W zasadzie mecz z Bełchatowem był z typu tych, o którym szybko zapomnimy. Ciezko nawet pisać PSa, ale taki już kronikarski obowiązek.
1. Mecz rozgrywany był w pełnym słońcu, ciepło, wiosna. Aż miło było. No i w końcu słońce nie świeciło nam prosto w twarz.
2. Sam mecz był właśnie do zapomnienia. Ważne, że GieKSa po wielu latach wygrała z Belchatowem, a wartości temu wynikowi nadało to, ze na tym rywalu zrobiliśmy w tym sezonie 6 oczek.
3. Stadion GieKSy nie jest szczęśliwy dla Rafała Ulatowskiego. Pamiętamy jak przegrał tu z Miedzią i po konferencji jeszcze długo siedział na sali. Teraz przed spotkaniem z dziennikarzami okupował klubowy korytarz. Trenerem na Bukowej to on chyba długo nie zostanie.
4. „Mecz o wejście do trumny” – tak szkoleniowiec nazwał nadchodzący mecz z Zagłębiem Sosnowiec. Powiedział, że to po piłkarsku. Pierwsze słyszeliśmy.
5. Wracając jeszcze do meczu – scysja Frańczaka i Rachwała oraz bójka po niej. Jak zauważył Błażej, prawie wszystkie bójki mają miejsce w tej samej lokalizacji – tuż przed ławką rezerwowych GKS. Przez to cała ławka jest zaangażowana. Pamiętamy choćby bijatykę w meczu z Dolcanem.
6. A GKS Bełchatów ma autokar z PKS Bełchatów, ale w środku wypasiony. Jak widzieliśmy z zewnątrz.
7. I to tyle. Teraz skupiamy się na meczu z Sandecją.
Najnowsze komentarze