Dołącz do nas

Piłka nożna

Podsumowanie 23. kolejki

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Można było się spodziewać niespodzianek w tej kolejce i rzeczywiście kilka spotkań zakończyło się prawdziwą sensacją. Sporo niedosytu mogą czuć kibice w Szczecinie, Gliwicach, Poznaniu i Bydgoszczy. Liga wydaje się teraz jeszcze bardziej wyrównana, co rzecz jasna czyni ją bardziej atrakcyjną dla widza. Dla nas najważniejsza informacja jest taka, że GieKSa odniosła pierwsze w tej rundzie zwycięstwo.

Piast Gliwice – KS Polkowice 1:1

Zaczęło się od razu sporą sensacją, bowiem Piast zaledwie zremisował u siebie z Polkowicami 1:1. Czyżby odezwały się demony z przeszłości i gliwiczanie znów wiosną zaprzepaszczą szanse na awans? Trochę za wcześnie ferować wyroki, jednak Piast sam sobie utrudnia sprawę.

Bogdanka Łęczna – Kolejarz Stróże 3:0

W Łęcznej do 70. minuty było bezbramkowo, jednak gospodarze zafundowali przyjezdnym ze Stróż zabójczą końcówkę, aplikując im 3 gole. Sędzia przedłużył mecz o 7 minut, a w 96. minucie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał piłkarz Kolejarza Maciej Kowalczyk. Bogdanka dzięki zwycięstwu awansowała na 5. miejsce w tabeli o 1 punkt wyprzedzając Kolejarza.

Wisła Płock – Ruch Radzionków 2:0

Wisła Płock pokonała świetnie spisujący się do tej pory Ruch Radzionków, a wszystko dzięki znakomitej końcówce. Gospodarze na prowadzenie wyszli dopiero w 86. minucie gry za sprawą Mosarta, a wynik ustalił w ostatniej minucie Sekulski.

Arka Gdynia – Olimpia Grudziądz 1:1

Niespełna 4 tysiące widzów zgromadził na trybunach mecz Arki Gdynia z Olimpią Grudziądz. Miejscowi rozegrali bardzo słabe zawody i zaledwie zremisowali 1:1. Jeżeli Arka marzy o awansie, to u siebie nie ma prawa tracić punktów, szczególnie z tak przeciętnym rywalem. Goście znad morza wrócą z pewnością z uśmiechem na twarzy, gdyż zdobyli ważny punkt w kontekście walki o utrzymanie 1. ligi dla Grudziądza.

GKS Katowice – Dolcan Ząbki 3:1

W Katowicach GieKSa nie bez problemów, ale jednak pokonała Dolcan. W drugiej połowie warunki atmosferyczne spowodowały, że na boisku rządził przypadek. Podopieczni Rafała Góraka szczególnie w drugiej połowie fragmentami grali ładną dla oka kombinacyjną piłkę. Ważne 3 punkty, które – miejmy nadzieję – dodadzą animuszu naszym graczom. Kiedyś zastanawiano się, co mogłoby być maskotką GieKSy? Dziś już wiemy – kaczka!

Zawisza Bydgoszcz – Flota Świnoujście 2:2

W Bydgoszczy 4 tysiące kibiców Zawiszy przeżyło sporego kalibru rozczarowanie. Gospodarze już do przerwy prowadzili z Flotą Świnoujście 2:0 po golach Wójcickiego i Masłowskiego, więc wydawało się, że jest już po zawodach. Goście z wypoczynkowej nadmorskiej miejscowości pokazali jednak charakter. Flota po przerwie trafiła dwa razy, a wyrównanie padło w 93. minucie spotkania.

Pogoń Szczecin – LKS Nieciecza 0:2

Mecz na szczycie w Szczecinie pomiędzy Pogonią, a LKS-em Nieciecza przyciągnął na trybuny ledwie 3,5 tys. widzów. Miejscowi fani mający nadzieję na powiększenie przewagi nad wiceliderem, opuszczali stadion w minorowych nastrojach. Pogoń poległa 0:2 i nad LKS-em ma już tylko punkcik przewagi. Natomiast Nieciecza pokazała, że o ekstraklasie myśli bardzo poważnie.

Polonia Bytom – Olimpia Elbląg 3:2

Dziś w Bytomiu Polonia walczyła o życie z czerwoną latarnią ligi Olimpią Elbląg. Po dramatycznym spotkaniu gospodarze wygrali, 3:2 mimo, że od 66. minuty grali w osłabieniu po drugiej żółtej kartce dla Wojciecha Wilczyńskiego. Do tego momentu Polonia prowadziła spokojnie 2:0, jednak już 60 sekund później było 2:1. Goście z Elbląga złapali wiatr w żagle i doprowadzili do remisu po trafieniu w 79. minucie Tomasza Chałasa. Kiedy wydawało się, że gospodarze są już na kolanach, znakomitą akcję zapoczątkował Wojtków, piłka przez Hermesa trafiła do Maliszewskiego, a ten ustalił wynik meczu na 3:2. W 89. minucie czerwoną kartką został ukarany piłkarz gości Adam Banasiak strzelec gola na 2:1. Bardzo ważne zwycięstwo bytomian, natomiast dla Elbląga oznacza to praktycznie degradację. Olimpia do bezpiecznego miejsca traci już 11 punktów.

Warta Poznań – Sandecja Nowy Sącz 1:2

Kolejkę kończył mecz Warty z Sandecją. Gospodarze, mimo że byli faworytem, nie wykorzystali atutu własnego boiska i przegrali 1:2. Tym samym podopieczni trenera Moskala na 6 punktów odskoczyli od strefy spadkowej. Sandecja pokonała przed tygodniem lidera ze Szczecina, więc jak widać jest w dobrej formie. Warta od 78. minuty grała w osłabieniu, gdyż za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Łukasz Jasiński. Sandecja już w środę 4 kwietnia zagra kolejny mecz ligowy, z Piastem w Gliwicach.

W 23. kolejce padło 29 bramek, co jest bardzo dobrym wynikiem. Najwięcej – 5 bramek – oglądali kibice w Bytomiu. Nie brakowało niespodzianek. W tej serii spotkań odnotowaliśmy 4 wygrane gospodarzy, 2 zwycięstwa gości i 3 remisy.

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu z Rakowem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Mecz z Rakowem był ostatnim w tym roku. Teraz… święta. I Nowy Rok. Trzech Króli i turniej halowy w Spodku. I zleci jak z bicza strzelił, gdy 30 stycznia zagramy z Zagłębiem Lubin. Wracamy jeszcze na chwilę do Częstochowy i zamykamy temat Rakowa.

1. Na mecz pojechaliśmy w dwuosobowym składzie plus Mariusz przyjaciel redakcji. Miał jeszcze pojechać Flifen, ale laptop mu się zepsuł. No i nauki dużo ma. Więc jak już skończy tę medycynę, to uderzajcie do niego. Będziecie mieli pewność, że gdy inni się obijali i na mecz jeździli, on siedział z nosem w książkach 😉

2. Do Częstochowy jest rzut beretem, więc jechaliśmy niecałą godzinkę. Dobrze, że na koniec nam nie przypadł w udziale jakiś Białystok… Ale uwaga, uwaga – tam pojedziemy już za dwa miesiące.

3. Stadion Rakowa wiadomo – nie jest z tej epoki nowych obiektów, choć i tak swego czasu go rozbudowano. Dlatego jest to raczej takie boisko, otoczone trybunami. Mówi się o nowym, obiekcie i mówi, ale na razie cisza.

4. Dlatego długo nie mogliśmy go wypatrzeć, choć byliśmy już przecież przy linii tramwajowej. Dopiero w ostatniej chwili ujrzeliśmy jupitery, a za moment byliśmy już pod obiektem.

5. Jakoś tak się złożyło, że byliśmy bardzo wcześnie, bo przed 15:30, kiedy wydawali akredytacje. Więc musieliśmy chwilę postać pod kasą i poczekać na swój moment. Wszystko odbyło się sprawnie.

6. Widzieliśmy nawet rakowskiego rycerza, który przyszedł do pracy, ale jeszcze po cywilu.

7. Mając tyle czasu… nie za bardzo wiedzieliśmy, co ze sobą zrobić. Jedno jest pewne, ja byłem bardzo głodny, więc w planie miałem obowiązkową kiełbasę, na której to poszukiwania wkrótce wyruszyliśmy.

8. Zanim jednak to nastąpiło, pokręciliśmy się trochę w okolicach sali konferencyjnej. Przywitaliśmy się także z Wojciechem Cyganem, który stał przy wejściu i wkrótce witał przybyłą drużynę gości. My też mogliśmy – dzięki infrastrukturze stadionu – ten przyjazd naszym pięknym zielonym autokarem, oglądać.

9. Nie zabrakło czułych powitań, choćby z Adrianem Błądem, czyli takim „synem” prezesa Wojtka. Przytulili się na to powitanie, jako że było dużo czasu przed meczem, atmosfera była bardzo sympatyczna. Bój miał się rozpocząć wkrótce.

10. My tymczasem poszukiwaliśmy kiełbasy. Obeszliśmy trybuny, co nie było trudne, bo byliśmy tak jakby na zewnątrz stadionu. Miła pani nas kilka razy wpuszczała i wpuszczała ze strefy gastronomicznej. Ogólnie te przejścia za trybunami są jakieś takie klimatyczne. W dobie faktycznie tych nowych stadionów te takie stare, polskie, mają w sobie coś z nostalgii.

11. Jako że kiełby się dopiero piekły, postanowiliśmy uraczyć się innymi trunkami, w tym ja herbatką. I tak sympatycznie oczekiwaliśmy na strawę.

12. Kiełbaska za 25 złotych, z ogórkiem kiszonym. Bardzo dobra, byłem mega głodny, więc była jak znalazł. Od razu humor się poprawił i liczyliśmy, że nie będzie to najlepsza rzecz, która nas spotkała przy Limanowskiego, ale jedna z najlepszych.

13. Udaliśmy się na sektor prasowy, a Misiek na murawę. To, co było też bardzo dobre, to że w przeciwieństwie do lutowego spotkania było po prostu relatywnie ciepło. Znaczy relatywnie bardzo ciepło. Wtedy wymarzliśmy solidnie, bo nie dość, że było po prostu zimno, to jeszcze ciągnęło spod trybuny, bo są te kratki metalowe jako podłoga, a pod trybuną nie ma nic.

14. Zajęliśmy miejsca. Początkowo w rzędzie ze studenckimi stolikami, ale tam było bardzo ciasno, więc przenieśliśmy się rząd wyżej – już bez stolików, ale z szerszym przejściem. Nie było dla mnie w tym kontekście problemem trzymanie laptopa na kolanach.

15. Za to podłączenie do kontaktu przypomniało traumę ze stadionu ŁKS. Wtyczka nie chciała wejść, ale cudem udało się ją wepchnąć. Potem cała operacja z przeciąganiem kabla pod trybuną, trzymając go przez te małe dziurki w podłodze. Uff, udało się. Nikt o kabel nie zahaczy.

16. No i rozpoczął się mecz. Widoczność z tak niskich trybun jest oczywiście średnia. Jeszcze na połowie, na wysokości której jest prasówka, jest spoko. Ale po drugiej stronie trzeba by było mieć sokoli wzrok, by wszystko dobrze identyfikować.

17. Prezenty kibicom rozdawał Święty Mikołaj. Co ciekawe miał on akredytację. Na której było napisane, że jest to Święty Mikołaj, a jako redakcja Biegun Północny.

18. Kibice gości wypełnili sektor gości. Przez cały mecz głośno dopingowali, urządzili też baloniadę ze świąteczną piosenką, a na koniec, jak za starych czasów zaśpiewali Wesołych Świąt. Może w bardzo dawnych czasach taka tradycja była (nie wiem), ale ja pamiętam, że pierwszy raz coś takiego miało miejsce w którąś Wielką Sobotę, zdaje się w 2001 roku. Podczas bardzo śnieżnego meczu z Amiką. Ale mogę się mylić, co do szczegółów.

19. GieKSa w pierwszej połowie była nieco lepsza i miała więcej sytuacji. Niestety nie wykorzystaliśmy żadnej. W drugiej po zmianach Raków się rozpędził i w końcu strzelił upragnionego gola.

20. Po meczu udaliśmy się na konferencję prasową. Gospodarze zapewnili kapuśniak. Od kiełbasy minęło już trochę czasu, więc również było to bardzo miłe. Gorąca, treściwa zupka w oczekiwaniu na konferencję miała wynagrodzić smutek po porażce.

21. Najpierw wypowiedział się trener Górak. Potem oczekiwaliśmy na trenera Papszuna i jakieś dziwne sceny się działy przed salą, że aż pracownik Rakowa notorycznie zamykał drzwi. Jakieś były krzyki i huki. Wydawało się, że to trener Rakowa krzyczy, żeby go wypuścili w końcu do tej Warszawy. Ale nie. Marek Papszun był w tym czasie na murawie i udzielał wywiadu dla Ligi Plus Extra.

22. Po konferencji oczywiście chwila na sali, żeby na stronie pojawiła się relacja z wypowiedzi trenerów oraz galeria zdjęć. Pół godzinki posiedzieliśmy, aż udaliśmy się w drogę powrotną.

23. Kulturka jest, więc wychodząc rzekłem do Marka Papszuna „do widzenia” i sympatycznie, z uśmiechem odpowiedział. A wychodząc z klubu spotkałem Marka Ameyawa i ten młody człowiek bardzo kulturalnie sam powiedział „do widzenia”. Milusio.

24. Ogólnie cały wyjazd bez większej historii. Krótki. Mecz przegrany. Do Rakowa nie ma się, o co przyczepić, wszyscy mili, uśmiechnięci. Kiełbasa dobra, rzecznik sympatyczny. Wojciech Cygan witający starych znajomych.

25. „Do zobaczenia na Narodowym” – powiedział rzecznik, gdy się z nami żegnał. Nic dodać, nic ująć. Miejmy nadzieję, że 2 maja się ponownie zobaczymy. Bierzemy w ciemno.

26. Wesołych Świąt!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga