Dołącz do nas

Piłka nożna

Proksa o sparingu z Górnikiem: Dobra pierwsza połowa.

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po sparingu z Górnikiem poprosiliśmy o komentarz dyrektora sportowego Grzegorza Proksę


Sparing z Górnikiem miał dwa oblicza. W pierwszej połowie oglądaliśmy bardziej optymalną jedenastkę. Jak oceniasz tą pierwszą odsłonę spotkania?

Faktycznie ta pierwsza połowa jest dla nas bardziej miarodajna biorąc pod uwagę to, że w drugiej części spotkania zagrali zawodnicy przez nas testowani. Przez pierwsze 25minut graliśmy bardzo przyzwoicie. Byliśmy stroną przeważającą, prowadziliśmy grę, czego efektem była bardzo ładna bramka Goncerza. Swoją sytuację miał też Paweł Szołtys i szkoda, że jej nie wykorzystał bo była to dobra okazja do podwyższenia wyniku.
Po strzeleniu bramki ciut mocno cofnęliśmy się. Brakowało tych 3-4 metrów, żeby przerzucić ciężar gry na środkową formację. Nie mniej jednak pierwszą połowę oceniam bardzo dobrze.


Druga odsłona to 9 nowych zawodników i bardzo słaba gra.

Dokładnie, w drugiej połowie zagrała inna drużyna. Występ zmienników i zawodników testowanych daje nam już powoli obraz kadry, z którą chcemy przystąpić do obozu. Czekają nas wewnętrzne rozmowy w klubie na temat tego komu podziękujemy, a kto pojedzie do Dzierżoniowa.

W pierwszej części gry wystąpli sprowadzeni już Trochim i Bębenek. Jak oceniasz ich występ?

Po Wojtku Trochimie widać, że brakuje mu regularnych występów, ale widać również było, że serducho ma spore i zaangażowania odmówić mu nie można. Ma 6 tygodni i głęboko wierzę, że przepracuje je tak jak trzeba. Wojtek już wprowadził odpowiednią dietę, wie do jakiej wagi musi dążyć. Występ Maćka z kolei oceniam przyzwoicie.


Testowaliśmy kilku zawodników w tym meczu. Czy po tych 45 minutach wyciągacie już jakieś pierwsze decyzje?

Jak najbardziej, mamy już pierwsze przemyślenia na temat testowanych zawodników. Przed nami jednak rozmowy z trenerem Piekarczykiem, po których podejmiemy i ogłosimy nasze decyzje. Potencjał tej drużyny jest spory, pozostaje kwestia odpowiedniego przepracowania okresu przygotowawczego i sprzedania umiejętności na boisku. Mocno w to wierzę, że będzie dobrze.


5 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

5 komentarzy

  1. Avatar photo

    marcin gieksa

    27 czerwca 2015 at 23:02

    Dyrektorze Proksa zawodnicy testowani w drugiej polowie sa wszyscy do odstrzalu mialo byc siedem nazwisk w tym 4 ekstraklasowe narazie jest 3 w tym trochim jako ekstraklasa( a raczej kiedys taki byl)z ta kadra bedziemy narazie walczyc ale o utrzymanie
    juz niektorzy tutaj pisali co z takimi nazwiskami jak Luczak,Przycecki czy Batrovic ktorzy wszyscy sa lepsi o tych tesowanych
    Czemu nie dac szansy Setli z Nadwiślana czy nie wyprobowac kogos z LZS Piotrówka
    Na ten moment wydaje mi sie ze kolejny sezon jest na przeczekanie żeby zadłużenie spadlo do zera ale przy braku wynikow fundusze z UM mogą znacząco zmaleć
    Jeszcze jest duzo nazwisk ktore sa jeszcze na rynku nie do konca rozstrzygniete chociaz sporo juz poszlo do naszej konkurencji ( Miedź,Wisła,)
    Proponuje kilka nazwisk ktore odchodza z klubu i sa do wziecia oprocz tych wyzej wymienionych z ktorymi mam nadzieję tez sie interesujemy I liga; Kacprzycki mega walczak,Jaroch bardzo dobry obronca,grzelak,gacarczyk marek i kieruzel z chonkicznkia,nishi,batrovic,kasprzak i straus z Zydzewa do wziecia za grosze,wełna,kowal ale ten ze stomila jesli nie pojdzie do nieiceczy.A z ekstraklasy do wziecia jesli nie pojdą do kogos innego warto brak Śpiaczke z podbeskidzia Adu Kwame tez do wziecia na lewą obrone strzal w 10.mlody Dzwigala jest do wziecia,Kalinkowski z Legii mega talent,Kowalski ze Smierdzielowa tez dobry zawodnik chyba ze Plock bedzie pierwsza
    Wszyscy liczymy na mega walczakow ale z NAZWISKIEM które da nam wiare w ekstraklase a tych których sprawdzamy to wszystkim dziekujemy to lepiej weżcie na testy juz Sverkosa i tak bedzie lepszy od tych 4( Kowal,Łącki,Gurguli i tego czecha nawet nie pamiteam
    wszystkie nazwiska obecnie beda wolnymi graczami łacznie z wczesniej wymienionymi łuczakiem,przybeckim i batrovicem wiec do dzieła od 1 lipca chcemy nazwisk na elstraklase bo tylko tam nasze miejsce

  2. Avatar photo

    fan

    27 czerwca 2015 at 23:27

    niech biora tego wrzesnia na ta lewa bo na wolkowicza nie idzie patrzec a pietrzak tez na obrone sie nie nadaje i tym bardziej czerwinski,pielorz powinien byc z kaminskim na obronie a trzeba szukac defesywnych pomocnikow do pary z trochimem tego łuczaka pod goncerza i jeszcze jednego i bedzie moc z przodu,a na lewa obronę można dzbanom wziąść podebrac Wodeckiego najlpeszy ich gracz za Hajty,ogólnie czekam z niecierpliwościa na nastepne wieści z naszej świątyni ale z duzo bardziej trafnymi nazwiskami niz na dzisiejszej drugiej połowie ( dramat)co do nazwisk twoich ( marcin gieksa)niewiadomo jak nasz Zespół Transferowy patrzy na rynek bo taki śpiączka za czasów Ojrzynskiego wpierdalał bramki jak ino go wpuszczal.Kacprzycki i Jaroch popieram

  3. Avatar photo

    kibic

    28 czerwca 2015 at 09:55

    Nareszcie na forum 2 dobre opinie o transferach tylko ze w klubie nikt z tego sie nie robi i sciagaja nie udacznikow ale to chyba celowe zagranie Cygana i zarzadu aby nie bylo wyniku,rozumiem ze sparing to jeszcze nie liga ale obrona jak i bramkarze wszystkie bramki moga zapisac na swe konto,tak graja jak w lidze czyli daremnie ale tego w klubie chyba nikt nie widzi

  4. Avatar photo

    michal

    28 czerwca 2015 at 15:54

    Pytanie tylko czy Proksa czyta te nasze nazwiska czy ZESPOL TRANSFEROWY ma wyjebane na nasze propozycje z Zydzewa oprocz Strausa,Nishi,i przede wszystkim fightera Batrovica napewno ciekawymi zawodnikami sa Mrozinski i Kviek a co do tychów oprocz Wodeckiego jest jeszcze Maczynski i rozwandowicz jako obroncy.Brać z Płocka Kacprzyckiego, Krzywickiego i Hiszpańskiego a ze Stomilu Kowala,Wełne i jeglińskigo a z Grudziadza Jarocha,poza tym Spiączka,Kwame i Łuczak,Kościelniak z Chrobrego i Nathera z Sandecji
    Proksa ogarnij ten burdel bo zawodnicy testowani sa trgiczni!!!!!!!!!!
    Nie musza byc 4 nazwiska ekstraklasowe moga byc wyrózniający się zawodnicy I ligowi o których tu mowa i mamy nadzieję że zarząd to czyta

  5. Avatar photo

    TomGKS

    28 czerwca 2015 at 19:11

    Testowani zawodnicy to jakis dramat, bramkarz to nawet bez komentarza , moze jedynie ten prawy obronca z nadwislana, cos moze pokazac reszta aut. Panie Dyrektorze Proksa mam nadzieje ze Trochim bedzie lepszy bo w sparingu bylo widac ze duzo mu brakuje! Bebenek na duzy plus, bedzie z niego pozytek

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Komu nie zależało, by zagrać?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Gdy wyjrzałem dziś za okno z pokoju hotelowego, zobaczyłem szron na pobliskich dachach. I tyle. Śniegu nie było ani grama, jedyne, co mogło nas przyprawiać o lekkie dreszcze to przymrozek i konieczność spędzenia tego meczu w tak niskiej temperaturze. Wiadomo jednak, że podczas dobrego widowiska można się porządnie rozgrzać i emocje sportowe niwelują jakiekolwiek atmosferyczne niedogodności. Głowiłem się, jak to jest, że w różnych rejonach Polski mamy atak zimy, a przecież okolice bieguna zimna, które teoretycznie najbardziej są narażone na popularny biały puch, tym razem są wolne od tego.

Gdy jechałem autobusem na mecz i zaczęło lekko prószyć – a było to o godz. 10.30 ani przez myśl nie przeszło mi, jak to się wszystko skończy. Po prostu – śnieg zaczął sobie padać, nie był to jakiś armagedon, a i same opady śniegu, choć były wyraźne, nie przypominały tych, które znamy z przeszłości.

Po wejściu na stadion zobaczyłem taką właśnie oprószoną murawę – niezasypaną. Białawo-zieloną lub zielonkawo-białą. Typowy widok, gdy mamy pierwsze opady śniegu w roku lub też szron po mroźnej nocy. Białe gunwo (że tak zejdziemy z romantycznej wersji o puchu) ciągle jednak z białostockiego nieba spadało. I w pewnym momencie rzeczywiście murawa stała się dość biała. Nie przeszkodziło to jednak obu drużynom oraz sędziom rozgrzewać się. Kibice wypełniali stadion, zwłaszcza ci z Jagiellonii jeszcze przed meczem głośno dopingując swój zespół. Sympatycy GieKSy powoli zaczęli wchodzić na sektor gości i też dali znać o sobie. Przyznam, że nie myślałem w ogóle o tym, że mecz może się nie odbyć. Nie miałem takiego konceptu w głowie.

Za łopaty wzięło się… kilka osób. Zaczęli odśnieżać pola karne. Wyglądało to tak, że na jednym skrzydle stało trzech chłopa i sami nie wiedzieli, jak się za to zabrać. „Gdzie kucharek sześć…” – powiedziałem Miśkowi. A na drugim skrzydle szesnastki jeden jegomość odśnieżył na kilka metrów szerokość pola karnego, pokazując, że „da się”. A tamci deliberowali. Do tej pory odśnieżone były tylko linie i wspomniany kawałek. Na drugim polu karnym natomiast jakiś artysta „odśnieżał” w taki sposób, że zagarniał, wręcz zdrapywał śnieg, zamiast go nabierać na łopatę. Nie trzeba być śnieżnym omnibusem, żeby wiedzieć, że średnio efektywna jest to metoda. Po niedługim czasie wszyscy położyli na to lachę i sobie poszli czy tam przestali działać.

Dopiero kilka minut przed meczem zorientowałem się, że sędzia się dziwnie zachowuje, wychodzi i sprawdza. Załączyłem Canal+, by nasłuchiwać wieści i tam było jasne, że arbiter Wojciech Myć sugerował, iż szanse na rozegranie tego spotkania są dość marne. Potem wyszedł na boisko jeszcze raz, ze swoimi asystentami i patrzyli, jak zachowuje się piłka. W moim odczuciu ta rzucana i turlana przez nich futbolówka reagowała normalnie, z odpowiednim odbiciem czy brakiem większego oporu przy toczeniu się po ziemi. Do końca miałem nadzieję, że mecz się odbędzie.

Sędzia jednak zadecydował inaczej. W wywiadzie dla Canal+ powiedział, że ze względu na zdrowie zawodników, a także ograniczoną widoczność – podejmuje decyzję o odwołaniu meczu. Podał też argument, że do pomarańczowej piłki przykleja się śnieg i tak jej nie widać. A linie, które zostały odśnieżone i tak za chwilę zostałyby zasypane.

Mecz się nie odbył.

Odniosę się więc najpierw do słów sędziego, bo już one są dla mnie kuriozalne. Odśnieżone linie po 40 minutach (także już po odwołaniu meczu) nadal były widoczne. I nie zanosiło się specjalnie na to, że mają zostać momentalnie zasypane. Nawet jeśli – to chwila przerwy w meczu lub po prostu w przerwie między dwiema połowami – pospolite ruszenie do łopat i gotowe. A argument o piłce to już kuriozum do kwadratu. Na Boga – przecież śnieg to nie jest jakiś klej czy oleista substancja. I nawet jeśli w statycznej sytuacji klei się do piłki, to jest ona cały czas KOPANA. Dla informacji pana Mycia – to powoduje drgania w futbolówce, a to (plus odbijanie się od ziemi) z piłki przyklejony kawałek śniegu strząsa. Więc naprawdę nie mówmy takich głodnych kawałków na głos, bo tylko wzmacniamy opinię o sędziach taką, a nie inną.

Trener Siemieniec już po decyzji mówił dla Canal Plus, że z punktu widzenia logistyki w rundzie jesiennej, nie na rękę jest im nie grać, w domyśle, że ten mecz trzeba będzie jeszcze gdzieś wcisnąć. Tylko przecież WIADOMO, że tego spotkania nie da się rozegrać jesienią, bo przecież po ostatnim meczu ligowym Jaga gra dwa razy w Lidze Europy plus jeszcze w środku grudnia zaległy mecz z Motorem. Więc z GKS musieliby zagrać tuż przed świętami, a przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie przedłuży rundy GieKSie o dwa tygodnie z powodu zaległego meczu. Niech więc trener Adrian nie robi ludziom wody z mózgu. Poza tym trener powiedział, że ze względu na stan boiska, była to jedyna i słuszna decyzja i trudno nie było odnieść wrażenia, że z powodu napiętego terminarza właśnie TERAZ, dłuższy oddech dla Jagiellonii to najlepsze, co może ich spotkać…

A Rafał Górak? Bardzo dyplomatycznie mówił, że rozumie decyzję sędziów, ale chyba trzy razy podczas wywiadu dał do zrozumienia, jakie miał zdanie… Panowie za zamkniętymi drzwiami rozmawiali, każdy dał swoje argumenty. Trener zwrócił uwagę, że ze względu na szczelnie wypełniony sektor gości mogło to wyglądać inaczej. Że białe linie widać i przy dobrej woli organizatora, boisko można byłoby doprowadzić do stanu używalności. Że taki wyjazd bez meczu to dodatkowe koszty dla klubu. Jakbym więc miał typować, to pewnie wyglądało to tak „ej Rafał, wiesz, jak jest, jaką mamy sytuację, wiem, że nie jest to wam na rękę, ale zgódź się na przełożenie meczu, odwdzięczymy się dobrym winkiem”… Być może więc ze względu na solidarność kolegów po fachu i gentelmen’s agreement, szkoleniowiec, mimo że wolałby zagrać – nie oponował.

No i właśnie. To jest pytanie – czy komuś zależało, żeby wykorzystać opady i meczu nie rozegrać? Powiem wprost – reakcja organizatora meczu na tę „zimę” jest mocno zastanawiająca i nie wiem, czy Jagiellonia nie powinna z tego tytułu ponieść konsekwencji. Powtórzę – klub nie zrobił absolutnie nic, żeby ten mecz rozegrać. Począwszy od prognoz – przecież atak zimy w Polsce był już wczoraj, więc nie można było nie zakładać, że podobna sytuacja powtórzy się w Białymstoku. A jeśli tak, to przygotowuje się zastępy ludzi – choćby na wszelki wypadek – do tego, żeby boisko odśnieżyć. Pamiętacie, co było w zeszłym sezonie w meczu Radomiaka z Zagłębiem? Momentalnie, w ciągu kilku minut płyta po nawałnicy zrobiła się biała. Tam też było ryzyko przerwania i odwołania meczu. Ale ludzie robili, co w swojej mocy, odśnieżali, jak tylko się da i spotkanie zostało dokończone. Wczoraj w Rzeszowie kompletnie zasypany stadion został odśnieżony i mecz również się odbył. A w Białymstoku? Nie było chętnych czy nie miało ich być? Mogli nawet tych żołnierzy wziąć, co to zawsze są na trybunach. Cokolwiek. A tutaj kilku ludzi z łopatą zaczęło nieskładnie machać, ale chyba ktoś im powiedział, że to bez sensu – no i przestali.

Nie będę wnikał, czy na takim boisku można grać czy nie. Jak bardzo wpływa to na zdrowie zawodników. Wiem, że w przeszłości takie mecze się odbywały i nikt nie płakał i nie zasłaniał się ani zdrowiem, ani terminarzem. GieKSa taki mecz rozgrywała z Arką Gdynia – pamiętny z niewykorzystanym karnym Adamczyka – i jakoś się dało. Nie jest to może najbardziej estetyczne widowisko, ale mecz jest rozegrany i jest z głowy.

Natomiast tu nie chodzi o to, czy na zaśnieżonym boisku można grać. Chodzi o to, że nikt nie zajął się odśnieżaniem. Dlatego cała ta sytuacja ostatecznie wydaje mi się po prostu skandaliczna. Dosłownie godzinkę śnieg poprószył – bez jakiejś większej nawałnicy – i odwołujemy mecz.

I tak – piłkarze pojechali sobie na drugi koniec polski, by pobiegać na murawie stadionu Jagiellonii. Klub zapłacił za hotel, wyżywienie, przejazd. Teraz będzie to musiał zrobić drugi raz – najpewniej na wiosnę. Kibice zrywali się o drugiej w nocy, niektórzy pewnie nawet nie poszli spać, by stawić się na zbiórkę w ciemnych Katowicach. Jechali w tak wielkiej liczbie przez cały kraj – też przecież zapłacili za bilety i przejazd. I dostali w bambuko, bo paru osobom nie chciało się wyjść i doprowadzić boisko do jako takiego stanu.

Uważam, że PZPN czy Ekstraklasa, czy kto tam zarządza tym całym grajdołkiem, nie powinien przyzwalać na taką fuszerkę. To jest kupa kasy i czas wielu ludzi, którzy zdecydowali się do Białegostoku przyjechać. To po prostu jest nie fair.

Nieraz bywały jakieś sytuacje czy to z pogodą, czy wybrykami kibiców i kapitanowie lub trenerzy obu drużyn zgodnie mówili – gramy/nie gramy. Była ta wyraźna jednogłośność. A czasem spór. Grano nawet po zapaści Christiana Eriksena – choć tam akurat uważam, że ta decyzja była fatalna (choć z drugiej strony to Euro, więc logistyka dużo trudniejsza). Tutaj zabrakło determinacji, żeby mecz rozegrać. Rozumiem trenera Góraka, że podszedł dyplomatycznie do sprawy. Ja tego protokołu dyplomatycznego trzymać nie muszę i wysuwam hipotezę, że komuś na rękę był ten niezbyt wielki opad śniegu.

Dotychczas wielokrotnie pisałem i mówiłem, że cenię Jagiellonię i Adriana Siemieńca za to, jak łączą ligę i puchary. Byłem pod wrażeniem, że rok temu Jaga nie przełożyła spotkania z GKS na jesień, gdy sama była pomiędzy meczami z Ajaxem – trener gospodarzy dzisiejszego niedoszłego pojedynku mówił, że poważna drużyna musi umieć grać co trzy dni. Tym razem jednak w obliczu meczu z KuPS i końcówki ligi, takie zdanie przestało już zobowiązywać.

Nam nie pozostaje nic innego, jak przygotować się do sobotniego spotkania z Pogonią. Oby piłkarze GKS również wykorzystali fakt, że nie będą mieli Jagi w nogach i jak najlepiej mentalnie i fizycznie przygotowali się do spotkania z Portowcami. A z Jagiellonią i tak się już niedługo zmierzymy, bo za jedenaście dni w Pucharze Polski.

Kups!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Mecz z Jagiellonią odwołany!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.

Kontynuuj czytanie

Kibice Klub Piłka nożna

Puchar Polski dla wyjazdowiczów

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wczoraj klub GKS Katowice ogłosił, że wszyscy wyjazdowicze (a było ich aż 1022!), którzy pojechali na mecz do Białegostoku, mają w systemie biletowym przypisany voucher, który można wymienić na darmowy bilet na pucharowe spotkanie z Jagiellonią.

Jak informuje na swojej stronie internetowej klub (tutaj): Wyjazdowicze na swoich profilach w Systemie Biletowym GieKSy otrzymali voucher rabatujący cenę biletu na mecz pucharowy do 0 zł. Z prezentu można skorzystać już teraz! Voucher nie obejmuje biletów parkingowych oraz VIP. Co ważne, jeśli któryś z wyjazdowiczów nabył już wcześniej bilet na mecz pucharowy, to wówczas może wykorzystać voucher przy zakupie biletu na mecz innej sekcji GKS-u w 2025 r.

To kolejny miły gest ze strony klubu w kierunku najwierniejszych kibiców GieKSy. Już w niedzielę, zaraz po decyzji o niegraniu, piłkarze GieKSy podeszli pod sektor gości, a część z nich się na nim znalazła. Tam podziękowali fanatykom za tak liczną obecność, wspomnieli, że zawsze grają w „12” i dziś też chcieli dla nas wygrać. Oprócz tego rozdali swoje koszulki najmłodszym kibicom GKS Katowice, którzy wybrali się do Białegostoku. O tej sytuacji piszą więcej sami kibice na Facebooku (tutaj).

Przypomnijmy, że mecz z Jagiellonią zostanie rozegrany w czwartek 4 grudnia o 17:00 na Arenie Katowice. Na ten mecz NIE obowiązują karnety – wszyscy kibice muszą zakupić bilety (lub wykorzystać wspomniany wcześniej voucher). Bilety dostępne są w internetowym systemie (tutaj).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga