krytyczna, ma ja opanować kolejny eksperymentalny trener, bez sukcesów, na dorobku, bez większego doświadczenia w samodzielnym prowadzeniu drużyny! Przecież to się skończy sportową katastrofą, a co za tym idzie zmarnowaniem tej całej kasy wpakowanej w klub! Jeśli nie rozumie tego dyrektor sportowy, nie rozumie prezes, to pozostaje zaapelować do prezydenta Krypy, żeby POWSTRZYMAŁ SWOICH PRACOWNIKÓW PRZED ZMARNOWANIEM PUBLICZNYCH PIENIEDZY WŁOZONYCH W NASZĄ GIEKSĘ!!!!!
Irishman
24 września 2018 at 11:15
Zaś co do defensywnej taktyki trenera Dziólki.
Moim zdaniem ta taktyka uchroniła nas przed kolejną porażką. Przecież przy absencji Kamińskiego nasza defensywa to był obraz nędzy i rozpaczy! Nie wiem, gdzie wyście widzieli poprawą grę Lisowskiego na stoperze? Przecież on ciągle schodził na prawą stronę pozostawiając niepilnowaną strefą pola karnego, za którą odpowiadał. W tej sytuacji jedyną naszym ratunkiem była gra na dwóch DP i gra obronna całej drużyny.
Niestety Panowie, jesteśmy w takiej pupie, ze trzeba szanować ten wywalczony punkt!
W środę przewiduję, że Pogoń strzeli szybko 3 bramki i będzie oszczędzać się na ligę. Mecz skończy się wynikiem 1-4, a jedyną bramkę strzeli Rumin.
Irishman
24 września 2018 at 11:30
A jeszcze jedno, bo chciałbym być dobrze zrozumiany. Nie krytykuję trenera Dziółki, który zachował chyba najwięcej rozsądku w tym całym bałaganie tylko pomysły na podpisanie kontraktu z jakimś kolejnym eksperymentalnym trenerem (aby było „taniej”)zamiast z fachowcem, który byłby w stanie ogarnąć ten bałagan!
Gerald
24 września 2018 at 12:07
Jest tylko jedna Gieksa….ta hokejowa:)
tombotleg
24 września 2018 at 12:39
To nie są dzieci, to są profesjonalni piłkarze, grający za kupę szmalu, okres ochronny się skończył, za takie coś co wczoraj odjebali powinni spierdalać do parku razem z tym całym paszuloDziółką, wieczne fochy, a na razie to my są faworytem do spadku i to nr 1 w tej lidze.
Typ na Pogoń? 0 2
Typ na Nieciecze? 0 2
Michał W.
24 września 2018 at 13:01
GKS – Pogoń 0-1 po słabej grze obu drużyn.
Mecza
24 września 2018 at 13:04
@Irishman dokładnie w punkt: przetrenowanie, oszczędzanie na trenerze, brak pracy z wcześniej zakontraktowanymi zawodnikami (których chcieli) oddanie od razu miejsca w składzie nowym.
Kr8iS
24 września 2018 at 14:16
Przesluchalem dopiero 30 pare min ale trzebaby bylo podkreslic ze GieKSa to jest klub ktory ma walczyc, zrec trawe, grac ofensywnie, atakowac, panowac nad szpilem a nie bawic sie w taka gre. Wiem ze to juz nie ta GieKSa co kiedys ale dalej jest to stolica Gornego Slaska i niestety ale kazdy wymaga od nich walki, gry w pilke a nie kopaniny. Na hokeju pokazali dokladnie to co wymaga sie od pilkarzy, kto byl to widzial.
q2
24 września 2018 at 14:30
Mój typ: Gieksa-Pogoń 1:4.
Kr8iS
24 września 2018 at 14:34
GKS 1:0 Pogoń, Bład z wolnego
PanGoroli
24 września 2018 at 18:59
0:3
PanGoroli
24 września 2018 at 19:30
Mam nadzieję, ze z Pogonią nie zagramy pierwszym składem. Najgorsze by było skazać chłopaków na kolejny łomot.
Wielkim błędem było pozbycie się Mandrysza i chora akcja z Paszulem. Pamiętam, jak sam Bartnik mówił, ze zdaje sobie sprawę, że decyzja ryzykancka i bierze za nią osobistą odpowiedzialność. Pewnie to blokowało go, by w odpowiednim momencie podziękować wuefiście. Zwolnienie Paszula, to również przyznanie się do błędu i poddanie się konsekwencjom. To pociągnęło za sobą kolejny wielki błąd – nie zwolnienie Paszula przed 2-tyg przerwą. Top był idealny moment na taki ruch i zostało to zmarnowane, a konsekwencje mogą teraz być bardzo dramatyczne. Jeśli teraz się jeszcze okaże, że nie zostały zabezpieczone środki na zakontraktowanie kolejnego trenera, to będzie oznaczało, że są seryjnie popełniane elementarne błędy zarządzania, i że mamy niekompetentne osoby na swoich stanowiskach. Obym się mylił.
abel
24 września 2018 at 21:06
PanGoroli w Gks wszyscy sa winni tylko nie ci co podejmuja decyzje. Paszul sam sie nie wybral. Robil co potrafil a ze niewiele potrafil to inna sprawa. Janicki schowal sie do kąta az strach pomyslec jakiego fachowca wybiora z bartnikiem. Bartnik to drugi winny calej tej blazenady. Pisalem juz w poprzedniej rundzie ze paszul to dyletant bez pomyslu na druzyne. Sciagnal surowych pilkarsko zawodnikow bez techniki i myslal ze bieganie wystarczy. Gdy sie zreflektowal zaczal sciagac inny profil zawodnikow tyle ze bylo juz za pozno. Nasi włodarze jak zwykle nic nie widzieli. Wydaje mi sie ze kolejna przyczyna byl brak jakielkowiek chemii miedzy pilkarzami a paszulem. Zawodnicy nie mieli do niego zaufania bo popelnial kardynalne bledy za przyzwoleniem kierownictwa klubu. O awansie nikt rozsadny juz nie mysli ale wystarczy jeszcze piec takich kolejek i o utrzymanie bedzie trudno
Misiek
25 września 2018 at 09:56
2:1 dla nas i Rumin pierwsza bramka.
Co do sytuacji to może faktycznie dać im wolna rękę. Niech rada drużyny wybierze 11 meczową i niech zagrają po swojemu. A może wypali i tak nic nie mamy do stracenia.
abel
25 września 2018 at 18:24
Panowie Mecza i Irishman mam nadzieje ze już rozumiecie ze prezes za coś odpowiada. Myślę ze powoli rozumiecie swa naiwność i jej skutki. Bo takie sa wlasnie skutki dyletanctwa a zaczyna sie ono od prezesa ktory nie wie co robi po dyrektora sportowego konczac na trenerze i kopaczach. bez efektywnego zarzadzania nigdy nie bedzie postepu. Jako ze jestescie fachowcami z dziedziny zarzadzania a przynajmniej takich udajecie to nie bede wam tlumaczyl na czym polega dobre zarzadzanie. Mysle ze juz rozumiecie ze to proces wprost odwrotny do tego jak to wyglada w katowicach.
Irishman
25 września 2018 at 18:34
@abel triumfujesz, bo klub znowu ma problemy. Jeśli faktycznie jesteś kibicem GieKSy, to szczerze jest mi Cie żal, że czerpiesz satysfakcję z tej sytuacji. Jeśli nie jesteś to spadaj.
Ja tam czekam spokojnie na reakcją odpowiednich ludzi na zaistniałą sytuację. Jeśli dyrektor nie daje rady, to czekam na to co zrobi prezes, jeśli i on jest pogubiony to czekam na zdecydowaną reakcję właściciela klubu – w tym przypadku nie tylko jako kibic ale i jako mieszkaniec Katowic i wyborca.
Zobaczymy co się stanie – tyle w temacie.
Hmmm
25 września 2018 at 19:39
Oględziński musi odejść!
abel
25 września 2018 at 19:46
Spadac to mozesz ty naiwny jak dziecko czlowieku bez wiedzy i zdolnosci oceny.W odróznieniu od ciebie to ja zycze gieksie dobrze tzn aby pozbyla sie dyletantow symulantow i udawaczy.Prezesem jest czlowiekiem twojego pokroju i o podobnych horyzontach dlatego tak go popierasz badz popierales.Tacy ludzie jak ty szkodza gieksie bo przyczyniaja sie do tolerancji patologi ktora trwa a skutki jej sa widoczne. Jak sie nie znasz na pilce i zarzadzaniu to prosze cie nie osmieszaj sie juz. No powiedz cwaniaczku jak to sie stalo ze moja diagnoza jest trafna a twoja kolejny raz chybiona. Przypadek. Raczej nie
q2
25 września 2018 at 20:45
Irishman błagam nie pisz już nic więcej, nie da się tego czytać.
PanGoroli
25 września 2018 at 21:47
Ku..a, juz nie macie co robić, tylko się czepiać Meczy i Irishmana? Przecież to tacy sami GieKSiarze, jak my wszyscy. Tak samo mają ten klub i te miasto w sercu, jak my wszyscy. I to nie ich wina, że się dzieje źle. Ok, sam często się nie zgadzam z tym, co piszą, ale często piszą ciekawe rzeczy. I na tym polega dyskusja, że czasem ten ma rację, a czasem kto inny. Panowie, miejmy różne zdania, bo wtedy jest ciekawie, a nie, gdy się będziemy nawzajem poklepywać po plecach. Ale szanujmy się nawzajem. Pyrsk!
Krzysiek
25 września 2018 at 21:55
GKS 0-2 Pogoń.
Brunetka64
26 września 2018 at 02:20
1:0 Błąd
Mecza
26 września 2018 at 08:04
Oglądałem wczoraj magazyn 1 ligi i padło stwierdzenie, że jakby liga skończyła się teraz to nikt by nie awansował. Chodzi o pierwszą 6 bo tylko taka mogłaby brać brana pod uwagę. Nie ma już okresu ochronnego i np. Raków jak zajmie premiowane miejsce i na przełomie marca/kwietnia (okres licencyjny) jak nie będzie miał podgrzewanej murawy nie dostanie licencji a nie będzie miał bo przecież przez zimę tego nie zrobią. Wtedy z 3 miejsca jest liczony i tak dalej do 6. Niżej już nie. W takim wypadku nikt nie awansuje, nikt nie spadnie z Ex. TO tylko ciekawostka nie dotycząca GKS, zresztą aby był sens pchać się do góry trzeba mieć drużynę która bez problemu zrobi przynajmniej 2 miejsce w tej bardzo słabe lidze.
Mecza
26 września 2018 at 08:22
Co do poniższych wpisów. Jestem kibicem GKS KATOWICE, kibicuję i trzymam mocno kciuki za prezesa, dyrektora, trenera, piłkarzy, kibiców. Mam nadzieję, że wspólnie odniosą sukces. Nie miałem, nie mam i nie będę miał żadnej satysfakcji jak sobie ktoś nie radzi.
Mecza
26 września 2018 at 13:42
Utożsamiam się z tym co tu napisane https://sportdziennik.pl/puchar-polski-pogon-za-zdrowiem-i-forma/ Debil pewnie w 2 tygodniowej przerwie na reprezentację pewnie im jeszcze do pieca dowalił zamiast zagrać sparing.
q2
26 września 2018 at 14:43
@Mecza ty też już nie pisz więcej. U nas mają jak u Pana Boga za piecem. Nie wiem czy śledzisz inne ligi ale w np 3-5 liga angielska to ekipy, które normalnie pracują a po pracy mają trening. Do tego grają 50-55 meczy w sezonie razem z pucharami. Nie ukrywam, że nasze „gwiazdy” nie miałyby z nimi żadnych szans. Po prostu zabiegaliby ich jak dzieci. Ambicją by naszych zjedli na śniadanie. Nasz klub to jest matrix, gdzie nikt nie ponosi odpowiedzialności. Kiedyś tak było za czasów PRL. Ja bym na miejscu prezesa paliłbym się ze wstydu, że reklamuje swoim nazwiskiem taki chłam sportowy i fuszerkę. Honor by mi nie pozwolił stać obok i patrzeć. Natomiast u nas jest totalny brak reakcji, pomysłu na zmiany. Co najgorsze, cześć kibiców myli pojęcie miłości do klubu z naiwnością. Napisałbym więcej ale czas mnie nagli.
Mecza
26 września 2018 at 15:01
Będę pisał ile mi się podoba, kto nie chce nie musi czytać. Mój wniosek jest taki, że są przetrenowani i na piłkarzach nie powinna się skupić krytyka. Poprzednia kadra była zła, ta kadra jest zła. To nie kwestia piłkarzy i nie zgadzam się że ściągnęliśmy rugbystów czy jak ktoś tam ich nazywał. Przyszła przede wszystkim jakość piłkarska która została zajechana. Może w innych ligach lepiej to wygląda ale to jest Polska i trzeba umieć poradzić sobie z mentalnością polskiego piłkarza albo zmienić zawód lub pojechać do conference league w Angli bo wyżej polski trener nie podskoczy. Reprezentacja Polski na MŚ też była zajechana co było widać na boisku.
Irishman
26 września 2018 at 15:38
@Mecza – w punkt!
A my kurcze dalej eksperymentujmy z kolejnymi młodymi, ambitnymi trenerami, którzy będą zatrudniani, żeby mogli naszym kosztem i za miejskie pieniądze uczyć się fachu!
@q2 oczywiście najprościej jest wyładować swoje frustracje na kim popadnie nie szukając odpowiedzi na pytanie – dlaczego tak się dzieje!
I daj spokój z tą za granica, bo tu mamy nasze polskie I-ligowe realia. Oczywiście tu też można by podyskutować dlaczego tak jest, dlaczego polskie kluby odstają od coraz bardziej egzotycznych rywali. Ale jak @Mecza czy ja mamy już nic nie pisać, no to się nie da 🙂
abel
26 września 2018 at 19:40
Panowie Irishman i Mecza zachowujecie sie jak urazone panienki za pare slow prawdy ktore wam napisal q2. Amnezja was dopadla czy jak. Nie pamietacie jakie rewelacje wypisywaliscie. Przemawiacie tonem mentora i uzurpujecie sobie prawo kształtowania opinii a jak przychodzi co do czego to okazuje sie ze krol jest nagi.Jeszcze żadna Wasza diagnoza sie nie sprawdzila. Co za dziwny zbieg okolicznosci. jak pisałem juz w zeszlej rundzie ze paszulewicz nie ma pojecia o trenerce to przepuszczaliscie frontalny atak i pisaliscie ze trzeba dac szanse potem ze znow trzeba dac szanse. Otóz nie. Trzeba było wyciagnąc prawidłowe wnioski i podziekowac paszulewiczowi. Pewnie Gks bylby teraz w innym miejscu.Dla scislosci to juz mandrysz bardziej zaslugiwal na zaufanie bo zaczal osiagac w miare sensowne wyniki i byc moze bylby rezultat. Niestety amatorzy Janicki i Bartnik zepsuli to i wybrali przypadkowego trenera. Na jakiej zasadzie tego dokonali. Podobno nie lubili mandrysza. Bardzo profesjonalne podejscie. Nie bronie mandrysza ale trzeba oddac prawde ze w porownaniu z paszulewiczem to byl profesor i nie kupiono mu 18 pilkarzy ktorych sobie zapragnal.No coz brak miety.
abel
26 września 2018 at 19:42
Kiedy pisalem ze janicki nie ma pojecia o zarzadzaniu co udowodnil wielokrotnie i do tego sam obwiescil swiatu ze nie zna na pilce to Wy Panowie opowiadaliscie takie idiotyzmy ze uszy puchly. Samo podanie do publicznej wiadomosci informacji ze nic nie umiem i nic nie wiem jest dykredytujace prezesa. Prezes musi byc autorytetem. W ten sposob wyslal janicki komunikat robta co chceta bo ja nie mam pojecia. Drodzy Panowie uznaliscie wtedy ze to nic wielkiego sie nie stalo bo najwazniejsza osoba w klubie nie musi nic umiec grunt ze jest kasa i ciepla woda. Rozumowanie na poziomie imbecyla. Proponuje Wam poleciec samolotem z czlowiekiem ktory nie ma pojecia o pilotowaniu samolotu ale za to w biznes klasie. Dalej profesjonalista Janicki wybral sobie wybitnego specjaliste bartnika ktory nie ma najmniejszego pojecia o zarzadzaniu i dodatkowo żadnego doswiadczenia w tej dziedzinie. W ten sposob stworzono idealne warunki do braku jakiegokolwiek nadzoru nad klubem. Zeby nadzorowac trzeba miec wiedze i umiejetnosci. Trener przedstawial liste potrzebnych zawodnikow a wymieniona dwojka dawala mu bezrefleksyjnie co chcial. Panie Irishman tak paszul kupowal rugbystow bo wierzyl w to ze bieganiem da sie wygrac lige. Poczytaj wywiady z nim to zrozumiesz. Przypadkiem zapomnial o tym ze pilka to nie tylko bieganie. jak sie kapnal o co biega to zaczal sciagac zawodnikow o innym profilu wozniak, anon, spiaczka. Niestety pomysl spozniony nieco a efekt widoczny. W koncu paszula odstrzelono ale prezes nie zdazyl sie przygotowac na taka sytacje wiec wybral dziolke ktory ma jeszcze mniejsze pojecie niz paszulewicz. Oczywiscie janicki z bartnikiem zdiagnozowali problem gdy seryjnie przegrywali wszystko i gdy znalezli sie w strefie spadkowej. Na Boga symptomy dramatu byly juz od pierwszego meczu z lks. Nie dziwie sie kibicom ze pogubili wszak mimo wszystko zwyciestwo a potem mecz z wigrami. No ale prezes i bartnik sa blisko druzyny i powinni sie pokapowac w tym. Niestety zlotousty ich skutecznie oczarowal bo nie mieli o tym pojecia. Mam nadzieje ze w koncu Panowie zrozumiecie ze gks trzeba fachowosci i realnej oceny sytuacji. Tacy ludzie jak cygan i janicki nie sa zdolni do zarzadzania prostym biznesem a co dopiero klubem sportowym gdzie wyniki osiaga sie trudniej. Panie Irishman to ze Pan napisal pare bezwartosciowych bohomazow na zasadzie przerost formy nad trescia nie uprawnia Pana do udawania mentora i pouczania lub wysmiewania innych. Skutki waszego rozumowania sa widoczne strefa spadku zamiast walki o awans i niezaleznie od tego ile glupot tu nie napiszecie fakty pozostana takie jakie są i gladka pisanina tego nie zmieni. Myliliscie sie za brzeczka mylicie sie i teraz. Radze zracjonalizowac dokonywane oceny bo jak dotad jestescie posmiewiskiem tego forum
Irishman
27 września 2018 at 01:00
Jak miło i z uśmiechem na twarzy czyta się te głupoty m.in. o „rugbistach” i o trenerze Dziółce, po tym, największym sukcesie od momentu awansu do I ligi!
Mecza
27 września 2018 at 08:05
@abel wyluzuj, my o piłce pisaliśmy a ty znowu zdarta płyta o Janickim.