Mecz z Cracovią był bardzo dobry w wykonaniu GKS Katowice i trudno spodziewać się znaczącej ilości zmian w składzie. Wietrzymy jednak jedną, ale o tym dalej.
W bramce na pewno zagra Łukasz Budziłek. Wielkiej argumentacji to nie wymaga, jak na razie spisuje się świetnie w bramce GKS.
Mimo powolnych nacisków ze strony zwłaszcza Jacka Kowalczyka, na chwilę obecną nie należy spodziewać się zmian na środku obrony. Nie należy burzyć czegoś, co nieźle funkcjonuje, a tak na razie spisują się Adrian Napierała i Mateusz Kamiński. Na prawej stronie powinniśmy ujrzeć Dominika Sadzawickiego, który w Krakowie zagrał odrobinę lepiej niż w Poznaniu. Natomiast po lewej stronie stawiamy na Bartłomieja Chwalibogowskiego, który nie dał powodu, by z niego rezygnować. Jarosław Ratajczak będzie musiał poczekać na swoją szansę, choć na pewno w tej rundzie nieraz będziemy go jeszcze oglądać.
W środku pomocy tradycyjna trójka – Sławomir Duda, Grzegorz Fonfara i Przemysław Pitry. To oni kreują grę i są najbardziej odpowiedzialni za konstruowanie akcji ofensywnych GieKSy w środku boiska. W Krakowie wychodziło to nieźle, ale do pewnego momentu. Miejmy nadzieję, że z Łęczną poprawi się kwestia ostatniego podania. Na bokach pomocy ujrzymy zapewne Krzysztofa Wołkowicza, który jak na razie rundę ma udaną oraz – i tu być może będzie zmiana – Janusza Gancarczyka. Piłkarz wszedł w Krakowie na ostatni kwadrans i nasza gra na pewno nie uległa pogorszeniu, a wręcz GKS zamknął Cracovię na swojej połowie. Alan Czerwiński nie zagrał złego meczu, ale zaliczył dwa poważne negatywne zagrania (przy stracie bramki oraz sam nie strzelił do pustaka). Pytanie, czy trener da szansę doświadczonemu Gancarczykowi czy jeszcze będzie go wpuszczał na dalszą część meczu.
W ataku powinien zagrać Deniss Rakels. Istnieje jednak jakaś szansa dla Jewhena Radionowa na dłuższy występ – Rakels bowiem we wtorek rozgrywał w Legionowie mecz swojej reprezentacji przeciwko Polsce, więc może dostać trochę więcej „wolnego” w tym meczu.
Najnowsze komentarze