Felietony Piłka nożna
Post scriptum do meczu w Bytowie
GKS Katowice, pod wodzą nowego trenera, pewnie pokonał Bytovię 3:0. Zapraszamy do tradycyjnego podsumowania meczu w kilkunastu punktach. Tym samym zamykamy temat spotkania w Bytowie i skupiamy się na sobotnim pojedynku ze Stomilem przy Bukowej.
1. Jerzy Brzęczek jest czternastym trenerem GieKSy od czasu awansu z III do ówczesnej II ligi. Pisaliśmy wcześniej o trudnych trenerskich debiutach (kliknij tutaj). Na szczęście nowy trener sprostał zadaniu i zrównał się z… Henrykiem Górnikiem jeśli chodzi o okazałe inauguracje. W 2008 roku popularny Hajer pokonał Dolcan 3:0 na Bukowej. Brzęczek osiągnął taki sam rezultat na wyjeździe, więc to jemu oddajemy miano najlepszego debiutu trenerskiego w GieKSie na zapleczu Ekstraklasy.
2. W podróż do Bytowa udaliśmy się przed godziną 10:00. Jazda przebiegała spokojnie, ale znowu trafiliśmy na korek przed Częstochową (w tym samym miejscu co w podróży do Pruszkowa). Mając doświadczenie wyniesione z wcześniej sytuacji ominęliśmy go jadąc przez Koziegłowy.
3. Konferencja odbyła się w budynku, który lata świetności ma już zdecydowanie za sobą. Na szczęście bardzo sprawnie działało tam WiFi. Jednym budowla przypominała śląskie kamienice, a innym… więzienie.
4. Miejscowy klub przyznając nam akredytację dość mocno zaakcentował w mailu, że powinniśmy używać nazwy klubu wpisanej do KRS i PZPN, czyli zawierającej nazwę sponsora. Jako że jesteśmy kibicami GieKSy, czyli klubu który dość mocno wycierpiał z powodu nadgorliwych włodarzy, to… cały czas używaliśmy nazwy Bytovia Bytów.
5. Przygotowując się do spotkania jak zawsze robiliśmy researcher po stronach internetowych rywali. Na nieoficjalnym portalu klubu z Bytowa natknęliśmy się na kuriozalną dla nas sytuację, która mocno związana jest z czwartym punktem tego felietonu. Włodarze Bytovii zagrozili odebraniem akredytacje dziennikarzom-kibicom za… nieużywanie pełnej nazwy klubu (czyli tej ze sponsorem) na swojej stronie. Ostatecznie nieoficjalny serwis poszedł na ustępstwa, ale chyba nie tak to powinno wyglądać.
6. Przybyliśmy na stadion z 1,5 godzinnym wyprzedzeniem i zajęliśmy miejsca na trybunie prasowej rozstawiając cały sprzęt. Niestety pracujące zraszacze nie podlewały tylko murawy, ale i… nasze stanowiska. Sytuacja wyglądała naprawdę groźnie, ale skończyło się na strachu. Nieco smutny jest fakt, że miejscowi pracownicy nic sobie z tego nie robili, a nawet ich ta sytuacja lekko rozśmieszyła.
7. Była to nasza druga wizyta w Bytowie. Podczas pierwszej mieliśmy upał oraz gwałtowną burzę. Tym razem anomalia dotyczyła temperatury. Do pierwszego gwizdka było naprawdę ciepło i wakacyjnie, ale po 18:00 i zajściu słońca zrobiła się mroźno. Na szczęście wzięliśmy z auta bluzy i kurtki.
8. Pierwszy raz widzieliśmy falstart w piłce nożnej. Gracz Bytovii ruszył pędem pod naszą bramkę nim… sędzia zagwizdał po raz pierwszy. Całą tą śmieszną sytuację można zobaczyć w naszym skrócie (tutaj).
9. Na meczu testowaliśmy nowy mikrofon i z Waszych opinii na stronie oraz forum wydaje się, że się sprawdził. Jeśli słuchaliście naszej audycji i/lub podoba się Wam to co robimy na GieKSa.pl, to bardzo prosimy o wpłaty na naszą działalność. Obecnie jesteśmy około 2000 złotych na minusie, a przed nami jeszcze pięć spotkań wyjazdowych. Numer konta i wszystkie niezbędne informacje jak nam pomóc są dostępne tutaj.
10. Bartosz Iwan nie rozegrał spektakularnego meczu, ale bardzo podobało nam się jego doświadczenie i boiskowe cwaniactwo. Przed drugą połową, gdy rywale już czekali na murawie spowolnił wyjście naszych piłkarzy na boisku (tak by tamci dłużej czekali), a po każdym golu nakazywał cieszyć się tak długo, aż sędzia zagwiżdże i nakaże wrócić na swoją połowę. Naprawdę gracz z takim doświadczeniem to prawdziwy skarb.
11. Przed meczem mieliśmy okazje poznać analityka GieKSy, czyli Michała Siwierskiego. Uderzył nas jego młody wiek, bo spodziewaliśmy się kogoś co najmniej po czterdziestce. Mimo to Michał zaskoczył nas ogromem wiedzy i kilkoma ciekawymi spostrzeżeniami na temat naszego zespołu. Na pewno jego osoba będzie wzmocnieniem sztabu I drużyny.
12. Miejscowym kibicom z trybuny głównej bardzo nie spodobała się decyzja o czerwonej kartce dla ich zawodnika. Mieli też duże pretensje do naszego trenera, że wymusił ją swoimi gestami na sędziach. Od tego momentu praktycznie przy każdej okazji szydzili z naszego szkoleniowca (okrzyk „co tam brzęczysz” należał do najłagodniejszych), a ten… nic sobie z tego nie robił. Wszak bywał już w różnych sytuacjach i na „trochę” większych stadionach. Ot choćby i Wembley.
13. Na powrocie połączyliśmy się telefonicznie z trenerem siatkarskiej GieKSy Grzegorzem Słabym dzięki czemu jako pierwsi podaliśmy kibicom informacje o wygranym spotkaniu naszej nowej sekcji. Co ciekawe wygrały także rezerwy piłkarskie oraz drużyna kobiet. To był prawdziwy weekend GieKSy!
14. Żeby nie było trzynaście. Wszyscy na Stomil – bilety od złotówki! Wojewoda! Co? Ty…
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Najnowsze komentarze