Dołącz do nas

Felietony

[PRE SCRIPTUM] Kto rządzi na Śląsku? Śląski Klasyk przed nami!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Derbów nadszedł czas! W niedzielę GKS Katowice zmierzy się z odwiecznym rywalem na boisku – Górnikiem Zabrze. Dla kibiców będzie to piłkarskie święto na Bukowej, dla piłkarzy GieKSy – bardzo ważny sprawdzian formy w rundzie jesiennej i walka o zadomowienie się na topie, dla zawodników Górnika – mecz o włączenie się do walki o powrót do elity. Zapraszamy do poczytania o nadchodzącym spotkaniu, przygotowaliśmy też dla Was kilka ciekawych filmików.

GieKSa po bardzo ciężkim boku wygrała w Nowym Sączu i na chwilę wskoczyła na pozycję lidera. Było nieco zastrzeżeń do postawy zespołu – w końcu Sandecja stworzyła sobie kilka bardzo dobrych sytuacji – ale patrząc przez pryzmat tego, że nowosądeczanie u siebie nie przegrywają, a także ostatnich lat GKS na tym stadionie – zwycięstwo należy cenić bardzo, bo to tam punkty pogubią najgroźniejsi rywale w walce o awans do ekstraklasy.

– Drużyna z Zabrza miała nie najlepszy początek sezonu. Ostatnio jednak pokazała, że ma tendencję zwyżkową. Forma Górnika rośnie, ale my się tym nie niepokoimy i w niedzielę będziemy chcieli wygrać – zapowiada na łamach oficjanej strony GKS Sławomir Duda.

– Derby mają swój klimat, jest to mecz przyjaźni na linii kibiców. Górnik to jednak dla nas przeciwnik jak każdy inny i podejdziemy do niego zdeterminowani, tak jak do poprzednich rywali – wtóruje mu Dawid Abramowicz.

– Jeśli chodzi o mecz to doceniamy przeciwnika, Górnik ma dobrą serię, ma ciekawy zespół, więc zapowiada się dobre spotkanie. Myślę, że to może być spotkanie, które potwierdzi obu drużynom jaka jest ich dyspozycja – zaznacza trener Jerzy Brzęczek.

Górnik bardzo kiepsko rozpoczął rozgrywki ligowe w tym sezonie. Po porażkach w Legnicy i Tychach, przedzielonych remisem u siebie ze Stalą, zespół Marcina Brosza wygrał dopiero w czwartej kolejce z Pogonią Siedlce. Potem jednak była seria dwóch porażek w delegacjach – w Nowym Sączu i Sosnowcu, oraz wygrana w Grudziądzu. Ten mecz zapoczątkował serię 7 meczów bez porażki, w których jednak nie było fajerwerków. Najpierw wygrana u siebie z Kluczborkiem 4:2, potem bezbramkowe remisy w Zabrzu z Bytovią i w Suwałkach, w końcu wygrane u siebie z Chrobrym i Stomilem przedzielone remisem w Chojnicach.

Osobnym tematem jest Puchar Polski, z którego zabrzanie już odpadli po porażce z Wigrami u siebie 0:2, ale wcześniej sprawili nie lada sensację eliminując Legię Warszawa. Zespół przegrywał już 0:2, a na domiar złego Roman Gergel (odszedł potem do Niecieczy) nie wykorzystał rzutu karnego. ALe potem dwie bramki Bartosza Kopacza i cudowne uderzenie Rafała Kurzawy dały wygraną. Oto bramki z tego spotkania:

Po meczu z Chrobrym, wygranym 2:1 (Górnik przegrywał 0:1, ale dwa gole strzelił Igor Angulo) trener Marcin Brosz nawiązał do wcześniejszych pojedynków:

– Ostatnie trzy mecze miały różny przebieg, ale to co je łączyło to stwarzanie sobie sytuacji w końcówce i proszę zobaczyć jaka jest piłka – wtedy się nie udało i był inny odbiór meczu, dzisiaj trafiliśmy i odbiór ten też jest zupełnie inny. (…) Zdobyliśmy bramkę w 90. minucie i piłki zostały na Roosevelta.

Tak – słowo „piłki” było zabawnym przejęzyczeniem szkoleniowca 🙂 Dwie kolejki temu Górnik zremisował na trudnym terenie w Chojnicach:

– Wywiezienie trzech punktów z Chojnic było trudne, ale realne, dlatego szkoda, bo mieliśmy trochę sytuacji przy wyniku 1:0 i zdawaliśmy sobie sytuację, że to jest ten czas – wprowadziliśmy kreatywnych zawodników, aby strzelić drugą bramkę.

Po ostatnim meczu ze Stomilem szkoleniowiec mówił:

– Do strzelenia pierwszej bramki grało nam się ciężko. Po zdobyciu bramki mieliśmy więcej miejsca i drugi gol był tego konsekwencją. Szkoda, że w drugiej połowie nie potwierdziliśmy golem dobrej gry, bo sytuacje mieliśmy.

Zapis ostatniej konferencji prasowej możecie obejrzeć poniżej:

W trakcie czwartkowej konferencji prasowej trener zabrzan zwracał uwagę na otoczkę niedzielnego spotkania.

– Nie wywołujemy dodatkowych emocji, przygotowujemy się spokojnie, oczywiście nie da się jednak do końca uniknąć tego, że to będzie wyjątkowy mecz. My się jednak cieszymy, że tak będzie, bo każdy lubi grać przy pełnych trybunach.

Od teraz w naszych artykułach będziemy stosowali oznaczenie dla zawodników z przeszłością w ekstraklasie – po nazwisku w nawiasie będziemy podawać liczbę meczów z literką E, ewentualną ilość strzelonych goli oraz kluby, w jakich dany zawodnik występował na najwyższym szczeblu.

Podstawowym bramkarzem Górnika jest Grzegorz Kasprzik (72E – Piast, Lech, Górnik). Zawodnik broni od szóstej kolejki – wcześniej w bramce stał znany nam Mateusz Kuchta, który jednak jest obecnie kontuzjowany, ostatnio przeszedł artroskopię kolana i do gry wróci w przyszłym roku. Kasprzik ma na koncie mistrzostwo z Lechem Poznań, gdy rozegrał 8 meczów w rundzie jesiennej sezonu 2009/10. Znany ze swojej aktywności w mediach społecznościowych, którą łagodnie możemy nazwać „nieelegancką”.

W obronie mamy Adam Wolniewicza, który strzelił ostatnio swoją pierwszą bramkę dla zabrzan. 23-latek od ponad 12 lat związany jest z Górnikiem Zabrze (wcześniej szkółką) z krótkimi okresami pobytu w ROW Rybnik.

Bartosz Kopacz (34E, 5 goli, Górnik) ma na koncie 2 bramki ligowe w tym sezonie. Wywodzący się z Jastrzębia obrońca grał m.in. w Ruchu Radzionków, Zawiszy oraz Niecieczy.

Adam Danch (222E, 9 goli) to jeden z najbardziej doświadczonych zawodników Górnika, a w ekstraklasie debiutował niemal 10 lat temu.

Rafał Kurzawa (40E, 1 gol) w Górniku pojawił się 6 lat temu, wcześniej grając w juniorach… Marcinek Kępno. Zawodnik jedyny raz w ekstraklasie trafił do siatki w ostatnim meczu Górnika w poprzednim sezonie w Niecieczy. Kibicom zapadł jednak w pamięć wspomniany kapitalny gol w meczu z Legią w obecnym sezonie.

Szymon Matuszek (35E, 1 gol, Jagiellonia, Piast, Górnik) jako młodzian wyjechał do Hiszpanii, gdzie występował w Realu Madryt C. Zawodnik miał 5-letnią przerwę od gry w ekstraklasie, gdyż po Piaście trafił do Chojniczanki, Wisły czy Dolcanu Ząbki.

Mariusz Przybylski (158E, 7 goli, Polonia B., Górnik) przez 7 lat grał w Rakowie Częstochowa (m.in. przeciw GieKSie w III lidze), potem na rok zasilił bytomską Polonię, aż w końcu w 2009 roku trafił do Górnika.

Rewelacją sezonu jest nieco podstarzały, bo 32-letni Hiszpan (w zasadzie Bask), który trafił do Górnika w tym sezonie. Zawodnik w barwach Athletic Bilbao zagrał nawet 4 mecze w La Liga, a także jeden w Pucharze UEFA, 25 minut przeciw AC Parma, kiedy to w 65. minucie zmienił legendę baskijskiego klubu Joseba Etxeberrię. Potem grał w klubach cypryjskich i greckich, aż na stare lata trafił do Polski i strzelił już 6 goli dla zabrzan w tym sezonie!

Armin Cerimagić (22E, 1 gol, Górnik) to Bośniak występujący już trzeci sezon w Górniku. Wcześniej występował nieco w drugiej lidze belgijskiej, a w ekstraklasowym KAA Gent nie miał przyjemności.

David Ledecky grał w czeskiej drugiej lidze w Jabloncu i Znojmo, a już w trakcie tego sezonu dołączył do zespołu naszych rywali.

Dwa gole ma na koncie Erik Grendel (28E, 2 gole, Górnik) Słowak, który ze Slovanem Bratyslawa wywalczył po 3 razy mistrzostwo i puchar. Zawodnik sporo nagrał się w europejskich pucharach – jeszcze w barwach MFK Dubnica w Pucharze Intertoto mierzył się m.in. z Newcastle United, a już w Slovanie w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów i Lidze Europy grał przeciw Crvenej Zvezdzie, VFB Stuttgart, APOEL-owi Nikozja, Bate Borysów, Sparta Praga czy Napoli.

No i na koniec dwóch byłch zawodników GKS – Dawid Plizga (223E, 37 goli, GKS, Zagłębie, Jagiellonia, Górnik, Nieciecza) w Katowicach rozegrał 32 mecze i strzelił 5 goli w ekstraklasie – swojego pierwsze zresztą w starciu z Górnikiem w Zabrzu. Co ciekawe w różnych klubach aż czterokrotnie pokonywał bramkarzy Legii. W reprezentacji Polski rozegrał 3 mecze i strzelił 1 gola, poniżej ten wiekopomny z jego kariery moment z portugalskiego Vila Real de San Antonio, który to mecz autor artykułu miał okazję oglądać na żywo:

W końcu maestro Skrzypczak, czyli Szymon (40E, 4 gole, Górnik). Zawodnik w GieKSie popisywał się bardzo kiepską grą, na czele z sytuacją z Legnicy, od której pochodzi jego przydomek. Co wówczas wyczynił napastnik, możecie zobaczyć na specjalnie przygotowanym swego czasu GIF-ie:

Trenerem zespołu jest Marcin Brosz, a oba kluby łączą jeszcze jego asystent – Marek Kasprzyk (piłkarz GKS w IV i III lidze), masażysta Bartłomiej Spałek i oczywiście Jan Żurek. Przy okazji zbliżającego się Śląskiego Klasyka głos zagrał były szkoleniowiec, który z sentymentem wypowiedział się o pracy w GieKSie. Poniżej materiał z klubowej telewizji Górnika.

Nie tylko w Górniku są byli piłkarze GKS, ale i w GieKSie mamy kilku byłych graczy z Roosevelta. Sebastian Nowak grał w Zabrzu 3,5 sezonu i zaliczył 30 meczów w ekstraklasie. Mateusz Kamiński zaledwie 4-krotnie przywdział trykot KSG w sezonie 2009/10. Maciej Bębenek w ciągu 2,5 lat zagrał w ekstraklasie 9 razy, a Grzegorz Goncerz w sezonie 2005/06 wystąpił 19 razy, ale tylko czterokrotnie od początku.

Zapowiada się więc bardzo ważny, bratobójczy pojedynek z podtekstami, ale na pewno rozgrywany w przyjaznej atmosferze. Choćby takiej, jak w 2009 roku – warto pooglądać poniższe filmiki, bo 20 tysięcy ludzi na stadionie Górnika zrobiło niesamowitą atmosferę:

1.

2.

3.

4.

Wynik tego spotkania jest sprawą otwartą, ale na pewno żadna z drużyn nie odpuści. Katowiczanie ostatnio mają bilans meczów 6-1-1, choć niektórzy przyczepiają się do postawy zespołu na boisku. Górnik mozolnie, ale pnie się w górę. Nasz zespół musi to spotkanie wygrać, żeby udokumentować swoją pozycję tabeli. A jak będzie? To w niedzielny wieczór pokaże boisko! Boisko pokaże, kto rządzi na Śląsku, bo tak patrząc na ekstraklasę, nie widzimy tam drużyn, które mogłyby się o to miano pokusić!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    roberto

    21 października 2016 at 22:58

    Gieksa tylko 3 pkt zero litosci!!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Kompromitacja

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu z Arką Gdynia, humory w Katowicach były bardzo dobre. GieKSa odbiła się od dna i w fantastycznym stylu pokonała gdynian. Piłkarze Rafała Góraka chcieli podtrzymać tę passę. Ten sam plan miał jednak Górnik Zabrze, który również efektownie odprawił z kwitkiem Pogoń Szczecin. Przy Roosevelta zapowiadało się naprawdę świetne widowisko, przy rekordowej – 28-tysięcznej – frekwencji.

W GieKSie nastąpiła jedna zmiana w porównaniu z meczem z Arką. Kontuzjowanego Alana Czerwińskiego zastąpił Lukas Klemenz, czyli bohater meczu z gdynianami. W składzie zabrzan ponownie zabrakło Lukasa Podolskiego (ale był już na ławce), mogliśmy natomiast obawiać się dynamicznych Ousmane Sowa i Tofeeka Ismaheela.

Początek meczu był wyrównany, ale drużyny nie stwarzały sobie sytuacji bramkowych, choć gdyby w 5. minucie Adam Zrelak dobrze przyjął piłkę wyszedłby sam na sam od połowy boiska z Łubikiem. W 11. minucie lekko uciekał Klemenzowi Tofeek Ismaheel, który wbiegł w pole karne i nawijał naszego obrońcę, ale Lukas ostatecznie zablokował ten strzał. W 19. minucie Kubicki bardzo dobrze obsłużył prostopadłym podaniem Ambrosa, który kąśliwie uderzał, ale Dawid Kudła bardzo dobrze obronił ten strzał. Pięć minut później w pole karne próbował wdzierał się Borja Galan, ale jego strzał został zamortyzowany. W pierwszych trzydziestu minutach nieco lepiej prezentował się Górnik i mógł to przypieczętować bramką, gdy fatalną stratę przed polem karnym zaliczył Kacper Łukasiak, ale po wygarnięciu piłki przez Kubickiego nie doszedł do niej Liseth. Niestety cofnięta gra GKS nie opłaciła się. Galan dał bardzo dużo miejsca w polu karnym rywalowi, a Ousmane Sow skrzętnie to wykorzystał, wycofując piłkę na 16. metr do Patrika Hellebranda, który pewnym strzałem pokonał Kudłę. W końcówce GKS miał kilka stałych fragmentów gry, ale w przeciwieństwie do meczu z Arką, tutaj nie było z tego żadnego zagrożenia.

Początek drugiej połowy mógł być fatalny. Klemenz wyprowadzał tak, że podał do przeciwnika, piłka zaraz poszła do niepilnowanego Janży, ten wycofał do Sowa, analogicznie jak ten zawodnik w pierwszej połowie, jednak Sow strzelił technicznie obok słupka. Po chwili, w zamieszaniu w polu karnym po wrzucie z autu Kowalczyka, ekwilibrystycznie do piłki próbował dopaść Kuusk, ale nic z tego nie wyszło. Po chwili i tak było 2:0. W 53. minucie piłkarze GKS zagrali niebywale statycznie w polu karnym. Dośrodkowywał Ambros, a kompletnie niepilnowany, choć wśród tłumu naszych (!) zawodników Liseth z bliska skierował piłkę do siatki. W 61. minucie znów rozmontowali naszą dziurawą obronę rywale, Janża znów mając lotnisko na skrzydle, popędził i wycofał po ziemi, a Sow tym razem strzelił niecelnie. Po chwili mieliśmy zmiany, weszli na boisko Aleksander Buksa i debiutujący w GKS Jesse Bosch. Trzy minuty później było po meczu, gdy doszło do absolutnie kuriozalnej sytuacji. Marten Kuusk zagrywał do Kudły. Problem w tym, że naszego bramkarza nie było w bramce i piłka wpadła do siatki ku rozpaczy estońskiego defensora. Kilka minut później swoją szansę miał Ismaheel, ale po dośrodkowaniu z prawej stroną i strzale zawodnika bardzo dobrze interweniował Kudła. W 81. minucie z dystansu uderzał wprowadzony na boisko Lukas Podolski, ale znów obronił bramkarz. W 88. minucie na strzał zdecydował się Kuusk, a piłka musnęła górną stronę poprzeczki. Po chwili była powtórka, uderzał z daleka Gruszkowski i również piłka otarła obramowanie, tym razem spojenie.

Wygląda na to, że GKS przegrał to spotkanie już przed meczem, ewentualnie w trakcie pierwszej połowy. Nie da się z Górnikiem Zabrze, grając tak asekuracyjnie, liczyć na cud i to, że rywale nie strzelą bramki. Dodatkowo po utracie bramki posypało się całkowicie wszystko i nie dość, że nadal nie mieliśmy nic z przodu, to jeszcze popełnialiśmy katastrofalne błędy z tyłu, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali. Był to najsłabszy mecz GKS w tym sezonie. Nie chodzi o wynik. Sposób gry był nieprzystający ekstraklasowej drużynie.

23.08.2025, Zabrze
Górnik Zabrze – GKS Katowice 3:0 (1:0)
Bramki: Hellebrand (40), Liseth (53), Kuusk (64-s).
Górnik: Łubik – Kmet (70. Szcześniak), Janicki, Josema (76. Pingot), Janża, Kubicki, Hellebrand, Ambros (70. Podolski), Sow (69. Dzięgielewski), Liseth, Ismaheel (76. Lukoszek).
GKS: Kudła – Wasielewski, Klemenz, Jędrych, Kuusk, Galan (70. Gruszkowski) – Błąd (70. Łukowski), Kowalczyk, Łukasiak (61. Bosch), Nowak (78. Wędrychowski) – Zrelak (61. Buksa).
Żółte kartki: Nowak.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 28236 (w tym 4300 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Szymon Marciniak w końcu sędzią El Clasico

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sędzią sobotniego meczu Górnik Zabrze – GKS Katowice będzie Szymon Marciniak z Płocka. Śląski Klasyk odbędzie się w sobotę o godzinie 20.15.

Arbitra przedstawiać nie trzeba, ale jednak to zrobimy. Nasz sędzia międzynarodowy ma CV tak bogate, że ciężko objąć wszystko. Według portalu 90minut.pl pierwsze udokumentowane spotkanie to mecz Pucharu Polski w 2006 roku pomiędzy Spartą Augustów i Mrągowią Mrągowo. Szybko piął się po szczeblach kariery i już w kolejnym sezonie prowadził trzy mecze ówczesnej drugiej ligi, czyli zaplecza ekstraklasy.

Uwaga! Wówczas – 5 kwietnia 2008 poprowadził jedyny w swojej karierze mecz GKS Katowice, było to spotkanie w Turku, w którym GKS Katowice zremisował z miejscowym Turem 1:1. Poniżej możecie zobaczyć bramki z tego meczu, nakręcone przez autora niniejszego artykułu. Gola dla GKS zdobył wówczas Krzysztof Kaliciak, a wyrównał dobrze nam znany, grający później w GieKSie – Filip Burkhardt.

Już w sezonie 2008/09 zadebiutował w ekstraklasie, prowadząc mecz GKS Bełchatów z Odrą Wodzisław. Od następnego był już etatowym arbitrem w ekstraklasie, w której sędziuje nieprzerwanie od 15 lat.

W sezonie 2012/13 przyszedł debiut w europejskich pucharach, gdy w Lidze Europy sędziował mecz Lazio z Mariborem. Dwa lata później zadebiutował w Lidze Mistrzów spotkaniem Juventus – Malmo.

Wyliczanie wszystkich prowadzonych przez Marciniaka meczów byłoby dużym wyzwaniem. Spójrzmy po prostu na zbiorczą liczbę spotkań, które prowadził konkretnym europejskim drużynom na przestrzeni tych lat – głównie w Lidze Mistrzów, a także w minimalnym stopniu w Lidze Europy:

Inter Mediolan – 10
Real Madryt – 9
Atletico Madryt – 8
Liverpool, PSG – 7
Juventus, Barcelona, Milan – 6
Bayern, Manchester City, Tottenham, Lyon, Benfica – 4
Sevilla, Feyenoord, Napoli – 3

W mniejszej liczbie prowadził też mecze takich drużyn jak m.in. Lazio, Fiorentina, Manchester United, Roma, BVB, Ajax, Bayer Leverkusen, Lipsk, Atalanta, OM, FC Porto, Chelsea, Sporting, Galatasaray czy Arsenal. Dodajmy, że w zestawieniu nie są uwzględnione spotkaniach w ramach choćby Klubowych Mistrzostw Świata, gdzie dodatkowo dwukrotnie sędziował Realowi Madryt.

W 2013 sędziował swój pierwszy finał Pucharu Polski – pierwszy z dwóch meczów Śląska Wrocław z Legią Warszawa. Później jeszcze trzykrotnie prowadził mecz finałowy na Stadionie Narodowym.

W swojej europejskiej przygodzie był arbitrem kilku spotkań, które obrosły legendą. Na przykład w 2017 był rozjemcą pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów, w którym PSG pokonało Barcelonę 4:0. Ten mecz był preludium do historii z rewanżu, gdzie Blaugrana po niesamowitej remontadzie zwyciężyła 6:1. Rok później w tej samej fazie na Marciniaka posypała się lawina krytyki po meczu Tottenham – Juventus (1:2), w którym nasz arbiter popełnił duże błędy. W 2023 roku sędziował w półfinale pogrom Realu Madryt przez Manchester City, kiedy podopieczni Pepa Guardioli wygrali 4:0. A w zeszłym sezonie niesamowite spotkania w 1/8 i 1/2 finału pomiędzy Atletico i Realem oraz Interem i Barceloną – w obu przypadkach były to rewanże. W derbach Madrytu arbiter miał absolutnie nietypową sytuację, gdy w konkursie jedenastek Julian Alvarez dwa razy dotknął piłkę – co dopiero – i to w wielkich kontrowersjach – wykazał VAR. Znowuż w pojedynku na Giuseppe Meazza widzieliśmy prawdziwy spektakl piłki. Gdy w 87. minucie Raphinia trafiał na 3:2 dla Barcelony, wydawało się, że jest pozamiatane. Wyrównał w doliczonym czasie Acerbi, a w dogrywce Nero-Azurri za sparwą Frattesiego przechyli szalę na swoją korzyść.

Szymon Marciniak od dekady prowadzi też mecze reprezentacji. Prowadził spotkania na Mistrzostwach Europy i Świata. W 2016 roku był rozjemcą meczów Hiszpania – Czechy, Islandia – Austria i Niemcy – Słowacja. Podczas Mundialu w Rosji sędziował spotkania Argentyna – Islandia i Niemcy – Szwecja z fenomenalnym trafieniem Kroosa w doliczonym czasie z rzutu wolnego. Na Mistrzostwach Świata w Katarze prowadził spotkania Francja – Dania i Argentyna – Australia, a na Euro 2024 Belgia – Rumunia i Szwajcaria – Włochy.

Na deser zostawiliśmy oczywiście największe sukcesy polskiego sędziego. Czyli sędziowane finały. Najpierw finał Klubowych Mistrzostw Świata 2024, w którym Manchester City pokonał Fliminense 4:0. City zapewniło sobie udział w turnieju poprzez wygranie Ligi Mistrzów w 2023 roku, który również prowadził polski sędzia – Anglicy pokonali Inter Mediolan 1:0 po golu Rodriego. No i nade wszystko mecz meczów, najważniejsze wydarzenie w czteroleciu światowej piłki, czyli finał Mistrzostw Świata 2022 w Katarze: Argentyna – Francja. Finał niebanalny, bo z dwoma golami Leo Messiego i hat-trickiem Kyliana Mbappe. Marciniak był świadkiem ukoronowania Leo Messiego jako najlepszego piłkarza w historii futbolu, zwieńczającego swoją piękną karierę tytułem Mistrza Świata.

Ma w swoim dorobku także prowadzone finały Cypru, Grecji i Albanii oraz Superpuchar Europy.

Przechodząc do spraw przyziemnych – w obecnym sezonie Marciniak prowadził cztery spotkania ekstraklasy, w których pokazał 16 żółtych kartek (średnio 4 na mecz) i ani jednej czerwonej. Podyktował jeden rzut karny – dla Pogoni w meczu z Arką.

Oficjalnie prowadził tylko jedno wspomniane spotkanie GKS Katowice, natomiast na uwagę zasługuje fakt, że Marciniak był gościem specjalnym i sędzią podczas turniejów Spodek Super Cup 2024 i 2025. W obecnym roku zrobił też rzecz niesamowitą – prowadząc mecz w Arabii Saudyjskiej wieczorem dzień przed turniejem, sobie tylko znanymi sposobami przemieścił się do Katowic, by w Spodku już być około godziny 15.00 zwartym i gotowym do pracy.

Będzie to pierwszy Klasyk Szymona Marciniaka, bo mimo wielu wybitnych spotkań, nie udało mu się jeszcze poprowadzić hiszpańskiego El Clasico pomiędzy Realem Madryt i Barceloną.

Kontynuuj czytanie

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga