Mecze z Wigrami zawsze mają swoją specyfikę, jest to w pewnym sensie klasyk – dla naszej redakcji. Najdalszy wyjazd, cała logistyka (w skrócie cały dzień z głowy) i ogólnie klimat Suwałk. Zazwyczaj mieliśmy dobre wspomnienia, bo na sześć meczów wygraliśmy cztery. Teraz jednak ponieśliśmy trzecią porażkę.Z Katowic wyjechaliśmy o godzinie 6. Droga przebiegła spokojnie, bo i te drogi są w naszym kraju coraz lepiej. Praktycznie do Białegostoku jedzie się jak w masło, potem nie jest wcale dużo gorzej.
1. Do Suwałk dotarliśmy w 6 godzin. Mając więc 3 godziny do meczu udaliśmy się do przytulnej karczmy, m.in. z polsko-litewskimi specjałami. Ku czci Povilasa Leimonasa można było spożyć kartacze i popić podpiwkiem.
2. Na stadionie zameldowaliśmy się ponad godzinę przed meczem. Pogoda nie rozpieszczała, ale i tak popsuć się na dobre miała podczas meczu.
3. W ogóle trzeba „pochwalić” Wigry, że mecz doszedł do skutku. Mieliśmy obawy, a tymczasem nie tylko spotkanie się odbyło, ale i murawa była w całkiem dobrym stanie.
4. Piękne dziewczyny wręczyły nam akredytacje i mogliśmy się udać do jednego z naszych ulubionych sektorów prasowych, czyli przeszklonej kabiny, w której warunki do pracy są wspaniałe.
5. Redaktor Błażej zaopatrzył nas również z rozgałęziacz do prądu, a perypetie, jakie spotykał w trakcie tego załatwiania nadają się do oddzielnego opowiedzenia już wkrótce. W każdym razie śmiechom nie było końca.
6. Wpadł do nas też na chwilę delegat meczu, by zapytać o warunki pracy. Powiedzieliśmy mu jak jest, zakręcił wąsem, zażartował i wyszedł. Mimo wszystko jednak nie zazdrościliśmy mu, bo delegacja do Suwałk nie jest pewnie rzeczą najbardziej pożądaną.
7. Po raz pierwszy testowaliśmy live-video wejście przed meczem na Facebooku. Zdajemy sobie sprawę, że sporo rzeczy do poprawki, przede wszystkim dźwięk, ale też jakoś – tak, żeby nie wyglądało, jakby było filmowane kalkulatorem. Popracujemy nad tym.
8. Kiełbaska na stadionie – smaczna, pożywna. Ale przede wszystkim cena 6 złotych zrobiła wrażenie.
9. Nie zrobili wrażenia ochroniarze, którzy raczej z kijkiem gdzieś tam, jacyś spięci byli. Prawdopodobnie wynika do z początku rundy i takiej typowej napinki, jaką czasem mają nowe firmy. Potem już jest luz.
10. Przegraliśmy po raz trzeci w Suwałkach. Niestety w stylu gorszym od porażki Artura Skowronka kilka lat temu. Nie dało się na to patrzeć i długi powrót był smutny, zamiast wesoły.
11. W przerwie trochę osób kręciło się w budynku klubowym, m.in. Adrian Jurkowski, który paradował z wózkiem. Bardzo dobry tata. Sympatycznie to wyglądało.
12. Na konferencji prasowej spotkali się byli koledzy z GKS Katowice – Ariel Jakubowski i Dariusz Dudek. Niestety na boisku w GieKSie prezentowali się dużo lepiej niż wypadli na tej konferencji. Bo wypadli dość podobnie blado, jak piłkarze.
13. Warunki na wspomnianym sektorze prasowym są tak dobre, że zazwyczaj zostawaliśmy długo na stadionie i robiliśmy materiały pomeczowe. Tym razem jednak zdecydowaliśmy się na szybkie opuszczenie stadionu – wiadomo, niedziela, późna pora.
14. W Katowicach byliśmy o godzinie 1. Czyli już w kolejnym tygodniu, w tygodniu, w którym gramy z Rakowem.
15. Tylko dobra gra z Medalikami!
Najnowsze komentarze