Piłka nożna
Podsumowanie 3. kolejki Ekstraklasy
W trzeciej kolejce, która odbyła się w dniach 2-5 sierpnia 2024 roku obejrzeliśmy 18 goli. Odbyło się w niej tylko 8 spotkań, ponieważ mecz Śląska z Radomiakiem został przełożony ze względu na występ drużyny z Wrocławia w kwalifikacjach do Ligi Konferencji. Każde ze spotkań poprzedzone było Mazurkiem Dąbrowskiego oraz minutą ciszy, a spowodowane to było obchodzeniem 80. rocznicy Powstawania Warszawskiego.
Jako pierwsi na boiska ekstraklasy w trzeciej kolejce wyszli piłkarze Zagłębia Lubin i Puszczy Niepołomice. Gospodarze lepiej wypadli w tym spotkaniu, przez dłuższy czas mając nad nim kontrolę i po golu zaledwie osiemnastoletniego Igora Orlikowskiego zwyciężyli 1:0. W drugim piątkowym meczu Górnik Zabrze podejmował na własnym stadionie Pogoń Szczecin. Był to wyrównany mecz, z lekkim wskazaniem na gospodarzy, co potwierdził w 83. minucie Luka Zahovic, były gracz Pogoni, który dosłownie minutę wcześniej pojawił się na boisku i swój pierwszy kontakt z piłką zamienił na gola. Tym sposobem oba piątkowe mecze zakończyły się zwycięstwami gospodarzy 1:0.
W sobotnie popołudnie zmierzyli się ze sobą piłkarze GieKSy i Rakowa. Pomimo bardzo wysoko zawieszonej gościom poprzeczki, naszym zawodnikom nie udało się wywalczyć choćby punktu. Raków jako zespół bardziej doświadczony zwyciężył 1:0. W kolejnym meczu Jagiellonia Białystok podejmowała u siebie Stal Mielec. Gospodarze pomimo napiętego terminarza, spowodowanego kwalifikacjami do Ligi Mistrzów nie zdecydowali się na przełożenie spotkania ligowego i dokonując roszad w składzie, wyszli na ten mecz. Mieli go całkowicie pod kontrolą i łatwo poradzili sobie ze Stalą, strzelając dwa gole i mogąc dołożyć jeszcze trzeciego, jednak Hansen nie wykorzystał rzutu karnego. Tak samo łatwo poradzili sobie piłkarze Lecha Poznań w meczu z Lechią Gdańsk. Po fenomenalnym początku i pełnej dominacji piłkarze z wielkopolski już na przerwę schodzili, mając trzy gole. Lechia w doliczonym czasie drugiej połowy strzeliła bramkę honorową i mecz zakończył się wynikiem 3:1.
W niedzielę Motor zmierzył się z Koroną. Na ławce kielczan po pierwszej w tym sezonie dymisji trenera (Kamila Kuzery), zasiadł pełniący czasowo te obowiązki Mariusz Arczewski. Korona pomimo tych problemów zagrała całkiem dobre spotkanie, zwłaszcza w pierwszej połowie mając zdecydowaną przewagę. W drugiej Motor wziął się do roboty i częściej zagrażał bramce gości. Udało im się wyrównać dopiero po rzucie karnym, którego pewnie wykonał Piotr Ceglarz, więc obie drużyny musiały podzielić się punktami. W niedzielny wieczór Legia na własnym boisku zmierzyła się z Piastem Gliwice. Mecz niespodziewanie zakończył się zwycięstwem gości, czyli naszych kolejnych rywali 2:1. Gra Legii w tym meczu bardzo nie spodobała się warszawskiej publiczności, a opuszczający boisko piłkarze zostali przez nią wygwizdani.
Trzecią kolejkę zakończyli piłkarze Cracovii i Widzewa i chociaż mecz ten szerzej komentowany był z powodu wydarzeń poza boiskowych, to na murawie też działo się całkiem dużo. Widzew pomimo słabszego początku i straty gola już w 4. minucie zdołał ten mecz wygrać 3:1.
Zagłębie Lubin – Puszcza Niepołomice 1:0 (53. Orlikowski)
Górnik Zabrze – Pogoń Szczecin 1:0 (83. Zahovic)
GKS Katowice – Raków Częstochowa 0:1 (29. Silva)
Jagiellonia Białystok – Stal Mielec 2:0 (24. Pululu, 67. Imaz)
Lech Poznań – Lechia Gdańsk 3:1 (3; 40 Ishak, 35. Hotic – 90+3. Wendt)
Motor Lublin – Korona Kielce 1:1 (82. Ceglarz – 43. Dalmau)
Legia Warszawa – Piast Gliwice 1:2 (45. Kramer – 20. Chrapek, 85. Kostadinov)
Cracovia – Widzew Łódź 1:3 (4. Kallman – 21. Łukowski, 84. Alvarez, 90+12. Rondic)
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.
Piłka nożna
Mecz z Jagiellonią odwołany!
W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.




Najnowsze komentarze