Dołącz do nas

Felietony

[POMECZOWO] Utrzymujemy wysoki poziom!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Jesteśmy po meczu ze Zniczem Pruszków. Można powiedzieć, że skoro graliśmy z outsiderem, który zgromadził zaledwie dwa oczka w pięciu meczach, było to planowe zwycięstwo. Jednak nie takie plany miewaliśmy już w meczach ze słabszymi drużynami niż Znicz, a kończyło się na jakichś remisach czy nawet porażkach. Inni lali przecież Polonię Bytom, Widzew czy Pogoń Siedlce, a na nas te ekipy się przełamywały. Do tego Znicz potrafił zremisować na trudnym terenie w Chojnicach. Dlatego mimo, że nikt w Katowicach nie dopuszczał myśli o stracie punktów, to życie pisze przecież różne scenariusze.

Na początek napiszmy o frekwencji. Na ten moment jest nadzieja, że przy dobrej grze i wynikach ludzie „wrócą” na Bukową, ale wczorajszy widok Blaszoka to była żenada. Zamknięte sektory A i D, i ludzie obecni na B i C, przy czym, gdyby ich „ścieśnić”, to zajęliby jeden pełny sektor. Niektórzy kibice mówią, że dawno czegoś takiego nie widzieli. Owszem może i część osób uciekła na Główną, ale przecież tak bywało, a na Blaszoku pojawiali się nowi. Nie ma innej opcji jak zacząć wygrywać seryjnie i przywrócić Trybunie Centralnej jej dawny blask. Tym bardziej, że na szczęście spadek ilościowy nie poszedł w jakościowy. Jak na taki mecz doping był przez całe 90 minut i momentami naprawdę głośno.

A co do meczu? Można go podzielić na dwie połowy i to będą dokładnie okresy przed i po przerwie. W pierwszej części gry GKS zdecydowanie dominował i od początku stwarzał sobie sytuacje. Wychodziły jednak znane mankamenty, czyli czasem brak ostatniego podania, a przede wszystkim skuteczności. Nie do końca potrafimy też ciągle wykorzystać skrzydeł, bo ataków flankami było mnóstwo, a zagrożenia relatywnie niewiele (te sytuacje, które miały miejsce statystycznie musiały wyjść). Swoje zrobił Alan Czerwiński, najlepszy zawodnik meczu, który – jak to trafnie określił Grzegorz Goncerz – ustawił sobie tory kolejowe na prawej stronie. Długo jednak w pierwszej połowie nie potrafiliśmy ukłuć rywala, sytuacje marnowali Tomasz Foszańczyk czy Paweł Mandrysz. W końcu jednak dobra gra została nagrodzona i najpierw Gonzo ustrzelił swoją 50. bramkę w GieKSie, a potem Fosa tylko dołożył nogę i mieliśmy dwubramkowe prowadzenie. Przy obu golach duży udział miał Alan.

Zastanawialiśmy się, jak to będzie wyglądać po przerwie. Nie oszukujmy się, Znicz był słabym przeciwnikiem i mogliśmy oczekiwać, że katowiczanie pokuszą się o jeszcze jedną lub dwie bramki. Niestety mimo wyniku całego meczu ta połowa była po prostu słaba. GKS bił głową w mur i nie miał zbyt wiele pomysłu jak sforsować defensywę gości, którzy nie poddali się w przerwie. Cały czas grali agresywnie, z doskokiem i nie pozwalali nam za bardzo rozwinąć – nomen omen – skrzydeł. Owszem mieliśmy sytuacje – najlepszą Foszmańczyk – ale nie było ich tyle i nie były klarowne, jak przed przerwą. Ostatecznie nie udało nam się już trafić do bramki Znicza, a jeszcze pozwoliliśmy na dwa zagrożenia pod naszą bramką.

Patrząc przez pryzmat meczów w Olsztynie i tych dwóch domowych, to utrzymujemy wysoki poziom, ale spotkanie ze Zniczem nie było lepsze niż dwa poprzednie. Było porównywalne, ale rywal dużo słabszy. Widać, że gra idzie w dobrym kierunku, roszady kadrowe, których dokonuje trener Jerzy Brzęczek są trafne, choć też ciągle poszukujemy.

Przede wszyskim klaruje nam się środek pola – jest to zupełnie nowa jakość i kto wie, czy na mecie nie okaże się, że szkoleniowiec znalazł klucz, którym otwiera się drzwi do ekstraklasy. Odstawienie na ławkę Łukasza Pielorza i Sławomira Dudy, a postawienie na Łukasza Zejdlera i Bartłomieja Kalinkowskiego to taki bardzo dobry powiew świeżości. Zawodnicy grają dobrze, pewnie, wykonują robotę w defensywie i ofensywie. Trener kombinuje i szuka też rozwiązań na linii środek pomocy-skrzydła-atak. Widać, że tu nie ma jeszcze klarowności. Poprzednio na skrzydle mieliśmy Foszmańczyka, ale wiemy, że ten zawodnik lepiej się czuje w środku. Ciągle niepewne są boki pomocy, ale zarówno Paweł Mandrysz, jak i Andreja Prokić zgłosili wczoraj akces do podstawowej jedenastki. Brakuje jeszcze tego czegoś, kropki nad „i” w ich wykonaniu. Ale zarówno Mandrysz, jak i Prokić wczoraj zagrali swoje najlepsze mecze w barwach GKS, choć oczywiście wiele ich jeszcze nie było. Ciągle nie wiadomo, jak z atakiem. Wypada wierzyć Grzegorzowi, że wraca na właściwe tory, że ta bramka bardzo mu pomoże. Gorzej z Sobkowem, który wczoraj dał bardzo słabą zmianę. Trochę nam wygląda, że będzie to taki Marcin Krzywicki GieKSy, czyli z umiejętnościami i techniką „tak średnio, powiem, tak średnio”, ale można wyczuć, że niejedną bramkę nam strzeli. Wczoraj miał na sam koniec sytuację i bardzo dobrze uderzył głową. Ogólnie więc, trochę znaków zapytania pozostaje, ale jest dobrze.

Będzie miał trener sporo do zastanowienia z obsadą bramkarza. Sebastian Nowak – wydawałoby się pewniak – po czerwonej kartce w Olsztynie nie grał przez dwa mecze. Zastąpił go Mateusz Abramowicz i bramki nie puścił. Ma na koncie kilka dobrych interwencji w obu meczach i przestrzelony przez rywali rzut karny. Zawodnik złapał dobry rytm i kto wie, czy to jednak on nie stanie do bramki w meczu z Podbeskidziem.

Ogarnąć się musi Oliver Prażnovsky, bo choć w przekroju meczów gra poprawnie, to zawsze zdarza mu się jedno dziwne, niezrozumiałe zachowanie, które może grozić utratą bramki. Tak było ze Zniczem, gdy bawił się na swojej piątce i nabił rywala. Mimo że nie gra jakoś źle, to gdzieś nam ten Oli z poprzedniej jesieni się zapodział.

Ogólnie jesteśmy już po kolejnym meczu, po którym nie musimy narzekać na GieKSę, a to już spory sukces. Katowiczanie podnieśli ostatnio swój poziom i mimo że tych mankamentów nadal jest sporo, to można być umiarkowanym optymistą. A jak przekujemy słowo mankamenty na rezerwy, to można powiedzieć, że jeżeli te kwestie poprawimy, to będziemy mieli więcej sytuacji, będziemy więcej strzelać i zdobywać więcej punktów. Trochę podobna sytuacja jak z reprezentacją Polski – na Euro grała dobrze, zaszła daleko, ale gdyby skuteczność nie była taka kiepska, moglibyśmy zajść dużo dalej.

Po pierwszej kolejce mamy teraz pięć meczów bez porażki. Przed nami bardzo ciężki mecz z Podbeskidziem. Można go rozpatrywać dwojako. Po pierwsze – Podbeskidzie nie takie straszne, bo przegrało teraz dwa mecze, w tym u siebie z Chojniczanką. Po drugie jednak – zespołowi też może robić się gorąco i za wszelką cenę będzie chciał się zrehabilitować w meczu z GieKSą. Szykuje się bardzo ciekawe spotkanie w piątek i miejmy nadzieję, że wspierani przez kibiców GieKSy piłkarze – zdobędą Bielsko!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    Irishman

    29 sierpnia 2016 at 10:17

    Trudno wyciągać jakieś miarodajne wnioski po meczu z tak słabym przeciwnikiem, chyba najsłabszym jeśli weźmiemy pod uwagę oficjalne mecze w tym sezonie. Zwycięstwo oczywiście bardzo cieszy, bo pozwoliło nadrobić trochę punktów do najgroźniejszych rywali w walce o ekstraklasę. Z drugiej strony… kurcze szkoda, że akurat na kilka dni przed zamknięciem okienka transferowego graliśmy z takim rywalem, bo może to trochę zaciemnić obraz naszej sytuacji kadrowej. A moim zdaniem ona nadal potrzebuje wzmocnień (szczególnie na pozycji napastnika)jak Sahara deszczu. I tym bardziej – szczególnie w sytuacji, gdy jesteśmy już o krok, aby NARESZCIE stworzyć na Bukowej kompletną drużynę – ogromna szkoda będzie, jeśli osoby decyzyjne po tym sobotnim meczu stwierdza, że przecież strzelamy bramki więc wszystko jest OK. Cóż, jeśli tak będzie to pozostaje nam już tylko wiara w zapewnienia Grześka… I bardzo szybko, bo już w piątek przekonamy się na ile miał rację!

  2. Avatar photo

    tomek

    29 sierpnia 2016 at 10:50

    O czym autor mówi wygraliśmy tylko z najsłabszymi drużynami chrobrym i zniczem. Gra jakościowo jest kiepska. Jedyne co sie zmieniło to faktycznie większe zaangażowanie. Goncerz nie na nadaje sie do gry na tym poziomie to widac gołym okiem. Rozumie ze to legenda ale za zasługi nie ma sie miejsca w składzie. Dużo groźniejszy jest Sobków choć technicznie bardzo surowy. Z tym składem i tym trenerem max środek tabeli.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Marzec na dłużej, kolejne odejścia

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Mateusz Marzec podpisał nowy kontrakt z GieKSą – umowa została przedłużona do czerwca 2027 roku.

30-latek w zakończonym sezonie rozegrał 29 spotkań w Ekstraklasie i był jednym z zawodników, którzy najczęściej wchodzili z ławki rezerwowych. W całym rozgrywkach zdobył dwie bramki, z czego najbardziej zapamiętamy pierwszą. Trafienie z Radomiakiem Radom było pierwszą bramką GKS Katowice po powrocie do Ekstraklasy. Marzec wystąpił również w dwóch spotkaniach Pucharu Polski.

Życzymy sukcesów w naszym klubie.

***

Jednocześnie w klubowym komunikacie o kadrze zespołu na zgrupowanie w Opalenicy przekazano, że bramkarz Przemysław Pęksa i obrońca Jakub Kaduk, którym wygasają kontrakty, nie pojadą na obóz przygotowawczy. Zawodnicy 30 czerwca tego roku staną się wolnymi graczami i opuszczą nasz klub.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Znamy rywalki w Lidze Mistrzyń

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Drużyna GKS-u Katowice poznała przeciwniczki w II rundzie eliminacyjnej UEFA Women’s Champions League. Katowiczanki zagrają w miniturnieju, który odbędzie się 27-30 sierpnia. W rywalizacji wezmą udział cztery drużyny, a mecze zostaną rozegrane w Słowenii.

W pierwszym spotkaniu GieKSa zmierzy się z WFC BIIK-Shymkent (Kazachstan), a w przypadku zwycięstwa awansuje do finału, gdzie czekać będzie lepszy z pary ZNK Mura (Słowenia, Murska Sobota) – zwycięzca drugiej grupy pierwszej rundy kwalifikacji. 

Druga grupa pierwszej rundy kwalifikacji (finał 2 sierpnia):
Agarista CSF Anenii Noi 2020 (MDA) – Swieqi United FC (MLT) | Spartak Myjava (SVK) – ŽFK Budućnost (MNE)

Awans do ostatniej rundy eliminacyjnej uzyska tylko triumfator każdego miniturnieju (czeka na niego bezpośredni dwumecz o fazę ligową LM, przegrany finału zagra w Lidze Europy), a druga i trzecia drużyna turnieju eliminacyjnego spadną do Ligi Europy. W przypadku remisu po 90 minutach spotkania przewidziana jest dogrywka, a jeśli nie przyniesie rozstrzygnięcia – rzuty karne.


Wszystkie drużyny drugiej rundy eliminacyjnej to:

Rozstawione: SK Slavia Praha (CZE), FC Rosengård (SWE), FC Twente (NED), Vålerenga Fotball (NOR), FC Vorskla Poltava (UKR), WFC BIIK-Shymkent (KAZ), KFF Vllaznia (ALB), Apollon Ladies FC (CYP), ŽNK Mura (SVN), SFK 2000 Sarajevo (BIH), FC Gintra (LTU), Ferencvárosi TC (HUN), Fortuna Hjørring (DEN), Breidablik (ISL)

Nierozstawione: FC Dinamo-BSUPC (BLR), BSC Young Boys (SUI), Hibernian FC Women (SCO), ŽFK Crvena Zvezda (SRB), OH Leuven (BEL), FCV Farul Constanța (ROU), HJK Helsinki (FIN), GKS Katowice (POL), Zwycięzca CH-P Q1 Gr 1, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 2, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 3, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 4, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 5, Zwycięzca CH-P Q1 Gr 6


Faza zasadnicza Ligi Europy odbywa się w formacie pucharowym (mecz i rewanż, eliminacja bezpośrednia).

Do pierwszej rundy kwalifikacyjnej nowej Ligi Europy kobiet bezpośrednio awansuje 11 drużyn. Dołączą do nich również zespoły, które zajęły trzecie miejsce w miniturniejach drugiej rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzyń kobiet – także 11 drużyn.

W drugiej rundzie kwalifikacyjnej do turnieju dołączy jedna drużyna z bezpośrednim awansem (Slovácko) oraz zespoły, które zajęły drugie miejsce w miniturniejach drugiej rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzyń (11 drużyn), a także kluby, które odpadły w trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzyń (9 drużyn). Do nich dołączą zwycięzcy pierwszej rundy kwalifikacyjnej Women’s Europa Cup.

Liga Mistrzów odbywa się w formacie ligowym (format tabeli, dzięki któremu awansuje się do fazy pucharowej).

Kontynuuj czytanie

Hokej

Do braci Hofman dołącza Hoffman

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Defensywę hokejowej GieKSy wzmocnił Zack Hoffman.

27-letni Kanadyjczyk do Europy trafił pod koniec zeszłego sezonu – rozpoczął go w ECHL, później jednak przeniósł się do Guildford Flames z brytyjskiej ligi EIHL, gdzie wystąpił w 14 meczach i zanotował 2 asysty. Mierzący 191 cm wzrostu obrońca odkąd tylko trafił do seniorskiego hokeja był zawodnikiem od zadań typowo defensywnych – więcej punktował jedynie w juniorskich rozgrywkach, ale grał tam tylko na niższych poziomach. Jego kontrakt będzie obowiązywać przez rok.

Witamy w GKS-ie!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga