Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Mielca i Gliwic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Za nami dwa ekstraklasowe wyjazdy – czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na pierwszy wyjazd w tym sezonie wybraliśmy się w trzy osoby: Madziara, Werka (obie – foto i kamera) i ja (relacja live).
  2. W drodze do Mielca zaplanowaliśmy szybkie śniadanie w jednej z restauracji, jednak wiedząc, ze nasi kibice również tam się zatrzymają, staraliśmy się ich wyprzedzić.
  3. Udało nam się to na bramkach w Krakowie, co dało nam spory zapas czasu, aby zamówić śniadanie, zanim Żółta Armia wyleje się z autokarów.
  4. Śniadanie mijało w świetnej atmosferze, ponieważ dosiedli się do nas znajomi. Madziara może inaczej do tego podchodzi, ponieważ straciła pół ciasta na rzecz jednego z kibiców, ale czego się nie robi dla ziomków po szalu.
  5. Kiedy zobaczyliśmy, że kibice zaczęli się zbierać do odjazdu, my również opuściliśmy postój, aby wydostać się przed nimi.
  6. W Mielcu byliśmy ponad godzinę przed meczem. Sprawnie odebraliśmy akredytację i zrobiliśmy rekonesans stadionu, aby wiedzieć, co gdzie jest.
  7. Następnie udałem się na sektor prasowy, a dziewczyny na murawę.
  8. Na sektorze starałem się nagrać filmik, do którego podchodzę jak pies do jeża. Po kilku próbach wrzuciłem coś do sieci, ale to jeszcze długo nie będzie to, co robi Toczmek na Bukowej.
  9. Nasi kibice weszli na sektor dzięki uprzejmości miejscowych i zaprezentowali się mega dobrze. Piłkarze wygrali spotkanie po bramce Arkadiusza Jędrycha z rzutu karnego.
  10. Po meczu udaliśmy się na konferencję, a następnie poszedłem pod autokar z naszymi piłkarzami, aby przeprowadzić swój pierwszy w życiu wywiad.
  11. Na cel obrałem naszego kapitana i zdobywcę jedynej bramki w tym spotkaniu. Mimo tego, że miałem w głowie jakiś plan, to po drugim pytaniu się pogubiłem i wywiad skończyłem na trzech pytaniach.
  12. Droga powrotna minęła w dobrych nastrojach, a Madziara pierwszy raz posortowała całą galerię. Jak to mówi jeden członek redakcji „Teraz i my musimy trzymać poziom ekstraklasowy”.

Dwa tygodnie później wypadło nam grać z Piastem w Gliwicach, więc ciężko tę wycieczkę nazwać wyjazdem.

  1. Do Gliwic również pojechaliśmy w trzy osoby. Debiutujący na relacji Flifen, Madziara na foto, a ja na live.
  2. Z racji, że mecz był w poniedziałek, to dojechaliśmy na dwa samochody. Po drodze zabrałem Madziarę, a Flifen do Gliwic skierował się prosto z pracy.
  3. Trochę nam zajęło, zanim zlokalizowaliśmy punkt odbioru akredytacji, ale dzięki uprzejmości innego dziennikarza poszło szybciej, bo inaczej pewnie do dzisiaj byśmy tam chodzili.
  4. Następnie udaliśmy się na sektor prasowy, a Madziara standardowo na murawę. Po drodze spotkałem ochroniarza, który mnie zna z Bukowej i mi pokazał, co gdzie jest.
  5. Niestety tym razem nie nagrałem, żadnego sensownego filmiku, ale postaram się dopasować do oczekiwań, na wyjeździe w Lubinie.
  6. Już kilka minut przed pierwszym gwizdkiem kibice GieKSy ruszyli z konkretnym dopingiem.
  7. Obiektywnie konkretny doping po obu stronach przez całe spotkanie. Nie obyło się bez obustronnych „pozdrowień”, ale to jest właśnie urok derbowych spotkań.
  8. Piłkarze mimo początkowego prowadzenia musieli gonić wynik, co im się w rezultacie udało i mecz skończył się wynikiem 2:2.
  9. Po meczu udaliśmy się na salę konferencyjną, gdzie zostaliśmy miło przyjęci przez jednego operatora Ekstraklasa TV. Od razu zauważył, że byliśmy wysłannikami kibiców. Po wymianie kilku zdań życzył nam nawet Mistrzostwa, żebyśmy przeżyli to, co on w 2019 roku.
  10. Po konferencji chcieliśmy przeprowadzić wywiad z naszymi piłkarzami, ale oni właśnie opuszczali teren stadionu, ponieważ Aleksander Vukovic, bardzo długo odpowiadał na pytania.
  11. Dzięki za pomoc i do następnego!



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Mecz z Jagiellonią odwołany!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga