Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do (nie)gościnnej Stali

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Rzeszów był ostatnim wyjazdem w tym roku kalendarzowym, mieliśmy kilka przygód, śmiesznych sytuacji i zabawnych komentarzy. Zapraszam do ostatniego w tym roku „Post scriptum”.

  1. Mecz w Rzeszowie był o idealnej porze, niedziela 12:15. Mimo tego mieliśmy duży problem zebrać ekipę wyjazdową, finalnie pojechałem ja i Mayek.
  2. Cała trasa jest w dzień wolny do przejechania idealna, bo to w większości jazda autostradą A4.
  3. Przybyliśmy na stadion ponad godzinę przed meczem.
  4. Przyjęcie na bramie było wzorowe, kultura pomoc, podpowiedzi, gościnność.
  5. Mieliśmy 50/50 na przejechanie dobrą drogą za trybuną i wybraliśmy na szczęście dobrze.
  6. Zauważyliśmy, że obserwator nie był obecny, ponieważ na parkingu jego miejsce było puste.
  7. Nie ładnie tak się spóźniać, Pan Boniek nie byłby zadowolony.
  8. Miałem przez chwilę myśl, żeby zaparkować tam i wejść na białym koniu jako obserwator, ale byłem z Maykiem, a on jest zbyt porządny, żeby takie głupoty robić.
  9. Podeszliśmy do Pana ochroniarza kolejnego z zapytaniem: „gdzie dalej?”, ponieważ była tylko jedna strzałka „media” po schodach na trybuny.
  10. Okazało się, że nie ma dalej żadnej informacji, co i jak i wszystko odbywa się na zasadzie: HULAJ DUSZA PO STADIONIE.
  11. W zasadzie po trybunie – nic w tym złego, gdyby nie to, że usiedliśmy na miejscu młyna miejscowych.
  12. Dowiedzieliśmy się o tym w przerwie, przeglądając wpisy i wlepki w okolicy miejsca.
  13. Przyznam, że poczułem się nieswojo, widząc tam wlepki kibiców drużyny noszących dumnie niebieski kolor.
  14. Na szczęście wlepka wyblakła, przez co moje oczy przeżyły w spokoju ten kontakt z bliskim nam rywalem.
  15. W przerwie musiałem pilnie zlokalizować toaletę, okazało się, że jedna jest otwarta na samym dole.
  16. Spotkałem tam 15-20 kibiców Stali, którzy tam się dogrzewali w przerwie.
  17. Zostałem tak bardzo zweryfikowany wzrokiem, że stwierdziłem, że nie będę wchodził między przysłowiowego chłopa a pisuar.
  18. Tak duża sypiąca się trybuna ma w sobie wiele zakamarków.
  19. Wracając do samej pracy, oprócz tego, że siadamy dowolnie, to nie mieliśmy prądu, ani na czym postawić komputera.
  20. Było to bardzo przykre, bo było dość zimno, a ostatnio pomagała nam mocno elektryczna farelka.
  21. Były również mocne obawy o rozładowanie sprzętu, jednak przy tak niskich temperaturach baterie w komputerach zawodzą.
  22. Na szczęście jakoś wszystko zadziałało.
  23. Tym razem podjęliśmy decyzję, będąc we dwóch, że zrobimy live, relację plus nieco okrojoną galerię.
  24. Stąd relacja i galeria wpadła z minimalnym opóźnieniem, ale mam nadzieję, że to nam wybaczycie, bo dogrzewaliśmy ręce kolejne 30 minut w aucie po meczu 😀
  25. Na samym meczu również kilkukrotnie zdarzyło nam się krzyknąć głośno czy zdenerwować.
  26. Na szczęście tym razem to nie my w Rzeszowie rzucaliśmy termosem 🙂
  27. Po zakończeniu meczu nasi zawodnicy nie cieszyli się ostentacyjnie na środku boiska jak Chojnice u nas.
  28. Klasę i szacunek trzeba mieć jednak niezależnie od wyniku.
  29. Dobre zakończenie rundy, więc bardzo dobre humory na powrocie.
  30. Ja zdecydowałem się na klasyczne objedzenie wygranej w McDonaldzie.
  31. Mayek postawił na przygotowane przez siebie danie dietetyczne.
  32. Jak to mówią, o formę trzeba dbać.
  33. Także na podsumowanie podsumowania: ostatni mecz w tym roku opisywał dla Was niezastąpiony Mr Olympia oraz Pan Redaktor Toczmek.

P.S. do P.S. Mayek zrobił w końcu sam galerię, wiedziałem, że da radę!



1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Kejta

    17 grudnia 2020 at 02:54

    Shellu co sie z Toba stalo?? Straciles wiare w Giekse ze nie jezdzisz juz na mecze?? Nie dodajesz zadnych newsow? Napisz chociaz jakies podsumowanie tej rundy bo zawsze fajnie sie czytalo twoje felietony 😉 no i jesli naprawde straciles wiare to mam nadzieje ze ja szybko odzyskasz i wrocisz na gieksa.pl 😉

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kurczaki odleciały z trzema punktami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej fotorelacji z wczorajszego wieczoru. GieKSa przegrała z Piastem Gliwice 1:3.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga