Piłka nożna Prasówka
[PRASA] Spokój w Suwałkach, nie chcą by GieKSa zaskoczyła
Mocno uboga w informacje o GieKSie i meczu z Wigrami była w tym tygodniu prasa, zarówno na Śląsku jak w Suwałkach.
„Katowicki Sport” skupia się na kolejnych transferach w GieKSie, informując o przyjściach Jakuba Wawrzyniaka oraz Arkadiusza Woźniaka. Dodatkowo zapowiada kolejne wzmocnienia:
„W GKS z uwagą przyglądają się sytuacji Łukasza Sekulskiego. 27-letni napastnik w przeszłości grał m.in. w Wiśle Płock, Koronie Kielce i Piaście Gliwice, a po półrocznym pobycie w Jagiellonii Białystok na początku tego roku wyjechał do Rosji i to najdalej, jak się da. Trafił do SKA Chabarowsk, czyli miasta leżącego przy granicy z Chinami, 200 kilometrów od morza Japońskiego.”
Wydaje się jednak, że wobec transferu Woźniaka ciężko będzie zakontraktować w tym momencie kolejnego napastnika, który swoje wymagania finansowe ma na dużo wyższym poziomie aniżeli zawodnicy z niższych lig. Pamiętajmy, iż na kontrakcie w dalszym ciągu jest Dalibor Volas, który przez trenera Paszulewicza jest pomijany od kilku spotkań.
W Suwałkach po porażce z Chrobrym zachowują spokój i przygotowują się do meczu w Katowicach, dostrzegając dobrą grę GieKSy.
O Chrobrym:
„Wiedzieliśmy, że ta przegrana prędzej, czy później przyjdzie i stało się – mówi Kamil Socha, trener Wigier. – Nie powinno to robić na zawodnikach większego wrażenia, tym bardziej, że zagraliśmy z Chrobrym całkiem dobry mecz.
O Katowicach:
– Analizowaliśmy grę katowiczan i oni wcale nie wyglądają źle. Wręcz mogę powiedzieć, że prezentują się dobrze – twierdzi Socha. – Brakuje im tylko skuteczniejszego wykończenia akcji. Wciąż uważam, że jeszcze rozegraliśmy za mało kolejek, aby oceniać siły poszczególnych drużyn, ale oczywiście to jest kwestia czasu kiedy ten zespół zaskoczy i zacznie wygrywać regularnie, bo przecież skład mają bardzo mocny. Oby to się nie stało jeszcze w meczu z nami. Niewielka ilość punktów może sprawić, że GKS może grać już pod coraz większą presją. Niektórym drużynom to pomaga, a innym przeszkadza.
za www.wspolczesna.pl
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSy w Częstochowie
W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.
Felietony Piłka nożna
Post scriptum do meczu z Rakowem
Mecz z Rakowem był ostatnim w tym roku. Teraz… święta. I Nowy Rok. Trzech Króli i turniej halowy w Spodku. I zleci jak z bicza strzelił, gdy 30 stycznia zagramy z Zagłębiem Lubin. Wracamy jeszcze na chwilę do Częstochowy i zamykamy temat Rakowa.
1. Na mecz pojechaliśmy w dwuosobowym składzie plus Mariusz przyjaciel redakcji. Miał jeszcze pojechać Flifen, ale laptop mu się zepsuł. No i nauki dużo ma. Więc jak już skończy tę medycynę, to uderzajcie do niego. Będziecie mieli pewność, że gdy inni się obijali i na mecz jeździli, on siedział z nosem w książkach 😉
2. Do Częstochowy jest rzut beretem, więc jechaliśmy niecałą godzinkę. Dobrze, że na koniec nam nie przypadł w udziale jakiś Białystok… Ale uwaga, uwaga – tam pojedziemy już za dwa miesiące.
3. Stadion Rakowa wiadomo – nie jest z tej epoki nowych obiektów, choć i tak swego czasu go rozbudowano. Dlatego jest to raczej takie boisko, otoczone trybunami. Mówi się o nowym, obiekcie i mówi, ale na razie cisza.
4. Dlatego długo nie mogliśmy go wypatrzeć, choć byliśmy już przecież przy linii tramwajowej. Dopiero w ostatniej chwili ujrzeliśmy jupitery, a za moment byliśmy już pod obiektem.
5. Jakoś tak się złożyło, że byliśmy bardzo wcześnie, bo przed 15:30, kiedy wydawali akredytacje. Więc musieliśmy chwilę postać pod kasą i poczekać na swój moment. Wszystko odbyło się sprawnie.
6. Widzieliśmy nawet rakowskiego rycerza, który przyszedł do pracy, ale jeszcze po cywilu.
7. Mając tyle czasu… nie za bardzo wiedzieliśmy, co ze sobą zrobić. Jedno jest pewne, ja byłem bardzo głodny, więc w planie miałem obowiązkową kiełbasę, na której to poszukiwania wkrótce wyruszyliśmy.
8. Zanim jednak to nastąpiło, pokręciliśmy się trochę w okolicach sali konferencyjnej. Przywitaliśmy się także z Wojciechem Cyganem, który stał przy wejściu i wkrótce witał przybyłą drużynę gości. My też mogliśmy – dzięki infrastrukturze stadionu – ten przyjazd naszym pięknym zielonym autokarem, oglądać.
9. Nie zabrakło czułych powitań, choćby z Adrianem Błądem, czyli takim „synem” prezesa Wojtka. Przytulili się na to powitanie, jako że było dużo czasu przed meczem, atmosfera była bardzo sympatyczna. Bój miał się rozpocząć wkrótce.
10. My tymczasem poszukiwaliśmy kiełbasy. Obeszliśmy trybuny, co nie było trudne, bo byliśmy tak jakby na zewnątrz stadionu. Miła pani nas kilka razy wpuszczała i wpuszczała ze strefy gastronomicznej. Ogólnie te przejścia za trybunami są jakieś takie klimatyczne. W dobie faktycznie tych nowych stadionów te takie stare, polskie, mają w sobie coś z nostalgii.
11. Jako że kiełby się dopiero piekły, postanowiliśmy uraczyć się innymi trunkami, w tym ja herbatką. I tak sympatycznie oczekiwaliśmy na strawę.
12. Kiełbaska za 25 złotych, z ogórkiem kiszonym. Bardzo dobra, byłem mega głodny, więc była jak znalazł. Od razu humor się poprawił i liczyliśmy, że nie będzie to najlepsza rzecz, która nas spotkała przy Limanowskiego, ale jedna z najlepszych.
13. Udaliśmy się na sektor prasowy, a Misiek na murawę. To, co było też bardzo dobre, to że w przeciwieństwie do lutowego spotkania było po prostu relatywnie ciepło. Znaczy relatywnie bardzo ciepło. Wtedy wymarzliśmy solidnie, bo nie dość, że było po prostu zimno, to jeszcze ciągnęło spod trybuny, bo są te kratki metalowe jako podłoga, a pod trybuną nie ma nic.
14. Zajęliśmy miejsca. Początkowo w rzędzie ze studenckimi stolikami, ale tam było bardzo ciasno, więc przenieśliśmy się rząd wyżej – już bez stolików, ale z szerszym przejściem. Nie było dla mnie w tym kontekście problemem trzymanie laptopa na kolanach.
15. Za to podłączenie do kontaktu przypomniało traumę ze stadionu ŁKS. Wtyczka nie chciała wejść, ale cudem udało się ją wepchnąć. Potem cała operacja z przeciąganiem kabla pod trybuną, trzymając go przez te małe dziurki w podłodze. Uff, udało się. Nikt o kabel nie zahaczy.
16. No i rozpoczął się mecz. Widoczność z tak niskich trybun jest oczywiście średnia. Jeszcze na połowie, na wysokości której jest prasówka, jest spoko. Ale po drugiej stronie trzeba by było mieć sokoli wzrok, by wszystko dobrze identyfikować.
17. Prezenty kibicom rozdawał Święty Mikołaj. Co ciekawe miał on akredytację. Na której było napisane, że jest to Święty Mikołaj, a jako redakcja Biegun Północny.
18. Kibice gości wypełnili sektor gości. Przez cały mecz głośno dopingowali, urządzili też baloniadę ze świąteczną piosenką, a na koniec, jak za starych czasów zaśpiewali Wesołych Świąt. Może w bardzo dawnych czasach taka tradycja była (nie wiem), ale ja pamiętam, że pierwszy raz coś takiego miało miejsce w którąś Wielką Sobotę, zdaje się w 2001 roku. Podczas bardzo śnieżnego meczu z Amiką. Ale mogę się mylić, co do szczegółów.
19. GieKSa w pierwszej połowie była nieco lepsza i miała więcej sytuacji. Niestety nie wykorzystaliśmy żadnej. W drugiej po zmianach Raków się rozpędził i w końcu strzelił upragnionego gola.
20. Po meczu udaliśmy się na konferencję prasową. Gospodarze zapewnili kapuśniak. Od kiełbasy minęło już trochę czasu, więc również było to bardzo miłe. Gorąca, treściwa zupka w oczekiwaniu na konferencję miała wynagrodzić smutek po porażce.
21. Najpierw wypowiedział się trener Górak. Potem oczekiwaliśmy na trenera Papszuna i jakieś dziwne sceny się działy przed salą, że aż pracownik Rakowa notorycznie zamykał drzwi. Jakieś były krzyki i huki. Wydawało się, że to trener Rakowa krzyczy, żeby go wypuścili w końcu do tej Warszawy. Ale nie. Marek Papszun był w tym czasie na murawie i udzielał wywiadu dla Ligi Plus Extra.
22. Po konferencji oczywiście chwila na sali, żeby na stronie pojawiła się relacja z wypowiedzi trenerów oraz galeria zdjęć. Pół godzinki posiedzieliśmy, aż udaliśmy się w drogę powrotną.
23. Kulturka jest, więc wychodząc rzekłem do Marka Papszuna „do widzenia” i sympatycznie, z uśmiechem odpowiedział. A wychodząc z klubu spotkałem Marka Ameyawa i ten młody człowiek bardzo kulturalnie sam powiedział „do widzenia”. Milusio.
24. Ogólnie cały wyjazd bez większej historii. Krótki. Mecz przegrany. Do Rakowa nie ma się, o co przyczepić, wszyscy mili, uśmiechnięci. Kiełbasa dobra, rzecznik sympatyczny. Wojciech Cygan witający starych znajomych.
25. „Do zobaczenia na Narodowym” – powiedział rzecznik, gdy się z nami żegnał. Nic dodać, nic ująć. Miejmy nadzieję, że 2 maja się ponownie zobaczymy. Bierzemy w ciemno.
26. Wesołych Świąt!


















Robert
18 sierpnia 2018 at 09:35
Ja bym chciał pochylić sie na problemie który mamy od około 3 lat na frekfencji …dlaczego na ruch potrafi przyjsc w piatek ponad 4 tyś ludzi na mecz 2 ligowy w dodatku nic nie grają , a u nas ile dziś przyjdzie ludzi ? 2 tyś ? i co powiedzą że pogoda nie ta zła godzina ….wielki zadanie dla marketingu może poprzyklejać na nikiszu plakaty i na szopach
Mecza
18 sierpnia 2018 at 11:58
Która to liga nie ma znaczenia, chodzi o zastanie, pozytywne emocje. Tych pozytywnych już dawno nie ma. pamiętasz frekwencje w 4 lidze?
Sebastian
18 sierpnia 2018 at 15:02
No jak może pamiętać skoro przez ostatnie kilka we sezonów zasiadał na Cichej!
Sebastian
18 sierpnia 2018 at 15:03
No jak może pamiętać skoro przez ostatnie kilka T9CMsezonów zasiadał na Cichej!
Szop
18 sierpnia 2018 at 15:41
Tak plakaty zmienią frekwencję
pablo eskobar
18 sierpnia 2018 at 17:09
frekwencje zmieni awans, nowy stadion, i dobra gra kopaczy
Jarosław
18 sierpnia 2018 at 17:51
Z drużyna mamy być na dobre i złe czy to w 4 lidze czy ekstraklapie a nie kibice sukcesów!!!! Jeśli ktoś twierdzi że będzie chodził jak będą grać lepiej, awansują czy na nowy stadion, to takim mówię – NIE JESTEŚCIE PRAWDZIWYMI KIBICAMI!!!!lEPSZE 2 TYSIĄCE WIERNYCH NIŻ KOLEJNE 2 TYSIĄCE MIERNYCH.
Jarek
18 sierpnia 2018 at 18:53
jarsław nie sądze że lepiej 2 tyś niż kolejne 2 klub nie da rady jak be co chwile przychodzić 2 tyś widzów , popytaj sobie kogokolwiek kazdy Ci powie że chciałby aby na mecze przychodziło 12 tyś ludzi co mecz lub na górnika po 20 tyś co mecz