Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

[PRE SCRIPTUM] Chłodna głowa (?) katowiczan i mobilizacja eks-katowiczan

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Za nami już trzy kolejki ligowe i GKS Katowice osiągnął dotychczas wszystkie możliwe wyniki – wygrał, przegrał i zremisował. W żadnym z tych spotkań katowiczanie nie pokazali nic wielkiego, ale przynajmniej po początkowym koszmarze z Wigrami (i wcześniej z Radomiakiem) kolejne dwa pojedynki były średnio przyzwoite. Nadal nie na tyle, aby był to poziom uprawniający do gry o ekstraklasę. Niektórzy – co bardziej krewcy kibice – już nawołują do zmiany szkoleniowca,inni (w tym my) staramy się zachować spokój i dać się tej drużynie rozkręcić – oczywiście jeśli jest w stanie.

Mecz z Chojniczanką miał trochę dobrych momentów, a przede wszystkim wyśmienity początek. Szybko jednak po uzyskaniu prowadzenia je straciliśmy i mimo pewnej optycznej przewagi – był to mecz na remis i wynik był sprawiedliwy.

W wypowiedziach naszych zawodników i trenera przewijają się tematy przewagi w tym meczu i pecha/braku szczęścia, ale także kwestii ostatniego podania i skuteczności. Co prawda lekko odpływa Paweł Mandrysz na oficjalnej stronie – wręcz w każdej odpowiedzi zrzuca brak trzech punktów na brak szczęścia. Sławomir Duda również wspomina o braku farta przy straconym golu, ale równocześnie przytomnie zauważa, że słupek to też element gry. Grzegorz Goncerz twierdzi już, że po prostu po utracie gola zespół nie grał tego co sobie zakładał.

Trzeba przyznać, że wypowiedzi naszych zawodników w porównaniu do poprzednich spotkań czy ostatniego sezonu są dość sensowne i na tym polu również można dostrzec jakieś ziarnko optymizmu. Jako ciekawostkę przypominamy również „statystyczną” wypowiedź trenera Brzęczka, wedle którego powinniśmy wygrać u siebie z Sosnowcem, skoro przegraliśmy z Wigrami i zremisowaliśmy z Chojnicami.

A co tam słychać w Stomilu? Zespół ma na koncie 1 punkt, ale zdobył ich już cztery razy więcej. Wszystko przez odjęcie trzech oczek za niespełnienie wymogów licencyjnych. Trudno jednoznacznie ocenić formę zawodników z Olsztyna – zarówno pod kątem gry, jak i samych wyników. No po co prawda na początku wygrali z Chrobrym 3:0 i było to bezdyskusyjne, ale potem mieli kanonadę i porażkę 4:5 w Chojnicach. No dobra – ktoś powiedziałby, że to oznaka bardzo dobrej ofensywy, ale też słabiutkiej defensywy. Tylko jak w takim razie wytłumaczyć bezbramkowe remisy w dwóch kolejnych spotkaniach? Stomil takie wyniki zanotował z Ruchem Chorzów i Zagłębiem Sosnowiec. W tym pierwszym meczu – Pucharu Polski – zwycięzcę wyłoniły dopiero rzuty karne. W nich to Stomil szedł łeb w łeb, ale w końcu pomylił się Igor Biedrzycki i nasz rywal pożegnał się z marzeniami o Europie.

– Składam gratulacje na ręce trenera. Ruch Chorzów postawił nam dość trudne warunki, ale mimo tego, że wykonaliśmy w składzie sześć zmian, to zespół dobrze był zorganizowany – nie odstawał w organizacji gry. Ruch przeważał, ale w organizacji gry mój zespół się naprawdę dobrze przedstawiał – mówił po spotkaniu trener Adam Łopatko.

Niestety nie znaleźliśmy skrótu tego spotkania w mediach Stomilu, a Niebieskich reklamować nie chcemy, ale przy okazji przygotowywania tego artykułu wpadł nam taki kąsek 😉 Dzięki Mariusz za miłe słowa 😀 ale i tak słowa uznania należą się dla Grodzickiego, który wręcz z oburzeniem przyjął brak podstawowej wiedzy u Stępińskiego.

Wracając do Stomilu to po 0:0 z Zagłębiem trener wypowiedział się tak.

– Zagraliśmy na zero z tyłu i biorąc pod uwagę ten wysiłek sprzed dwóch dni to jeszcze raz wielki szacunek. Trzeba z godnością przyjąć ten punkt i dalej pracować, realizować cele, które sobie postawiliśmy i krok po kroku iść do przodu – powiedział natomiast szkoleniowiec po meczu z Zagłębiem Sosnowiec.

Oto skrót tego spotkania:

Widać więc, że nie rozdzierają szat w Olsztynie z powodu dwóch wyników 0:0, a z wypowiedzi trenera trochę bije pewność siebie.

Po meczu z Zagłębiem, a przed pojedynkiem z GieKSą wypowiedział się także nasz zawodnik z poprzedniego sezonu – Tomasz Zahorski. Zapytany o to, czy mecz z GKS będzie dla niego szczególny powiedział:

– Tak, na pewno. Fajnie, lubię takie mecze, bo to dodatkowa mobilizacja, dodatkowy smaczek. Sam ten mecz wyzwala pokłady pozytywnej energii. Mam tylko nadzieje, że będzie mi dane zagrać w trochę większym wymiarze czasu. Chciałbym poszukać swojej bramki w takim meczu, bo byłoby to dla mnie szczególne.

W zespole Stomilu oprócz Zahorskiego są jeszcze dwaj piłkarze, którzy kiedyś bronili barw GKS. Dla Jarosława Ratajczaka był to epizod, bo zagrał zaledwie pół meczu z Wartą Poznań. Rafał Kujawa rozegrał w GKS 34 mecze i strzelił 3 gole. W podobnej ilości spotkań – 37 – dla olsztynian strzelił goli 12. Widać więc, że mazurskie powietrze mu służy. Dla porządku dodajmy, że wspomniany Zahorski w GieKSie miał na koncie 9 występów i 2 trafienia, ale minutowo nie wyszło tego za wiele, bo z reguły wchodził z ławki.

Szykuje się nam bardzo ciekawy mecz, w którym trudno wskazać faworyta. W poprzednich sezonach wiodło nam się na obiekcie Stomilu średnio, ale nie udało się wygrać. Jak na razie GKS punktuje głównie na wyjeździe, więc przynajmniej na najbliższą kolejkę niech ten trend zostanie utrzymany. Tak naprawdę i gra GKS jest wielką niewiadomą. Od dwóch meczów nie zagraliśmy słabego meczu, a to już plus. Inna sprawa, że nie były to mecze wybitne i tak jak napisaliśmy wcześniej – poziom musi pójść w górę.

Cieszy mobilizacja kibiców na to spotkanie. A przed piłkarzami ciekawe zadanie – wygrać w Olsztynie, a tym samym zaostrzyć nam apetyty przed arcyciekawym pojedynkiem z Zagłębiem Sosnowiec w środę.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

9 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

9 komentarzy

  1. Avatar photo

    Irishman

    18 sierpnia 2016 at 10:55

    Szczęście w fusbalu to mogą mieć bajtle na placu, którzy biegają za piłką i faktycznie jak w nią kopną to jest pół na pół – albo trafią albo nie. Od zawodowych piłkarzy wymagamy czegoś więcej.

    Po drugie, nie ma sensu na razie wyciągać jakichś głębszych wniosków z pierwszych meczów, tym bardziej w I lidze. Piłkarze są (niestety!) w nich trochę jak te wspomniane bajtle z placu ale już po tej 3-ciej kolejce zaczyna się wszystko układać. Na szczęście w GieKSie jakby się trochę zaczynało ruszać w dobrym kierunku. Więc teraz nie ma sensu gadać o zmianie trenera tylko trzeba oczekiwać potwierdzenie tej „dobrej zmiany” 😉 w kolejnych meczach.

    PS.
    nieźle się uśmiałem z tego „Blaszoka na Cichej”. Hit Panowie, normalnie HIT!!! 🙂 🙂 🙂

  2. Avatar photo

    kibic

    18 sierpnia 2016 at 12:41

    Do Irishman przes tekie wpisy jak twój mamy taką drużynę jaką mamy spowodu realnej krytyki. Podsumojmy 2 szpile u siebie 1 punkt 5 straty może ich zabraknąć na koniec sezonu na plus szczęśliwe zwycięstwo na wyjeździe ale okryte porażką w Pucharze Polski polski wiec wychodzi na zero do tego luki w składzie brak napastnika i to od dłuższego czasu brak zmienNika w pomocy za Pozmanczyka głupotą było pozbycie się Burkharda ale oni tego w klubie nie widzą bo chcą zbudować skład na oszczędnościach a tak się nie da i ciągle osłabiają sportowo drużynę i na koniec wstyd patrzeć na pusty blaszak ale ludzie maja dość oglądania kopaniny i grania z wiochami a do tego cwaniactwo paru kolesi sektora B.C i zwada ze starą gwardia sektora A tylko ci starzy stali na tym sektorze i walczyli za nasz klub w tedy kiedy ich jeszcze nie było na świecie tylko oni pamiętają mocną drużynę i dlatego kretykuja grajkow bo wreszcie muszą nastąpić zmiany bo nasze miejsce jest w ekstraklasie

  3. Avatar photo

    Łukasz

    18 sierpnia 2016 at 13:47

    Do kibic: Nie Pozmanczyk tylko Foszmańczyk ;)Jest poczatek sezonu wyglada to lepiej niż z wigrami 😉 a co dalej pokaza nastepne 3 kolejki..

  4. Avatar photo

    Irishman

    19 sierpnia 2016 at 03:55

    @kibic, no to jak tego awansu nie będzie to się chyba pochlastam, bo to przez moje wpisy w komentarzach… 😉 😉 😉

    Jasne, że bardzo chciałbym, abyśmy zbudowali i zgrali porządną drużynę już wiosna, o czym nieraz pisałem m.in. na forum.
    No ale jak się nie dało tego zrobić wcześniej to trzeba to zrobić teraz. Na szczęście są jakieś symptomy poprawy i najbliższe mecze pokażą na ile trwałe. Mo i także na szczęście nie ma póki co takiego lidera jak kiedyś Nieciecza czy Lubin, który już miałby wyraźna przewagę nad resztą. No więc nie panikuj, tylko zapieprzaj na Bukowa pomóc dopingiem piłkarzom, bo jeszcze wszystko jest możliwe.

    PS.
    Nie wiem czym Cię tak przekonał do siebie Burkhardt? Tymi 2 czy 3 dobrymi meczami w sezonie?

    PS.PS.
    Kibice niech swoje problemy załatwiają w swoim gronie. Na forum publicznym na pewno tego nie załatwią.

  5. Avatar photo

    kibic

    19 sierpnia 2016 at 12:59

    Ciekawe gdzie wy widzicie poprawę gry ale niech wam będzie przekonamy się przy najbliższych 2 meczach i jak to będzie wyglądać i jeśli strata 5 punktów na naszym stadionie nic nie znaczy to ok ja uważam inaczej i ze może ich zabraknąć na koniec sezonu, szkoda że nie zauważacie fatalnej gry stoperow aż dziw że tak doświadczeni zawodnicy je popełniają ale to jeszcze nie problem bo większym jest brak typowego napastnika i jeśli przejdzie w tym okienku transferowym to będzie kłopot a raczej ciągle jest ale w klubie nikt tego nie widzi i na koniec to prawda że zwada między kibicami musi się skończyć tylko stara gwardia twierdzi ze albo sektor A bo tam są od zawsze albo powoli trzeba dać się spokój i kibicować przed telewizorem jeśli w klubie mają w dupie kibiców szczegulnie tych co mówią otwarcie jak jest i nie przeniesa na nową trybune

  6. Avatar photo

    Mecza

    19 sierpnia 2016 at 20:47

    @Irishman, Bury? Jaka jest alternatywa gdy Foszmańczyk kontuzję złapie? Do tego on zacznie słabiej grać jeśli GKS będzie w środku stawki, bo po co i z kim poklepać? Do tego brak konkurencji.Z Burym było tak samo. Zachwyty nad Burym po pierwszych meczach, wreszcie prawdziwy grajek w miejsce Pitrego (gdzie jest dzisiaj Pitry, gdzie Bury – nie wina Burego a sztabu szkoleniowego GKS) W ogóle dlaczego oczekujecie od piłkarza który trafia do GKS od razu gry na swoim poziomie? Nie piszę wysokiego, wyższego poziomu, ale po prostu swojego poziomu. To by wystarczyło gdyby grali to co w innych klubach. Dużo przykładów. To się nawet w FM nie zdarza. Potrzebna jest półroczna aklimatyzacja a dopiero później granie jeśli wcześniej nie zostało się psychicznie spalonym. Ktoś napisze że to zawodowcy ale tak jest na całym świecie i to na bardzo wysokim poziomie gdzie życie codzienne organizuje sztab ludzi. W GKS odwróciły się proporcje, dajemy radę organizacyjnie i finansowo w tej lidze ale sportowo u nas jest okręgówka i winy trzeba szukać u Cygana, dalej sztab szkoleniowy, ktoś ich zatrudnił. Z perspektywy czasu sądzę że Furtok jako prezes miał super intuicję sportową że zatrudniał odpowiednie osoby, brakowało tylko normalności organizacyjnej spowodowanej finansami. Pewnie gdyby został na stanowisku bylibyśmy już w ekstraklasie, no może pod warunkiem że ktoś by pilnował finansów.

  7. Avatar photo

    potf

    20 sierpnia 2016 at 01:15

    „W podobnej ilości spotkań – 37 – dla olsztynian strzelił goli 12. Widać więc, że mazurskie powietrze mu służy.”

    Dla porządku. Olsztyn to Warmia, nie Mazury. Pozdrawiam.

  8. Avatar photo

    Irishman

    20 sierpnia 2016 at 13:38

    @Mecza, no jasne, że się zdarza jakiś piłkarz potrzebuje pół roku aklimatyzacji ale, że to jest reguła to się już nie zgadzam.
    Aczkolwiek faktycznie, tez uważam, że jak się chce na poważnie osiągnąć coś z drużyna, to się ją do tego przygotowuje pół roku wcześniej. A my zimowe okienko transferowe przespaliśmy… sory, podobno się nie dało nic zrobić :/

    @Kibic, no to ja widocznie jestem starszy niż „stara gwardia” bo dla mnie liczy się, że idę na mecz mojej ukochanej GieKSy, a nie nie to w którym miejscu na Bukowej siedzę.

  9. Avatar photo

    Mecza

    20 sierpnia 2016 at 16:49

    @Irishman, nie można było obecnych transferów przeprowadzić zimą bo to by się wiązało z wydanie gotówki, latem za darmo.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna kobiet

Mistrzowska galeria!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obejrzenia galerii z pogromu 7:2 Pogoni Tczew oraz świętowania drugiego tytułu mistrzowskiego przez GKS Katowice. 

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga