Mecz z Flotą Świnoujście opisaliśmy dokładnie na naszej stronie. Zamykając temat przyjrzyjmy się jak wyglądała otoczka tego spotkania naszym redakcyjnym okiem. Co prawda będąc w Świnoujściu już szósty raz niewiele rzeczy może nas zaskoczyć. Ale zawsze coś się znajdzie.
1. Od rana w Świnoujściu w pobliżu plaży kręcili się kibice GKS, niektórzy opanowali knajpy, inni wiele czasu spędzili właśnie nad samym morzem na pograniczu piasek – woda. To jedyny taki wyjazd w każdym sezonie, więc trzeba korzystać.
2. Na bramie jeden z pilnujących powiedział o kibicach GKS, że „niektórzy już lekko się nie trzymają na nogach, niektórzy już… śpią”. Po całonocnej podróży nie dziwimy się 🙂
3. Stadion Floty za każdym razem przechodzi metamorfozę. Tym razem praktycznie gotowa była trybuna kryta z lożą prasową. Na górze znajdowało się stanowisko dla kamer, chyba największe i najszersze z wszystkich, jakie mieliśmu okazję widzieć w Polsce.
4. Nie zmieniły się natomiast stanowiska prasowe. Ciągle te pochyłe stoliczki, z których wszystko leci (dlaczego nie są pod katem 90 stopni?). Ale generalnie warunki do pracy niezłe, mała wysokość też nie robi większego problemu.
5. Samo wejście na stadion jak zwykle bez problemu, akredytacje do odbiorze w biurze, sympatyczna pani Żaneta, czyli nic się nie zmienia 😉
6. Skwar był niesamowity. Na szczęście pod dachem dało się wytrzymać, w przeciwieństwie pewnie do boiska i trybuny, na której siedzieli kibice GKS (chronili się w lasku w pobliżu). Sprawa jest prosta, ktoś kto wpadł na pomysł grania o 12.30 w temperaturze 40 stopni ma coś z łbem…
7. Podobnie jak z łbem i nie tylko ma jedna paniusia ze stadionu Floty (jakaś rodzina, dziewczyna piłkarza albo coś takiego). Przez cały mecz w sposób iście prymitywny i żenujący darła pysk a to dopingując piłkarzy Floty, a to besztając sędziego, a to rycząc jakieś tragiczne uwagi pod kątem naszych piłkarzy. Takiego pustostanu dawno nie widzieliśmy. Po prostu idiotka, która robi wstyd całemu klubowi.
8. Co prawda do sędziego nie ma co się przyczepić, ale raz podpadł. Karał naszych zawodników żółtymi kartkami, a gdy bramkarz Szymon Gąsiński pobiegł sobie po piłkę pod płot (jakieś 40 metrów), podczas gdy miał drugą futbolówkę tuż obok bramki, to nie zrobił nic. A Gąsiński jeszcze po powrocie do bramki bezczelnie odkopnął tę drugą futbolówkę.
9. Sędzia Paweł Dreschel był świadkiem wiekopomnego wydarzenia. Wpuścił na boisko po raz pierwszy w GKS Rafała Figiela i Rafała Pietrzaka. Na pewno tego na długie lata nie zapomni i będzie opowiadał wnukom. Podobnie jak to, że trzy dni później jako sędzia techniczny wpuścił na boisko Neymara, który zaliczył debiut w FC Barcelona, ale to akurat nic wielkiego…
10. Po spotkaniu wyszliśmy spod dachu na słońce i poczuliśmy ten żar lejący się z nieba. Ale najgorsze było przed nami. Konferencja prasowa tradycyjnie w namiocie. Gdy do niego weszliśmy… masakra. Istna sauna, nie dało się oddychać. Nic dziwnego, że trener Bogusław Baniak zniesmaczony powiedział, że to jego ostatnia konferencja w takich warunkach.
11. Stadion Floty – niestety ciągle nieszczęśliwy dla GKS. Szósty mecz i piąta porażka. Pocieszające jest to, że w Katowicach jest dokładnie odwrotnie. I z tą nadzieją czekajmy na pierwszy mecz rundy rewanżowej, który jeszcze w listopadzie odbędzie się na Bukowej.
kazio
31 lipca 2013 at 18:39
12 – przegraliśmy mecz .Następny musimy wygrać bo nasze miejsce jest w ekstraklasie i nie obchodzi mnie , że napiszecie po raz 96 o jaki awans człowieku paplasz ty leszczu itp ? Oglądaliście wczoraj mecz z Barcą jakie były pierwsze słowa Komentatora no jakie? Zacytuje klasyka sceny rockowej w PL (dzieci nie załapią) znacie się czy się ku rwa CZY się nie znacie? tam jest nasze miejsce i kropka!
Gerard
1 sierpnia 2013 at 16:33
no to ja Ci też klasyka zacytuje: „mierz siły na zamiary…”