Dołącz do nas

Piłka nożna

Post scriptum do Polkowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Kolejny wyjazd za nami, trochę się pośmialiśmy, bo jechaliśmy mocną ekipą. Remis w tym meczu to jak przegrana, ale jeżeli jesteście ciekawi naszej wyjazdowej historii, to zapraszam do lektury.

  1. Na wyjazd zebraliśmy się dość wcześnie o 15:30 na centrum handlowym przy A4.
  2. Mocny skład wyjazdowy: ja, Misiek, Grzesiu i Miro.
  3. Od rana mocno się stresowałem, ponieważ zamuliłem z wysłaniem akredytacji na czas.
  4. Siedząc bez odpowiedzi, dzwoniłem co godzinkę do klubu z pytaniem o temat, ale trzymali mnie w napięciu grubo.
  5. W zasadzie do 14:30, kiedy odebrał Pan z marketingu i mówi: „no jaaaaaaa wpuścimy Was przecież, niczym się nie przejmujcie”.
  6. No ja, ale się przejmowałem, bo ja to zdupczyłem 😀
  7. Podział obowiązków był taki, że ja zajmowałem się relacją radiową i social media, Misiek tradycyjnie foto i kamerka na kibiców, Grzesiu pisał relację i kręcił kulisy, a Miro pisał relację na żywo i załatwiał wuszty.
  8. Ta historia z wusztami jest dobra fest.
  9. Podróż mijała masakrycznie długo przez korki przed Opolem oraz w dalszej części A4.
  10. Jak to człowiek w podróży, leciała masa głupot, małą zajawkę udało się skomponować do kulis.
  11. Miałem podczas jazdy konferencje z pracy na zoomie na telefonie, obawiałem się, że szyderczy samochód niesie za sobą duże ryzyko.
  12. Na szczęście twórcy zabezpieczyli takich jak ja.
  13. Kamerka wyłączona po minucie, aby nie obciążać zasięgu internetu na trasie, a mikrofon wyciszony, bo reszcie przeszkadzał szum z samochodu. Jak to się mówi, w czepku urodzony.
  14. Dotarliśmy bez większych problemów na stadion w okolicach godziny 19:00.
  15. Zrobiliśmy małe tourne po stadionie, wzięliśmy krótki udział w odprawie ochrony i poszliśmy zlokalizować katering stadionowy.
  16. Oczywiście go nie było i był dopiero w przerwie.
  17. Więc w przerwie chłopaki szybko ruszyli po coś do przegryzienia.
  18. To szybko to takie wiecie, i tak trwało, bo musieli obejść cały stadion na około. 
  19. Wrócili po rozpoczęciu drugiej połowy, wiecie z czym?
  20. 3 wuszty na tacce z pierdzielniętą musztardą.
  21. No to gospodarze policzyli pieczywo i keczup, nie ma co.
  22. Za to jednorazowe sztućce to mieli jak z Belvedere, chyba mocniejsze od stalowych!
  23. Także kawałek drugiej połowy był trudny do komentowania, bo trzeba było sprawnie przeżuwać pokarm.
  24. Mecz skończył się wynikiem 1-1, a nam pozostało skoczyć na konferencję prasową i w trasę do domu.
  25. Próbowałem naciągnąć w salce od razu ludzi do wypełniania ankiety z ocenami, ale niestety nikt się nie skusił.
  26. Ze stadionu wyjechaliśmy w okolicach 22:50 i ruszyliśmy od razu w stronę domu, mając z tyłu głowy stopa na Maka.
  27. W trasie szybko spisaliśmy konferencję oraz galerię, więc mecz obrobiliśmy szybko i sprawnie.
  28. Zdecydowaliśmy się na tego Maka za wrocławskimi bramkami.
  29. I wiecie co? Byliśmy 0:02 i był ku*** zamknięty.
  30. A na szyldzie dupny napis 24h.
  31. Banda ch***, nie dajcie się nabrać, bo w necie też piszą, że do 4:00 jest otwarty.
  32. Czyli po hot-dogu ze stacji i do dom.
  33. A do dom w okolicach 2:00.
  34. A w miniaturce woda, bo za dużo suchych żartów w ostatnich materiałach.

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Plusy i minusy po Rakowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.

Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.

Plusy:

+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.

+ Jędrych i Klemenz 
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.

Minusy:

– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.

– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.

– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.

Podsumowanie:

GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.

To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.

Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.

GieKSiarz

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga